Jump to content
Dogomania

Nowotwór kości u rottweilera.


jarekdoro

Recommended Posts

Witam.

Niestety trzy dni temu zdiagnozowano na podstawie RTG u naszej kochanej suni (8 lat) nowotwór łapy przedniej  kości łokciowej i jest to raczej osteosarcoma. Dodatkowo kość jest pęknięta. Zrobiliśmy wszystkie możliwe badania : USG serca i jamy brzusznej, krew, mocz i rtg klatki piersiowej oraz kończyn. Tylko nie mamy biopsji bo w tym przypadku będzie ona bolesna. Chyba jeszcze nie ma przerzutów, ale radiotechnik zalecił badanie rtg za dwa tygodnie, ponieważ widoczny jest jakiś cień, póki co  wet powiedział że raczej to nie jest przerzut . Zaproponowane leczenie przez weta to wysoka amputacja łapy, ale nasza sunia ma od urodzenia dysplazję obu stawów biodrowych i zwyrodnienia stawu  w zdrowej łapie przedniej. 

Piesio waży 44 kg, powiększony prawy przedsionek serca i kłopot z układem moczowym.

Konsultacje u dwóch innych lekarzy oraz informacje z internetu nie dały nam odpowiedzi czy amputować czy nie. Co mamy robić ? Może ktoś spotkał się z podobny przypadkiem , może ktoś coś wie. Proszę pisać.

Wiemy że przerzuty mogą pojawić się prędzej czy później.

Dodam że nasz piesio w tej chwili zachowuje się całkiem normalnie. Łapa jest usztywniona i podajemy jej Tramal.

Pozdrawiamy Wszystkich i prosimy o rady, porady i wskazówki.

 

 

Link to comment
Share on other sites

Dziękuję za linki.

Wiemy że amputacja to ostateczność ale z drugiej strony im szybciej tym lepiej. Wstępnie zabieg zaplanowany jest na środę ale nie jesteśmy pewni czy to najlepsze rozwiązanie. Wet powiedział też że, pęknięcie tej kości już mogło spowodować uwolnienie komórek nowotworowych do organizmu i amputacja może nie zapobiec przerzutom.

I cały czas te pytania... 

Czy jest sens walczyć za wszelką cenę o przedłużenie życia psa? Czy może lepiej odpuścić i podarować psu odrobinę "nieba na ziemi" przez ten czas jaki będzie nam dany? 

Jutro robimy kolejne badania i konsultacja ortopedyczna odnośnie stawów biodrowych.

Pozdrawiam.

Link to comment
Share on other sites


 

Czy jest sens walczyć za wszelką cenę o przedłużenie życia psa? Czy może lepiej odpuścić i podarować psu odrobinę "nieba na ziemi" przez ten czas jaki będzie nam dany?

 

na te pytania musicie odpowiedzieć sami... Kiedyś miałam książkę pisaną przez weterynarza i on tam różnicował, że człowiek walczący z chorobą jest w stanie wytrwać niedogodności,cierpienie bo potrafi sobie wyobrazić, ze to jest po coś , że w przyszłości moze być lepiej, natomiast świadomość zwierzęcia, jest tu i teraz.

 

Trzymajcie się.

 

Link to comment
Share on other sites

powiem ci tak-jeśli na tej chorej nodze pies prawie normalnie chodzi to obcięcie jej może spowodować u niego,nazwijmy to "szok".co innego gdy dane zwierzę wogóle nie obciąża łapy,nie używa jej nawet do podpierania-wtedy ma sens.ja  bym ten zabieg odroczyła w czasie.nie bardzo zgodziłabym się z twoim wetem który twierdzi że komórki nowotworowe dostana się do organizmu tylko wtedy gdy kośc pęknie-jeśli jest zdiagnozowany "złośliwiec"to komórki nowotworowe mogą już być rozsiane.

uważam jak poprzednik-że decyzje należą do was,do ciebie.ale gdyby to był mój pies na pewno nie zgodziłabym się na amputację.

Link to comment
Share on other sites

Gdzies czytalam statystyki u psow z nowotworem kosci i tam bylo, ze bez operacji to 4-5msc przezycia, z amputacja 6-7msc (starystyki amerykanskie, wiec byla tam i radioterapia i chemioterapia po operacji, ale to tez, gdy zrobilas leczenie z grubej rury, dawalo do roku czasu).
Musisz sobie odpowiedziec na pytanie czy dla tych 2 msc jest sens narazac psa na cierpienie zwiazane z sama operacja, ktora lekka nie jest i potem na kicanie na trzech, z tego, co juz napisalas, tez do konca niesprawnych konczynach. Czy nie lepiej dawac mu przeciwbole i dopoki jest dobrze to jest dobrze.
No a biopsje warto zrobic dla siwbie, by byc pewnym, ze to napewno to, zlosliwy nowotwor a nie jakis lagodny, przy ktorym amputacja mialaby sens. Takie borowanie w kosci to juz w znieczuleniu sie robi, wiec jesli wet zakwalfikowal psa do znieczulenia do operacji amputacji to tym bardziej znieczulic do samej biopsji go mozna.

Link to comment
Share on other sites

Witam ponownie.

Dziękujemy za wszystkie opinie i dobre słowo. Dzisiaj podjęliśmy decyzję o nie amputowaniu łapy.Jeszcze nie. W piątek zrobimy rtg klatki piersiowej. 

Na razie kupiliśmy piesiowi ortezę usztywniającą łapę uszytą na miarę. Tu jest adres strony  www.firma-admiral.pl może ktoś będzie zmuszony skorzystać (oby nie).

Ktoś z tego forum wysłał nam na priv i polecił stronę z produktami ziołowymi dla psów również na nowotwory. Czy ktoś ma doświadczenie bądź coś słyszał o tego typu leczeniu? 

Link to comment
Share on other sites

Aktualnie na FB jest wydarzenie " Sara z wyrokiem - osteosarcoma....", historia suni owczarka niemieckiego, historia jej leczenia, a właściwie amputacji przedniej łapy. Zabieg odbył się w Czechach, w Bohumin u znanego dr. Novaka. Nie wiem w jakim regionie kraju mieszkasz, Bohumin jest niedaleko granicy z Polską.
Moim zdaniem wynik histopatologiczny to podstawa do wszelkich decyzji. Akurat ten przypadek to nagląca amputacja i pobrany materiał do badania już po.
Bardzo mi przykro, że Was to spotkało, wiem, że Ci ciężko, bo sama kiedyś to przeżyłam.

Link to comment
Share on other sites

Ponieważ mam podobny problem, dołączę się.

Jako nowy forumowicz witam wszystkich, mam nadzieję, że pomożecie mi w podjęciu poważnej decyzji.

Mam dobermana w wieku 11 lat i 4 miesiące. Choruje na niedoczynność tarczycy a w lutym wykryto w prawej tylnej nodze nowotwór kości. Po konsultacji z chirurgiem ortopedą postanowiłem nie amputować kończyny. Pies dostawał tylko leki przeciwbólowe i póki co, było ok. Niedawno sytuacja się pogorszyła. Nowotwór zaczął uciskać przewód moczowy, przez co ma problemy z oddawaniem moczu. Są tylko dwie możliwości, amputacja albo eutanazja. I tu właśnie rodzi się moje pytanie.

Czy jest sens amputować nogę u psa w tym wieku? Jak długo może żyć po amputacji? To kwestia miesięcy czy dłużej? Czy później mogą wystąpić przerzuty?

Byłem dzisiaj na wstępnej konsultacji u innego chirurga, wg niego, nie ma ku temu żadnych przeszkód. Bez tylnej łapy powinien chodzić bez większych problemów. RTG na przerzuty nic nie wykazało.

Głównym problemem jest dla mnie wiek psa.

Przez problem z moczem muszę się szybko na coś zdecydować. Mam nadzieję, że coś mi doradzicie.

Link to comment
Share on other sites

Gdzieś przeczytałem wywiad z onkologiem że jeśli leczenie psa nie sprawia więcej cierpienia niż sama choroba to warto leczyć. Znasz swojego psa i sam musisz zdecydować.
A długość życia psa po amputacji zależy od rodzaju nowotworu, czasu do wystąpienia przerzutów i kondycji psa. Może kilka tygodni a może kilkanaście miesięcy?
My nie zdecydowaliśmy się na amputację i cieszymy się każdym dniem razem.
Trzymajcie się.

Link to comment
Share on other sites

  • 4 weeks later...

Witam ponownie.

Piszę dopiero teraz, bo jakoś nie miałem do tego głowy.

Decyzja była trudna ale zdecydowaliśmy się na amputację. Rana już prawie zagojona i teraz wyraźnie mu lżej - sąsiedzi też tak mówią. Chyba w ogóle nie zauważył, że brakuje mu nogi. Sam wstaje, z chodzeniem nie ma większych problemów, musi sobie tylko wyrobić mięśnie. Przed operacją wychodził na spacer, tylko po to, żeby się załatwić a teraz znowu cieszy się życiem. Jest o niebo lepiej niż wtedy. Mogłem zdecydować się wcześniej, nie męczyłby się tyle ale amputację traktowałem jako ostateczność - jak widać niepotrzebnie.

Na razie jest dobrze, co będzie dalej - zobaczymy, ale nie żałuję podjętej decyzji. Jeśli nie ma żadnych przeszkód, myślę że warto.

Mam nadzieję, że to komuś pomoże w podjęciu decyzji.

Link to comment
Share on other sites

Cieszę się że podjąłeś taką decyzję i piesio czuje się lepiej. Super.
My nie mieliśmy wyboru z powodu dysplazji i zwyrodnień stawów, ale póki co (odpukać) u naszej suni jest OK.
Dzisiaj mija 41 dni od diagnozy i jest tak jak 2 lata temu. Może tylko więcej pije wody ale to przez sterydy.
Pozdrawiam.

Link to comment
Share on other sites

Mój Nero tak samo się rozwala. Tak, teraz czuje się o wiele lepiej, nawet zaczął z powrotem szczekać.

Decyzja dobra ale łatwo nie było jej podjąć. Jak miał 5 miesięcy, wpadł pod samochód i połamał tylnie nogi, od tamtej pory miał je nieco słabsze i nie wiedziałem czy da radę chodzić na jednej. Weterynarze mówili, że nie będzie problemu więc się zdecydowaliśmy. Ale stres był ogromy. Teraz się okazało, że niepotrzebnie. Co prawda, jak za dużo łazi to mu się ta noga zmęczy ale z dnia na dzień jest coraz lepiej. Pod górkę jeszcze mu ciężko, za to po równym zasuwa aż się kurzy. Teraz stawia dłuższe kroki więc trzeba za nim biegać.

Link to comment
Share on other sites

  • 6 months later...

Witam wszystkich,którzy walczą z nowotworem u swoich kochanych psich przyjaciół.Piszę tutaj,o swojej walce z nowotworem szczęki u 6 -letniego dobermana Lakiego.

Zaczęło sie niewinnie malutką opuchlizną pod szczęką, którą wyczuła moja córka, kiedy go głaskała. Wizyta u weta natychmiastowa i diagnoza -chory ząb, dostaliśmy antybiotyk przez 4 tygodnie.Pies zachowywał sie normalnie, biegał, bawił sie i jadł jak gdyby nigdy nic.Ponieważ nie zauważylismy poprawy zdobiono rtg, ale nic tam nie było. Później juz klinika na Ursynowie i wstępna diagnoza- rak kości.Zdecydowaliśmy sie na biopsje u dr Jagielskiego, wynik potwierdził obawy lekarzy był to włokniako - mięsak .Rokowania bardzo trudne i nieobiecujące- można było wyciąć połowę kości szczęki + chemia.Nie zdecydowaliśmy się na ten zabieg, gdyż nie dawano nam nadzieji ,że nie będzie przerzutów. bawił się, jadł prawie do samego końca przy czym podawaliśmy mu tramal. Był z nami do dzisiaj czyli od wykrycia w lipcu do  14 stycznia 2016. Nie usunęlismy mu szczęki gdyz dobermany bardzo źle znoszą psychicznie wszelki dyskomfort w pysku.Kochaliśmy go całym sercem.Rak zabrał wielu członków mojej rodziny i jest to koszmar.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Witam ponownie.

Bardzo mi przykro z powodu twojego pieska, ale niestety z  "tym dziadowskim" rakiem nie da się wygrać. Wiem bo walczymy  już od 260 dni  czyli od dnia w którym dowiedzieliśmy się ze to rak kości. Niestety od kilku dni nasza sunia zaczęła kuleć, później zerwała się do drzwi jak ktoś zadzwonił domofonem. Teraz chrej łapy praktycznie nie używa a tylne łapy  zaczynają odmawiać posłuszeństwa z powodu dysplazji. Cały czas podajemy sterydy i leki przeciwbólowe oraz  masę innych leków chroniących organizm przed skutkami ubocznymi. Wydaje mi się ze doszliśmy już do momentu w którym człowiek zaczyna myśleć o eutanazji. Ale nie "czy?",  tylko "kiedy?". Smutne to zakończenie i nie wiem jak to będzie dalej bez mojej ukochanej suni ale nie będę egoista i nie pozwolę jej cierpieć.

Pozdrawiam.

Link to comment
Share on other sites

Bardzo to straszne ,Jarku...a nowotwór kości jest jednym z najgorszych morderców...260 dni to dużo I tak bardzo mało jednocześnie na wspólne chwile...

Bedziesz wiedział  "kiedy"...poczujesz ten moment..echhhh...

Trzymaj się.M.

Link to comment
Share on other sites

Kochani,pomyślcie że jestem nawiedzona, ale podam Wam przykład ludzki.Wiele leków przeznaczonych dla ludzi podaje się również psom,spróbować można,niewiele to kosztuje w porównaniu do leczenia weteryjnaryjnego.Mojej koleżanki mama zachorowała na raka.Wycieli jej żołądek i dużą część jelit.Po paru miesiącach diagnoza,przerzuty na płuca i wątrobę,kości..Powiedzieli,że przeżyje góra dwa miesiące.Koleżanka mieszka w Szwajcarii i przeczytała wszystkie możliwe artykuły, profesorów,lekarzy etc..laboraty...Pojechała do Niemiec i zakupiła leki homeopatyczne Amygdalin B17 C 30 firmy HOMEDA,granulki pod język,przy tym bardzo ścisła dieta rakowa, wszystko miksowanie bo brak żołądka.W Szwajcarii kupuje Krzem Organiczny w płynie,który ma również jak Amygdalin właściwości zabijające komórki rakowe.Po pół roku poszła na badania,lekarze się zdziwili że jeszcze żyje,to było podłe ze strony lekarzy.Okazało się, że guzy się zmniejszyły i to znacznie.Leci już jej czwarty rok,na płucach nie ma nic,wątroba ma blizny,na kości udowej są jakieś zaciemnienia.Wiara czyni cuda.Jak poszperam dobrze to znajdę stronkę,blog gdzie młody chłopak opisuje swoją historię leczenia raka Amygdalin ale sprowadzał ją ze Stanów w tabletkach i oczywiście żywił się warzywnymi sokami,oraz dietą dla rakowców,żyję juz 6 lat a nie miał szans.Pomyślałam o Waszych psach.Amygdalin znajduje się w pestkach moreli,moźna je kupić już wszędzie,dla dorosłego człowieka można podać tylko 3 pestki dziennie z uwagi na możliwość zatrucia.Nie zaszkodzi jak będziecie podawać po jednej pestce dziennie,pokruszonej do jedzenia (bardzo gorzkie)Kupcie też krzem organiczny do picia,poczytajcie o właściwościach,to naprawdę niewiele a może uda Wam się przedłużyć życie przyjaciela.Krzem przeliczcie w proporcjach i można podawać strzykawką do pyska.Koleżanki mama przez pierwszy rok piła 3xdziennie po 30 mili litrów bo rak był zaawansowany,potem tylko raz dziennie 30 mil.Ja krzem piję od trzech miesięcy i....nie wypadają mi włosy,przestały boleć mnie stawy,i zeszła mi alergia z rąk i nóg.Poczytajcie,to niewiele kosztuje w porównaniu do wydawania kasy u weterynarza.

Link to comment
Share on other sites

Pytałam się znajomej która zajmuje się medycyną naturalną,że dieta rakowa u psa jest bezmięsna,podawać ryże, różne kasze,jaglaną też z gotowanymi warzywami,nawet gotowane jabłko,czasami gotowana ryba,ale nie podawać mięsa i poprawa już jest widoczna po dwóch tygodniach.Przy tym podawać Amygdalinę j.w.

Link to comment
Share on other sites

Rozmawiałam wczoraj z tą koleżanką co tak leczy mamę i przez te lata ciągle kupuje tą Amygdalinę i mama codziennie ją bierze,można kupić ją w Niemczech w aptece,ale nie wszystkie prowadzą,trzeba zamawiać i parę dni czekać,krzem też pije codziennie.Boją się przerwać leczenie,a skutków ubocznych nie widać,by nie było nawrotu choroby.Kupują homeopatię bo jest brak żołądka.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...