Jump to content
Dogomania

Szatańska galeria - czyli popaprane championy z przeklętych rewirów


Vectra

Recommended Posts

[quote name='FredziaFredzia']To nie rozumiem, co robię źle. Eris od początku głodomor, mimo że konsekwentnie zakazuje mu żebrania, Franek to samo.[/QUOTE]
ale moje psy też żebrzą , tylko nie są przekupne
mówimy o nie przekupnych psach , a nie o odmawiających podejmowania jedzenia od innych :)
Lalka jest w tym mistrzem - bo ooojejjj ojjejjjejeje lubi mnie , lubi mnie - jak ktoś ma żarcie
po skończonym posiłku , czytaj wyżarciu przez Lalkę ile dało się wysępić - o nie lubi mnie już :evilbat:

Link to comment
Share on other sites

[IMG]http://i1090.photobucket.com/albums/i376/pennstaff1/MIOT%20G%20%20%2028%2011%202011/28112011-306.jpg[/IMG]

[IMG]http://i1090.photobucket.com/albums/i376/pennstaff1/MIOT%20G%20%20%2028%2011%202011/28112011-300.jpg[/IMG]

[IMG]http://i1090.photobucket.com/albums/i376/pennstaff1/MIOT%20G%20%20%2028%2011%202011/28112011-315.jpg[/IMG]

[IMG]http://i1090.photobucket.com/albums/i376/pennstaff1/MIOT%20G%20%20%2028%2011%202011/28112011-293.jpg[/IMG]

[IMG]http://i1090.photobucket.com/albums/i376/pennstaff1/MIOT%20G%20%20%2028%2011%202011/28112011-278.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

[IMG]http://i1090.photobucket.com/albums/i376/pennstaff1/MIOT%20G%20%20%2028%2011%202011/28112011-276.jpg[/IMG]

[IMG]http://i1090.photobucket.com/albums/i376/pennstaff1/MIOT%20G%20%20%2028%2011%202011/28112011-272.jpg[/IMG]

[IMG]http://i1090.photobucket.com/albums/i376/pennstaff1/MIOT%20G%20%20%2028%2011%202011/28112011-263.jpg[/IMG]

[IMG]http://i1090.photobucket.com/albums/i376/pennstaff1/MIOT%20G%20%20%2028%2011%202011/28112011-262.jpg[/IMG]

[IMG]http://i1090.photobucket.com/albums/i376/pennstaff1/MIOT%20G%20%20%2028%2011%202011/28112011-295.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

[IMG]http://i1090.photobucket.com/albums/i376/pennstaff1/MIOT%20G%20%20%2028%2011%202011/28112011-257.jpg[/IMG]

[IMG]http://i1090.photobucket.com/albums/i376/pennstaff1/MIOT%20G%20%20%2028%2011%202011/28112011-255.jpg[/IMG]

[IMG]http://i1090.photobucket.com/albums/i376/pennstaff1/MIOT%20G%20%20%2028%2011%202011/28112011-233.jpg[/IMG]

[IMG]http://i1090.photobucket.com/albums/i376/pennstaff1/MIOT%20G%20%20%2028%2011%202011/28112011-228.jpg[/IMG]

[IMG]http://i1090.photobucket.com/albums/i376/pennstaff1/MIOT%20G%20%20%2028%2011%202011/28112011-209.jpg[/IMG]

[IMG]http://i1090.photobucket.com/albums/i376/pennstaff1/MIOT%20G%20%20%2028%2011%202011/28112011-261.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

Białaska z podbitym ślepiem - wycałuj!!!!! I nie podbijaj drugiego:mad:!!!
Ja kocham czarnulkę - zgadnij dlaczego:loveu:!!!

A co do tematu żebrania, to Baja żebrze wyśmienicie, nawet u obcych, a i tak pogłaskać się potem nie da - ile by ją nie karmili. Serduszko ma wielkie a kocha tylko nas, więc możecie sobie wyobrazić jak mocno. Na wodzie oszczędzam, bo wycałowana jestem :diabloti: prawie cała.
Jej poprzedniczka, moja pierwsza i nieodżałowana Lucynka (amstafka) kochała, ale nie tak namiętnie, bo uczucia dzieliła na więcej "ludziów" - żebrała cudownie, ale tak z gracją, wpatrywaniem w oczy, śpiewem...Baja nie jest subtelna, w oczy nie patrzy, elegancko ze stołu sama się częstuje, ale i tak są niesamowite postępy, bo już po żarło, to nawet obcemu potrafi łapkami o kolanka się oprzeć i wyciągnięto łapę (ludzką znaczy) powąchać, więc jest już bardzo ok;).
A Pancio i tak szczęśliwy, bo uważa, że Dzikun do niego z charakteru podobny - jak mówi - do obcych się nie łasi (a ja widzę jeszcze niesamowite podobieństwo w urodzie - zadarte kinole mają oboje:diabloti:)

Pozdrawiam:lol:

Link to comment
Share on other sites

ooo Bajka to jest ewidentny przykład , że się przekupić nie da :diabloti: genetyczne to jest , po tatusiu :diabloti: Emila to taka troszkę naiwna bywa .. Panicz ma za to twarde zasady .. nie zmienne od zawsze.
Ula , a wiesz co , ta jedna ciemna suczka , to wypisz wymaluj osesek Dzikun który ma życie jak z BAJKI


udało mi się uchwycić , przenoszenie rudego zbiega , który emigrował na koniec kojca i dzielna matka Rekin , zrobiła pościg , porwała w paszcze i odłożyła we właściwie miejsce

krok pierwszy
[img]http://i1090.photobucket.com/albums/i376/pennstaff1/29112011-319.jpg[/img]

drugi

[img]http://i1090.photobucket.com/albums/i376/pennstaff1/29112011-326.jpg[/img]

i na miejscu

[img]http://i1090.photobucket.com/albums/i376/pennstaff1/29112011-330.jpg[/img]

no i drzemka :)

[img]http://i1090.photobucket.com/albums/i376/pennstaff1/29112011-247.jpg[/img]


no i zaczął się casting na domy .... :mdleje:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='justysiek']och nie lada zadnie mają te domki, żeby sprostać wymaganiom :)
ale Ci najbardziej wytrwali zapewne najlepsi.[/QUOTE]
oby oby , mnie intuicja nie zawiodła ... ale mi się nie spieszy z wydawaniem ich :diabloti:
[quote name='BajUla']Ooo:crazyeye:, widzę że niesforny zbieg ma karę i od cyca wykopany!

Rekin od małego twardą ręką wychowuje, ale takie wychowywanie nie jest trendy, teraz jest bezstresowe przecież:diabloti:


A kasting to już rozpoczęty? Znaczy na domki?[/QUOTE]
informacja że szczylki są , rozpoczęła ten cykl ;)
co do bezstresowego , to masz takie w domu :diabloti: Emila jest matką wybitnie nowoczesną , te gady nią rządziły w kojcu że hej. Emila była zupełnie bezradna - dopiero ojciec je trochę ustawił do piony - że dorosłych należy szanować :)

[quote name='Alicja']te stopki :loveu:
[url]http://i1090.photobucket.com/albums/i376/pennstaff1/29112011-330.jpg[/url]

wow ...fajnie :) chętnie posłucham o castingu :)[/QUOTE]

na razie bez incydentów idzie casting , są nieśmiałe pytania , prośby o foto :)

[quote name='jonQuilla'][FONT=Georgia][COLOR=olive][B]ale to noszenie fantastycznie wygląda :loveu: zawsze zachwyca mnie ta delikatność u matek zwierzat podczas łapania w pysk [/B][/COLOR][/FONT][/QUOTE]
ciekawe jaka jest zależność genetyczna , tego zachowania bo :
Murzyn , czyli Marysi i Frania mama , nosiła dzieci
Marysia również , Rekin też
natomiast Emila i Rozita , mama Rekina , tego nie robiły.
a może tylko kaszankowe tak robią :cooldevi:

Link to comment
Share on other sites

Fotek to mam już ponad 1000 :grins: tylko mi się zmniejszać nie chce.

a co do castingów , z mojej średniej , wynika - że najlepsze domy , to takie , który niewiele mówią , a słuchają uważnie , co ja mam do powiedzenia. Nie wymagają złotych gór , nie mają nadwymyślnych pytań i żądań ... nie zarzekają się, jacy to oni są w deche i jaką wiedzę kynologiczną , behawioralną posiadają :) Oczywiście miło jest wysluchać , jakie mają doświadczenia , jaki styl życia prowadzą , nie interesuje mnie za mocno zasób kieszeni , bom nie urząd skarbowy - żeby mieć psa , nie trzeba być majętnym. Styl rozmowy jest istotny , bo lubię po przyjacielsku :) Nabywca nie musi się mnie bać i tłumaczyć jak przed policjantem. Zawsze proszę o pytania , chętnie wyjaśnię wszelkie niejasności. Ja przedstawiam stan faktyczny , co kto i kiedy i czemu i jak może być , a jak nie.

Myślę, że każdy kto przyjeżdżał do mnie po szczyle z miotów Mani i Emilii , nie był niczym zaskoczony.Bo zanim do mnie dojechał, miał nakreślone dokładnie , co dostanie :diabloti: A nie zawsze dostawał to co chciał , bo ja czasem sama dobierałam delikwenta do nowego właściciela.
Informuje również , jakie ew choroby przeszły moje psy , że nie są typkami co leżą i pachną - to że nie jestem wróżką też informuje , bo nie zagwarantuje nikomu , że pies np nie będzie miał kataru na wiosnę czy jesień.

a jak ktoś do mnie dzwoni , z listą życzeń , marzeń i fantazji - to odsyłam do t-mobile znaczy byłej ery. Bo nikomu nie zagwarantuje , że pies/suka będzie inter galaktycznym championem , żrący suchy chleb i srający złotymi jajami.
albo do nabycia pieska w typie rasy - wtedy nie ma komu składać wyrafinowanych żądań i reklamacji.

Tak tak , potem jest , że hodowcy to chamy :diabloti: nie dali gwarancji na nic , uchylają się od wszystkiego , ja za niego zabuliłam/em tyle zer , a tu mi 2 na lokacie , chce żreć tylko najlepsze karmy , no i czasem na katar ... a przecież rodowodowy , to z gwarancją niechorowania.


Bardzo mi miło , jak wspominałam , gdy pojawia się jakiś problem , właściciel dzwoni , pisze maila - rozmawiamy , tłumaczymy i wyciągamy wnioski - radzimy i pomagamy. Tylko bym ja mogła pomóc - muszę wiedzieć że tkwi problem.

Skreśleni są wszyscy na wstępie , jak zaczynają mi wyliczać ile to zarobię - bo za taką kasę chcę szczeniaka sprzedać.
Wtedy proszę , by rozłączył się , wziął kartkę , kalkulator , długopis i obliczył - ile mnie kosztowało , by on miał psa.
Bo ja musiałam kupić psa , sukę - odchować , wystawiać , utrzymywać , ponosić koszty zniszczeń , opieki wet i każdy wie ile kosztuje piesek - prawda ? :diabloti: Nikt mi na to nie dał , hodowcy moich psów też nie.

Skreśleni są też ci , co chcą takiego co będzie wygrywał :) radzę wtedy jedyną słuszną drogę - nabycie dorosłego psa , z osiągnięciami wystawowymi - wtedy będzie miał taką gwarancje , no w pewnym stopniu :) o ile ktoś mu takiego sprzeda i o ile nie odfrunie z kapci jak usłyszy cenę :)

Nie wydaje też psów , do kojca , do hodowli kennelowych.
Nie wymagam wystaw , nie uznaje warunków hodowlanych , nie krzyczę jak ktoś chce sterylizować , czy nie pozwala spać psy w łóżku.Sama polecam klatkę - dla bezpieczeństwa psa , poniekąd i majątku właściciela.

wymagam jednego , współpracy , przyjacielskich stosunków , rozmów - nie traktowania mnie jak złotej rybki.

I wcale , z mojej średniej wynika - nie jest tak super - jak taki nabywca , non stop dzwoni , udaje wszechświat , próbuje na siłę złapać wsio w teorii :) Lepiej wychodzi w praniu , jak się praktyka na żywo objawia. Ja o porodach , komplikacjach , cesarkach - przeczytałam wszystko - wymaglowałam kto się nawinął , a przed faktem dokonanym - jak dziecko we mgle. Cała teoria - zniknęła z mózgu. Na szczęście adrenalina , uruchamia myślenie.

Tu wielkie dzięki , szacun - dla właścicieli miotu E i F - czytają blogaska , staram się by tu trafili :cooldevi: za to że szanują mnie i tym samym ja szanuje ogromnie ich !!! i nasze relacje są wzorowe !!! Dzięki takim osobom , człowiek wie , że to co robi , ma sens :)

Obecna rodzina Bajki , dostała największe psie ekstremum - psi egocentryk. Jestem pod ogromnym wrażeniem , że tak fajnie z pełnym zaangażowaniem - dają radę i są szczęśliwi z nią !!! Mamy kontakt , teraz i tu jest Ula , "mamusia" Bajki , więc relacji będzie więcej. Jestem przeszczęśliwa , że pokochali tego dziwaka - z całego serca , wszyscy razem. Że zaakceptowali jej charakter - Bajka za dużo zadawała się z Egonem :evilbat:

Wacuś np , nauczył się DOPIERO 25 sztuczek , taka relacja jego pana :) Lori , zjadła dziś swoim opiekunom dywan , dostała zjebke i zamknęła się w sobie :) co mnie urzekło , po dzisiejszym telefonie od jej panci , nie pretensja że pies zjadł dywan , tylko czy za mocno na nią nie nakrzyczeli , bo siedzi smutna :)
6 grudnia , Lorka będzie miala strylkę - więc proszę tu trzymać kciuki i słać pozytywne fluidy.
cieszę się , że Ula i Magda - "mamusie" Bajki i Lori - przedstawiły mi swoje poprzednie psy - obie amstaffki :) Lucynka i Miya.
Już opowieść o nich , mnie utwierdziła w przekonaniu - że to super domy ...

Prosze pamiętać , ja też jestem TYLKO człowiekiem !!! a nie bogiem. Oczywiście , chciała bym spełnić każdego żądanie i życzenie - tylko nie jestem władna tego zrobić. Mogę pomóc zawsze , ale do tego potrzebna jest współpraca obydwu stron.

Zawsze podkreślam , jeśli pies w jakikolwiek sposób , nie spełni oczekiwań - zawsze go przyjmę - proszę tylko o informację.

Idę drogą , jaką szli hodowcy od którym miałam i mam psy :) uważam że nie zostałam NIGDY oszukana.
Nie zapomnę maila od Emilii hodowczyni , jak napisałam jej że na któreś wystawie Emila dostała ocenę bardzo dobrą.
właśnie brzmiał , że przeprasza iż Emila nie spełnia moich oczekiwań , zawsze mogę ją oddać do niej.

poczułam się jakby mi ktoś w morde strzelił :) bo mail był informujący , a nie z reklamacją - wyjaśniłam tej pani , jak się ma sprawa - że dla mnie i Emila może być dyskwalifikowana , a i tak jej nie oddam :)

odpowiedź brzmiała ufff , bardzo dziękuje że kochasz tak Emile - za to jaka jest , a nie jakie oceny dostaje .... kolejna wystawa , Emila ugrała BOBa :diabloti:

a Michała ? teoretycznie powinnam powiesić w lesie kabackim :) wg relacji , fanów Frania - jego domniemanych skaz genetycznych , niepodobieństwa do rasy .. traalalalaala

dla mnie nabywca to taki , który chce psa , psa danej rasy , przyjaciela , pieszczoszka , kumpla , domownika - czy będzie najładniejszy , najbrzydszy - wygrywał , przegrywał , będzie kochał go zawsze tak samo. Pełnego pokory do swojej wiedzy i doświadczenia - każdy pies , to nowe wyzwanie i nowa nauka ... każdy nowy pies , to pierwszy pies w życiu .. tak to trzeba przyjąć. Z każdym psem , można zrobić karierę wystawową , każdą suczkę można dobrze pokryć i uzyskać świetne potomstwo.
Tylko to jest juz taka bardziej kręta droga - raczej trzeba już samemu wiedzieć co się chce i to znaleźć , niż liczyć na dar od hodowcy.

ale pewną wiedzę , człowiek nabywa , stając po drugiej stronie barykady.

Wiecie dlaczego , ja np nawet butów w sklepie nie przymierzam ? nie ładuje się komuś do sklepu , widząc że zamyka ?
czekam grzecznie , jak widzę że sprzedawca prowadzi rozmowę - widać że poważaną ? nie marudzę , nie wymyślam - proszę konkretnie o to co potrzebuje kupić , nie rozładowuje złego humoru na sprzedawcy ... ale opierdzielę , gdy ten źle mnie traktuje ...

w myśl zasady , nie czyń tego , co tobie nie miłe ...

przez jakieś 8 lat , stałam za ladą w swoim sklepie :diabloti: i tak cud , że tylko raz pozwano mnie do sądu ... sprawę umorzono , w toku śledztwa , gdyż roszczenia kupującego były nie zasadne. No wywaliłam babe za drzwi z hukiem :grins: Pomijam fakt , że jest to moja nadal stała klientka , trzyma się ręcami i nogyma - to tak już będzie z 10 lat albo lepiej

na dzień dzisiejszy , nikt za lade mnie nie postawi , ja mam dość - kretynów szczególnie
paradoksalnie , jestem w wielu sklepach , bardzo lubianym klientem :) nigdy mnie nie oszukują , dostaje to co najlepsze .. mówię o małych sklepach - kameralnych.
Bo rozumiem , że sprzedawca bogiem nie jest :) owszem są i krętacze , zgodzę się , co wciskają kity ... ale nie należy , wciskać każdego do tego samego wora.

Zdradzę Wam sekret kupiecki - jaki klient , taki towar i cena :diabloti: to takie wprost proporcjonalne do upierdliwości.Ja miałam taki zestaw klientów (w sklepie) czarna lista , nawet jakby na kolanach błagali , ja bym miała zbankrutować , to nic im nie sprzedała.

Powiem uczciwie , że nie narzekam :) pozostała populacja klientów , głównie za to ceni mój sklep


o tak wam się uzewnętrzniłam :grins:

Link to comment
Share on other sites

Jeszcze napiszę , moje spostrzeżenia , jeśli idzie o hodowle psów rasowych.

Jeśli ktoś myśli , że kupi sobie suczkę po intergalaktycznych championach , pokryje równie utytułowanym psem , że mu świat klęknie na kolana , urodzą się perfekcyjne okazy - to może sobie odpuścić hodowanie :cool3:

Hodowla psów , wg mojej zasady , opiera się na wieloletniej pracy , pomysłu , dążeniu do celu. Obserwacji , wyciąganiu wniosków , ryzykowaniu - tak tak - każde krycie , to ryzyko ... mimo iż przemyśli się wsio dookoła , za i przeciw , obejrzy miliony psów - wybierze naj naj - można się rozczarować , natura zrobi psikusa.

Teraz można sobie odpowiedzieć , czemu zostawiam z każdego miotu coś .. no właśnie po to , by mieć na czym "pracować" jakoś dalekie mi jest , mnożenie swoich suczek i wydawaniu wszystkich szczeniaków - nie mam gwarancji , że nabywcy , będą chcieli kryć wg mojego widzimisię .. zresztą nie o to idzie , mając w domu u siebie suczkę/psa - lepiej mi ocenić , co może mi dać dane zwierze.

Rekina miot , to 3 pokolenie ... z własnych psów , tu tak dodatkowo , została dolana nowa krew ;) Jestem mega ciekawa , co wyjdzie :) póki co , cel jest osiągnięty ... to że jestem maniakiem kolorów , to wiadomo .... Rekin nie jest hiper ekstra boskim championem , ojciec dzieci też nie ... ale mają wszystkie te cechy , które jeśli dobrze pójdą , naprawią się wzajemnie. Bo nie ma psów doskonałych , idealnych i bez wad :) Tylko oboje mają tez zalety i zabawa polega na tym , by jak najmniej stracić tego co powinno być i przy okazji , poprawić braki. To nie takie proste , jak się wydaje.
Oczywiście , co to tam pokryć suczkę , przemyśleć skojarzenia , mieć swoją wizję.Statytaty , to NIE TAKIE PROSTE. Gdyby była taka wiedza , hodowcy mieli by same idealne psy bez skazy i wad.
Hodowanie , nie jest oczywiste - jak matematyka ... raczej jak interpretacja wiersza (kochałam to zawsze) co autor miał na myśli - dostawałam regularnie pały z polskiego - bo odpowiadałam że dokładnie nie wiem , nie siedziałam z autorem i w karty z nim nie grałam gdy to pisał , wg mnie mógł mieć to i to na myśli , ale pewności nie mam.

Więc można przyjąć , że hodowla psów rasowych , jest jak interpretacja wiersza , nieżyjącego autora - a nóż się trafi idealnie. A przecież każdy , stara się wydedukować najlepszą teorię .. no pewno są jednostki , co na odwal się coś wymyślą.

Dla mnie to hodowanie , jest na tyle wkurzające , bo ja jestem umysł ścisły ... 2+2 ma być 4 i można to udowodnić :) a jak udowodnić , co autor miał na myśli , skoro i tak się nie dowiem , bo on nie żyje i nie powie ?

Wybór które szczenie u mnie zostaje, też nie jest przypadkowe ... dobieram cechy , które lubię i takie mają ... na pytania , czemu nie zostawiłam suki lepszej , tylko gorszą - tak trudno odpowiadać . Bo w czym lepsza a w czym gorsza ?
Może Rekin nie ma super hiper głowy , ale staffik nie składa się z samej głowy .. ma piękne ciało , świetny ruch , przecudny charakter , cudne oczka , perfekcyjny zgryz , cacuszko noszony ogonek - tatuś , babcia , dziadek , mama - mają perfekcyjne głowy i każde z nich ma coś złe i coś doskonałe - zmiksowane w Rekinie jest .... a że mają przodkowie coś lepsze , gorsze ... to trzeba to wyciągać lub unikać. I co z tego , że Pirania ma i miała lepszy łeb ... żaden atut :) Rozwiąże zagadkę - Rekin ma najdoskonalsze uszy z rodziny :) reszte cech mi porządnych ma w rodowodzie :)

Dlatego chciałam Emile , tylko Emile , z tej hodowli i żadnej innej ... bo nie ona sama , a cechy przodków , spełniały moje wymagania - do mojej wizji , potrzeby.

A zabawę w hodowlę , to wystarczy zacząć , od wzięcia albumu rodzinnego i przejrzenia zdjęć całej populacji w Waszym rodowodzie i okolicach :) Prześledzenia , kto do kogo i w jakim stopniu jest podobny i kto w rodzinie , ma najsilniejsze geny. I gwarantuje , że mimo iż na pozór wydaje się , że jesteśmy podobni do mamusi i tatusia .. to okaże się , że tak serio , to jakaś ciotka 10 woda po kisielu , jest naszym odbiciem lustrzanym.

A o tym przekonałam się sama , bo mam siostrę rodzoną - ta sama matka , ojciec - my zupełnie inne. Mam siostry cioteczne - nie mamy ze sobą żadnej wspólnej cechy.Ale na pogrzebie mojego taty, zobaczyłam moją daleką kuzynkę ... gówniara ma 12 lat , widziałam pierwszy raz na oczy i miałam deja vu - jakbym siebie widziała 21 lat wcześniej. A rodowód mamy taki noo .... daleki

a mało jest przypadków , ojciec przystojny , matka przecudnej urody kobieta .. a dziecko żal patrzeć ... i odwrotnie , ojciec gruby mały ryży , matka piegowata garbata .. a dziecko jak lalka

wiecie ile razy posądzano moja siostrę rodzoną , że jej córki to nie są jej męża , tylko męża ojca ? bo one dziadek skóra zdjęta !!!

Ja też nie jestem podobna do moich rodziców :) Jestem skóra zdjęta , z chrzestnej mojego ojca , która nie jest bliską rodziną ...

a moja matka ? rodzice ciemna karnacja , ciemne włosy , rodzeństwo w liczbie 3 , ciemna karnacja , ciemne kręcone włosy - moja mama jest ciemną blondynką o jasnej karnacji.

spoko , ja już mojej rodzinie , zafundowałam przejażdżkę po podobieństwach

dlatego hodowle w wieloletnim stażem , zaangażowaniem , pielęgnującym pewne cechy , zakorzeniając je - mają coraz to lepsze efekty , o ile nie spoczną na laurach :)
No i mam taki plan , że za 100 lat :diablot: pokryje moją sukę taboretem i wyjdzie Penn-Staff
cały ambaras polega na tym , że filary mam :) co widać w 2 pokoleniu ... Hania , Terrierek i Rekin ... 3 różne matki a wyszedł Franek - czyli matka jego :diabloti: teraz nie stracić tego co jest , a ulepszać ...

w miocie po Emili i Franiu , doskonale było widać , walkę na geny :) Staffjoy`s to mocna linia już jest. Ale nasi też górą , bo o ile Lorka jest Staffjoy`s , o tyle Bajka to już Penn-Staff Murzyn

Bo to nie idzie jak piękny jest pies czy suczka , tylko jak silne ma geny i co przekazuje :) Sam może być piękny i idealny , a siły przebicia wcale ....

powyższe , są to moje osobiste spostrzeżenia , które udało mi się wysnuć na podstawie obserwacji różnych tam takich zwierzaków , jak również rozmów z tymi co nad tym też myśleli.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...