Jump to content
Dogomania

Szatańska galeria - czyli popaprane championy z przeklętych rewirów


Vectra

Recommended Posts

[quote name='Justa']Vectra, a próbowałaś ultra-thon na komary?
Ja jestem megazadowolona nic nie siada, ba nawet nie lata w pobliżu ![/QUOTE]

ja posiadam w zeszłym roku bardzo wychwalałam , w tym zapomniałam że mam i dziś mnie zjadły

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Alicja']ja posiadam w zeszłym roku bardzo wychwalałam , w tym zapomniałam że mam i dziś mnie zjadły[/QUOTE]

Czyli nie tylko w mazowieckim działa ;)

A Galinę smaruję offem dla dzieci w kremie i też jej nie dziabią :) Ale pewnie dodatkowo utrudnia im dostęp futro.

Link to comment
Share on other sites

Powiem Wam , że niech się ten miesiąc kończy w diabła , bo zwariuje , oszaleje i co tam tylko ...

już pomijam , że kolejny raz walka z kanalizacją w domu była , pomijam że zatrzasnęłam kluczyki w aucie ... w aucie został plecak , dokumenty , kluczyki , pieniądze
pomijam że 2 dni temu , była taka burza , że poszedł mi z dymem nowy komputer , do tego livebox

to są rzeczy materialne , odkupi się , komp odpaliłam stary , kupiłam nowy router .... nawet działa .. rury chyba odetkane , auto udało się otworzyć ..

do tego doszło ropomacicze u Rekina ..... na szczęście już jest po sterylce , wszystko jest ok


mówię czerwiec dał mi w kość ..... jest mnie jakieś 7 kg mniej na świecie i mam setkę siwych włosów

oczywiście działo się dużo więcej do tego i nie ma dnia bym nie miała zapaści , zawału czy czego tam ..

Link to comment
Share on other sites

no z tego co wiem , to ostatnia burza pozamiatała w całym lesie telefony , routery i komputery
ale powiem Wam , że takiego grzmotnięcia i pioruna to nigdy nie widziałam. Walnęło blisko mego domu .... idealnie w centralę tel.
Wyobraźcie sobie jaka to była siła , że pozamiatało tyle .... ja miałam w domu korki wyłączone .. bo tak robię w czasie burzy by nie stracić sprzętów elektrycznych.
Tylko wyłączenie korków jak się dowiedziałam , niewiele daje .... trzeba wyłączać wtyczki z kontaktów. Ale to nie przez prąd awaria i straty , tylko przez gniazdko telefoniczne. Taka ciekawostka.
Dziwne że telefon mi ocalał. Jak oberwała centrala , to prąd w niej który wlazł odwiedził wszystkich mieszkańców lasu posiadających net i telefon.
Już nie chce mi się pisać o tepesa , że okazuje się , że ja nie mam od nich internetu :) a szło o wymianę sprzętu , bo w takich sytuacjach to ich wina i oni mają obowiązek dać nowy router ...
Mają taki burdel , że sami nie wiedzą co mają z kim mają i jak mają .... i żeby mieć net to zamiast się z nimi procesować , pojechałam do euro kupiłam ruter za 170 zł i spokój.
Bo żeby dostać nowy router z tepe , to wg nich miała bym podpisać umowę i zapłacić za jakąś dzierżawę czegoś za okres 3 lat. Dodam że ja płacę 10 zł miesięcznie już za tą dzierżawę :)

U Rekina plus taki , że wykryte zostało w pierwszym stadium ... dopiero zaczynało się ropomacicze. Tak mi się w weekend nie widziała , bo nie że zachowywała się inaczej niz zwykle. Przeciwnie była normalna , wesoła i zabawna , jadła , bawiła się .
Tylko jej ciało wyglądało jakby się do porodu zbierało. I psy ją po dupie wąchały zbyt często.

W lato ryzyko jest większe i niebezpieczeństwo .. bo ropo rozwija się w ciepłe dni 100 razy szybciej niż jak jest chłodno.

Już jest wsio ok , zabieg zniosła wybitnie , cała lecznica kocha Rekina ... i skończą się cieczki 4 razy w roku.
Pisałam , że jak teraz nie zajdzie w ciążę , to tak się u niej skończy ? Nooo ... pisałam :grins:

Link to comment
Share on other sites

wiec cos o burzach i piorunach. U nas jak pierdylnęło, to cała ściana od dachu do ziemi pękła. Oczywiście odszkodowania od ubezpieczyciela niet- bo musielibyśmy udowodnić, że pęknięcie to bezpośrednie działanie pioruna. Czyli nagrac, jak piorun wali, a potem ściana pęka. Inaczej się nie da. No to się bawimy w pisemka prawicze :cool3:

Pomijam fakt, że chałupę mamy ubezpieczoną od wszystkiego, łacznie z porwaniem przez ufo i atakiem kretów-zombie, ale co tam, najważniejsze to kasy nie dac. A to już jest spory wydatek, bo kto wie, czy nie trzeba bedzie całej sciany rozbierać :roll:

Jak zapowiadają takie burze, to my wsio wyciągamy z kontaktów, wtyczek, korki/.bezpieczniki, bo kurde dom mamy na środku szczerego pola, wiec jak wali to w nas :diabloti:

A co do Rekina, to dobrze, ze w porę zauważyłaś i teraz ju po problemie. Widać, tak miało być :roll: Najważniejsze, ze komplikacji nie ma zadnych.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Vectra']Powiem Wam , że niech się ten miesiąc kończy w diabła , bo zwariuje , oszaleje i co tam tylko ...

już pomijam , że kolejny raz walka z kanalizacją w domu była , pomijam że zatrzasnęłam kluczyki w aucie ... w aucie został plecak , dokumenty , kluczyki , pieniądze
pomijam że 2 dni temu , była taka burza , że poszedł mi z dymem nowy komputer , do tego livebox

to są rzeczy materialne , odkupi się , komp odpaliłam stary , kupiłam nowy router .... nawet działa .. rury chyba odetkane , auto udało się otworzyć ..

do tego doszło ropomacicze u Rekina ..... na szczęście już jest po sterylce , wszystko jest ok


mówię czerwiec dał mi w kość ..... jest mnie jakieś 7 kg mniej na świecie i mam setkę siwych włosów

oczywiście działo się dużo więcej do tego i nie ma dnia bym nie miała zapaści , zawału czy czego tam ..[/QUOTE]
Ewa, ja mam okropny czerwiec co roku, naprawdę, odkąd pamiętam, wszystko co ma mi się złego zdarzyć to właśnie w czerwcu, ten mam naturalnie tak samo kiepski, już od 1-ego....... czekam z utęsknieniem na niedzielę i ogłaszam wszem i wobec, że się zamierzam ubzdryngolić :)

Dużo zdrówka dla Rekinka, ucałuj ją ode mnie, moja sunia we wrześniu przerabiała.....

Link to comment
Share on other sites

może i czerwiec faktycznie ma to do siebie , że jakiś felerny ...

serio serio , ten dał mi w kość ... bo wylałam potoki łez ...
w dniu kiedy odeszła Hania ... był piątek ... zapchane rury , przepychane
w ostatni piątek , zapchane rury , powódź w domu , odtykanie .... godzinę po tym dostaje tel od znajomej że jej stafficzka nagle odeszła
znałam tą sunię .... nie była naszą rodziną , była w wieku Rekina ... zdrowa , silna .... serce nie wytrzymało

ale to nie koniec ... zapchane rury , nie był to piątek ... ale umarł na atak serce , foks moich znajomych

zacznę się bać jak jeszcze raz kanalizacja stanie dęba i mówię to z ręką na sercu

Link to comment
Share on other sites

Jedyne wyjście zlikwidować kanalizę . U nas , znaczy w babci sypialni stał zegar , ta cholera zawsze dawała znać jak coś się działo , ostatni raz zatrzymał sie jak umarł dziadek , dokładnie ,,stanął,, w czasie w którym dziadek dokończył swój zywot na ziemi ....zegar dostał eksmisję z domu , nikt nie był w stanie nerwowo patrzeć na dziada i kombinować co się może stać jak zegar zaczynał źle tykać

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Vectra']może i czerwiec faktycznie ma to do siebie , że jakiś felerny ...

serio serio , ten dał mi w kość ... bo wylałam potoki łez ...
w dniu kiedy odeszła Hania ... był piątek ... zapchane rury , przepychane
w ostatni piątek , zapchane rury , powódź w domu , odtykanie .... godzinę po tym dostaje tel od znajomej że jej stafficzka nagle odeszła
znałam tą sunię .... nie była naszą rodziną , była w wieku Rekina ... zdrowa , silna .... serce nie wytrzymało

ale to nie koniec ... zapchane rury , nie był to piątek ... ale umarł na atak serce , foks moich znajomych

zacznę się bać jak jeszcze raz kanalizacja stanie dęba i mówię to z ręką na sercu[/QUOTE]

Ewa, Hania (*), psy Twoich znajomych, mój ulubieniec przytuliskowy, młodziutki, dwuletni psiaczek, z dnia na dzień, moich znajomych sunia.
U Ciebie kanaliza, u mnie naprawa samochodu, pożyczyłam od "teściowej"........... też do naprawy, alergia mnie tak strzeliła z dnia na dzień, zapalenie zatok (jak co roku w czerwcu)......

Link to comment
Share on other sites

Wiecie co ... no rury zatkane ... to tak , ten dom był stawiany w czasach ciężkich , więc rury są jakie są ;) teraz wiem , że nie używa się do pupci chusteczek nawilżających zamiast papieru ... a już na pewno nie używa się nawilżanego papieru który sprzedają w rossmanie .... i do tego nie wali się 3 flaszek kreta

rury są odetkane , a nóż już będzie ok ...

komputer , no cóż ... zdarza się dla mnie to nie tragedia , bo już od nowa jest poskładany do kupy .. no muszę go tylko podłaczyć

spalony livebox , mam nowy router ....

zatrzaśnięte kluczyki , na szczęście wujcio R ma zapasowe

to są tylko rzeczy , które no szlag trafia jak szwankują , to da się odkupić , naprawić wymienić


Rekin , to że żyje to jest szczęście , bo tak że jest bez macicy , to serio mnie nie przeszkadza ... i tak miała być sterylizowana w lipcu .. bo trochę się mi w życiu pozmieniało ..... a o tym kiedy tam indziej

Babcia , kurde pewno źle zabrzmi ... smutno , przykro , tylko babcia miała 96 lat , od 8 lat miała niemca więc nas nie znała i nie było z nią kontaktu .... taka kolej rzeczy , człowiek się rodzi i umiera .... przykro , bo jako dzieciak to miałam z babcią dobry układ .... kaska , prezenty i byłam ukochana wnusia .. inne wnuczki dostawały jabłka ja pomarańcze .... inne 10 zł ja 100 ;) taka trochę inna sprawiedliwość.
Jak dorosłam , to tak z rodziną ja nie żyję w zgodzie , bo mamy bardzo inne patrzenie na świat ;)


Taka moja wada od dziecka , że po ludziach nie umiem płakać ... po prostu tu taka jakaś genetyczna przypadłość. Jedni to zrozumieją inni nie. Nie płakam zatem mówię uczciwie ... może to też to , że ta śmierć była przewidziana ... bo babcia swoje lata miała , ale plus taki że nie chorowała ciężko ... w zasadzie po prostu umarła bo skończył się jej czas na tym świecie. Do końca była żywotna , w swoim świecie .... tak mi się Egon z babcia trochę kojarzy ... też swój świat.
Dzięki babci umiem robić na drutach , szydełku , wyszywać , cerować .... jako gówniara spędzałam u niej każdy weekend. Podróżowałam sama na pragę warszawską ... z psem , papugami i chomikiem. Tramwajem zapylałam linii 4 ... pierwszy raz sama jako 6 latka .... bo ja od dziecka jestem bardzo dziewcze samodzielne .... Nie było komórek , netu .... kurde nie było telefonów żadnych i żyje :)
Jak ktoś jest z wawy to wie , a jak był w zoo warszawskim , to moja babcia miała zoo przed oknami ;)

to co powyżej napisałam , na to jest wytłumaczenie .... albo można kupić za kasę

nie umiem ogarnąć śmierci Hani i to mnie zabija ... no jestem wariat , ale ja drążę tak długo aż znajdę każdą odpowiedź .... tu sama pisałam , że atak serca , to jest coś co się dzieje i jest normalne.
Tylko mnie taka odpowiedź nie satysfakcjonuje .... zapewnienia mnie przez 20 wetów i setki ludzi , że nie było na to wpływu ... jakoś mnie nie uspakajają ...
Nie umiem sobie z tym poradzić , bo żeby w sekcji wyszła jakaś wada , choroba , cokolwiek
mnie nie chodzi żeby szukać winnych czy się usprawiedliwiać ... tylko by znać odpowiedź

w stosunku do innych psów nie popadam w paranoje , żyły jak żyją , śmigają w upał czy deszcz i burzę

ale jest beznadziejnie w tym temacie

Link to comment
Share on other sites

Są rzeczy w organizmie psów... ludzi, których człowiek jeszcze nie poznał i możliwe, że nie pozna jeszcze długo... Nie ma sensu się zadręczać :glaszcze:

U TŻ w domu też jest wieczny problem z rurami. Niestety są stare, metalowe, pozapychane. Zlew w kuchni oraz zmywarka są praktycznie nieczynne. Trzeba będzie założyć nowe, pewnie zewnętrznie, bo niestety inaczej nie ma rady i trzeba by było kuć ściany.

Taka zaleta mieszkania w bloku, że nie ma z tym problemu ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Amber']
Taka zaleta mieszkania w bloku, że nie ma z tym problemu ;)[/QUOTE]
mieszkam w bloku, w którym są żeliwne rury, a np. odpływ z wanny ma 3 kolanka 90 stopni :loveu: kreta używam średnio raz na tydzień, a w używaniu tego śmiesznego urządzonka z gumą do przepychania jestem mistrzem :grins: (u mnie spirala nie daje rady, za dużo zakrętów)


z kolei w Łomży mamy nieszczelną przydomową oczyszczalnię, jak jest duży deszcz/ roztopy trzeba wypompowywać stamtąd wodę, żeby nie wybiło w domu. Już nie mówię o tym, że jakaś główna rura ma kolanko 90 stopni i dosyć często się zapycha, a żeby ją przepchać trzeba było wzywać ludzi, którzy przepychali to wodą pod ciśnieniem bo inaczej się nie dało :grins: teraz jest zrobiona dodatkowa studzienka na szczęście i jest łatwiej

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...