Jump to content
Dogomania

Sznauceromaniacy!!!!


Matt

Recommended Posts

Marisia , ja tak sobie napisalam te 90% ,z powietrza.Tu nie chodzi o procent ,o 80% czy 73 % ,niewazne .Wieksza czesc populacji psiej zyje w zlych warunkach.My jako mieszkancy miast jestesmy w uprzywilejowanej sytuacji jesli chodzi o edukacje prozwierzeca i uprzywilejowani jesli chodzi o brak widoku prawdziwej psiej biedy.
Moja praca polega w duzej mierze na rozmowach z ludzmi .I takich glupot jakich ja sie naslucham na temat psow to nawet swiety by nie wytrzymal.
Zeby nie szukac daleko ,ostatnio klientce uciekla suka terierka ,wrocila w ciazy .Pani miala szczenieta uspic ale nie zrobila tego "bo byly sliczne" .Szczeniat 6 .Rozdaje jej teraz za symboliczna zlotowke byle komu .Byle komu ,bo nie przeprowadza weryfikacji i nie przewiduje kontroli co z tymi szczeniakami dalej.
Jak myslicie ile z tej szostki psiakow trafi za miesiac do schronu?
Jesli ktos nie wierzy w taki rozwoj wypadkow to radze zajrzec na watek psy w potrzebie i poczytac ile adopcji jest nieudanych i ile psiakow szuka domu.
Jak tam umiescilam raz ogloszenie to prawie co godzina ladowalo na 3-4stronie ,bo ciagle nowe watki ,nowe! nie podnoszone , mi je spychaly.
Sytuacja psia jest naprawde przerazajaca ,jesli ktos nie chce tego zobaczyc to nic na to nie poradze.
Moje osobistre zdanie jest takie ,ze nie jest potrzebny pies w co drugim gospodartwie domowym w Polsce .To dane z gazety ,przodujemy w Europie pod wzgledem gospodarstw domowych majacych psa-po co i na co?
Moim psom moze i jest dobrze ale juz psom mojego sasiada nie,bo trzyma je na malusienkim placyku i nigdy nie wyprowadza a TOZ nie widzi podstaw do interwencji skoro psy sa karmione i nie sa torturowane.
Punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia .Moj punkt widzenia niestety pokazuje straszne zacofanie mojego kraju w dziedzinie hodowli psow .

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 34k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

  • orsini

    6588

  • Ka-Vanga

    2744

  • Elitesse

    2487

  • jostra

    2374

[quote name='Romas']..........Sytuacja psia jest naprawde przerazajaca ,jesli ktos nie chce tego zobaczyc to nic na to nie poradze.........[/quote]
Zgadzam się z Tobą – trzeba ograniczyć ilość piesków trafiających do schronisk, trzeba walczyć z przejawami znęcania się nad psami, ale wydaje mi się, że nie jest, aż tak tragiczne, jak to postrzegasz. Ja to widzę nieco inaczej. Mieszkam na wsi i fakt czasem spotykam wałęsające się psy wzdłuż drogi. Ktoś nieodpowiedzialny je wypuszcza i naraża na utratę życia pod kołami samochodów. Jednak zdecydowana większość biega po ogrodzonej posesji i nie uważam, żeby tym psom działa się krzywda, jeśli dostają regularnie jeść. Nigdy mi się nie podobały psy uwiązane do budy, ale i w tym wypadku czasem nie jest to, aż taka bieda dla psa, gdyż czasem takie psy są na noc spuszczane a budy coraz częściej są elementem ozdobnym, są ładne i ciepłe. Znam gospodarstwo, gdzie trzymają w dzień psy w obszernym kojcu a na noc je spuszczają i psy biegają po dużym terenie a są to dwa owczarkopodobne duże kundle – za pewnością dostają regularnie jeść i sądzę, że źle im nie jest.

Przedstawiasz bardzo jednostronnie los kundelków, tak jakby większości działa się krzywda a ja uważam, że wciąż zbyt duża ilość jest źle traktowana, ale jest to jednak tylko [B]pewien margines, wciąż zbyt duży, ale ulegnie on redukcji wraz ze wzrostem zamożności społeczeństwa[/B].

To, że klientki opowiadają Ci o różnych tragicznych przypadkach – to normalne, bo historie te niosą one w sobie element sensacji. Nie opowiadają Ci o normalnych sytuacjach, gdzie psy są traktowane normalnie, bo to nie jest ciekawe. Zresztą Polacy lubią sobie pomarudzić i ponarzekać.

Link to comment
Share on other sites

Romas - może różnica zdań wynika z tego, że uważasz, iż szczęśliwy pies to tylko taki, który mieszka razem z nami w domu, najlepiej jak śpi z nami w łóżku a psy biegające po posesji to biedy.


A może jest na odwrót :cool3: – może właśnie te biegające luzem są szczęśliwsze, jeśli mają codziennie michę z ciepłym jedzonkiem :lol: .

Nie przeprowadzimy ankiety niestety :loveu::loveu::loveu:.

Link to comment
Share on other sites

Szczęśliwy pies to pies ktoremu oferuje się możliwość współpracy.

NIezależnie od tego, czy śpi w łóżku przewodnika, czy w kojcu.

Grzechem głównym większość pisz-pan-właścicieli w tym kraju jest pozostawianie psow samym sobie. :cool1: I pozbawianie ich nowych bodźców.

I tu zgadzam się z Romas - po prostu wiele osób nie powinno mieć psow w ogóle.

Pies biegający po posesji "żeby pilnował" nie spełnia swojego zadania, choć ludzie w to glupio wierzą.
NIe jest nauczony pracy obronnej, więc w razie realnego niebezpieczeństwa nie podoła zadaniu. Za to instynkt pilnowania terytorium powoduje że ewentualnym obiektem jego ataku będzie istota stosunkowo słaba, ktorą oceni jako możliwego do pokonania przeciwnika.
Stąd pogryzienia dzieci, staruszek, nieszczęsnego pana listonosza, przypadkowych przechodniów itd.
:angryy:
Z kolei jako pies stróżujący się totalnie nie sprawdza, bo na ogół piłuje - z czystych nudów - ryjek cały czas i o każdej porze, na najlżejszy szelest - dla ludzi ocena czy pies ostrzega przed niebezpieczeństwem czy tylko komunikuje się z innymi psami w okolicy jest nie do wykonania.

Caly problem w tym że zwierzęta stworzone do wspólnej pracy i nawiazywania głębszej więzi ze stadem, wykonujące konkretne zadania - pozostawiamy same (stąd organizują sobie owe zajęcia bez naszego udziału, niestety) - i jeszcze jesteśmy dumni, że piesek żarcie ma, do weta chodzi, no i ta SWOBODA...

Kompletne pomieszanie pojęć.
Ankiety ankietami ale jakieś pojęcie o tym jakże bliskim nam gatunku jednak powinniśmy mieć. O jego psychice, tym, do czego został stworzony (no - powiedzmy - do czego go popchnęliśmy w jego ewolucji naszą hodowlaną pracą), o jego potrzebach i o tym, jak odbiera świat.

Największym błedem psich opiekunow jest zakładanie że psy odbierają świat dokładnie tak, jak my.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='marisia']Romas - może różnica zdań wynika z tego, że uważasz, iż szczęśliwy pies to tylko taki, który mieszka razem z nami w domu, najlepiej jak śpi z nami w łóżku a psy biegające po posesji to biedy.


A może jest na odwrót :cool3: – może właśnie te biegające luzem są szczęśliwsze, jeśli mają codziennie michę z ciepłym jedzonkiem :lol: .

[/QUOTE]

Nie ,nie uwazam ,ze szczesliwy pies to ten w lozku i na kanapie.Nigdy nic takiego nie mowilam.Moje nie spia na kanapach .
Szczesliwy pies to zadbany pies ktorego potrzeby :pokarmowe ,socjalizacyjne,poznawcze sa w miare zaspokojone.Szczesliwe psy nie boja sie panicznie swoich wlascicieli ,nie zdychaja w budach w czasie porodu,nie sa zamykane w garazu na wiele godzin bez jedzenia i picia,nie rodza dwa razy do roku ,nie sa oddawane do schroniska z powodu :starosci,sikania na podloge ,zjedzenia kapci i czegokolwiek co nie pasuje nam ludziom-wszystkie historie autentyczne ,opowiedziane mi w dobrej wierze.
Wierz mi ,ze pospolici ludzie ,nie dogomaniacy ,przychodzac do mnie nie pochylaja sie z troska nad pieskiem i nie opowiadaja jaki to on biedny.Oni mowia o swoich doswiadczeniach ,przemysleniach i pogladach na rozne tematy rowniez psie.I od tego co mowia wlosy deba staja na glowe,bo poziom empati ,wiedzy i zrozumienia psow jest zerowy albo i na poziomie minus jeden.
Wlasnie to jest tak strasznei porazajacy ,ze ci ludzie papla jak to sie paple w takich miejscahc i przypadkiem niektorzy odslaniaja swoje skarlale duszyczki .I nie jest to maly procent .

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Berek']Szczęśliwy pies to pies ktoremu oferuje się możliwość współpracy......[/quote]
Masz rację, ale gdyby psy posiadali tylko tacy idealni właściciele, o jakich piszesz, byłoby ich bardzo mało, wręcz populacja psów byłaby w zaniku.

W takim razie, ja również nie powinnam posiadać psów.Nie mam czasu, ani warunków zdrowotnych, aby uprawiać z psami agility. Mam trzy małe pieski, które mieszkają z nami w domu i często wypuszczane są do ogrodu. Psy bawią się ze sobą, biegają, stróżują uwielbiają spotykać się przy płocie ze swoim kumplem – mają możliwość poujadać sobie, czasem wychodzimy z nimi na łąki na dłuższy spacer, mają porozrzucane różne zabawki – uwielbiają bawić się gumowa kulą na sznurze. Czasem męczę je na stole, bo są to sznaucery i wymagają zabiegów pielęgnacyjnych. Jeździmy na wystawy.

[B] Ponieważ nie pracuję z nimi regularnie i nie wyznaczam im zadań – znaczy się nie powinnam ich mieć – bo są to nieszczęśliwe psy?[/B]

Link to comment
Share on other sites

Romas i Berek - piszecie cały czas o skrajnych przypadkach – psach traktowanych źle, nieszczęśliwych i psach traktowanych bardzo dobrze, które mają zapewnione regularne zajęcia, wyznaczane zadania a ja o tej najliczniejszej grupie psów, którym po prostu krzywda się nie dzieje :cool3: .

Temat pogryzień to temat osobny – tutaj winę ponoszą właściciele, którzy nie dopilnowali swoich psów – powinno to być wykroczenie karane z urzędu a kary są u nas zbyt mało dotkliwe. Gdyby były wyższe, to i Ci nieodpowiedzialni właściciele bardziej by swoich psów pilnowali i [B]tutaj kolejny argument za chipowaniem[/B] – ustalenie właściciela, którego należałoby ukarać byłoby łatwiejsze.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='marisia']
Przedstawiasz bardzo jednostronnie los kundelków, tak jakby większości działa się krzywda a ja uważam, że wciąż zbyt duża ilość jest źle traktowana, ale jest to jednak tylko [B]pewien margines, wciąż zbyt duży, ale ulegnie on redukcji wraz ze wzrostem zamożności społeczeństwa[/B].
[/quote]

no właśnie niestety marisiu ale tu nie masz racji :shake: większość stanowią te skrzywdzone i nieszczęśliwe bo to one setkami (a w niektórych schroniskach tysiącami) siedzą w schroniskach - przepełnionych schroniskach pozostawione same sobie - jak się dopchają do miski to pojedzą, jak komuś się będzie chciało to dostaną wodę, o spacerze mogą zapomnieć... następną częścią tej nieszczęśliwej większości są psy wiejskie - i nie marisiu z kolorowej bogatej wsi :shake: tylko z wsi prawdziwie wiejskiej, gdzie burek nic nie znaczy, jak nie szczeka to trach łopatą i weźmie się następnego, jak pogoni kurę to trach łopatą, znajdzie się następnego... o rozmnażaniu nie będę pisać bo Romas napisała już chyba wszystko :shake:

chciałabym mieć taki obraz - wszystkie szczęśliwe, tylko marginesik biedoty - niestety za dużo widziałam... a o ile łatwiej byłoby wierzyć, że wcale tak nie jest, że schroniska to ciepłe przytulista dla zbłąkanych piesków gdzie znajdą opiekę i jedzenie... wtedy życie byłoby łatwiejsze

a co do wzostu zamożności społeczeństwa - jak ktoś się wychował na wsi i widział tylko takie traktowanie psów jak tam się je traktuje to wzrost jego zamożności będzie widać tylko w tym że kupi nowe auto i kino domowe :roll: a burek jak był tak będzie...

Link to comment
Share on other sites

Marisiu , nie wiem czemu bierzesz do siebie ta rozmowe .I podajesz przyklad swoich psow.Przeciez tu nie chodzi o to czy Ty wychodzisz ze swoimi psami na dwie godziny czy na jedna,czy moj sasiad rzuca psom pileczke czy nie chce mu sie i ogranicza do spacerowania po lesie.Tu chodzi o psy zaniedbane skrajnie,meczone , bite itd itp
Raz jeszcze powiem ,ze ja osobiscie jestem za zakazem bezsensownego rozmnazania psow nieumotywowanym takimi celami jak poszerzenie puli genetycznej,zachowanie danej cechy ,rasy,eksterieru .
Jestem przeciw rozmnazaniu psow tylko i wylacznie z tego powodu ,ze komus sie marza puchate szczeniatka,pani Jadzia chcialaby miec podobnego psa,potrzeba kasiorki na wodeczke lub inne niskie pobudki.
Nie jest mi zal ,ze z mapy swiata zginelyby kundelki ,bo pies pozostanie psem bez wzgledu na to jakie nazwy mu nadamy.
Codziennie przynajmniej jeden gatunek zwierzat znika z naszego swiata ,wytrzebiony przez ludzi .Psom to nie grozi ,nawet jesli pozostana same rasowe.
Mnozenie kolejnych kandydatow do schronisk ,jakie dzieje sie teraz co chwila ,co dzien , nie wydaje mi sie humanitarne.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Romas']Szczesliwe psy /.../nie sa oddawane do schroniska z powodu :starosci,sikania na podloge [/quote]

mam nadzieje, ze tu nie masz na mysli F-podsikiwacza... bardzo szczesliwego obecnie, zmeczonego!!:cool3:

pochodzilismy sobie po Polach Mok-prawde powiedziawszy 2 miesiace temu nawet przez mysl mi nie przeszlo, ze da rade to zrobic-ze moj pies nie zezre wszystkich pozostalych, ze bedzie mial mnie na oku, wiecej nawet-ze w porownaniu z ta roznorodna psia masa bedzie tak bardzo odstawal pod wzgledem posluszenstwa, odwolywalnosci i nieawanturniczosci...:p jak to nigdy niczego nie mozna byc pewnym!:cool1: ale musimy popracowac nad szybkoscia, bo jak mu dzis na ogonie siadly ONek, husky i juzak-to ledwo dawal rade, na zakretach je gubil dopiero:evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='jo_ann']mam nadzieje, ze tu nie masz na mysli F-podsikiwacza... bardzo szczesliwego obecnie, zmeczonego!!:cool3:

[/QUOTE]

No nie wiem czy go nie mam na mysli :-) Powiem Ci to za jakis czas zobaczywszy czy go udusisz za to podsikiwanie czy znajdziesz na to jakas metode.Jak go udusisz to bedzie woda na moj mlyn :-)

Link to comment
Share on other sites

[FONT=Tahoma]Nie rozumiemy się – ja piszę, że większości populacji psów wcale nie jest tak źle a Wy przytaczacie mi - te ze schroniska i te ze wsi i piszecie, że jest ich większość. Mam oczy często bywałam a od 3 lat mieszkam na wsi. Moja obserwacja jest taka, że dużo się zmieniło i zauważyłam znaczy postęp w traktowaniu psów, coraz częściej i na wsiach ludzie chcą mieć psy rasowe. Gdzie widziałyście psa traktowanego łopatą – dziewczyny, dajcie spokój nie róbcie z wszystkich mieszkańców wsi okrutników – obrażacie wielu normalnych ludzi, w tym całą moją rodzinę, której nie mała część mieszka właśnie na wsi, albo na terenach podmiejskich. Większość z nich ma psy i kundle i rasowe i nie robią tym psom krzywdy. Cały czas operujecie negatywnymi przykładami i rozszerzacie je na wszystkich mieszkańców wsi. Naprawdę macie klapki na oczach ukierunkowane tylko w jedną stronę. [/FONT]

[FONT=Tahoma]Wiem, że schroniska są przepełnione i cenne są wszelkie inicjatywy adopcji psów do domów, ale podajcie mi proszę statystycznie ile jest piesków np. w takiej Warszawie a ile jest w warszawskich schroniskach? Nawet, jeśli w schroniskach jest 1000 psów, to i tak jest to nie więcej niż parę procent, spodziewam się, że w warszawskich domach jest psów pewnie z kilkadziesiąt tysięcy. A parę procent to nie 70, czy 90 a takie zatrważające cyfry tu padły i z tym się nie zgadzam.[/FONT]

[FONT=Tahoma]Piszesz Romas o puli genetycznej a to jest sprzeczne z tym, co napisałaś, żeby dopuszczać do hodowli tylko wybitne jednostki – wiesz, jak taka hodowla w szybkim tempie zawęzi nam tą pulę genetyczną? Sądzisz, że w rodowodach tych wybitnych jednostek są same gwiazdy? W każdym, „najlepszym” rodowodzie znajdziesz wybitne jednostki i zupełnie przeciętne. Nie można opierać hodowli tylko na wybitnych egzemplarzach, bo to właśnie w krótkim czasie doprowadzi do degeneracji rasy, do rozszerzenia się chorób genetycznych.[/FONT]

[FONT=Tahoma]Piszesz Romas o masowej kastracji i sterylizacji kundelków i tutaj znowu się nie zgadzam. Nie chcę, aby z naszego krajobrazu zniknęły kundelki, których pula genetyczna, być może będzie jedynym ratunkiem dla zdegenerowanych super rasowych psów. Potem będziemy zakładać fundację dla ocalenia kundla od zagłady. Nie można niszczyć korzeni – pamiętaj, że to z kundla zostały wyselekcjonowane psy rasowe.[/FONT]

[FONT=Tahoma]Takie inicjatywy radykalne są niebezpieczne. Nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu.[/FONT]

[FONT=Tahoma]Nie tędy droga - uświadamiać, uczyć odpowiedzialności, uczyć tolerancji i miłości do zwierząt, w tym do psów, potępiać i karać naganne traktowanie – TAK, ale masowa kastracja i sterylizacja – NIE. [/FONT]

Link to comment
Share on other sites

[FONT=Tahoma]Berek – w sprawie szkolenia i wyznaczania zadań – jestem, jak najbardziej na TAK - jak sobie sprawiamy psa dużego, w szczególności psy z grupy bojowych, niektóre owczarki i generalnie psy „pracujące” – jak najbardziej nawet szkolenie w przypadku psów bojowych powinno być obowiązkowe. Właściciel powinien umieć zapanować nad takim psem. Natomiast jest cała masa ras, kundelków małych i średnich, które mogą, ale wcale nie muszą „pracować”. Chcesz pogonić na plac emerytów z ich psiakami, być może już samotnych, dla których pies jedyną pociechą. Chcesz pogonić na plac właścicieli czworonogów, które niekoniecznie chętne są do współpracy. [/FONT]
[FONT=Tahoma]Ja mam sznaucery trzy i wiem, że jeden z nich świetnie by się nadawał do agility, jest bystry, skoczny i chętny do współpracy, praktycznie sam aportuje, niewielka korekta i nauczył się oddawać aport, ale jego tatuś – chodził na szkolenie i bardzo łatwo się uczył, ale nie zauważyłam, żeby sprawiało mu to taką radochę, jak synkowi a aportować wcale nie chciał. Trener powiedział, że można go i tego nauczyć, ale jak mi nie zależy, to po co psa zmuszać?[/FONT]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='malawaszka']następną częścią tej nieszczęśliwej większości są psy wiejskie - i nie marisiu z kolorowej bogatej wsi :shake: tylko z wsi prawdziwie wiejskiej, gdzie burek nic nie znaczy, jak nie szczeka to trach łopatą i weźmie się następnego, jak pogoni kurę to trach łopatą, znajdzie się następnego... o rozmnażaniu nie będę pisać bo Romas napisała już chyba wszystko :shake: [/QUOTE]


popieram...
Marisiu jaki jest sens porownywania Warszawy i bogatych wsi (w ktorych wiekszosc ludzi pochodzi pewnie z miasta) do prawdziwej polskiej wsi, ktorych jest znaczna wiekszosc w Polsce..? I co gorsze generalizowania tego na cala reszte swiata? Moze mialas szczecie bywac w tych wsiach, w ktorych ludzie byli bardziej swiadomi?

[quote name='marisia'][FONT=Tahoma]obrażacie wielu normalnych ludzi, w tym całą moją rodzinę, której nie mała część mieszka właśnie na wsi, albo na terenach podmiejskich. Większość z nich ma psy i kundle i rasowe i nie robią tym psom krzywdy. Cały czas operujecie negatywnymi przykładami i rozszerzacie je na wszystkich mieszkańców wsi. Naprawdę macie klapki na oczach ukierunkowane tylko w jedną stronę. [/FONT]
[/FONT]
[/QUOTE]

nikt nie pisal, ze wszyscy zle traktuja psy, nie bylo mowy o 100% tylko o wiekszosci, a to roznica. Nikt tu nie ma klapek na oczach.. a raczej po prostu wiecej widza. Z mojej rodziny tez nikt nie traktuje zle psow... wiec dlaczego na tej podstawie mialbym twierdzic, ze wszyscy ludzie z miasta, ze wsi i terenow podmiejskich sa tak samo dobrzy dla swoich psow?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='LeCoyotte']....nikt nie pisal, ze wszyscy zle traktuja psy, nie bylo mowy o 100% tylko o wiekszosci, a to roznica. Nikt tu nie ma klapek na oczach.. a raczej po prostu wiecej widza. Z mojej rodziny tez nikt nie traktuje zle psow... wiec dlaczego na tej podstawie mialbym twierdzic, ze wszyscy ludzie z miasta, ze wsi i terenow podmiejskich sa tak samo dobrzy dla swoich psow?[/quote]
[FONT=Tahoma]Właśnie chodzi o tą większość – mam rodziną rozrzuconą po Polsce i bywałam na różnych wsiach – w tym u mojego dziadka. Nie uważam, żeby większość ludzi traktowała psy źle.[/FONT]
[FONT=Tahoma]Pisząc o okrutnych właścicielach psów ze wsi - obrażacie mojego dzidka, który kochał psy, zawsze miał dużego owczarko-podobnego. Na dodatek lubił psy ostre i z miotu wybierał najodważniejszego. Psa trzymał w budzie z wybiegiem niezbyt dużym, ale zaglądał do niego w ciągu dnia a latem często jeździł na oddalone pole, wtedy pies biegł na smyczy przy rowerze i w kagańcu, chodził z nim również nad Wisłę, aby pies mógł sobie popływać. Ponieważ jego psy były ostre, to wieczorem zamykał furtkę na kłódkę, aby ktoś przypadkowo nie wszedł na posesję i całą noc pies miał do dyspozycji cały teren. Wolno mu było też wchodzić do domu, zanim domownicy nie poszli spać. Psy mojego dziadka były wpatrzone w niego jak w obrazek – dziadek potrafił psychicznie nad nimi panować. To dziadek wpoił mi miłość do psów - rodzice nigdy się nie zgodzili na psa w mieście, twierdząc, że będzie się męczył całymi dniami samotnie wyczekujący w domu na nasz powrót z pracy i ze szkoły. [/FONT]

[FONT=Tahoma]Chcecie mojego dzidka zakwalifikować do tych, co źle traktują psy? Takich ludzi na wsi jest cała masa. Mogę nadal wymieniać moją rodzinę, która miała po kolei różne kundle większe i mniejsze, bywało różnie jedne mieszkały z nimi w domu a inne na posesji, ze szczepieniami kiedyś bywało różnie – obecnie wygląda to dużo lepiej. Do tego dokładam różnych sąsiadów. [/FONT]

[FONT=Tahoma]Nie no wierzyć mi się nie chce, że wszędzie widzicie tylko tych złych.[/FONT]

[FONT=Tahoma]Na pewno są, ale nie wierzę, że w większości a raczej z moich obserwacji wynika, że w mniejszości, tylko na nich zwrócone są Wasze oczy, tych normalnych po prostu nie widzicie.[/FONT]

Link to comment
Share on other sites

Marisu, mam wrażenie że każdy z dyskutantów mówi o innej sprawie :lol:.

Ale, odnosząc się do Twojego postu skierowanego do mnie - nie ,nie uważam że każdy pies powinien pracować.
Uważam natomiast że kazdy powinien współpracować - a to róznica.
Ty przynajmniej rzucasz swoim psom pilkę czasem.

Ale mnie chodzilo o nagminną sytuację - kiedy pies nie egzystuje W rodzinie, egzystuje "OBOK".
:cool3:
NIestety taka sytuacja prowadzi do zaburzeń w zachowaniu.
I zapewniam Cię że nie behawiorysta, rozpylanie olejków zapachowych, feromonów, czary-mary i lapanie za kark tudzież "ochładzanie stosunkow z przewodnikiem" ze strony bardziej wrażliwych wlaścicieli oraz nie branie na łańcuch, prowadzenie całe życie na smyczy i w kagańcu ze strony tych mniej starajacych się właścicieli są panaceum na większość problemów z psami.

Nie pragnę "zagonić emerytów na plac szkoleniowy" choć znam takich ktorym by to dobrze zrobiło, a i znam takich ktorzy ... sami się na niego zagonili i calkiem sobie chwalą. :evil_lol: A propos, akurat agility mnie nie interesuje i bynajmniej nie o tym myślę mowiąc o współpracy.
:shake: Przynajmniej nie jako o jedynym możliwym wzorcu.

Natomiast widuję emerytów ktorzy radzą sobie z calkiem aktywnymi psiakami dzięki temu, że.... jakby to rzec... poświęcili więcej uwagi niż średnia krajowa wlaścicieli psow na zgromadzenie wiadomości o tym, jakie zwierzę - jakiego gatunku, z jakimi potrzebami - wzięli pod swój dach.
:lol:

Dość często mam do czynienia z ludźmi ktorzy szukaja pomocy gdy sytuacja jest już mocno napięta. I coraz częściej niestety obserwuję że odpowiedzialność za psa usiluje się zepchnąć z siebie totalnie. Nie tę materialną, chętnie zaplaci się żeby "ktoś coś z tym zrobił" - tę wynikającą z faktu że sami, dobrowolnie i bez przymusu wzięliśmy pod swój dach żywe zwierzę.

W momencie kiedy trzeba zrobić "coś" konkretnego - choćby nieco przemyśleć swój tryb życia, zrobić pewne poprawki w planie dnia itd. - robi się ciężko.
Ale z podziwem i miloscią myślę o tych, ktorzy się decydują za wziecie do roboty choć wydaje im się że ich ona przerasta, że się nie da, że się im nie uda itd.:multi:

Najgorszą z możliwych postawą jest natomiast założenie że jeśli pomóc psu ma realna praca zwiazana z wysiłkiem całej rodziny, a nie np. zalecenie żeby psu podać 3 x dziennie witaminę C - to stwierdzamy że eee tam, pies i tak się nie zmieni, a tak w ogóle to lepiej udawać że nie mamy psa tylko chomika.
:evil_lol:

P.S.
Widuję sznaucerkę mini, zresztą poleconą pewnej rodzinie. Suka ma wszystko, miłych ludzi, michę, opiekę wet, czułość. I spacerek trzy razy dziennie pod to samo drzewko na tym samym skwerku.
Przez kilka lat ludzie ci, choć mają sporo wolnego czasu, nie zwiedzili nawet parku ktory mają pół kilometra od domu.
Żal suki. Stopniowo tępieje. Wpada w depresję. Miała fajne predyspozycje.
I żal do ludzi.
Mowią - eee, po co. Ona pewnie w parku by nie lubiła... A tu, o, to drzewko to zna, wącha sobie...
:shake:
Zadowoleni są z siebie bo pies ma u nich istne niebo, przecież.

Jak strasznie łatwo iść na łatwiznę.

P.S.2
Też nie jestem za obowiązkową sterylką i kastracją. NIe lubięskuwania wszystkim rąk kajdankami bo może kto zlodziej.
Ale za waleniem po kieszeni za każdy pojawiający się na świecie miot - jestem. Każdy. I "rasowy", i "prawie rasowy", i "mieszańcowy". I tyle. Decydujesz się zacny czlowieku na szczeniaki - super, miej świadomośc ile cię to będzie kosztować. Dalej chcesz puchate kuleczki - płacz i płać, świetnie. :mad:

Link to comment
Share on other sites

[FONT=Tahoma]No i teraz się zgadzam się z Twoją wypowiedzią. Nic na siłę, ale obojętność też nie jest wskazana. [/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3][FONT=Tahoma][SIZE=2]U mnie sprawdziło się na początek sprawienie sobie drugiego psa a niedawno nawet trzeciego – przyjemnie się obserwuje, jak starsze wychowują młodszego i jak układają sobie hierarchię w stadzie. Jak cieszą się na dłuższy spacer – tyle na łąkach zapachów i tropów zwierzyny i wszelakiego ptactwa. Bo mamy i sarny i zające, bażanty, .... itd.[/SIZE][/FONT] [/SIZE][/FONT]

Link to comment
Share on other sites

[FONT=Tahoma]Muszę jeszcze dodać, że moje psy są nauczone przychodzenia na rozkaz, siadania i takie tam podstawy. Mogę śmiało rzec, że współpracują ;) . [/FONT]

[FONT='Tahoma']Młodsze się uczą od starszego – naśladują go a starszy chodził do szkół ;)[/FONT]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Berek']... a mimo to ta przemoc ciągle wystepuje. A schroniska wyglądają jak wyglądają także i z tej przyczyny, że w wielu spokojnie usypia się nadprogramowe psy. Jest tyle psów, ile miejsc - i koniec. :cool1:[/quote]
albo przerabiaja na smalec-to podobno dochodowy interes i powszechny w pewnych rejonach Pl

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Create New...