Jump to content
Dogomania

Sznauceromaniacy!!!!


Matt

Recommended Posts

  • Replies 34k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

  • orsini

    6588

  • Ka-Vanga

    2744

  • Elitesse

    2487

  • jostra

    2374

No właśnie, nie spodziewałam się, że aż tak długo trzeba czekać... ale jak z tydzień temu dzwoniłam do innej fryzjerki, to też taki odległy miała, więc to chyba normalne... :roll: żebym wiedziała, że zapisy w marcu, to bym się pospieszyła :lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='florance']jak bym znalazła kleszcze to od razu do weta??? (zresztą sama go i tak nie wyjmę...)[/quote]

Florance, dlaczego go nie wyjmiesz? :roll: To nie jest skomplikowana operacja, a czas jest ważny. Po prostu jak widzisz kleszcza, to nie zastanawiasz się, tylko łaps paskude za łeb (sorry, za tyłek :cunao: ), wykręcić (możesz z pomocą takich sprytnych szczypczyków - dzięki temu nie musisz łapać kleszcza ręką, jeśli się brzydzisz) i rozgnieść (albo do kibla, jeśli masz pod ręką :wink: ). I po sprawie. Nawet jeśli Ci się czasem zdarzy urwać paskudę i główka zostanie w skórze, to nie jest to żaden dramat. Lepiej zostawić główkę, niż czekać do przyjazdu do weterynarza, bo kleszcz w tym czasie może zdążyć już psiaka zarazić.

Co do sikania w domu, to NIE karcić (chyba że słownie), tylko pilnować i nagradzać za załatwienie na spacerze. A jak widzisz, ze zaczna robić w domu, to przerwać tą czynność i na dwór delikwenta. Jak będziesz reagować zbyt gwałtownie, to pewnego dnia możesz znaleźć "niespodziankę" pod szafą, kaloryferem albo w innym dziwnym miejscu (bo Borys zacznie się przed Tobą chować). Przede wszystkim CIERPLIWOŚCI...

A co do sposobu sikania, to psy tak mają. Nie opróżnią pęcherza w jednym miejscu, tylko będą posikiwać po trochu. To najzupełniej normalne :wink:

Pozdrowienia

Link to comment
Share on other sites

A my dzisiaj kończymy 3 miesiące.
Przy okazji takie techniczne pytanko dotyczące wyrywania włosków z uszu.
Które włoski dokładnie wyrywacie?, wszystko od wewntrznej strony ucha, czy tylko to co wystaje z "dziurki" ???
Super by było gdyby ktoś wstawił jakieś zdjęcie z prawidłowy "wyrwanym" uszkiem od wewnętrznej strony.

Link to comment
Share on other sites

hehe Robin... fajny jesteś, cieszę się, że mam tu jeszcze jakiegoś laika podobnego do mnie :lol: Tylko ja jestem mądrzejsza (albo i nie:P), bo się w ogóle nie biorę za takie rzeczy, tylko zlecam wetowi (i odwracam głowe jak to robi):lol:
Podobnie z kleszczem... nie mogłabym na to patrzeć, a co dopiero sama wyjąć... brrr

Link to comment
Share on other sites

[quote]Dziękuje wam...
Ale sie przestraszyłam dzisiaj..Zresztą dalej sie boje..
[/quote]

Nie ma za co ,my zawsze chetni do pomocy.A powaznie ,ciesze sie ,ze udalo Ci sie w pore pojsc do wet.Czasem czlowiek cos przeczyta,uslyszy a mozna dzieki temu zycie psu uratowac.Ja tez mialam ,jakis czas temu ,psa chorego na babeszje i tez dzieki korespondencji netowej w pore to zastopowalam.
Pozdrowka dla Twojego Ozdrowienca :D

Florance ,dodam jeszcze do tego co dorotak pisala ,kleszcza wykrecaj odwrotnie do ruchu wskazowek zegara.Chwyc peseta bardzo blisko ciala psa,przekrec kleszcza tak daleko jak Twoj przegob pozowoli,pusc ,chwyc znow i ponownie przekrecajac lekko ciagnij do siebie.On pusci sie skory z takim lekkim "pyk".Doslownie ,wtedy bedziesz wiedziala ,ze calego wykrecilas ,razem z lbem.Nie boj sie tylko leciutko nim krec i ciagnij ,nic na sile.
I naprawde nie karc psa fiz. za sikanie,on maly jeszcze jest,daj mu czas.Pilnuj go ,ogranicz mu przestrzen,nie dawaj pic przed nocnym spoczynkiem ,w ostatecznosci porozmawiaj z wet.Ale nie karc psa,z powodu naturalnej czynnosc ,ktora poprostu przez niezrozumienie jest zalatwiona nie tam gdzie trzeba.Moze trzeba mu jasniej pokazywac ,ze tylko sikanie na dworzez spotyka sie z nagroda i zachytem a sikanie w domu powoduje ignorowanie psa.Pies to istota spoleczna i nie lubi byc poza nawiasem.
Spieszac sie bedziesz naciskac na psa i znerwicujesz go.

Link to comment
Share on other sites

aha, wracając jeszcze do sikania... dorotak jasne, że przecież nie będę go lała za nasikanie na dywan :lol: ale powtarzam mu, że jest brzydki, fe itp 8) Nagradzanie za sikanie na dworze juz się skończyło, on już chyba wie, że trzeba to robić tam... a od smakołyków to zrobił się szerszy niż wyższy :-? na szczęście bardzo lubi surowe owoce i warzywka (najbardziej kiwi, pomarańcze, paprykę, kapustę i marchewkę), więc chwilowo smakołykom mówimy NIE :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Romas']

Florance ,dodam jeszcze do tego co dorotak pisala ,kleszcza wykrecaj odwrotnie do ruchu wskazowek zegara.Chwyc peseta bardzo blisko ciala psa,przekrec kleszcza tak daleko jak Twoj przegob pozowoli,pusc ,chwyc znow i ponownie przekrecajac lekko ciagnij do siebie.On pusci sie skory z takim lekkim "pyk".Doslownie ,wtedy bedziesz wiedziala ,ze calego wykrecilas ,razem z lbem.Nie boj sie tylko leciutko nim krec i ciagnij ,nic na sile.
I naprawde nie karc psa fiz. za sikanie,on maly jeszcze jest,daj mu czas.Pilnuj go ,ogranicz mu przestrzen,nie dawaj pic przed nocnym spoczynkiem ,w ostatecznosci porozmawiaj z wet.Ale nie karc psa,z powodu naturalnej czynnosc ,ktora poprostu przez niezrozumienie jest zalatwiona nie tam gdzie trzeba.Moze trzeba mu jasniej pokazywac ,ze tylko sikanie na dworzez spotyka sie z nagroda i zachytem a sikanie w domu powoduje ignorowanie psa.Pies to istota spoleczna i nie lubi byc poza nawiasem.
Spieszac sie bedziesz naciskac na psa i znerwicujesz go.[/quote]


Romas na razie to on nerwicuje nas :lol: Nie karcę go fiz za sikanie, ale sądzę, że powinien wiedzieć, że nie wolno... A co do kleszcza, to NIGDY się tego nie podejmę !! 8)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='florance']hehe Robin... fajny jesteś, cieszę się, że mam tu jeszcze jakiegoś laika podobnego do mnie :lol: Tylko ja jestem mądrzejsza (albo i nie:P), bo się w ogóle nie biorę za takie rzeczy, tylko zlecam wetowi (i odwracam głowe jak to robi):lol:
[/quote]
No pewnie tez bym przeszedł na Twój system, gdyby nie zapowiedź weta, że piesek powinien mieć wyrywane włoski w uszach raz w tygodniu żeby uszko było czyste na bieżąco.

Link to comment
Share on other sites

raz w tyg?? to chyba na początku... żeby dokłądnie wszystkie włoski usunąć... potem rosną wolniej (z tego, co wiem). Mój miał wyrywane trzy razy (trzy podejścia weta co kilka dni) i dziś na szczepieniu pani powiedziała, że spokojnie możemy się wstrzymać do wizyty u fryzjera (czyli do 22 kwietnia)
A tak na marginesie, to chyba wet powinien Ci pokazać jak to robić (skoro chcesz wyrywać sam)

Link to comment
Share on other sites

[quote]A co do kleszcza, to NIGDY się tego nie podejmę !! [/quote]

Ja tez tak kiedys myslalam ,dwa pierwsze kleszcze urwalam w polowie ,bo tak sie spieszylam i brzydzilam a potem to juz poszlo z gorki :D

[quote]No pewnie tez bym przeszedł na Twój system, gdyby nie zapowiedź weta, że piesek powinien mieć wyrywane włoski w uszach raz w tygodniu żeby uszko było czyste na bieżąco.[/quote]

Ja musze sie przyznac ,ze ta rade wet. zlekcewazylam.Przemywam suce ucho takim preparatem do mycia uszu "oti costam ",wycinam wlosy wkolo i w uchu a nigdy nie wyrywam.Czytalam ,ze wyrywajac duzo wlosow na raz powoduje sie uraz tkanek ,wycieka osocze i jest swietna pozywka dla bakterii.
Ale....mopja suka to sredniak ,moze miniaturom trzeba wyrywac ,bo maja zmniejszone przewodu sluchowe a duzo wlosow.Tego nie wiem .
W kazdym razie wspolczuje :( ,tego bym ps nie mogla chyba zrobic .

Link to comment
Share on other sites

[quote name='florance']
A tak na marginesie, to chyba wet powinien Ci pokazać jak to robić (skoro chcesz wyrywać sam)[/quote]

No pokazywał, pokazywał, ale jakoś mi to nie wychodzi. Gdy wet to robił to pies wogóle nie reagował - jakby nic nie czuł, a mnie niestety to nie wychodzi. Dlatego też prosiłem o rady od osób które potrafią to dobrze robić.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Romas']Ja musze sie przyznac ,ze ta rade wet. zlekcewazylam.Przemywam suce ucho takim preparatem do mycia uszu "oti costam ",wycinam wlosy wkolo i w uchu a nigdy nie wyrywam.Czytalam ,ze wyrywajac duzo wlosow na raz powoduje sie uraz tkanek ,wycieka osocze i jest swietna pozywka dla bakterii.
Ale....mopja suka to sredniak ,moze miniaturom trzeba wyrywac ,bo maja zmniejszone przewodu sluchowe a duzo wlosow.Tego nie wiem .
W kazdym razie wspolczuje :( ,tego bym ps nie mogla chyba zrobic .[/quote]

hmm, a ja znowuż słyszałam, że jest na odwrót... że jak się nie wyrywa, to jest to pożywką dla bakterii. Szczególnie u niekopiowanych, więc chyba co człowiek to teoria :lol:

Aha, uszy tez przemywam preparatem... ale takie wydepilowane 8)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='RobinCzWa']

No pokazywał, pokazywał, ale jakoś mi to nie wychodzi. Gdy wet to robił to pies wogóle nie reagował - jakby nic nie czuł, a mnie niestety to nie wychodzi. Dlatego też prosiłem o rady od osób które potrafią to dobrze robić.[/quote]

Robin moja wetka też to robi sprawnie i bezboleśnie... i to gołymi palcami :)
Pogadaj z orsini, z tego co wiem to ona też sama wyrywa

Link to comment
Share on other sites

[quote]hmm, a ja znowuż słyszałam, że jest na odwrót... że jak się nie wyrywa, to jest to pożywką dla bakterii. Szczególnie u niekopiowanych, więc chyba co człowiek to teoria

[/quote]

No wlasnie, dlatego ja sie nie upieram ,szczegolnie ,ze miniatury nie mam.Tylko ogolnie mowie ,ze sprawdza sie tez mycie uszu i wycinanie wlosow.
Ale moze kiedys naucze sie wyrywania ,jak okaze sie to potrzebne,nie mowie nie :D

Link to comment
Share on other sites

a u mnie to tylko mama kleszcze wyciąga...Ja to sie brzydze :P i boje się że nie wyrwe go w całości...

Florance musisz być cierpliwa...Edi już naszczęście jest nauczony,ale jemu nawet w okresie 6 mieciąca się zdarzało załatwić...

Link to comment
Share on other sites

PRZEMYŚLENIA OSTATNICH DNI

Jeśli macie ochotę to przeczytajcie to co przez ostatnie kilka dni przelatywało przez moje myśli, te kilka przemyśleń które nie dają mi spokoju i muszę się nimi z wami podzielić. Jeśli nie chcecie nie czytajcie, ale nie miejcie do mnie pretensji o to że cos napisałam, nie łapcie mnie za słówka, bo pojedyncza słówka nic nie znaczą.
Tydzień temu , kiedy odszedł Jan Paweł II nie było mnie w Polsce. Nie wiedziałam co się dzieje, byłam odcięta od informacji. Wielu zapyta po co pojechałam, i zapewne odpowiedź będzie prosta – na wystawę. Kiedy w piątek wczesnym rankiem wyjeżdżałam z Polski nawet nie wiedziałam co się dzieje...
Kiedy w sobotę późnym wieczorem wykąpałam psa i usiadłam przed telewizorem nawet przez mysl mi nie przeszło co się wydarzy.
Kilka godzin później dostałam krótkiego sms’a „Papież umarł o 21:37”
Łzy połynęły mi po policzkach, ale wiedziałam, ze nie mogę płakac, tam w komunistycznej Białorusi „NIE MOGŁAM PŁAKAC”
Wygrana mojego psa była chyba najsmutniejsza jaka pamietam, w ogóle mnie nie cieszyła...
Cały czas czułam się winna, że nie ma mnie w tej trudnej chwili z Rodziną z Rodakami.
Długa droga do domu była chyba najłdłuzszą i najcichsza. Patrzyłam na powiewajace załobne flagi i płakałam. I cały czas zadawałam sobie pytanie „DLACZEGO??”
Potem było te kilka dni , smutku, wspomnien i ciszy. Kraków ucichł tak, ze kazde wyjscie z domu to było jak wypłynięcie na może ciszy, jak wyprawa na lodowiec...
I pojawił się telefon na który czekałam – mobilizacja Ratowników.
W czwartkowe popołudnie znalazłam się na Krakowskich Błoniach. Były jeszcze puste, olbrzymie telebimy spogladały w dal. Spotkania po latach, zeszli się wszyscy CI którzy tak wiele razy spotykali się na błoniach by nieśc pomoc pod znakiem Krzyza Maltańskiego.
Błonia zaczęły się napełniac ludźmi. Pojawił się Biały Marsz. Potem Msza Święta i zaczął zapadac zmrok...
I wtedy kiedy tak stałam przed szpitalem polowym i patrzyłam na to morze świec myślałam o tym wszystkim co w moim zyciu najważniejsze. Myslałam o kazdym z nas jak o płomyku który tak krótko płonie. Nasze zycie jest takie krótkie, a my tak naprawde nie potrafimy go wykorzystac... Czy aby na pewno nasz czas poświęcamy na to co najważniejsze, czy może szukamy sensacji zwady i nienawisci...
Czy to wszystko ma jakikolwiek sens?
Tak wielka przyjemność sprawia nam szukanie wad i potknięć u innych, a tak niechętnie szukamy tego samego u siebie.
TYLKO PO CO ???
PO co my to wszystko robimy ???
Potem przyszedł piątek i pogrzeb Papieski...
Pożegnalismy kogos kto tak pieknie potrafił życ i z pewnościa kiedy stanął przed Tronem Boga Ojca mógł powiedzieć, że żył dobrze.

I wieczorna słuzba – marsz Kibiców...
I przyszła refleksja skoro oni potrafili – młodzi ludzie którzy zawsze nieśli w sobie tyle agresji, skoro oni potrafili podac sobie ręce...
I potem zdjęci Naszych prezydentów – oni tez potrafili się przemóc i podać sobie dłonie...

Skoro Tylu ludzi potrafiło pójśc za hasłem

POJEDNANIE

To dlaczego ja nie mogę spróbować.
I wrócił mi przed oczy widok miliona płonących na Błoniach świec i ludzi podających sobie dłonie na znak pokoju... I popłynęły łzy...

Niech odejda w zapomnienie, te przykre słowa które wiele razy tutaj padły, niech odejdą w zapomnienie te wszystkie pretensje które mamy do siebie nawzajem.
BO tak wiele możemy sobie nawzajem ofiarowac, tak wiele możemy się od siebie nawzajemn nauczyc , wystarczy tylko chcieć!

Ja wyciągam do Was dłoń, na razie tylko wirtualnie, ale obiecuje to zrobic przy najbliższym spotkaniu. Do Was wszystkich chce się usmiechnac i powiedziec dobre słowo.

Sa tacy do których szczególnie kieruje te słowa i chce żeby wiedzieli, ze ta reka na zawsze zostanie wyciagnieta, bez względu na to czy ja podejma czy nie, bo zycie jest zbyt krótkie, żeby je marnowac............
I trzeba życ tak pełnie i z taka miłoscia i ufnościa jak to robia nasze psiaki!!!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='florance']Nagradzanie za sikanie na dworze juz się skończyło, on już chyba wie, że trzeba to robić tam... a od smakołyków to zrobił się szerszy niż wyższy :-? [/quote]

Nagradzać nie musisz smakołykami. Czasem wystarczy entuzjastyczne okrzyk, zabawa, poklepanie... A z siusianiem wszystko robisz OK. To właśnie na tym polega, że pies już kapuje, że ma robić na dworzu, ale nie może "znaleźć" w sobie tych mięśni, które zatrzymują natychmiastowe sikanie ;) W końcu je znajdzie. Cierpliwości...

Włosy z uszu co tydzień chcecie wyrywać? Hmmmm, ja to wyrywam, jak zauważę, że się ich nazbierało. Palcami, dopóki udaje mi się jakieś uchwycić. Za każdym pociągnięciem łapie się tylko parę włosków, więc to psa nieszczególnie boli i nie ma problemów z uszkodzeniami w środku ucha. Wyrywam tylko te włoski ze środka kanału słuchowego i w najbliższej okolicy - resztę staram się wycinać.

Pewnie jeszcze wypowiedzą się osoby od miniatur (może rzeczywiście trzeba się u nich interesować tymi uszami częściej), ale generalnie im mniej się przy psich uszach dłubie, tym lepiej.

Robin, skoro chciałeś zdjecie, to poniżej masz atosowe ucho od środka :cunao: Nie wiem, czy to jest dobrze zrobione ucho, ale Atos nie miewa kłopotów z uszami, więc chyba nie jest najgorzej ;)

[img]http://www.dorotak.net/atos/ucho.jpg[/img]

Link to comment
Share on other sites

Agatko, myślę że w zeszłym tygodniu każdy z nas miał chwile refleksji niezależnie od siły swojej wiary. Ale też nie sądzę, żeby te przemyślenia przyniosły trwałe zmiany. Już dzisiaj słyszałam, że niektórzy przywódcy tłumaczą się, że uścisnęli rękę innym przez... "zaskoczenie" :( Powoli nastrój refleksyjny ustąpi miejsca codziennemu pośpiechowi i pogoni.

Z przykrością czytałam ostatnie wypowiedzi, napastliwe i pełne podtekstów. Niestety obawiam się, że mimo Twojego pięknego gestu nic się nie zmieni. Pozostaje po prostu "robić swoje". Jeśli postępujesz w zgodzie z własnym sumieniem, to masz siłę, aby nie przejmować się plotkami...

Tam, gdzie w grę wchodzi rywalizacja, zawsze pojawia się zawiść i plotki. Niestety :(

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Create New...