Jump to content
Dogomania

Semik - moja miłość - 13 września o godzinie 16:20 pobiegł za TM


Recommended Posts

Tak, dość dawno Was nie było, ale ja wyznaję zasadę, że brak wiadomości, to dobra wiadomość :) Cieszę się, że z Semiczkiem wszystko OK :)

I wcale nie odwraca się podczas robienia zdjęć, razem z Peruszką wyglądają ślicznie :) Możesz dodatkowo zapewnić Semiczka, że jest bardzo fotogeniczny :)

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Wczoraj po raz pierwszy Semik wyglądal tak, jakby go bardzo bolało:( Leżał spokojnie, a po chwili zaczął być niespokojny, trząsł się cały i miał problem ze wstaniem. Zmierzyliśy mu temperaturę - 38,6 stopni. Położyłam moje ukochanie delikatnie na posłanku, przykryłam kocykiem i delikatnie głaskałam leżąc obok. W międzyczasie Jacek doniósł rozluźniający przeciwbólowy Duspatalin. Po kilkunastu minutach Semik przestał się trząść, zabrałam go na krótki spacer, gdzie załatwił się (biegunka niestety) . Szedł cały przykurczony, ale nie reagował kiedy do dotykałam i sprawdzałam, czy gdzieś boli go bardziej. Mam nadzieję, że to biegunka spowodowala gorsze samopoczucie.

Rano nie chciał nic jeść, na spacerze cały czas byłam obok, szliśmy bardzo wolno. Semik wyraźnie słabszy, ale merdał do mnie ogonkiem jakby mi chciał dodać otuchy. Na spacerze troszkę zjadł i napił się wody. Wszedł nawet do kanałku.

W nocy leżałam z nim na posłaniu, przytulił się mocno i zasnął. Powiedziałam mu, że jeśli nie będzie już chciał tu być to może spokojnie odejść, że nie musi być za wszelką cenę. On jest najważniejszy w tym wszystkim i jego samopoczucie. Wszystko się we mnie w środku trzęsie, ale muszę pokazać Semikowi, że wszystko jest dobrze i że to on może wybrać. Chciałabym, żeby wiedział, że nie ma obowiązku trwania przy nas, jeśli będzie cierpiał.  Może jeszcze będzie dobrze, bardzo bym chciała, ale nie zniosę jego bólu:(

 

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

10 godzin temu, kajtek napisał:

Ewuniu dla Ciebie i Semisia 0heart.gif

Dzięki Kochana:)

Na szczęście znowu jest lepiej. Nie mam słów, żeby opowiedzieć Wam, jaki z mojego Semika jest wojownik:) Wydawało mi się, że kocham go już tak mocno, że więcej się nie da, a teraz ulga, że jest lepiej spowodowała, że aż mi się gotuje w sercu z tej miłości:) Wdzięczność i ulga, że nadal jest... to uczucie nie do opisania:) To zrozumieją ludzie jak Wy, którzy kochaja swoje czworonogi tak mocno jak ja:)

 

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

O 9.08.2016 o 11:13, Ewa Marta napisał:

Wczoraj po raz pierwszy Semik wyglądal tak, jakby go bardzo bolało:( Leżał spokojnie, a po chwili zaczął być niespokojny, trząsł się cały i miał problem ze wstaniem. Zmierzyliśy mu temperaturę - 38,6 stopni. Położyłam moje ukochanie delikatnie na posłanku, przykryłam kocykiem i delikatnie głaskałam leżąc obok. W międzyczasie Jacek doniósł rozluźniający przeciwbólowy Duspatalin. Po kilkunastu minutach Semik przestał się trząść, zabrałam go na krótki spacer, gdzie załatwił się (biegunka niestety) . Szedł cały przykurczony, ale nie reagował kiedy do dotykałam i sprawdzałam, czy gdzieś boli go bardziej. Mam nadzieję, że to biegunka spowodowala gorsze samopoczucie.

Rano nie chciał nic jeść, na spacerze cały czas byłam obok, szliśmy bardzo wolno. Semik wyraźnie słabszy, ale merdał do mnie ogonkiem jakby mi chciał dodać otuchy. Na spacerze troszkę zjadł i napił się wody. Wszedł nawet do kanałku.

W nocy leżałam z nim na posłaniu, przytulił się mocno i zasnął. Powiedziałam mu, że jeśli nie będzie już chciał tu być to może spokojnie odejść, że nie musi być za wszelką cenę. On jest najważniejszy w tym wszystkim i jego samopoczucie. Wszystko się we mnie w środku trzęsie, ale muszę pokazać Semikowi, że wszystko jest dobrze i że to on może wybrać. Chciałabym, żeby wiedział, że nie ma obowiązku trwania przy nas, jeśli będzie cierpiał.  Może jeszcze będzie dobrze, bardzo bym chciała, ale nie zniosę jego bólu:(

Ewuniu, popłakałam się, łzy same popłynęły....

5 godzin temu, Ewa Marta napisał:

Dzięki Kochana:)

Na szczęście znowu jest lepiej. Nie mam słów, żeby opowiedzieć Wam, jaki z mojego Semika jest wojownik:) Wydawało mi się, że kocham go już tak mocno, że więcej się nie da, a teraz ulga, że jest lepiej spowodowała, że aż mi się gotuje w sercu z tej miłości:) Wdzięczność i ulga, że nadal jest... to uczucie nie do opisania:) To zrozumieją ludzie jak Wy, którzy kochaja swoje czworonogi tak mocno jak ja:)

Jak dobrze, Boziu, dzięki Ci, że nasz Semiś poczuł się lepiej!!!

Ewuniu, wiem, jak ogromnie kochasz Seminia i wiem, jakie to uczucie "odzyskać" swoje Szczęście; ja miałam tak z Korunią 2 lata temu... Jak lekarze zdecydowali, że jednak nie zoperują Koruni, bo narkoza to zbyt duże ryzyko i wracaliśmy do domu, byłam najszczęśliwsza, że Niunia jest z nami, a moje serce dosłownie kipiało miłością do Niej!!!

Wiem co czujesz, i życzę Tobie, Seminiowi i nam tutaj, żebyśmy jak najdłużej mogli się sobą wzajemnie cieszyć!!!

KOCHAM WAS BAAARDZO!!!!!!!!!!!!!!

 

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Moje najdroższe Semidełko pogoniło nas dzisiaj na spacerze i maszerowaliśmy ponad godzinę. Skąd to moje kochanie bierze siłę, nie wiem. Po drodze ciągle przychodził na smaczki i dwa razy poprosił o wodę, którą miałam oczywiście ze sobą, a On doskonale wie, że butelka jest zawsze w torbie. Po powrocie odpoczął, zjadł, a potem zawinął się do sypialni i śpi jak kamień:)

 

S101.jpg

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Bardzo Wam dziękujemy:) Seminek na przekór losowi trzyma się dzielnie. 

Ja mam ciężki czas od kilku dni, bo w domu goszczę bliską osobę z rodziny Jacka, która rozkłada mnie na łopatki swoimi teoriami. Według niej Semik jest stary, wygląda brzydko i biednie i trzeba go uśpić:( No szlag trafia, ale trzeba trzymać nerwy na wodzy i nie dać się sprowokować. Wyjaśnienie, że to członek rodziny, że monitrujemy na bieżąco jego stan i to, czy nie odczuwa bólu niewiele zmieniają w jej opinii. Niech już sobie wraca do domu:( Ja na złość jej prawie cały weekend przeleżałam na posłankach psów. Nasłuchałam się, że zaniedbuję Jacka, że pieski są najważniejsze, ale mam to gdzieś:(

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Ewuniu,

i współczuję Ci i podziwiam Cię - nie wiem, czy starczyłoby mi cierpliwości na słuchanie takich "stary, wygląda brzydko i biednie i trzeba go uśpić" herezji... Ja też czasami wymiękam, jak słyszę "masz 6 psów, zwariowałaś?" , ale nie muszę znosić takich i podobnych komentarzy u siebie w domu! A jeżeli (rzadko, ale się zdarza) przychodzi ktoś, komu przeszkadza, że Maluchy na dzień dobry wpełzają na kolana, chcą rozdawać buziaki, to mówię, niby żartem: sorrki, ale oni są u siebie i witają Cię całą ich miłością, a Ty musisz poświęcić się tych kilka minut i to jakoś znieść.... Jakoś to przełykają i nawet wracają ;) ....

Ewuniu, ściskaj Maluchy i trzymaj fason!!! Powodzenia Kochana!!!! Buziaki!!!

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Sarunia, dobrze mówisz: one są u siebie. Jak komuś się nie podoba, to nie musi mnie odwiedzać. Koniec i kropka. Dlaczego ktoś ma mi narzucać, jak ja chcę żyć i jakie i ile zwierząt ma ze mną mieszkać., Nic nikomu do tego!!!!

Ewuś, nie daj się !!!!

Semiku, trzymaj się chłopie na przekór wszystkim, którzy głupoty gadają !!!

  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

Ewuś - jesteś świetną dyplomatką i przetrwasz każdy kataklizm ;-). A to, że jest brzydki i lepiej byłoby go uśpić - to takie typowe poglądy "zwykłego" człowieka, niestety. Moje zwierzaki też "rażą odczucia estetyczne", tylko ja wtedy mówię /wprawdzie obcym/, że  nikt nie może być pewien, że dożyje późnych lat w pełnej sprawności i z wyglądem miłym dla oka. A już wkurzona na maksa "mądrymi" wywodami, zapytałam czy swoją babcię inwalidkę, to "trzymają" tylko dla emerytury? To na szczęście obcy mi ludzie. Czasem się nawet w domu pośmieję, bo gdy dwudziestoparolatek o figurze wieloryba, z wielką szczerością mówi, że moje zwierzaki to "okoliczne atrakcje i miejscowe dziwactwa".... chłopie, żebyś ty się widział moimi oczami! 

Ewuniu my i tak wiemy, że nasze zwierzaki są naj-naj-naj, psy niech szczekają, a karawana idzie dalej, i tak ma być!

Utulamy Was - cmok, cmok :-)

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Jak to dobrze, że jest takie miejsce, gdzie każdy mnie doskonale rozumie:) Generalnie powinno po mnie spływać co mówi teściowa, ale jednak boli i nic na to nie poradzę. Gdyby to byl ktokolwiek inny z rodziny, mogłabym pomóc się spakować i wyprowadzić, ale matki Jacka niestety nie mogę:( Na szczęście jutro wylatuje do domu:)

Semik nic sobie nie robi z jej gadania i jak dla mnie pięknieje w oczach:)

  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

Gość niby swoje prawa ma, ale jest tylko gościem w domu gospodarza i wszelkie zachowania wykraczające poza przyjęte w tym domu normy są niedopuszczalne. Takie słowa na temat Semisia są delikatnie mówiąc bardzo nietaktowne, wiedząc jak bardzo kochacie to swoje Słoneczko. A Semiś jest naj naj najpiękniejszy i nic tego nie zmieni!!!

  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

9 minut temu, Isabel napisał:

Gość niby swoje prawa ma, ale jest tylko gościem w domu gospodarza i wszelkie zachowania wykraczające poza przyjęte w tym domu normy są niedopuszczalne. Takie słowa na temat Semisia są delikatnie mówiąc bardzo nietaktowne, wiedząc jak bardzo kochacie to swoje Słoneczko. A Semiś jest naj naj najpiękniejszy i nic tego nie zmieni!!!

TAK, Semiś  jest N A J P I Ę K N I E J S Z Y !!!!

Buziaki dla naszego Bohatera i życzenia dobrego dnia dla całej Cudnej Rodzinki!!!!!!!

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Przypomniała mi się teraz historia sprzed roku. Przyjechała do nas męża siostra z mężem. Spali w pokoju na dole. Gdy rano zeszłam na dół zobaczyłam z przerażeniem, że drzwi do wiatrołapu i drzwi wejściowe są szeroko otwarte. Ja wpadłam we wściekłość i krzyk samych wyrazów, których staram się nie używać, ale to było silniejsze ode mnie. Do dziś brzmią w moich uszach. Mąż siostry był mocno zdziwiony i nie rozumiał o co mi chodzi. Ja krzycząc do męża, żeby liczył koty, sama pobiegłam na ogródek, bo wiedziałam, że któryś na pewno wyszedł. Biegałam jak głupia i zaglądałam pod każdy krzaczek. Oczami wyobraźni widziałam już kota przejechanego przez samochód, albo pogryzionego przez jakiegoś psa.  Okazało się, że wyszedł tylko jeden i to ten który szczególnie nie powinien wychodzić - trzyłapek Karolek. Znalazłam go nad oczkiem, jak z ciekawością zaglądał do rybek. On kocha wszystkie istoty i nawet wypadek z utratą łapki nic go nie nauczył. Dalej wszędzie musi wsadzić swój nochal i wszędzie musi być pierwszy. Bardzo źle się wtedy czułam i ledwie tego rudzielca doniosłam do domu. Kręgosłup czułam przez wiele kolejnych godzin. Czuję, że mąż siostry jest do dziś na mnie obrażony, choć staramy się normalnie rozmawiać, ale od tego czasu robi co może, żeby jadąc przez Warszawę do nas nie zajechać. Siostra męża przyjeżdża, a on nie.

Trudno, zachowałam się mało kulturalnie, ale wierzcie mi, to było tak emocjonalne i naturalne. Ja byłam przerażona i nic poza bezpieczeństwem moich zwierząt się nie liczyło. Ja nawet jak jestem całe popołudnie w domu, to idąc wieczorem spać robię obchód i liczę wszystkich zanim położę się do łóżka. Tak już mam.

Link to comment
Share on other sites

53 minut temu, EVA2406 napisał:

 

Trudno, zachowałam się mało kulturalnie, ale wierzcie mi, to było tak emocjonalne i naturalne. 

EVO w serialu "Daleko od szosy" o kulturze i sztuce, było mniej więcej tak: "bo jak się ma przed sobą taką sztukę, to trudno zachować kulturę" ;-)

/Ja też tak potrafię zareagować, szczególnie, gdy chodzi o bezpieczeństwo zwierzaków. My wszystkie jesteśmy takie jakieś... z jednej gliny/

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

To i ja dodam swoje 3grosze;) : Ovo była nowa w bloku, spotkałyśmy sąsiadkę w windzie i ja (goopia!) z radością przedstawiłam suczynę nadmieniając, że przyjechała ze strasznego miejsca i ... więcej już nie mogłam powiedzieć, bo usłyszałam, że takie "coś" powinno się usypiać, a nie z naszych podatków utrzymywać schroniska! Zadziwiona była lekuchno, gdy za jakiś czas się nie ukłoniłam ... trwam w niemej pogardzie do dzisiaj;)

Semiątko, serdeczności zostawiam i miłego dnia życzę :)

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Dziewczyny, witajcie w klubie zakręconych inaczej:) 

Ewuś, rozumiem Cię, bo ja kiedyś zrobilam dzika awanture Jackowi, który zamknął na balkonie Semika, bo mu wiało:( Potem wyszedł z pokoju, a Semidełko najdroższe stało pod drzwiami i usiłowało zajrzeć do środka:( Jacek uważał, że nic się nie stało, a mnie serce pękało, że Słonko myślało, że nie ma wstępu do domu...

A już otwarte drzwi i brak kociaka w domu.... chyba bym pobiła:(

Kajtek, to dokladnie tak szło:) i jest prawdziwe bardzo:)

Gusiaczku, ja współczuję sąsiadce, bo to bardzo smutne nie mieć serca:(

 

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...