Jump to content
Dogomania

szczepienie a własność psa


MonaLisa8778

Recommended Posts

Ludzie, przestańcie mnie już linczować, bo sama czuję się jak zbity pies.

Wiem że podjęłam pochopną, spontaniczną i bardzo nieprzemyślaną czy wręcz głupią decyzję i muszę ponieść jej konsekwencje.

Liczyłam, że ktoś mi podpowie co na to mówi prawo i dziękuję osobom, które zrozumiały te intencje i podzieliły się swoją wiedzą i doświadczeniem.

Pozostałym forumowiczom gratuluję mądrości i odpowiedzialności w podejmowaniu życiowych decyzji - tak trzymać! Tym samym życzyłabym jednak odrobinę większej wstrzemięźliwości w ocenie / krytyce otoczenia...

Raz jeszcze dziękuję za wszystkie wpisy.

Monika

Link to comment
Share on other sites

a czy to nie jest tak że odpowiada się za szkody wyrządzone przez psa którego ma się pod opieką, ale w tym przypadku on przecież nie był pod Twoją opieką, biegał luzem... i obowiązkiem gminy byłoby w takim przypadku go wyłapać. Na Twoim miejscu odwiozłabym psa do najbliższego schroniska, bo to lepsze niż bieganie luzem dla niego, a ze swojej strony możesz mu pomóc zakładając mu wątki na dogomani, wydarzenie na facebooku czy dając ogłoszenia na portalach i w okolicy, że taki pies szuka domu.

Pies potrzebuje wychowania, może jakiejś konsultacji behawiorysty, jeśli nie jesteś w stanie tego zapewnić to nie wiń siebie za to, Ty pomogłaś mu już bardzo, i mi jest szkoda Ciebie jeśli gmina nałoży mandat, bo to ich obowiązek. Ale takie mamy prawo... Brawo że pomogłaś psu, zrób jeszcze dla niego te ogłoszenia to już w ogóle będzie super.

Większość ludzi niestety przeszłaby zupełnie obojętnie, mało jeszcze takich co przyjmą pod swój dach problematycznego psa pomimo alergii członka rodziny na dodatek.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

a czy to nie jest tak że odpowiada się za szkody wyrządzone przez psa którego ma się pod opieką, ale w tym przypadku on przecież nie był pod Twoją opieką, biegał luzem... i obowiązkiem gminy byłoby w takim przypadku go wyłapać. Na Twoim miejscu odwiozłabym psa do najbliższego schroniska, bo to lepsze niż bieganie luzem dla niego, a ze swojej strony możesz mu pomóc zakładając mu wątki na dogomani, wydarzenie na facebooku czy dając ogłoszenia na portalach i w okolicy, że taki pies szuka domu.

Pies potrzebuje wychowania, może jakiejś konsultacji behawiorysty, jeśli nie jesteś w stanie tego zapewnić to nie wiń siebie za to, Ty pomogłaś mu już bardzo, i mi jest szkoda Ciebie jeśli gmina nałoży mandat, bo to ich obowiązek. Ale takie mamy prawo... Brawo że pomogłaś psu, zrób jeszcze dla niego te ogłoszenia to już w ogóle będzie super.

Większość ludzi niestety przeszłaby zupełnie obojętnie, mało jeszcze takich co przyjmą pod swój dach problematycznego psa pomimo alergii członka rodziny na dodatek.

Dzięki za ciepłe słowa! ogłoszenia w mediach lokalnych wznowiłam (były złożone już w styczniu, ale wygasły po miesiącu) i założyłam wątek na dogomanii.

Mam też nadzieję, że będzie jakiś efekt rozpytywania wśród znajomych. A jutro idę "walczyć" ze strażą. PozdrawiaM

Link to comment
Share on other sites

To ciekawe porównanie uważam mimo wszystko za wyjątkowo nietrafione.
Psa sąsiadki i jego zwyczaje znałabym raczej dość dobrze zanim zdecydowałabym się na opiekę nad nim i w tym wypadku na pewno bym się na to nie zdecydowała. Poza tym psa sąsiadki raczej nie musiałabym ratować przed mrozem i głodem, to byłaby zupełnie innego rodzaju decyzja. Ta była dość spontaniczna i nie koniecznie mądra, to już wiem!

Duża nadinterpretacja jeśli chodzi o "pozbycie się problemu" - chodzi po prostu o jak najszybsze oddanie psa do schroniska, bo będzie bardzo ciężko (z uwagi na jego charakter) zapewnić jemu i otoczeniu bezpieczeństwo w istniejących warunkach.

To nie jest nietrafione porownanie tylko fakt. Jak nie wierzysz to poczytaj orzecznictwa sadow w tego typu sprawach.

To teraz inaczej: wyobraz sobie, ze masz sasiada, ktory Cie nie lubi. Sasiad znajduje jakiegos psa, trzyma go na podworku i szuka mu domu. Pies mu co i raz zwiewa na Twoje podworko i straszy Ciebie i Twoje dzieci. Wg Ciebie sasiad nie jest za to odpowiedzialny i nie mozesz mu zwrocic uwagi, bo przeciez pies nie jego? Przygarniajac psa, nawet na tymaczas, bierzesz za niego odpowiedzialnosc. I nikt tu Cie nie linczuje, ale tez nikt nie bedzie Cie glaskal po glowie i wychwalal jaka dobra jestes...
Link to comment
Share on other sites

 I nikt tu Cie nie linczuje, ale tez nikt nie bedzie Cie glaskal po glowie i wychwalal jaka dobra jestes...

Nie nooo ,ja pochwale jest dobra ,bardzo czesto ludzie sa obojetni na los zwierzakow a MonaLisa8778 pomogla w miare swoich mozliwosci i klopot na siebie (SM) sciagnela                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                         Widzialam watek pieska na dogo ,zaproponuje moze dodaj zdjecie pieska i napisz ,ze psiak musi przebywac na zewnatrz ze wzgledu na alergie i obawiasz sie ze ucieknie ,moze tez ,ze szukasz rowniez DT ,moze skontaktuj sie tez z wolontariuszami w Twojej okolicy ,to takie moje pomysly :) Pozdrawiam i zycze powodzenia :)     

Link to comment
Share on other sites

Przeczytałem główny post, nie zamierzam czytać pozostałych, wypowiem się w miarę bezstronnie i z własnych doświadczeń...Mam alergię, mam 2 psy...staram się pogodzić te dwie sprawy. Jeżeli jest możliwość i chcielibyście jednak zatrzymać tego psiaka, przemyślcie to, bo może nie tyle sobie zmienicie życie co pomożecie też temu psu żyć na nowo. Jeżeli jednak nie, szukajcie po znajomych, miastach, facebook'ach, portalach z psiarzami, forach...no, próbujcie gdzie się da. Straż miejska jest często totalnie nie doszkolona, przyczepia się o byle co, zamiast zająć się czymś porządnym (wg mnie wcale nie powinno ich być). Jednak mimo wszystko prędzej jestem za łańcuchem (klasycznie 3 metry, woda, miejsce do schronienia, cień, jakiś skrawek trawy chociażby) niż schroniskiem...gdzie pies mógbły już totalnie się zatracić. Więc mniejszym złem byłoby dla mnie pozostanie u Was przy tym nieszczęsnym łańcuchu...

Link to comment
Share on other sites

Nie nooo ,ja pochwale jest dobra ,bardzo czesto ludzie sa obojetni na los zwierzakow a MonaLisa8778 pomogla w miare swoich mozliwosci i klopot na siebie (SM) sciagnela                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                         Widzialam watek pieska na dogo ,zaproponuje moze dodaj zdjecie pieska i napisz ,ze psiak musi przebywac na zewnatrz ze wzgledu na alergie i obawiasz sie ze ucieknie ,moze tez ,ze szukasz rowniez DT ,moze skontaktuj sie tez z wolontariuszami w Twojej okolicy ,to takie moje pomysly :) Pozdrawiam i zycze powodzenia :)     

Dzięki, Margo. Zdjęcie się niestety nie ładuje w żadnej konfiguracji... :(

Link to comment
Share on other sites

To nie jest nietrafione porownanie tylko fakt. Jak nie wierzysz to poczytaj orzecznictwa sadow w tego typu sprawach.

To teraz inaczej: wyobraz sobie, ze masz sasiada, ktory Cie nie lubi. Sasiad znajduje jakiegos psa, trzyma go na podworku i szuka mu domu. Pies mu co i raz zwiewa na Twoje podworko i straszy Ciebie i Twoje dzieci. Wg Ciebie sasiad nie jest za to odpowiedzialny i nie mozesz mu zwrocic uwagi, bo przeciez pies nie jego? Przygarniajac psa, nawet na tymaczas, bierzesz za niego odpowiedzialnosc. I nikt tu Cie nie linczuje, ale tez nikt nie bedzie Cie glaskal po glowie i wychwalal jaka dobra jestes...

Nietrafione w takim sensie, że psa sąsiadki się zna lub zanim się podejmie jakiekolwiek decyzje odnośnie opieki można się wszystkiego dowiedzieć u źródła. Tu działałam w ciemno, bez zastanowienia. Po głowie nikt mnie nie musi głaskać, nie po to pojawiłam się na forum, ale też cieszę się, że jest parę osób z większą wyrozumiałością dla mojej głupoty z litości niż Ty...

Link to comment
Share on other sites

Odwrociłabym opis sytuacji. To nie pies wam ucieka, tylko z włoczenia się przychodzi do was po zarcie. Dokarmianie bezpanskiego psa przestepstwem nie jest. Pies się włóczy po gminie, gminie to wisi, straż miejska wypatrzyła "jelenia" i tyle.
Wszytskim, ktorym przeszkadzają bezpańskie, włóczące się psy proponuję:
Odłowić i adoptować
Zadzwonić po straż miejską
Przeprowadzić się do kraju, gdzie bezdomność zwierząt jest problem marginalnym.

W tej sytuacji podmiotem odpowiedzialnym jest GMINA, a nie osoba dokarmiająca zwierzę. Bo to jest pies bezpański. Wszelkie skargi na włóczącego się psa powinny trafiać do urzędu gminy.

  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

Odwrociłabym opis sytuacji. To nie pies wam ucieka, tylko z włoczenia się przychodzi do was po zarcie. Dokarmianie bezpanskiego psa przestepstwem nie jest. Pies się włóczy po gminie, gminie to wisi, straż miejska wypatrzyła "jelenia" i tyle.
Wszytskim, ktorym przeszkadzają bezpańskie, włóczące się psy proponuję:
Odłowić i adoptować
Zadzwonić po straż miejską
Przeprowadzić się do kraju, gdzie bezdomność zwierząt jest problem marginalnym.

W tej sytuacji podmiotem odpowiedzialnym jest GMINA, a nie osoba dokarmiająca zwierzę. Bo to jest pies bezpański. Wszelkie skargi na włóczącego się psa powinny trafiać do urzędu gminy.

Podoba mi się ten zwrot akcji, ale co ze szczepieniem i posiadaniem? Na zaświadczeniu o szczepieniu figuruję jako posiadacz bezimiennego psa bez numeru identyfikacyjnego...

Link to comment
Share on other sites

Ksiazeczka zdrowia nie jest dowodem wlasnosci. Ani wpis w kartotece weta. Jak sie uprzesz mozesz oswiadczyc ze zaszczepials innego psa, i nikt ci nie udowodni ze to wlasnie ten pies. Weterynarz musi wpisac dane osoby szczepiacej psa, bo szczepionki sa ewidencjonowane i zglaszane. Ael wcale nie jest to dowod, ze to twoj pies!

Link to comment
Share on other sites

Ksiazeczka zdrowia nie jest dowodem wlasnosci. Ani wpis w kartotece weta. Jak sie uprzesz mozesz oswiadczyc ze zaszczepials innego psa, i nikt ci nie udowodni ze to wlasnie ten pies. Weterynarz musi wpisac dane osoby szczepiacej psa, bo szczepionki sa ewidencjonowane i zglaszane. Ael wcale nie jest to dowod, ze to twoj pies!

A jest na to jakiś paragraf? Bo SM właśnie zaszczepieniem tłumaczy wejście w posiadanie - przynajmniej tak próbował mi wmówić jeden ze strażników w ub tyg...

Link to comment
Share on other sites

Przy okazji któregoś z poprzednich podrzutków rozmawiałam o interpretacji przepisów z naszą dzielnicową:

 

"Ustawa z dnia 11 marca 2004 r. o ochronie zdrowia zwierząt oraz zwalczaniu chorób zakaźnych zwierząt w art. 56 ust. 1 nakłada obowiązek na właścicieli psów (powyżej 3 miesiąca życia) ochronnego szczepienia ich przeciwko wściekliźnie"

 

Policja to interpretuje w ten sposób, że jak ludzie szczepią ( i wydają pieniądze) to swoje psy, bo osoba nie będąca instytucją nie ma obowiązku szczepić ( i wydawać pieniędzy na) bezdomniaków...

Link to comment
Share on other sites

Interpretowac to sobie mozna, kazdy moze, policja tez. Na szczescie policja moze co najwyzej miec inne zdanie niz obywatel, a kto ma racje rozstrzyga sad. Kazdy moze wydawac kase na co chce. Jezeli fakt szczepienia robi z nas wlasciciela psa, to ten co nie szczepi nie ma sie co obawiac, bo pies nie jest jego?
A poza tym: ciekawa jestem jak SM lub policja udowodnia, ze to wlasnie ten pies zostal zaszczepiony przez MonaLise ?

Ciekawe czy jak zatankuje dowolny samochod to sobie moge juz go zabrac? W koncu wlozylam w niego swoja kase....

Link to comment
Share on other sites

Zaszczepienie może co najwyżej dowodzić tego, że czasowo podjęłaś się opieki nad psem.
O przejściu prawa własności na skutek zaszczepienia nie może być mowy - to by oznaczało, że można rąbnąć super championa, polecieć szybciutko do weta i co? I już?
Twój problem polega na tym, że nie możesz wskazać prawowitego właściciela psa i jesteś dla SM jedynym dostępnym do przetrzepania portfela - a komuś chcą.
Ja bym spróbowała podpytać na jakimś forum prawniczym w kierunku, czy SM ma w ogóle podstawę prawną do wystawienia tego mandatu, bo nie jestem przekonana, czy ewentualne powoływanie się na art. kodeksu cywilnego, który ktoś tu zacytował (o odpowiedzialności za zwierzę zaopiekowane), ma tu zastosowanie. SM jest uprawniona do nakładania mandatów za wykroczenia, które omówione są w kodeksie wykroczeń - to jest regulowane przez stosowne rozporządzenia. A kodeks cywilny - wydaje mi się - ma zastosowanie w sprawach cywilnych. Nikt Ci przecież nie wytoczył sprawy. Straż zresztą też nie powołuje się na ten artykuł, tylko usiluje Ci udowodnić, że jesteś właścicielką psa.
Całkiem na marginesie - czy szczepiący wet sczytał psa na okoliczność ew. posiadania czipa?
  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

W tym cytowanym przypadku nie zadnych watpliwosci kto odpowiada za zwierze, zwierze jest pod opieka schroniska, sprawuje ono nad nim piecze, jest wpisane w bazie danych. Schronisko dziala w oparciu o porozumienie z miastem lub gmina i przyjmuje psy, ktore miasto lub gmina odlawia. Moze tez przyjmowac psy od osob prywatnych. Ale wcale nie musi. Za pobyt psa w schronisku placi gmina.

Tu jest bezdomny pies, ktorego ktos dla bezpieczenstwa publicznego zdecydowal sie zaszczepic, a dla sumienia nakarmic. I tyle. Pies jao ze bezdomny nadal podlega pod opieke gminy. Ktora, moze, (ale nie musi! Ustawa okresla dokladnie) go odlowic i wyslac do schronu. A moze sie on nadal blakac po gminie, a gmina powinna go karmic, leczyc i szczepic, rowniez odpowiada karnie za szkody poczynione przez tego psa.
Polskie prawo jest chore, dziurawe i absurdalne. Dziwi mnie jedynie fakt, ze tak skutecznie psiarze zniechecaja ludzi do opieki nad bezdomnymi zwierzetami.
MonaLisa teraz chocby sie miala codzien potykac w progu o psa, to sie nie schyli, bo za ten gest moze poniesc konsekwencje.

Link to comment
Share on other sites

A w tym przypadku czasowa opieka nad psem SM nie wystarczy? Tak jak w przypadku tego hipotetycznego psa sąsiadki czy wolontariusza ( jak w tym wątku: http://www.dogomania.com/forum/topic/145743-pilne-kto-odpowiada-wolontariusz-czy-schronisko/#entry16116217)?

Właśnie to radziłabym sprawdzić. Mnie się wydaje, że SM nie może się na to powołać, ale warto spytać prawnika. To jest inna sytuacja. SM nakłada kary za wykroczenia określone w kodeksie wykroczeń (i kilka wyjątków z kodeksu pracy bodajże), a ten artykuł pochodzi z kodeksu cywilnego. Prawo cywilne normuje relacje między podmiotami prawa prywatnego. W podlinkowanym wątku chodzi o pogryzienie - poszkodowany zakłada sprawę cywilną przeciwko sprawcy - człowiek przeciw człowiekowi (w określonych przypadkach, do których z pewnością nie zalicza się pogryzienie psa, prokurator przeciw oskarżonemu) - i wtedy zastosowanie ma kodeks cywilny a forma i wysokość zadośćuczynienia ustalana jest w trakcie sprawy. Mandat natomiast wystawia się za skodyfikowane wg taryfy wykroczenia, które nie wymagają sprawy sądowej (chyba, że się nie przyjmie mandatu - wtedy sąd grodzki przygląda sie sprawie bliżej).
Zresztą straż w omawianym tu przypadku w ogóle nie powołuje się na KC, tylko zapewne na KW, art. 77 imputując MonieLisie własność psa.
Tu chodzi o to, żeby udowodnić, że pies nie należy do MonyLisy (i w tym zakresie radziłabym na wszelki wielki dokumentować wszystkie swoje starania podjęte w sprawie odnalezienia właściciela psa - ogłoszenia, wątki itp.)
 
Gdyby pies pozostający pod opieką MonyLisy na terenie tej szkoły pogryzł jakieś dziecko i jego rodzice założyliby sprawę cywilną o odszkodowanie, to wówczas miałby zastosowanie KC. Tak mi się wydaje, ale podkreślam - to jest pytanie do fachowca.
Link to comment
Share on other sites

Wow! Nareszcie jesteśmy w temacie!

Dzięki za tę pouczającą dyskusję, to naprawdę spora wiedza i kilka ciekawych tematów do przekopania.

Umówiłam się w tym tygodniu z prawnikiem i spróbuję to wszystko zweryfikować. Dam Wam oczywiście znać, bo może to komuś pomóc w przyszłości.

Tytułem wyjaśnienia niektórych pytań z wcześniejszych wpisów: psiak na razie tak naprawdę nie narozrabiał i nikomu nie zrobił krzywdy, po prostu biega gdzie go nogi poniosą i generalnie zachowuje się jak szczeniak, jest bardzo przyjazny i pocieszny, choć wyglądem może faktycznie postraszyć (duży i wilkowaty), jeśli ktoś się boi psów. Stanowi głównie zagrożenie dla siebie i użytkowników dróg, moim zdaniem, co jest oczywiście niemałym problemem...

Podstawowe zarzuty SM to pies biegający bez opieki i kagańca. Jak powiedziałam, że nie mój i że nie przyjmę mandatu to powiedzieli, że mój, bo przeze mnie zaszczepiony i że skierują sprawę do sądu. Psa odbierał od nich mój syn, powiedzieli mu, że przyślą do mnie wezwanie...

Dziękuję Wam raz jeszcze za wsparcie i serdecznie pozdrawiaM

Link to comment
Share on other sites

Podstawowe zarzuty SM to pies biegający bez opieki i kagańca. 

Czyli art. 77 KW. Zbieraj dowody na to, że szukałaś właścicieli psa. Zrób print-screeny ogłoszeń, jeśli dawałaś do internetu i jeśli to jeszcze możliwe. Czy ogłosiłaś psa w najbliższym schronisku? W wątku pomocowym doczytałam, że psa nie tylko zaszczepiłaś ale i wykastrowałaś. Obawiam się, że to może zostać zinterpretowane jako dowód na to, że chciałaś go jednak zatrzymać. Rozumiem Twoje intencje (nadzieja, że pies przestanie nawiewać), ale tego typu nieodwracalne zabiegi i niekonieczne dla ratowania życia i zdrowia, podejmuje się zazwyczaj, gdy człowiek pogodzi się już z faktem, że nie znajdzie właścicieli psa i że go sobie zostawi (pomijam w tym momencie praktyki schronisk, które rządzą się nieco innymi prawami). Szczepienie to trochę inna sprawa - chroniłaś siebie i domowników. Kastracja to już poważna inwestycja w psa, bez zgody właściciela psa, którego - będziesz się teraz starała udowodnić - uporczywie szukasz. 

Link to comment
Share on other sites

Czyli art. 77 KW. Zbieraj dowody na to, że szukałaś właścicieli psa. Zrób print-screeny ogłoszeń, jeśli dawałaś do internetu i jeśli to jeszcze możliwe. Czy ogłosiłaś psa w najbliższym schronisku? W wątku pomocowym doczytałam, że psa nie tylko zaszczepiłaś ale i wykastrowałaś. Obawiam się, że to może zostać zinterpretowane jako dowód na to, że chciałaś go jednak zatrzymać. Rozumiem Twoje intencje (nadzieja, że pies przestanie nawiewać), ale tego typu nieodwracalne zabiegi i niekonieczne dla ratowania życia i zdrowia, podejmuje się zazwyczaj, gdy człowiek pogodzi się już z faktem, że nie znajdzie właścicieli psa i że go sobie zostawi (pomijam w tym momencie praktyki schronisk, które rządzą się nieco innymi prawami). Szczepienie to trochę inna sprawa - chroniłaś siebie i domowników. Kastracja to już poważna inwestycja w psa, bez zgody właściciela psa, którego - będziesz się teraz starała udowodnić - uporczywie szukasz. 

No nie była to taka znowu duża inwestycja, bo w marcu była promocja (poza tym i tak musimy go często "łatać" po jego wyprawach, co swoje kosztuje), więc za namową weterynarza się zdecydowałam. Te jego ucieczki wszystkich nas przyprawiają o palpitację serca (mimo wszystko bardzo się do psiaka przywiązaliśmy) i pewnie zrobiłabym jeszcze parę innych głupot, jeśli byłaby nadzieja na "wyciszenie" go... Rozumiem, że to mi nie pomoże w starciu ze strażą, choć to i tak pewnie jest stracona sprawa... Ale skąd niby straż ma wiedzieć, że jest wykastrowany przeze mnie? Ja im nie powiem :)

Link to comment
Share on other sites

 

 Kastracja to już poważna inwestycja w psa, bez zgody właściciela psa, którego - będziesz się teraz starała udowodnić - uporczywie szukasz. 

 

MonaLisa może argumentować, że po 3 bezowocnych miesiącach straciła nadzieję na odnalezienie poprzedniego właściciela, a kastracją chciała ułatwić psu znalezienie nowego domu...

 

Ja jestem bardzo ciekawa tej interpretacji, że to gmina jest nadal odpwiedzialna za psa. Też tymczasuję psiaka, który się błąkał po okolicy, zaszczepiłam go, mieszka z nami a teraz ponoszę niemałe koszty leczenia Gacka. Myślicie, że mogłabym wystąpić do gminy o zwrot poniesionych kosztów i środki na dalsze leczenie psa? ;)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...