AMIGA Posted August 18, 2015 Share Posted August 18, 2015 To zwyczajne chamstwo. Przykro mi, że tak Cię potraktowano. Pierwszy odruch to "mam to gdzieś", ale przecież to pies nie fundacja jest ważny. BTW od jakiegoś czasu na widok słowa "fundacja" nabieram podejrzliwości. Cóż, to właśnie przez takich ludzi. Niestety mam tak samo Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
DoPi Posted August 18, 2015 Author Share Posted August 18, 2015 dziewczyny, więc nie mam wielkiego wpływu na to czy wątek "padnie" czy nie. Tak jak napisałam dla tych co nie mają fejsa będę przerzucać informacje. Dziękuję za odwiedziny u Diegusia Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nutusia Posted August 18, 2015 Share Posted August 18, 2015 I ja... Przyznam się, że wchodząc na nowy wątek, gdy widzę, że pies jest pod opieką fundacji - znikam równie szybko jak weszłam. Jest tyle innych bid, że naprawdę szkoda nerwów i zdrowia na fundacyjne gierki :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mdk8 Posted August 18, 2015 Share Posted August 18, 2015 ja już mam swoją " czarną listę " Fundacji , które omijam szerokim łukiem. Zazwyczaj przypominają sobie o ludziach jak toną w długach. A potem się dziwią ,że darczyńcy się wykruszają. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ania75 Posted August 18, 2015 Share Posted August 18, 2015 ja już mam swoją " czarną listę " Fundacji , które omijam szerokim łukiem. Zazwyczaj przypominają sobie o ludziach jak toną w długach. A potem się dziwią ,że darczyńcy się wykruszają. albo ciągle chcą nowych wieści co u zwierzaka ..... nawet jak jest już w domu - wkurzające !!! :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ayame Nishijima Posted August 18, 2015 Share Posted August 18, 2015 Mnie szczerze mówiąc nie mniej wkurzają fundacyjne długi. Względem hoteli, weterynarzy... Później z kasy zbieranej na jakiegoś konkretnego psa takie fundacje spłacają zaległości - podwójne oszustwo. A kiedy ktoś próbuje walczyć o swoje słyszy "przecież my ratujemy zwierzęta" Jasne... tylko na cudzy koszt - czasami na koszt tych, którzy nie godzili się na to. Właśnie jak hotele, jak weterynarze... Fundację może mieć każdy, ich wiarygodność bywa różna... a przecież sposób w jaki traktuje się ludzi też wpływa na ocenę działalności fundacji. Tak jak gnojenie innych , chamskie wypowiedzi, pieniactwo, straszenie... Niestety ludzie, którzy żyją ze wsparcia innych często nie potrafią owego wsparcia docenić, ani o nie zadbać. A czasem zwyczajnie je marnują. Tyle z moich przemyśleń o fundacjach ogólnie. Nie wspieram dopóki nie sprawdzę. Szkoda, ze tu tak kiepsko wyszło. Ale przeżyjemy jeśli tylko psiak ma dobrze, to damy radę ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
DoPi Posted August 19, 2015 Author Share Posted August 19, 2015 Ja właśnie dochodzę do wniosku, że jestem w stanie ogarnąć temat ratowanego psiaka, jak sama wszystko załatwiam i psiak jest pod moją wyłączną opieką. Mam rachunki, mam wpływy, rozliczam wszystko i każdy ma w to wgląd. Nic to pomagać będę dalej Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nutusia Posted August 19, 2015 Share Posted August 19, 2015 O to, to właśnie! Bierzesz psa na tymczas i to TY decydujesz o tym co będzie jadł, gdzie będzie spał, kiedy i do którego weta będzie chodził, jakich zabiegów potrzebuje i wreszcie do jakiego domu trafi. Wszyscy inni mogą Cię wspierać (w tym finansowo), służyć radą (z której możesz skorzystać lub nie), ale to TY jesteś z psem na co dzień, TY znasz go najlepiej, znasz jego potrzeby, wymagania, zachowania. Jeśli ktoś Ci zaufał i powierzył pod opiekę psa, musi Ci również zawierzyć, że chcesz dla niego jak najlepiej i przekazać Ci pełną odpowiedzialność za jego losy. Tylko wtedy jest NORMALNIE (moim zdaniem) ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Mattilu Posted August 19, 2015 Share Posted August 19, 2015 Jak zwykle zgadzam sie z Nutusia i DoPi :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Mazowszanka13 Posted August 30, 2015 Share Posted August 30, 2015 Nigdy nie jestem w stanie pojąć tych fundacyjnych przepychanek. Szkoda DoPi, że Ci psa zabrali :( Rzeczywiście hotelik domowy z kojcem i budą to jakaś nowość. Udostępniłam Diego :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Mattilu Posted August 31, 2015 Share Posted August 31, 2015 DoPi, czyli Ty już nie masz kontaktu z Diego? nawet go nie widziałaś na tym wózeczku? widzialam na FB udostępnienie Mazowszanki, też mogę udostępnić, jeśli uważasz, że to psu coś da dobrego... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nutusia Posted August 31, 2015 Share Posted August 31, 2015 DoPi jest odcięta od netu - padł jej laptop - zdaje się, że na amen :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Mattilu Posted August 31, 2015 Share Posted August 31, 2015 o rany :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
DoPi Posted August 31, 2015 Author Share Posted August 31, 2015 nie mam informacji o Diego poza facebookiem niestety. Nawet nie pojawiają mi się powiadomienia z wydarzenia. Musiała mnie dziewczynka usunąć chyba. Znowu narozrabiałam , bo w wydatkach umieściły całą kwotę za siatkę ogrodzeniową, którą odkupiły , a ja im zwróciłam prawie połowę kupując środki opatrunkowe. No i napisałam to na wydarzeniu. Zła kobieta jestem po prostu. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nutusia Posted September 1, 2015 Share Posted September 1, 2015 Spalić Cię na stosie!!!! :( 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
DoPi Posted June 5, 2016 Author Share Posted June 5, 2016 przeklejam informację z facebooka, bo chciałabym do końca zdać relację. "Kochani, wydarzenie ucichło, ale być może ktoś z Was zastanawia się, co się stało z Diego. Otóż... Diego ma dom :) Wybrala go Pani Krysia z Karpacza. I choć na początku bałyśmy się, że będzie ciężko to Diego znalazł raj na ziemi. W końcu jest szczęśliwy i bryka na całego ;) Na swoim nowym BMW jeździ na spacery do lasu, trochę rozrabia, trochę pyskuje, ale lepiej trafić nie mógł <3Co miesiąc wysyłamy mu równowartość ceny hoteliku. I choć Pani Krysia nie chciała żadnych pieniędzy to uważamy, że warto. Pani Krysia ratuje staruszki, które przeprowadza do lepszego świata... Nasz Diego nie jest staruszkiem, ale nikt inny nie go nie chciał... I choć daje po garach, przy ubieraniu drugiej skarpetki pierwszą ma już w pysku to jest oczkiem w głowie i wracać nie zamierza :)Na wiosnę planuję go odwiedzić :)Dziękuję Wam wszystkim! " Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Mattilu Posted June 6, 2016 Share Posted June 6, 2016 No to bardzo dobrze :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Camara Posted June 6, 2016 Share Posted June 6, 2016 15 godzin temu, DoPi napisał: przeklejam informację z facebooka, bo chciałabym do końca zdać relację. "Kochani, wydarzenie ucichło, ale być może ktoś z Was zastanawia się, co się stało z Diego. Otóż... Diego ma dom :) Wybrala go Pani Krysia z Karpacza. I choć na początku bałyśmy się, że będzie ciężko to Diego znalazł raj na ziemi. W końcu jest szczęśliwy i bryka na całego ;) Na swoim nowym BMW jeździ na spacery do lasu, trochę rozrabia, trochę pyskuje, ale lepiej trafić nie mógł <3Co miesiąc wysyłamy mu równowartość ceny hoteliku. I choć Pani Krysia nie chciała żadnych pieniędzy to uważamy, że warto. Pani Krysia ratuje staruszki, które przeprowadza do lepszego świata... Nasz Diego nie jest staruszkiem, ale nikt inny nie go nie chciał... I choć daje po garach, przy ubieraniu drugiej skarpetki pierwszą ma już w pysku to jest oczkiem w głowie i wracać nie zamierza :)Na wiosnę planuję go odwiedzić :)Dziękuję Wam wszystkim! " W zasadzie nie moja sprawa, ale pisanie że Diego ma dom jest sporym naciąganiem faktów. Z tego cytatu wynika, ze Diego jest w przytulisku "Staruszkowo" w Karpaczu. A przytulisko to jednak nie dom - nawet pomijając skrajne opinie o tym miejscu. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nutusia Posted July 17, 2016 Share Posted July 17, 2016 A już miałam się cieszyć! Nie powinnam? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Camara Posted August 16, 2016 Share Posted August 16, 2016 O 2016-07-17 o 20:55, Nutusia napisał: A już miałam się cieszyć! Nie powinnam? Jak wcześniej pisałam o tym miejscu są skrajne opinie. Ja bym się nie cieszyła. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
elaja Posted August 29, 2016 Share Posted August 29, 2016 Trafiłam na ten artykuł na fb , jest tam fragment również o Diego ..... I pytanie czy to tylko brak zawodowej rzetelności autora artykułu czy próba ubarwienia historii psa , tak jakby ta historia była niedostatecznie dramatyczna ? Z treści artykułu wynika , że stan psa tak bardzo się pogorszył , że do Staruszkowa trafił całkowicie sparaliżowany , a względną sprawność odzyskał dopiero w Staruszkowie , chodzi o ten fragment : Jeszcze niedawno w ogóle się nie ruszał. Pani Krystyna rehabilitowała go godzinę dziennie. Nosidełko, masaże, ciepły dotyk, ciepłe słowo. http://www.plus.pomorska.pl/wiadomosci/a/do-staruszkowa-trafic-bedac-psem-to-tak-jakby-za-zycia-trafic-do-nieba,9246624 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
DoPi Posted September 8, 2016 Author Share Posted September 8, 2016 ubarwiony artykuł, Diego zawsze był iskierką pomimo niedowładu łap tylnich. "Zasuwał" po ogrodzie za psami. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.