Jump to content
Dogomania

Weterynaria-dobry wybór?


Olgalinda

Recommended Posts

Bardzo lubię biologię,chemię i nawet fizyke/matme. Chcę iść do liceum na  profil biolchem. Następnie na studia weterynaryjne. Poczytałam kilka for i moje wnioski są przerazające. Czy to prawda ze na tym kierunku trzeba zacharowywać sie a po studiach mało perspektyw i praca za 1000? Nie chcę pracować w rzezni czy coś. Bardziej choroby małych zwierząt/koni.

Link to comment
Share on other sites

Dużo prawdy jest w tym co piszesz, z opinii zaprzyjaźnionych vetów, wiem iż kierunek jest bardzo trudny, masa nauki, więcej niż na medycynie ludzkiej, praktyki weterynaryjne w trudnych warunkach, to nie tylko zwierzaki domowe, tylko trzoda chlewna, bydło, konie. Musisz być przygotowana na to psychicznie, to nie tylko diagnozowanie i pomoc zwierzakom.

Na rynku gabinetów weterynaryjnych jest dużo i czy będzie Cię stać na założenie swojego, wyposażenie go w potrzebny, niezbędny sprzęt, a praca u kogoś za nie wiem jakie nawet pieniądze. Chyba, że zrobisz doktorat i zostaniesz na uczelni, a gabinet będzie tylko dodatkiem do pracy.

Jednak jeżeli kochasz zwierzęta i jesteś pewna, że chcesz to robić, dasz radę psychicznie, tak to nawet się nie zastanawiaj, warto, jeżeli się kocha swój zawód to wykonuje się go z sercem,a w zawodzie lekarz weterynarii było by to mile widziane, nie tylko kasa ale i dobroć dla pacjenta, zainteresowanie.

Teraz idź do liceum profilowanego w kierunku biol-chem i pomyśl o korepetycjach z wiodących przedmiotów jeżeli poważnie myślisz o dobrym zdaniu matury i to już od pierwszej klasy LO, potem nie będzie czasu na naukę i ukierunkowanie.

Link to comment
Share on other sites

Najrozsądniej byłoby zacząć od wycieczki na uczelnię, do której docelowo zamierzasz się dostać, tam poprosić o program studiów. Albo i załatwić to telefonicznie / mailowo (o ile dziekanat jest ze współpracujących). 

Bo weterynaria to nie tylko choroby małych zwierząt, ale i gospodarskie, i cały zakres związany z bezpieczeństwem żywności (badania mięsa) i ubój...

Link to comment
Share on other sites

Olgalinda - bardzo dobre tropy! Też bym zaczęła od kontaktu z uczelnią i pozyskania programu studiów. Ze szczególnym uwzględnieniem zajęć praktycznych w rzeźni. Bo to że nie chcesz iść w tym kierunku to jedno, a to że będziesz musiała uczestniczyć w określonych zajęciach praktycznych, wytrzymać i je zaliczyć, to drugie. Kiedyś też rozmawiałam z wetem i mi opowiadał, jak to co słabsze jednostki wymiękały na zajęciach w ubojni. Nie wiem jaki jest program studiów, więc nie chcę fantazjować, wiem natomiast jak wygląda linia ubojowa i rozbiorowa trzody i drobiu oraz cały proces. Nie będę wymieniać na forum, bo domyślam się, że dla wielu osób to może być zbyt "hard". Czy jest to do przejścia? - uważam że tak, ale to kwestia osobniczej wrażliwości i odpowiedniego nastawienia psychicznego (to chyba klucz). Jeśli chcesz mieć próbkę na sucho, na YT znajdziesz filmiki zakładów mięsnych.

 

Co do ilości nauki - lajtowo na pewno nie jest. No ale jakby nie było, iluś absolwentów co roku kończy. Pytanie, jak dobrze, jak szybko i jak łatwo Ci wchodzi materiał.

 

Co do perspektyw - odwołując się do doświadczeń z branży stomatologicznej - wszystko zależy od człowieka. Znałam takich, co to nie umieli więcej i lepiej niż babranie na NFZ, znałam całą rzeszę średniaków, a znam takich, co to trzaskają najbardziej wypasione zabiegi np. z chirurgii periodontologicznej, implantologii i protetyki, a są sporo przed 40-stką. I mają się lepiej niż super. Tylko w ślad za wysoką ceną usług idzie nieprzeciętna jakość, na którą sobie ciężko zapracowali latami wyrzeczeń, jedzenia chleba z masłem, ciułania grosza na zagraniczne seminaria. Bo niestety, przynajmniej w branży stomatologicznej, studia + staż to dopiero początek bardzo długiej drogi poszerzania wiedzy i zdobywania doświadczenia. Wydaje mi się, choć głowy nie dam, że w wecie może być podobnie. Liczy się też samozaparcie, pewność siebie, przebojowość, łatwość komunikacji, bo przecież czymś tego pacjenta musisz do siebie przekonać, że jesteś fachowcem i że właśnie Tobie powinien zaufać i powierzyć zdrowie pupila. Zwłaszcza że gabinetów jest dużo na rynku. Zaplecze finansowe, choćby na otwarcie własnego i na utrzymanie się w okresie rozruchu - na wagę złota. Przy czym nie otwierałabym własnego gabinetu zaraz po studiach. Sądzę że lepiej się zahaczyć u kogoś na parę lat, żeby nabrać doświadczenia ;)

Link to comment
Share on other sites

Mam pewien problem, może zacznę od tego, że w przyszłości chciałabym studiować weterynarię. Marzę o tym od zawsze, tak naprawdę to nigdy nie mogłam wyobrazić sobie mnie pracumącej w innym zawodzie (no chyba, że biolog). Kończę właśnie gimnazjum i zastanawiam się nad szkołą średnią. Pod uwagę biorę liceum biol-chem albo technikum weterynaryjne. Mam mętlik w głowie co do wyboru. Z jednej strony liceum dobrze przygotuje mnie jeśli chodzi o wiedzę teoretyczną, łacinę, itd. ale w technikum będę miała zajęcia praktyczne, które mnie niezmiernie kuszą. Byłabym wdzięczna za wszelkie opinie ;)

Link to comment
Share on other sites

Ło, moi rówieśnicy widzę.  :D Mi też się weterynaria marzy i to już od kilku dobrych lat, o zajęciach w ubojni i tych mniej 'przyjemnych' rzeczach wiem, a mimo to czuję, że po prostu chcę być tym wetem. Nie wyobrażam sobie siebie w żadnym innym zawodzie.

Pauline. też, przez moment, zastanawiałam się nad technikum, ale z tego co mi wiadomo to w technikum skupiają się przede wszystkim na praktykach, mniejszy nacisk jest kładziony na przedmioty 'zwykłe'. I nie każda osoba jest w stanie, w takim trybie nauki, dobrze nauczyć się chemii czy biologii na wystarczającym poziomie, aby zdać maturę na zadowalającym poziomie. Z tego powodu ja technikum odrzuciłam, będę składać papiery do klas biologiczno-chemicznych ('medycznych').  ;)

Link to comment
Share on other sites

Jeśli to jakieś pocieszenie to szczerze mówiąc nie znam żadnej osoby, która by odpadła przy zajęciach w rzeźni :) Da się przeżyć i przynajmniej w Warszawie wizyt na lini ubojowej jest tylko kilka - więc generalnie zajęcia odbywają się raczej w innym miejscu, gdzie przeprowadza się badanie przed albo poubojowe. Z weterynarią jest jak z każdym kierunkiem medycznym - nauka nie kończy się po studiach/stażu (ba, wtedy jest się zielonym jak trawa na wiosne) tylko trwa całe życie i wymaga poświęcenia. Oczywiście jeżeli mówimy o byciu lekarzem przez duże "L" :) Praca jest ciężka, często niewdzięczna, śmierdząca, można dostać kopa od konia i nie zarabiać kokosów. Z drugiej strony jeśli ktoś lubi to co robi i rozwijanie się w tym kierunku sprawia mu frajdę i jest jego pasją - nie ma nic lepszego niż taki sposób na życie ;)

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...
  • 3 months later...
  • 3 weeks later...
  • 1 month later...

Moim zdaniem wszystko zależy od tego, czy będziesz kochać to co robisz. Bo raczej dobrze nie będzie pracował ktoś, kogo to nie interesuje, albo jest nastawiony tylko na zysk. Ja poszłam na te studia bo chcę pomagać zwierzętom w przyszłości, jeszcze nie myślałam w którą stronę pójdę - tzn. jaka specjalizacja ( 2 rok, chyba mam jeszcze czas :) ) ale wiem, że w życiu, niezależnie jak ta praca będzie płatna to nie mogłabym robić nic innego. Fakt, jest nos w sos i trzeba harować, ale starając się efekty na pewno będą :) i nie rezygnuj z marzeń jak na prawdę kochasz zwierzęta. Pamiętaj, że jak będziesz dobra i zaangażowana to szansa na pracę będzie większa :)

Dioranne, Pauline, Olgalinda - jeśli mogę coś polecić- bierzcie licea i to jak najlepsze. Technikum nie przygotuje odpowiednio do matury i szczerze polecam korepetycje, niezależnie od tego jak liceum jest dobre. I do walki :)

Jeszcze co do ciemnych stron kierunku... Z tego, co mówiły starsze koleżanki - zajęcia w rzeźni są dość smutne, ale to nie jest długi czas i spokojnie da się przeżyć.

Link to comment
Share on other sites

  • 7 months later...

Hej. Mam 16 lat i kończę gimnazjum. Wybieram się do szkoły średniej o profilu medycznym, czyli rozszerzenie biol-chem. Kiedy byłam dzieckiem, wymarzyłam sobie pracę weterynarza i nie wyobrażam sobie siebie w czymś innym. Pracuję od długiego czasu w schronisku dla psów, także miłość do zwierzaków nie od wczoraj. Jestem świadoma, ile pracy wymagają studia weterynaryjne i wiem, że nie będzie łatwo, ale chcę tego. Jeśli chodzi o psychikę potrzebną w tym zawodzie- Również mam tego świadomość. Mam pytanie odnośnie studiów- Które miasto w Polsce miałabym wybrać? Wrocław, Kraków, Lublin, Warszawa? Jak przygotować się do wyboru studiów?

Link to comment
Share on other sites

  • 2 years later...

Wydaje mi się, że jeśli czujesz, że masz powołanie do tego zawodu to powinnaś iść w tym kierunku. Tylko musisz zdawać sobie sprawę z tego, że czeka cię 5.5 roku studiowania, potem jeszcze specjalizacja, wiec nie od razu pojdziesz do pracy. Zarobki mysle, ze nie naleza do najnizszych, ale pewnie im wieksze doswiadczenie, tym wyzsze- jak w kazdym zawodzie :)

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

Ojjj tak zgadzam się z woppeks :) Bez odpowiedniego nastawienia, zacięcia i ogromnego zaangażowania byłoby ciężko wykonywać ten zawód. Wciąż wiele osób myśli, że lekarz weterynarii zajmuje się na co dzień tylko i wyłacznie leczeniem zwierząt domowych. A przecież jego kompetencje sięgają znacznie dalej! Codziennością jest przeprowadzanie kontroli produktów odzwierzczęcych czy obcowanie ze wzwierzętami egzotycznymi ( tymi niebezpiecznymi także). Nie wspomniam już nawet o obcowaniu z chorobami odzwierzęcymi takimi jak wścieklizna czy toksoplazmoza.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...