Jump to content
Dogomania

Semik - moja miłość - 13 września o godzinie 16:20 pobiegł za TM


Recommended Posts

Saruniu, Semik jest bezdyskusyjnie psim ideałem. Nie ma grama przesady w tym, co o nim pisałam. Jest przekochany, dobry i naprawdę bardzo dzielny. Mam 3 psy, ale On jest moim największym przyjacielem. Kocham Barsunię i Peruszkę bardzo, ale Semik to pies mojego życia....

 

Dzisiaj pojechaliśmy z Seminiem na jego ukochane pola. Podjechaliśmy samochodem i od razu mógł pochodzić sobie całe 15 minut po prawdziwej trawie, a nie po tym małym trawniczku, który widać na filmiku. Był bardzo szczęśliwy:) Niebawem znów maszerujemy, bo Słonko dużo piło.

 

Semiś stopniowo wydłuża swoje spacery, a my podporządkowujemy je do jego możliwości. Potem Semik wraca do domu pospać, a suńki wracają na intensywny godzinny spacer na pola. Dla nich te spacery z Semikiem, to zdecydowanie za mało ruchu i wąchania:)

  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

Saruniu, Semik jest bezdyskusyjnie psim ideałem. Nie ma grama przesady w tym, co o nim pisałam. Jest przekochany, dobry i naprawdę bardzo dzielny. Mam 3 psy, ale On jest moim największym przyjacielem. Kocham Barsunię i Peruszkę bardzo, ale Semik to pies mojego życia....

 

Dzisiaj pojechaliśmy z Seminiem na jego ukochane pola. Podjechaliśmy samochodem i od razu mógł pochodzić sobie całe 15 minut po prawdziwej trawie, a nie po tym małym trawniczku, który widać na filmiku. Był bardzo szczęśliwy:) Niebawem znów maszerujemy, bo Słonko dużo piło.

 

Semiś stopniowo wydłuża swoje spacery, a my podporządkowujemy je do jego możliwości. Potem Semik wraca do domu pospać, a suńki wracają na intensywny godzinny spacer na pola. Dla nich te spacery z Semikiem, to zdecydowanie za mało ruchu i wąchania:)

 

Jesteście CUDOWNĄ RODZINĄ!!!!!!!!!!!!!!!!!

Link to comment
Share on other sites

Ewa Marta oglądałam filmiki i łzy leciały mi same. Jesteście cudowni :), nie ma w tym stwierdzeniu żadnej przesady. Kochany Semik :), jak pięknie i ufnie do Ciebie idzie :). Kocham nasze oba psy bardzo, a nasz Bari też jest psem mojego życia. Nawet nie wiesz, jak Cię rozumiem... Cały czas o Was myślę i przesyłam dobre myśli z życzeniami zdrówka :).

Link to comment
Share on other sites

Jesteście CUDOWNĄ RODZINĄ!!!!!!!!!!!!!!!!!

 

Mamy po prostu cudowne psy, którym chcemy oddać tylko cząstkę tego, co one nam dają :)

 

Ewa Marta oglądałam filmiki i łzy leciały mi same. Jesteście cudowni :), nie ma w tym stwierdzeniu żadnej przesady. Kochany Semik :), jak pięknie i ufnie do Ciebie idzie :). Kocham nasze oba psy bardzo, a nasz Bari też jest psem mojego życia. Nawet nie wiesz, jak Cię rozumiem... Cały czas o Was myślę i przesyłam dobre myśli z życzeniami zdrówka :).

 

No właśnie... czasami głupio mi to przyznać samej przed sobą, ale prawda jest taka, że nie zawsze da się kochać wszystkich jednakowo. Tyle, że Peruszkę i Barsiczkę kocham naprawdę mocno i jestem szczęśliwa, że są z nami, ale Semik to Semik...

 

Mieliśmy trudną sytuację na spacerze. Podbiegła do nas duża suczka w typie husky. Na szczęście byłam bardzo blisko Semika, bo asekurowałam go, żeby nie spadł z górki. Jacek stal też niedaleko. Suczka podbiegła z merdającym ogonem do Semika i powąchała go. Semuś nagle się zachwiał i ona w sekundę powaliła go na ziemię i rzuciła się do gardła. Wrzasnęłam i złapałam Semcia i w tym momencie właściciel suni złapał ją za obrożę. Musiała wyczuć, że on jest słabiutki. Na szczęście nic się nie stało, podniosłam moje kochanie i poszliśmy dalej, a suczka została przypięta na smycz. Pan zachował się bardzo przytomnie.

Link to comment
Share on other sites

Nieprawdopodobny siłacz i wojownik z niego...Jest po prostu niesamowity...

I myślę sobie,że dla niego,na codzień - tlenem jest Wasza,Twoja miłość...Ona go otacza I trzyma na powierzchni...Najcieplejsze myśli jak zwykle wam przesyłam,M.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Wpadłam pochwalić mojego Rudaska! Zaczyna mieć super apetyt! Dzisiaj musiałam piec nowe ciasteczka, bo zjadł ich naprawdę dużo. Prowadził mnie do kuchni kilka razy dzisiaj i czekał aż mu dam indyczka:) On to robi genialnie. Podchodzi i patrzy mi głęboko w oczy merdając ogonkiem. Czeka aż się domyślę, czy chodzi o wodę, o spacer, czy jedzonko:) Kiedy zgaduję i idę w dobrą stronę, Semik też leci. Jak nie strzelę, stoi i patrzy z politowaniem, że nie zrozumiałam oczywistego przekazu:) Najczęściej zgaduję, ale czasami zdarzają mi się skuchy:)

 

Jestem przeszczęśliwa, że zaczął jeść. Może to podawany od kilku dni Peritol zaczyna działać i pobudza apetyt?

Najważniejsze, że nasz Słodziak z każdą godziną ma więcej siły. Wymasowałam każdy Semikowy centymetr, a Semiś masaże uwielbia. Rozluźniło go to bardzo i mruczał sobie zadowolony:)

  • Upvote 4
Link to comment
Share on other sites

Semiś dzisiaj miał koszmarny dzień. Nie mam siły długo pisać, przepraszam:(

 

Leżąc na posłanku po udanym spacerze zaczął strasznie płakać, zawodzić i nie dało się go uspokoić. Złapałam go i poleciałam do naszej lecznicy. Zadzwoniłam do pracy, że nie przyjdę choćby mnie mieli zwolnić. Na dworze Semis podniósł ogonek do góry i zaczął iśc normalnie. Miał tylko straszną biegunkę.

Weci nie mieli pojęcia co się stało. Ponieważ Semik dostaje w tej chwili 3 leki przeciwbólowe, weci uznali, że więcej dostać nie powinien. Dostał na wszelki wypadek lek na uspokojenie, bo wyglądało to na jakiś strach. Dostał też uderzeniowa dawkę diar-sanylu na biegunkę. Troszkę pochodziliśmy, ale Semik chciał wracać do domu. Po powrocie zaczęło się znowu to samo. Cały czas byłam z nim, głaskałam, przytulałam, a on płakał tak, że serce mi pękło na kawałki. W końcu po 3 godzinach uspokoił się, popiskiwał cichutko i w końcu usnął.

Teraz jest spokojny, uśmiechnięty. Podszedł do mnie i polizał mnie delikatnie po policzku, jakby chciał mi podziękować, że z nim byłam. Przytuliłam ten nakochańszy na świecie pyszczek.

 

Kupiłam mu na zapas probiotyk dla zwierzaków w formie pasty podawanej do pyszczka.

 

Myślę, czy nie za dużo zjadł tych pieczonych ciasteczek, może rozbolał go żołądek, bo się przejadł? Schudło to moje kochanie przez 6 dni kolejne 90 dkg:(

 

Usłyszałam dzisiaj, że to jeszcze nie czas, ale zaczynamy zbliżać się do końca dosyć szybko. Wszystko nagle przyspieszyło, a ja nie radzę sobie z tym totalnie psychicznie. Najważniejszy jednak jest ON i nigdy nie pozwolę mu cierpieć bez sensu w imię własnych egoistycznych uczuć. Jutro Jacek wziął wolny dzień, nie chcemy zostawiać naszego Skarba samego, bo w każdej chwili cos się może znowu stać.

Link to comment
Share on other sites

Ewuniu - sercem jestem z Wami. Jesteś wspaniałą, odpowiedzialną, kochającą opiekunką i jestem przekonana, że w odpowiednim momencie podejmiesz  decyzję. Kiedy? Będziesz to wiedziała, bo Semik Ci to sam zakomunikuje, zorientujesz się i wówczas nie zatrzymuj, nie przedłużaj...Aza pełznąc uciekała, aby pozbyć się kroplówki, a kiedy trzymałam jej łepetynkę w dłoniach, porozmawiałyśmy długo, choć bez słów; płakałyśmy razem i odmówiła przyjęcia choćby kropli wody do pysia. To był ten moment :-(. Trzymajcie się mocno.

Link to comment
Share on other sites

Semiś dzisiaj miał koszmarny dzień. Nie mam siły długo pisać, przepraszam:(

 

Leżąc na posłanku po udanym spacerze zaczął strasznie płakać, zawodzić i nie dało się go uspokoić. Złapałam go i poleciałam do naszej lecznicy. Zadzwoniłam do pracy, że nie przyjdę choćby mnie mieli zwolnić. Na dworze Semis podniósł ogonek do góry i zaczął iśc normalnie. Miał tylko straszną biegunkę.

Weci nie mieli pojęcia co się stało. Ponieważ Semik dostaje w tej chwili 3 leki przeciwbólowe, weci uznali, że więcej dostać nie powinien. Dostał na wszelki wypadek lek na uspokojenie, bo wyglądało to na jakiś strach. Dostał też uderzeniowa dawkę diar-sanylu na biegunkę. Troszkę pochodziliśmy, ale Semik chciał wracać do domu. Po powrocie zaczęło się znowu to samo. Cały czas byłam z nim, głaskałam, przytulałam, a on płakał tak, że serce mi pękło na kawałki. W końcu po 3 godzinach uspokoił się, popiskiwał cichutko i w końcu usnął.

Teraz jest spokojny, uśmiechnięty. Podszedł do mnie i polizał mnie delikatnie po policzku, jakby chciał mi podziękować, że z nim byłam. Przytuliłam ten nakochańszy na świecie pyszczek.

 

Kupiłam mu na zapas probiotyk dla zwierzaków w formie pasty podawanej do pyszczka.

 

Myślę, czy nie za dużo zjadł tych pieczonych ciasteczek, może rozbolał go żołądek, bo się przejadł? Schudło to moje kochanie przez 6 dni kolejne 90 dkg:(

 

Usłyszałam dzisiaj, że to jeszcze nie czas, ale zaczynamy zbliżać się do końca dosyć szybko. Wszystko nagle przyspieszyło, a ja nie radzę sobie z tym totalnie psychicznie. Najważniejszy jednak jest ON i nigdy nie pozwolę mu cierpieć bez sensu w imię własnych egoistycznych uczuć. Jutro Jacek wziął wolny dzień, nie chcemy zostawiać naszego Skarba samego, bo w każdej chwili cos się może znowu stać.

 

Boże...

jak smutno i strasznie to czytać...

to zdanie mnie zmroziło:

"Usłyszałam dzisiaj, że to jeszcze nie czas, ale zaczynamy zbliżać się do końca dosyć szybko. Wszystko nagle przyspieszyło,"

na tyle, że długo nie potrafiłam tu nic napisać...

 

Ewuniu, nie wiem..., słów mi brakuje, żeby powiedzieć, jak strasznie mi przykro, jak bardzo mi Ciebie i Seminia żal...

 

Chcę, żebyś wiedziała, że sercem jestem z Wami i posyłam najcieplejsze i najlepsze myśli...

 

Śpijcie dobrze Kochani, dobrej i spokojnej nocy!!!

Link to comment
Share on other sites

Dzisiaj jest lepiej. Semiś spokojny. Na spacerze złapaliśmy mocz do analizy. Kolor ciemno brązowy. Czekamy na wyniki.

 

Wpadłam na pomysł, żeby podgrzewać mu w piekarniku mokrą karmę z puszki i podawać. Ku naszej radości zjadł ją ze smakiem. To byłoby lepsze niż te ciasteczka, bo to karma dla psów z wrażliwym przewodem pokarmowym. Jacek podał mu jeszcze jedną niedużą porcję niedawno i też zjadł. Ja korzystając z tego, że Jacek wziął wolny dzień jestem w pracy i nadrabiam zaległości. Jutro będziemy się wymieniać w ciągu dnia, bo ja mam 2-godzinne szkolenie w pracy. Potem lecę z powrotem do mojego Skarba.

 

Sunie dzisiaj odżyły.Wczoraj to była masakra. Peruszka czołgała się po podłodze, Barsiczka przerażona stała z boku. Ja nie bardzo mogłam się nimi zająć, bo siedzialam z Semim. Kiedy wieczorem Semiś poczuł się lepiej, obie sunie wskoczyły na łóżko do nas i przytulały się do nas i do siebie. Barsiczka skoczyła wcześniej Jackowi na kolana i lizała go po uchu, a potem przytulała się. One czują, że jest niedobrze, są zdenerwowane, dlatego staramy się chodzić z nimi na nasze zwykłe godzinne spacery na pola, żeby się wyganiały, nawąchały zapachów. Wczoraj wychodziły tylko na kilkuminutowe spacery z Semikiem, bo bałam się go zostawić samego, a Jacka nie było w Warszawie. Dzisiaj zabrałam je na łąki i ganiały jak szalone ponad godzinę. 

  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

Jak to dobrze, że jest poprawa :) Może faktycznie Semiś zjadł za dużo. Układ pokarmowy, po tych wszystkich chemiach i wszelkich innych lekach, które bierze już przecież od długiego czasu, stał się bardzo delikatny i nie radzi sobie z trawieniem większych ilości pokarmu. Wiem, że Semiś dużo nie je, i chudnie, i że stajecie na głowie, aby wykombinować coś, co mu zasmakuje, ale może tym razem rzeczywiście było tych ciasteczek za dużo. Jeżeli to była faktyczna przyczyna wczorajszych boleści i biegunki, to można temu zaradzić, podając małe porcje, ale częściej. Jeśli przyczyną było coś innego - to nie wiadomo już co robić, bo robicie wszystko, lepszej opieki żaden pies nie mógłby sobie wymarzyć.

Link to comment
Share on other sites

Tak czytam, Ewuś, jak opisujesz zachowanie suniek w czasie  choroby Semika i tak mi się przypomina jak słabła moja Nusia, jak traciła siły, czucie w łapkach, jak na końcu przestała widzieć. Obserwowałam reakcję dwóch pozostałych dziewczynek. One też były zaniepokojone. Nie wiedziały co się dzieje, że Nusia się przewraca, że kręci się wokół miski, że ja lecę i podaję jej pod pyszczek miseczkę, że potem prowadzę ją do spanka, żeby się nie przewróciła o jakiś mebel po drodze. I Mila i Sonia zachowywały się bardzo niespokojnie jeszcze dość długo po śmierci Nusi.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Tak, kochani i czujący są nasi Przyjaciele...

U mnie jest piątka Maluchów (jak Ich nazywamy), i jak któremuś coś dolega, albo ktoś ma jakiś zabieg obserwuję tę Ich troskę, zainteresowanie, dbanie o tego słabszego...

Och, żeby ludzie mieli w sobie choć część z tych Wspaniałych Istot...

Barsinia i Perunia też pewnie czują, że z Semciem jest coś nie tak i to powoduje u Nich stres i lęk... i niepewność...

Miejmy nadzieję, że Seminiowi się poprawi na tyle, że do domciu wróci stabilizacja i wszyscy będą mogli poczuć się dobrze i pewnie :)

Całej Trójce zostawiam moc buziaków i przytulaków a065.gif !!!!!!!

Ewunia - miejcie się dobrze, Kochani thumbsup.gif !!!!!!!!

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...