Jump to content
Dogomania

Waruj - pomóżcie :)


pa-ttti

Recommended Posts

Pa-tti, nie obraź się, ale Twoja odpowiedź na moje - konkretne przecież i proste - pytanie brzmiała jak słynny bon mot Umberto Eco:
 
"Jak może nie istnieć markiz de Carabas, skoro nawet kot w butach twierdzi, że jest u niego na służbie?".


a jakiej odpowiedzi oczekiwałeś, jeśli nie podania nazwisk?
Link to comment
Share on other sites

Idąc dalej tym tropem: jak silnie awersyjne musi być działanie kantara, że pies, który bez niego ciągnie jak parowóz, nagle pokornieje jak trusia? W tym artykule od Evel to było opisane...


nie wiem czy to niezrozumiałe, czy wręcz przeciwnie, ale ja jednak wolę czerpać wiedzę ze znanych pozycji niż z artukułu na ciekawe.onet, napisanego przez osobę której nazwisko nic mi nie mówi...
Link to comment
Share on other sites

"a jakiej odpowiedzi oczekiwałeś, jeśli nie podania nazwisk?"

 

 

Tak. Oczekuję podania nazwisk, i nie autorki zza oceanu, ktorej metody są, jakie są - a działalność w przeważajacej większości polega na znakomitym "pijarze".

 

P.S.

Wydaje mi się, że dyskusja staje się bezprzedmiotowa. Ty bynajmniej nie "uczysz się" i nie "chcesz się przekonać", bo widać, że żadne racjonalne argumenty Cię nie przekonują a nawet... chyba ich nie czytasz, nie chcesz przyswoić.

 

Ty jesteś już po tamtej stronie, nazwijmy to, eee... "kwakrów zabijających batonami czekolady".

 

Kolejny trener po kursikach się szykuje - taki potencjał zmarnowany, ech :-(

Link to comment
Share on other sites

O czym piszemy? Że kantar to droga na skróty, że niczego nie uczy, że gasi psy, że te bardziej wrażliwe wpadają w stan niemal autystyczny, a polecany jest ze śpiewem na ustach jako cudowne narzędzie - pozytywne, rzecz jasna - szkoleniowe, gdyż jest taki milusi i mięciusi, może być z polarkiem, w kwiatuszki i w kolorkach, nie to co a-fuj-kolce-na-pewno-tłuczesz-swojego-psa-bejsbolem-parszywy-barbarzyńco. Chwila prywaty - mam psa, po którym spływa półzacisk czy dławik, kaganiec zaakceptowała bez problemu, kolce traktuje obojętnie (używam ich od czasu do czasu jak mam potrzebę), a kantar na pysku (niepodpięty! w ramach podpuchy w autobusie jak mi się wysyłka kagańca opóźniła) powodował, że pies wyglądał jak smutny fafrocel. Zero chęci do nawiązywania kontaktu z otoczeniem, a tak się składa, że jest to pies bardzo towarzyski i ma (pardon) zajebisty wrodzony socjal. Czyżby kantar jednak nie był pozytywny...? 

Oddzielanie ziarna od plew to jednak ciężka sztuka. Warto byłoby sobie zadać nieco trudu z zasięgnięciem informacji o autorce, co szkoli, gdzie szkoli, jakie ma doświadczenie praktyczne, zanim się coś potępi w czambuł, "bo onet". Zofia Mrzewińska też publikowała na onecie, szok i niedowierzanie! Na onecie w ogóle był kiedyś zaskakująco wartościowy dział o psach, teraz jakoś zniknął, rozmył się, cholera wie, co się stało, ale okruszki pozostały - jednym z nich jest właśnie artykuł Pauliny, z którym każdy powinien się zapoznać zanim psa wsadzi w kantar. 

 

Długa droga przed Tobą, Pati, obyś skończyła dobrze a nie jak pseudo-szkoleniowcy pozytywistyczni, którzy jako żywo nie widzą nic złego w pakowaniu wszystkich psów w kantary, hushery, opaski uciskowe na kufy, nie widzą nic złego w psach, które podczas szkolenia są znudzone, apatyczne i rzygawiczne, nie widzą nic złego w psach, które mają przewodnika daleko i głęboko, jeśli akurat skończy mu się kiełbaska na spacerze albo akurat zdarzy się cokolwiek bardziej interesującego niż pańcio, który jest dla psa jak kula u nogi zamiast być świadomym przewodnikiem swojego psa. 

Link to comment
Share on other sites

Myślę, ze w jeździectwie najbliższy działaniu kantarka u psa jest pelham, także działający na zasadzie dźwigni. Tyle tylko, ze nie stosuje się go, a przynajmniej nie powinno u młodych koni i przy nauce jazdy.
Swoja drogą w życiu nie dałabym na spacer swojego psa, komuś kto chciałby zastosować na nim kantar. Albo skończyłoby się to źle dla psa, fizycznie lub psychicznie, albo dla osoby go stosującej.


Tak czysto teoretycznie, pelham jest wedzidlem, dziala na zasadzie dzwigni, to prawda, ale na bezzebna czesc dziasel konia.
Najblizej kantara psiego jest albo zwykly kantar albo ostry kantar sznurkowy, z wezlami w miejsach specjlanie dobranych. Maja naciskac na duze nerwy na glowie konia. Oczywisnie, analogicznie jest ukochanym narzedziem "pozytywnych" szkolek jazdy, typu pat parelli.
  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

Hmmm, Berek, ale jego nie dość że trzeba przeczytać, to jeszcze przetłumaczyć z zagranicznego, na nasze, a tu jest elementarny problem z czytaniem ze zrozumieniem po naszemu ;)

 

kantarek nie jest metodą szkoleniową, ale metodą stosowaną przy psach które nie były odpowiednio wyszkolone i człowiek sobie z nimi nie radzi.

Stąd prosty wniosek, że przyszły szkoleniowiec Pa-ttti 90% psów będzie pakować w kantary. Sorry, ale większość ludzi idzie do szkoleniowca dopiero jak spieprzy po całości i totalnie sobie nie radzi. Wracając do metod: znać a umieć zastosować, to 2 różne sprawy. Diabeł tkwi w szczegółach - po raz kolejny z resztą w tej dyskusji.

 

niż z artukułu na ciekawe.onet, napisanego przez osobę której nazwisko nic mi nie mówi...

To może lepiej najpierw wygooglować i poczytać, zanim się fachowca niesłusznie potraktuje jak laika. Poza tym jak tekst jest mądry, to mógłby sobie być choćby nawet na pudelku :D

 

Ktoś pisał o przyciskaniu głowy do ziemi, ciągnięciu za włosy

Nie do ziemi, tylko do klatki piersiowej, nie o ciągnięciu tylko o NIE ciągnięciu lecz chwyceniu i prowadzeniu. Porównywnie psów do ludzi nie jest zbyt trafne, tzn. antropomorfizowanie psów jest pomyłką, ale w tej sytuacji sprowadzenie człowieka do roli psa wydało mi się jedynym obrazowym rozwiązaniem, które może dotrzeć. Skoro artykuł i inne argumenty nie dotarły. Z resztą, zdaje się, że Clothier zaproponowała to samo: "Imagine if you were walking along with a similar contraption on your head. What might it feel like if your head was pulled sharply to the side with no warning? What if you were running? It's not hard to imagine how painful that might be. (And think what you like regarding anthropomorphizing - in this case, the anatomical responses are pretty much identical.)"

 

natomiast moje psy które ze mną mieszkają chodzą na smyczy bez problemu

Bo są miniaturowych rozmiarów??

 

... a tak w ogóle, może Wy macie jakiś inny kantarek na myśli? (...) o tym że kantarek nie przypomina tego stosowanego u koni.

Definitywnie ten sam. Nie ma innej opcji. Przypomina, czy nie przypomina - clue tematu są różnice w budowie anatomicznej głowy psa i konia. W artykule od Berek wołami o tym stoi. Nie na darmo ZKwP wymaga od przyszłych instruktorów znajomości anatomii i fizjologii psa.

 

Kolejny trener po kursikach się szykuje - taki potencjał zmarnowany, ech :(

Niestety, ja również uważam, że w przypadku tak daleko posuniętego twardogłowia na jakąkolwiek resocjalizację jest już za późno. A Pa-ttti jest książkowym przykładem psychologicznych mechanizmów obronnych, opisywanych choćby przez P. Laustera w "Odwaga bycia sobą", tudzież wymarzonym materiałem do ćwiczenia praktyk z zakresu programowania neurolingwistycznego, uskutecznianych np. przez A. Batko. Pozostaje żywić nadzieję, że wątek ma wielu podczytujących, zainteresowanych zdobywaniem i poszerzaniem wiedzy. I że nasza pisanina ich ukierunkuje. Być laikiem to żaden wstyd. Każdy kiedyś zaczynał. Wstydem jest nie mieć racji i twardo trwać przy swoim, nie przyjmując żadnych logicznych argumentów.

Link to comment
Share on other sites

Na onecie był ten dział o psach, dopóki prowadziła to redaktorka znająca się na zwierzakach, współpracująca z różnymi autorami, dbająca o prezentacje różnych poglądów, także w odpowiedziach na listy czytelników, właścicielka dwóch przesympatycznych bearded collie. Komuś to wadziło - najpierw rozwiązano umowę z redaktorką, potem zlikwidowano odpowiedzi na pytania czytelników i po kolei się posypało.

Link to comment
Share on other sites

Udzielam się też na forum o pozytywnym szkoleniu psów - i uwierzcie mi, kantar jest tam traktowany jako zło(tak samo jak kolczatka).

Jeśli ktoś chce sprawdzić to szkoleniepsow.fora.pl (tak, to jest forum pod patronatem WŁ). Więc skoro nawet tam kantar jest uznany za zły i niebezpieczny dla psów to o czymś to świadczy.

 

Patti - koński kantar nie ma tej części zaciskowej, powinien układać się luźno na głowie konia. Dla mnie psi kantar bliski jest działaniu różnych bardzo zmyślnych patentów do lonżowania. No ale koniec offtopu o koniach.

Link to comment
Share on other sites

(...) Patti upieranie się przy swoim jest złe, tym bardziej że tutaj radzą dużo bardziej doświadczeni!

Tyle, że przyznanie im racji byłoby równoznaczne z wyzbyciem się złudzeń ... np. o łatwej ścieżce szybkiej kariery w nowym zawodzie.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Tyle, że przyznanie im racji byłoby równoznaczne z wyzbyciem się złudzeń ... np. o łatwej ścieżce szybkiej kariery w nowym zawodzie.


Pamiętajmy, że pa-ttti ma cziłki i bulwy. pewnie nigdy nie pracowała z psami o dużych popędach. Nigdy w życiu nie podchodziła do żadnego egzaminu z psem, choć na pewno masę ich wystawiała na wystawach. Nie brała udziału w żadnych zawodach, nawet w rally, choć akurat cziłki miałyby tu niezłe pole do popisu. Jej zdaniem pies po prostu powinien być dobrze wychowany, miły dla ludzi, umiejący spokojnie chodzić na smyczy, umiejący : siad, waruj, na miejsce oraz bawiący się z obcymi dziećmi. I na tym właściwie koniec.
Czy dałaby sobie radę z kaukazem, którego cała rodzina trzyma przy siatce, a wet szczepi go przez dziurę w tej siatce (wypadek autentyczny). Czy da sobie radę ze schizowanym belgiem, który kłapie zębami na każdego ? Ma pewno nie, pewnie wystarczy jej papierek, bo do hoteliku raczej przyjmuje małe bezproblemowe psy, których jest większość. Jeśli będzie na tyle mądra, ze pozostanie przy tym co robi dotychczas raczej jakiemuś psu specjalnie nie zaszkodzi, problem pojawi się tylko wówczas, gdy będzie chciała spróbować czegoś więcej, bo ja za pracę z psami lękliwymi czy agresywnymi, zdobywszy wiedzę z takiego kursu bym się nie brała. A ja chyba do tego bardzo ciągnie.
  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

(...)  pewnie wystarczy jej papierek, bo do hoteliku raczej przyjmuje małe bezproblemowe psy, których jest większość.

Innymi słowy: "chłyt małketingowy" :D Budowanie przewagi konkurencyjnej własnego hoteliku w oparciu o papierek, w oczach ludzi, których wiedza w przedmiotowej sprawie nie odbiega znacząco od jej własnej. Jeśli tylko na tym poprzestanie (I OBY!) to faktycznie, znikoma szkodliwość społeczna zarzucanego czynu. Jeden kiepski treser/behawiorysta w tę czy w tę świata nie zmieni. Gorzej jeśli faktycznie zacznie się brać za coś więcej. Ale są szanse, że to nie ona pacjenta, a pacjent ją wyleczy ... zębami ... z chorych pomysłów ;)

Link to comment
Share on other sites

Ja uważam że za pracę z psem bardzo lękliwym czy tym bardziej agresywnym powinien zabierać się naprawdę tylko ktoś z duzym doświadczeniem, złym podejściem można narobić więcej szkody niż pożytku. Mi się trafił psiak z problemem nadmiernej ekscytacji, poza tym dosyć typowymi ciągniecia, gonienia wszystkiego, skakania. Ćwiczyłam sama i jest ogromna poprawa ale to wymaga mnóstwo czasu, szukania, pytania. Jednak wiem, że gdybym wcześniej poszła do dobrego szkoleniowca uniknęłabym wielu często poważnych błędów, których wyniki widzę do dzisiaj...Patti zastanów się jakim szkoleniowcem chcesz być:ciężko pracującym i mającym prawdziwe efekty czy idącym na łatwiznę i uzyskującym pozorny efekt? Co do dużych psów myślę że trzeba zaczynać od krótkich dystansów na luźnej smyczy, nie jest ważne ile przejdziemy ale jak. Samo wyjście może za 1. razem zająć dużo czasu, przynajmniej mi laikowi, zajęło. Ważne żeby się nie poddac, nie denerwowac i nie wybierać prostszego sposobu, nie myśląc o komforcie psa.

Link to comment
Share on other sites

Pamiętajmy, że pa-ttti ma cziłki i bulwy. pewnie nigdy nie pracowała z psami o dużych popędach. Nigdy w życiu nie podchodziła do żadnego egzaminu z psem, choć na pewno masę ich wystawiała na wystawach. Nie brała udziału w żadnych zawodach, nawet w rally, choć akurat cziłki miałyby tu niezłe pole do popisu. Jej zdaniem pies po prostu powinien być dobrze wychowany, miły dla ludzi, umiejący spokojnie chodzić na smyczy, umiejący : siad, waruj, na miejsce oraz bawiący się z obcymi dziećmi. I na tym właściwie koniec.
Czy dałaby sobie radę z kaukazem, którego cała rodzina trzyma przy siatce, a wet szczepi go przez dziurę w tej siatce (wypadek autentyczny). Czy da sobie radę ze schizowanym belgiem, który kłapie zębami na każdego ? Ma pewno nie, pewnie wystarczy jej papierek, bo do hoteliku raczej przyjmuje małe bezproblemowe psy, których jest większość. Jeśli będzie na tyle mądra, ze pozostanie przy tym co robi dotychczas raczej jakiemuś psu specjalnie nie zaszkodzi, problem pojawi się tylko wówczas, gdy będzie chciała spróbować czegoś więcej, bo ja za pracę z psami lękliwymi czy agresywnymi, zdobywszy wiedzę z takiego kursu bym się nie brała. A ja chyba do tego bardzo ciągnie.


tak, mam chi :) Najwyraźniej podobnie Ty, jak i Furie, nie wiecie, że chi to TEŻ PSY, i też trzeba je chodzenia na smyczy nauczyć. Jest łatwiej o tyle że pies nie ma dużej siły, ale to przecież o komfort psa chodzi, który - jeśli się ciągnie - komfortu ze spaceru nie ma. W zawodach nie brałam udziału i na razie mnie nie ciągnie, a z psami agresywnymi nie zamierzam nigdy pracować (chyba że mi się za kilka lat magicznym sposobem coś odmieni), błędy się zdarzają a moje zdrowie uważam za najważniejsze.

btw, jeśli rhodeziany, kaukazy, dogi argentyńskie, owczarki, itp uważacie za małe pieski, to jakie uważacie za duże? :) a rozwijając wątpliwości: nie szukam nowych ścieżek kariery, mam wymarzoną pracę która jest moją największą pasją i która daje mi ogromną satysfakcję pod wieloma względami :) chcę się po prostu rozwijać - w oparciu o wiedzę którą czerpię ze źródeł bardziej wiarygodnych niż dogomania :)
Link to comment
Share on other sites

Jejku, odpuśćmy emocje.
Pa-tti jak na razie nie prowadzi szkółki, tylko zadaje pytania.

Pa-ttti, moim zdaniem, jeśli nauczysz jakiegokolwiek zdrowego na umyśle psa reagowania na siad i na wróć - to ze spokojnym chodzeniem połowa roboty za Tobą.
Zaczniesz w domu - z żarełkiem w ręce - pies siedzi przy nodze, przemieszczasz się o pół kroku naprowadzając żarciem w siad przy nodze. Bez słowa - przez całe mieszkanie. Co pół-ćwierć kroku naprowadzasz w siad kiedy się zatrzymujesz. Potem to samo, ale z hasłem "noga', gdy naprowadzasz w siad przy nodze. W chwili, w której pies zrozumie, że "noga" znaczy - usiądż przy nodze kiedy się zatrzymam, to dostaniesz smaka - będzie sam starał się trzymać blisko, aby usiąść, gdy się zatrzymasz. Zatrzymuj go na siad przed drzwiami, za drzwiami, na klatce schodowej. I już smaki nieregularnie, nie za każdym razem. Przerobisz to na klatce schodowej, spróbujesz pięć metrów przed domem. Dopiero potem praca przy rozproszeniach. Halti masz ze sobą jako zabezpieczenie, póki nie będziesz pewna reakcji.
Na luźnej smyczy ćwicz "wróć", ale musisz wyegzekwować to wróć - zanim pies napnie smycz. Potem, jak wróci - nagroda i hasło "idziemy" i co parę kroków znowu "wróć" - po smakol oczywiście. Czyli inne hasło na bliskie chodzenie, inne na większy luz. Sprobuj, próba nie strzelba, jak mawia jeden z moich znajomych.

  • Upvote 3
Link to comment
Share on other sites

tak, mam chi :)

 

I patrzysz trochę przez ich pryzmat. To normalne. Szkoda, że Cię nie ciągnie do zawodów, bo dla chi rally byłoby fajna zabawą, a dla Ciebie naprawdę okazją do zdobycia masy doswiadczeń. Nie wiem czy większych, niż z tego całego kursu. Tym bardziej, że trenowac rally z chi mozna w domu na dywanie. :)

Myślę, że wszyscy potraktowaliśmy zbyt poważnie Twoje pytanie, dotyczace kursu. Być może dla Ciebie zagadnienia wykładane na nim, będą nowością (jak praca z klikierem), może jestes bardziej teoretyczką niż praktykiem (same pozytywy w szkoleniu teoretycznym, a w realu kantarek). Jak sprawia Ci to przyjemność i lubisz tracić kasę wolna droga. A może to odezwał się dysonans poznawczy. Nie wiem. Chyba bardziej traktujesz nasze wypowiedzi jako napaść na Ciebie, co raczej nie jest naszym zamiarem. Przynajmniej moim.  :)  

A co do tych małych wielkich piesków w ostatnim akapicie to nie wiem do czego pijesz. Wczoraj znowu trafiłam na następnego RR i zaczynam podejrzewać, że to rasa melancholików. Powinnas się cieszyć, że trafił Ci się jakiś temperamentny, bo ta poznana wczoraj suka, nie pociągnęłaby na smyczy nawet 5-letniego dziecka.  

Link to comment
Share on other sites

btw, jeśli rhodeziany, kaukazy, dogi argentyńskie, owczarki, itp uważacie za małe pieski, to jakie uważacie za duże?

Rhodezianów, dogów niemieckich, owczarków, tak samo jak rotków, dobków, astków, bokserów, berneńczyków, wilczaków i innych niewymienionych również nie pakujemy w kantary - a więc nawet tych dużych, nawet jak ciągną i nawet jeśli są agresywne :)

 

wiedzę którą czerpię ze źródeł bardziej wiarygodnych niż dogomania

Jak tu trafiłam, to z założenia też miałam złe zdanie o poziomie tu piszących. Pomyliłam się. Kilka osób naprawdę wie co pisze, cieszę się, że choćby na forum miałam okazję je poznać, a każdy ich post czytam z dużą uwagą, bo wiele wnosi.

Link to comment
Share on other sites

"nie szukam nowych ścieżek kariery, mam wymarzoną pracę która jest moją największą pasją i która daje mi ogromną satysfakcję pod wieloma względami :) chcę się po prostu rozwijać - w oparciu o wiedzę którą czerpię ze źródeł bardziej wiarygodnych niż dogomania"

 

 

Szczerze mówiąc takie były moje podejrzenia - że po prostu chcesz sięwięcej dowiedzieć, nauczyć - dlatego serce aż tak boli, że wybrałaś taką ścieżkę, bo po prostu nie dowiesz się wiele "prawdziwego" o psach.

Szkoda.

 

Dogo można sobie odpuścić, natomiast prawda jest taka że naprawdę prawdziwe objawienie i takie "EUREKA!" spotkałoby Cię raczej w przypadku spotkania jednego albo kilku dobrych praktyków - trenerów.

 

Jak piszę - straszna szkoda zmarnowanego potencjału, bo go na pewno masz. I szkoda tych ozdóbek, ludzie od nich strasznie się na psach nie znają i źle je traktują, bardzo by cieszyło że jest ktoś od nich "po dobrej stronie mocy", cóż, może się kiedyś jeszcze kogoś namówi na rzetelne zajęcie się tematem.

Z tego co wiem, jakaś nadzieja jest, pewna hodowczyni pinminów szkoli się u jednej z najlepszych treserek w Polsce, był chihuahua szykowany do obedience, niestety jego włascicielka wyemigrowała z kraju, straszna szkoda że zanim pies zaczął starty, teraz robi furorę na Wyspach.

Link to comment
Share on other sites

Tak, chce się uczyć, nie zamierzam po kursie otworzyć szkoły szkolenia psów ;) Może za jakiś czas wezmę się za to, jak będę wiedziała że wiedzę mam na wystarczającym poziomie a i doświadczeniem mogę się wykazać.
Jak coś robię to zależy mi żeby robić to jak najlepiej. Kursu nie traktuję jako jedynego źródła wiedzy, bo mogę mieć takich źródeł o wiele, wieeele więcej.

Berek, pisząc że ludzie od ozdóbek nie znają się na psach, wsadzasz wszystkich do jednego worka, co jest trochę smutne. Znam wielu którzy mają dużą wiedzę, naprawdę dużą, i to nie tylko taką którą można gdzieś przeczytać czy zaobserwować u innych, ale popartą kilkudziesięcioletnim doświadczeniem - mówię tu o hodowcach tych ras. Można psy szkolić, jeździć na zawody, ale to nie to samo co hodowla psów, tu potrzeba trochę szerszej wiedzy.

Link to comment
Share on other sites

Pa-tti jeśli chodzi o filmiki na youtubie bardzo polecam Magdaleny Łęczyckiej-jest sporo filmikó, gdzie pokazane jest praca a nie tylko efekty, i Joanne Hewelt:) No ale ja lubuje się w obedience.

Z tego co kojarzę to Magda jest trenerem COPE...

Wydaje mi się że z równym efektem można patrzeć na pracę na placu dobrego trenera i słychać go na wykładach na szkoleniu. Ważne żeby ktoś kto nas uczy był dobry.Niestety w moim przekonaniu jest masa ludzi którzy albo mają za małą wiedzę a biorą na siebie za dużo i później się nie przyznają albo ludzie którzy mają wiedzę ale łatwiej psy prowadzać po kółeczku i uczyć lata trzech komend na krzyż. Trzeba mieć naprawdę szczęście żeby trafić na początku na osobę która nie tylko ma wiedzę i chce się nią dzielić ale też umie ją przełożyć na daną sytuacje.

Nauczenie się podstaw na początek w teorii na kursie (za ile i jak to już czyjaś sprawa) nie jest złym pomysłem. Tylko poza tym trzeba jeszcze dużo przepracować w praktyce którą daje praca z różnymi charakterami psów. Myślę że taki kurs ma sens na początek, choć raczej do roli instruktora cię przygotuje (tzn. masa ludzi z takim doświadczeniem ma się dobrze dopóki naprawdę nie trafi im się pies który ma problem) , jako minimalna wstęp (mniej-więcej taki sam wstęp jako po szkoleniu podstawowym) do dalszego poszerzania wiedzy. Mam znajomą po kursie tylko dwuletnim i mówi że to co dało jej najwięcej to praktyki w schronisku.

Ale serio w temacie, ja uczę różnymi metodami w zależności jaki cel chcę osiągnąć. W przypadku kiedy uczę pozycji z marszu komendę daję zawsze przed ruchem i szybko go likwiduje bo na zawodach nie mogę mieć żadnej pomocy ciałem. Kiedy uczę pozycji na odległość to czasem jednocześnie mówię komendę i pokazuje znak ponieważ mogę optyki i ustnej na raz ale takie normalne "walnij się" używam najczęściej ruchu i potem słowa bo psu łatwiej jest rozumieć ruch niż słowo więc nie wymagam za dużo jak nie muszę :)

W temacie koni. Zarówno bezwędzidłowe ogłowia , haltery i pelham są narzędziami treningowymi. Nikt o zdrowych zmysłach nie puszcza konia w tym na padok ani nie zabiera na trawkę. Bo jak za mocno szarpnie to sobie może dużą krzywdę zrobić. A normalny kantar(nylon a nie skóra) powinien być tak zaprojektowany że przy szarpnięciu się zerwać w wypadku jak koń zaczepi się na padoku i rozwali kantar a nie sobie kręgosłup.
Dlatego zabieranie psa na spacer "żeby powąchał" na narzędziu treningowym(jakiekolwiek by nie było) i nie robienie nic w kierunku przepracowania problemu mija się z celem.

  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

Z tego co kojarzę to Magda jest trenerem COPE...

 

Jest. Ale startuje także w klasie 3 obiedience, jeździ cały czas na seminaria i to do czołowych zawodników i szkoleniowców z zagranicy. Także jej wiedza nie wynika z kursów COAPE, tylko bardziej z praktycznego przerobienia wielu rzeczy.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...