Jump to content
Dogomania

Semik - moja miłość - 13 września o godzinie 16:20 pobiegł za TM


Recommended Posts

Ewa Marta,będę do Was kochani zaglądać i mimo wszystko,trzymać rękę na pulsie,gdyby co...A teraz przesyłam całą swoją dobrą i pozytywną energię,jak również ciepłe myśli ! :) Na Twój bazarek bardzo chętnie przypędzę....

 

Bardzo Ci dziękuję!

 

Dzisiaj Semidełko poczuło się słabo na spacerze. Kiedy podeszliśmy do samochodu nie mógł wskoczyć jak zawsze, musiałam go sama wsadzić do tyłu. W domu poszedł od razu na balkon, na którym wymościłam mu posłanko. Teraz śpi mocno. Na szczęście zjadł całą kolację, napił się i wziął leki.

2 razy dziennie mierzę mu temperaturę (zalecenie weta). Ostatnie dni, to temperatura 37,7... jest lekko osłabiony...

Link to comment
Share on other sites

Ewuś, cóż mam napisać poza tym, że każdy tydzień, każdy dzień Twojej desperacji

walki jest tym, o czym każda Istota może jeno marzć w obliczu choroby ...

Semik dostał od losu wyrok bez prawa do apelacji :(

jestem przekonana, że o tym wie

ma szczęście, że jest Ktoś, kto walczy, że kocha,

będzie kiedyś na zawsze tęsknił .... też o tym wie

Semik nadal jest z Tobą, nie rozpaczaj Kochana, bo na rozpacz przyjdzie,

(niestety) kiedyś tam,  czas .....

 

Przytulam do serca

Link to comment
Share on other sites

Dzięi kochane! Najsmutniejsze jest to, że Semik nadal chce uczestniczyć we wszystkim w 100%, a nie ma na to już siły. Na nocnym spacerze wczoraj Jacek musiał pomóc mu wejść po schodach, bo mu się łapinki zaplątały. Rano wyszlam z całym towarzystwem na 25 minut na spacer, a potem po śniadaniu zabrałam Barsiczkę i Peruszkę na skarpę. Chciałam, żeby poganiały godzinkę jak zawsze rano. Semik koniecznie chcial z nami iść, nie pomogło trzymanie go przez Jacka. Wyrwał się i kiedy zamknęłam drzwi, on skoczył na klamkę i koniecznie chciał otworzyć drzwi. Sunie też nie za bardzo chciały wsiadać do samochodu bez niego. To było koszmarne poczucie winy wobec każdego z nich. Sama nie wiem, co jest lepsze. Czy skracać spacery wszystkim, czy jednak zabierać suńki na oddzielne, długie spacery, które one uwielbiają...

 

Zrobiłabym wszystko, żeby Semik czul się lepiej. Nieba bym mu przychyliła, bo on naprawdę na to zasługuje. Tak bardzo się cieszył, kiedy wróciłyśmy ze spaceru. Bardzo się skarżył, że zostawiłyśmy go w domu, popłakiwał i usiłował koniecznie mnie polizać po twarzy. Kochany, najdroższy Skarb z niego!

Link to comment
Share on other sites

Tak odpoczywa sobie Semik dzisiaj. Ja siedzę tuż obok balkonu i rozmawiamy sobie, chociaż właściwie dzisiaj to ja głównie mówię, a Semik słucha...

Przykryłam go kołderką, bo mocno wieje.

 

72394365446034654155.jpg

 

31826715267313200852.jpg

 

 

69678979176709424373.jpg

 

15449037933919301838.jpg

 

W pewenym momencie Peruszka zaczęła kręcić się koło posłanka

33388416354350988884.jpg

Link to comment
Share on other sites

Pora chyba na wgranie skanów wizyt u wetów Semika. Za moment ruszy bazarek i uczciwość nakazuje mi przedstwaić Wam jak jest leczony. Wgrywam dokumentację wizyt, według których Semik jest leczony. Wizytę u innego onkologa odłożyłam na bok, bo nie wnosi nic do jego obecnego leczenia.

 

Po rozpoznaniu na USG i podejrzeniu raka prostaty nasz wet Maciek zrobił rozmaz z wydzieliny prostaty.Na ich podstawia została potwierdzona diagnoza, że to rak.

40707658540004542963.jpg

 

 

Od razu zrobiliśmy USG u dr Marcińskiego, które nie wykazało przerzutów, ale dr Jagielski wychwycil w tym opisie potwierdzenie nowotworu:

74176879230517247136.jpg

 

Mamy jeszcze RTG płuc, ale jest na płycie, a opis jest w opisie z wizyty u dr Dominiaka - drugiego onkologa, który gdzieś schowalam i znaleźć wczoraj nie mogłam.

 

 

To pierwsza wizyta u dr Jagielskiego:

10717802732588367000.jpg

 

52729620743849647050.jpg

 

69870728513451189604.jpg

Link to comment
Share on other sites

Cześc Semiczku <3

 

Cześć Eluś!

Ja Was przepraszam, że ciągle coś dopisuję, ale jak coś robię, piszę, wklejam, to ciągle mam wrażenie, że coś robię dla Semika.

Piszę też poza forum tak dla siebie wszystko, co się dzieje z Semikiem. To mi pomaga, bo robię coś związanego z nim.

 

Dzisiaj Semik zwymiotował na spacerze, ale jak chciałam wracać do domu, to odwrócił się, odszedł kilka kroków w strone skarpy, zamerdał ogonkiem i poprowadził nas na długi spacer. Szliśmy wolno, ale Semik nie odpuszczal i w sumie byliśmy na spacerze godzinę. Spotkaliśmy dwie zaprzyjaźnione sunie, które radośnie powitały nasze Słonko, co przyjął z wyraźnym zadowoleniem. Po powrocie zjadł z apetytem gotowane jedzonko i poszedł spać.

 

Kupimy dzisiaj dywanik pod łóżko. Wszystkie psiaki śpią z nami w sypialni, przy czym Barsa najczęściej z nami w łóżku, a Semik i Peruszka na dwóch wielkich posłankach. Ostatnio jednak Semik wybiera spanie na podłodze, z której ciężko mu się podnieść, bo mu się łapki ślizgają. W ciągu dnia lubi podsypiać w łazience na dywaniku, doszliśmy więc do wniosku, że może dywanik koło łóżka załatwi sprawę. Spróbujemy, a jak mu nie będzie pasowało, to zawsze zostaje kawałek podłogi, na której będzie mógł się położyć.

Link to comment
Share on other sites

Ewuś, zaglądam do Was z zaproszenia na bazarek, które od Ciebie dostałam.

Nie zaglądam nas nowe wątki, bo i sama czuję się byle jak i już nie bardzo mogę pomagać.

Bardzo mi przykro, że macie taką chorobę. Wiem co czujesz.......

Jestem z Wami. Gdybyś potrzebowała fantów na bazarek, to mogę porobić zdjęcia i Ci wysłać.

Link to comment
Share on other sites

Ewuś, zaglądam do Was z zaproszenia na bazarek, które od Ciebie dostałam.

Nie zaglądam nas nowe wątki, bo i sama czuję się byle jak i już nie bardzo mogę pomagać.

Bardzo mi przykro, że macie taką chorobę. Wiem co czujesz.......

Jestem z Wami. Gdybyś potrzebowała fantów na bazarek, to mogę porobić zdjęcia i Ci wysłać.

 

Kochana Ewuniu, bardzo Ci dziękuję za ciepłe słowa. Nie chciałabym zabierać fantów bezdomnym psiakom. Jak pisałam Semik ma swoją Rodzinę. Adoptowałam go nie tylko na dobre dni, ale też na te, które właśnie nadeszły i jak będzie trzeba, to spod ziemi wykopię kasę na jego leczenie. Bazarek ma mi pomóc zebrać fundusze, ale nie jest absolutnie warunkiem dalszego leczenia Semika. Jeśli ktoś ma chęć dorzucić jedną, dwie rzeczy do bazarku, to z radością przyjmę taki prezent, ale nie mogę wziąć tych fantów więcej kochana, bo za dużo jest psiaków w potrzebie.

 

Dzisiaj pomyślałam, że muszę jeszcze wpisać wydatki na leczenie, bo skany pewnie wg regulaminu nie wystarczą. Zrobię to w tygodniu, ale pisałam o tym już wczesniej - nie chcę robić na koncie Semika minusów, tylko zebrać jakąś cząstkę pieniędzy potrzebnych na leczenie. On nigdy, przenigdy nie będzie miał żadnego minusa.

 

Dzisiaj zaczął się bardzo drapać, od świtu podchodzil do łóżka i prosił o masaż. Uwielbia być masowany. Układa się wtedy na boku, zamyka oczka i mruczy z rozkoszą. Potem bywa różnie, bo albo wstaje sam i przekłada się na drugi bok, czasami przeczołguje się i przekłada na drugi bok, a czasami i tak jest coraz częściej tylko mruczy, ja go przesuwam delikatnie, potem biorę cztery łapki do góry i delikatnie przekładam go sama na drugi bok. On leży na miękkim posłanku i nie odczuwa w związku z tym przekładaniem żadnego dyskomfortu. Mruczy tylko jeszcze głośniej, a ja nie mogę się powstrzymać i całuje ten pięny , najkochańszy pychol:)

 

Semik bierze Zyrtec, ale to mu chyba przestało wystarczać. Wcześnie ze względu na spondylozę przyjmowal Medrol (steryd) i to załatwiało też sprawę alergii. Teraz dostaje Metacam, który nie niweluje świądu.

 

W piątek jadę z nim na trzecią chemię.

Link to comment
Share on other sites

Wczoraj okazało się, że nie mogę robić  bazarków na własnego psa, dlatego wykasowałam wątek Semika z aktualnie prowadzonego bazarku i cały dochód zostanie przeznaczony na psiaki ze skarpy.

 

 

A Semik dzisiaj przyprawił mnie niemal o zawał. Szliśmy spokojnie na spacerze łapka za łapką na skarpie. Nagle widzę przed sobą całe stadko zajęcy kicających sobie radośnie. Wyglądały, jakby bawiły się w berka. Zdążyłam złapać Barsę, która rusza za tropem, jeśli jej się nie powstrzyma. Peruszki nie zdążyłam, bo ruszyła z kopyta. Ku mojemu szokowi ruszył tam też Semik. Zajączki oczywiście prysnęły na wszystkie strony i moje psy nie miały szans na ich dogonienie, ale Semik ganiał jak szalony i udawał kompletnie głuchego. Biegał po krzakach, a ja za nim z Barsą na smyczy. Peruszka wróciła, a Semika nie było. Umarłam prawie ze stresu, że zasłabł i upadł gdzieś. Na szczęście po 2-3 minutach wyłonił się zmęczony z krzaczorów. Pogroziłam mu palcem i ostro skarcilam. Położył uszka po sobie i udawał, że jest bardzo skruszony. Idąc obok mnie cały czas zerkał, czy już mi przeszła złość. Oczywiście chwilkę po tym przytuliłam niesfornego Rudasa, a on uśmiechnął się od ucha do ucha i zgodnie ruszyliśmy do samochodu.

Z jednej strony super, że miał chęć biegać, ale z drugiej on naprawdę ma dużo mniej siły i nie są mu potrzebne takie szaleństwa.

Link to comment
Share on other sites

Ewuś, cieszę się, że Semik poczuł, choć prze chwilę, że jest zdrowym młodzieniaszkiem i pogonił za zajączkami.

 

Myślałam, ze coś się zmieniło na Dogo i można już robić bazarki na swoje zwierzaczki, gdy przyjdzie ciężka choroba i wydatki zaczynają nas przerastać. To jest niesprawiedliwe.

Proponuję przenieść bazarek i fb lub na Miau i podać link na wątku Semika.

Link to comment
Share on other sites

Oj Semik, Semik ;)

 

No właśnie:)

 

Ewuś, cieszę się, że Semik poczuł, choć prze chwilę, że jest zdrowym młodzieniaszkiem i pogonił za zajączkami.

 

Myślałam, ze coś się zmieniło na Dogo i można już robić bazarki na swoje zwierzaczki, gdy przyjdzie ciężka choroba i wydatki zaczynają nas przerastać. To jest niesprawiedliwe.

Proponuję przenieść bazarek i fb lub na Miau i podać link na wątku Semika.

 

Ewciu, ten trwający bazarek w całości pójdzie na nasze bezdomniaczki. One też bardzo potrzebują dofinansowania, bo 28 kwietnia Malutki ma echo serca, a 29 kwietnia (o ile echo wyjdzie dobrze) kastrację, operację przepukliny, czyszczenie uszu i ząbków.

 

Semikowi nie zabraknie niczego, poradzę sobie jak zawsze do tej pory:) Najważniejsze, żeby był z nami jak najdłużej w dobrej kondycji. Masz rację, że to fajnie, że poczuł się młody. Na szczęście on generalnie jest bardzo pogodnym i uśmiechnietym psem.

Link to comment
Share on other sites

Ewo, pisałam to też  ostatnio komuś innemu - uważaj na Metacam (Meloxicam). Tutaj  jest ulotka: http://www.boehringer-ingelheim.pl/content/dam/internet/opu/pl_PL/documents/Animal%20Health/Metacam%20zawiesina%20psy.pdf. Miałam taki  przypadek kiedy nasz  Bari otrzymał   Meloxicam w zastrzyku i tylko mojej czujności zawdzięczam, że wszystko się dobrze skończyło. Bari miał  ostry stan zapalny błony śluzowej żołądka. Było potrzebne pilne USG brzucha, z powodu bardzo silnej bolesności. Metacam  jest  skuteczny, ale  u psiaków z chorym albo  wrażliwym żołądkiem może dawać  takie efekty. Podobno nie wolno go za  długo stosować. Bari ma teraz już nawet w swojej książeczce wpisane, że nie może dostawać tego leku.
 
Szkoda, że nie możesz zrobić bazarku dla Semika :(.
 
Semiku, bądź grzeczny   i nie biegaj za zającami :).
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...