Jump to content
Dogomania

Feluś już w DS :). Powodzenia nasz maluszku!


Recommended Posts

TU TYSIA. Stare konto mi usunęli nagle po paru miesiącach od wysłanej prośby o usunięcie, zapomniałam się z Wami pożegnać. Odchodzę z dogo. ;)

Życzę Felusiowi tego, by w końcu ktoś sie, po nim poznał ;)


Jeśli potrzebujecie opisu czy coś  to piszcie na maila: [email protected] bo mnie tu, na forum nie będzie już w ogóle. Podsyłajcie mi na maila też linki do wydarzeń na fejsbuku to będę tam zaglądać i kibicować.

Link to comment
Share on other sites

Prawdę mówiąc, ja też już trochę naturalnie odchodzę z dogomanii. Trzy ostatnie wątki, na które wchodzę, to G., Felusia i Raksy. Dogomania umiera, obecnie wiele więcej osób działa na facebooku, po prostu tam można skuteczniej pomóc...

Mam wieści od Pani spod Poznania. Jak najbardziej chce adoptować Felusia, nawet już teraz, ale niestety nie ma szans, by przed wiosną zrobić ogrodzenie, ze względów finansowych. Tzn. ogrodzenie mają, dziury, uszczelnić je można z wyjątkiem bramy wjazdowej - tu jest szczelina, przez którą Feluś łatwo się przeciśnie, a zmniejszyć jej nie da rady. Planują odgrodzić część wjazdową od ogrodowej, ale dopiero na wiosnę, ze względów finansowych.

Ewentualnie, Pani zaproponowała, że mogliby nawet teraz go adoptować, ale wtedy nie mógłby wychodzić sam na ogród - i tu pytanie do nas, czy to dobre dla Felusia. Jeżeli uznamy, że tak, to zaprasza na wizytę przedadopcyjną.

Sama nie wiem. Lilu, co o tym sądzisz?

Link to comment
Share on other sites

No właśnie przez to ,że ludzie odchodzą na FB, to dogo umiera. Jak było nas dużo, to pomoc też była skuteczna. A tak sami się i dogo dobijamy.

Na temat Felusia  najlepiej chyba wypowie się LiLU, bo ona zna jego potrzeby. i zachowanie.

Przy braku ogrodzenia rodzina musiałaby mieć oczy i uszy dookoła głowy ,żeby nie czmychnął. Tylko czy CAŁA rodzina byłaby odpowiedzialna?

Link to comment
Share on other sites

Zawsze trudno mi się wypowiadać w kwestiach adopcji. Muszę zajmować stanowisko  stonowane aby nie być podejrzaną o utrudnianie adopcji ze względów finansowych. Zawsze też martwię się o swoich podopiecznych i jestem z nimi związana emocjonalnie.

O ile nie jesteśmy w stanie do końca przewidzieć zachowań ludzi to przynajmniej powinnyśmy zabezpieczać naszych podopiecznych pod względem bezpieczeństwa. Filutek po części jest przewidywalny. Mogę bez problemu wjechać i wyjechać z posesji kiedy on biega na niej. Nawet jak wybiegnie to i tak nie wie co z tą wolnością zrobić i zaraz wraca ciesząc się całym sobą. U mnie auta jeżdżą bardzo rzadko a i ja sprawdzam czy za mną ani przede mną nic nie jedzie. O ile pamiętam u pani jest większy ruch. Filutek na początku na bank będzie chciał uciekać. Nowe miejsce, nowi ludzie, nowi goście. Ja jestem nastawiona tylko na psy i ich bezpieczeństwo ale czy w domu pełnym obowiązków , pracy zawodowej, dzieci, koleżanki dzieci,  da się upilnować małego, sprytnego Filusia? A z nim jest bardzo różnie. Np ostatnio, 5 dni Feluś był duszą towarzystwa, wchodzi do domu z innymi psami bez oporu, podchodzi do mnie, łasi się , liże mi rękę i nagle ma blokadę. Nie chce wejść znowu do domu, ucieka i się chowa. Najciekawsze że nie było u mnie nikogo w tym czasie, żadnych dodatkowych bodźców. Od wczoraj znowu Feluś jest otwarty i szaleje w kuchni.

To przywoływanie do domu jest dość uciążliwe w dniach zimowych. Bo muszę otworzyć drzwi na oścież i zapraszać Felusia. Jak Felek ma złe dni to czasem chodzę kilkanaście razy na dół i próbuje przez co wyziębiam cały dom. Jak ma dobre dni to przechodzi obok moich nóg do domu i nie ma problemu. Wtedy co raz częściej bez problemu daje się głaskać. Nie jest do końca wyluzowany ale nie ucieka choć ma taką możliwość. Filutek jest specyficzny i ucieszyłam się że państwo mają ogród i spokojnie będzie mógł tam się wyciszać. Ale nie może być tak że w razie np sylwestrowej zabawy będzie miał możliwość obrania kierunku i biegnięcia aż do utraty tchu. Ale to Wy decydujecie.

Wizytę PA można teraz zrobić i może ktoś wpadnie na pomysł zabezpieczenie ogrodzenia.

Link to comment
Share on other sites

Na smyczy czuje się zniewolony. Poker, tu nie chodzi o chodzenie na smyczy. Tu chodzi o dopilnowanie go w domu, żeby nie przecisnął sie na ogród. Ja nawet jak nie chce go wypuścić to mi czasem czmychnie. Jest tak zwinny i sprytny że cały czas trzeba go monitorować. Przy standardowym życiu ludzi i ich obowiązkach to może być problem. Jeśli będzie dobre ogrodzenie i ucieknie na ogród to nic się nie stanie. Chyba nie chodzi o to żeby go trzymać do lata w klatce. I tak najważniejsze są dwa pierwsze miesiące. Później Felek nie będzie uciekał na zewnątrz. Choć nie wiem jak sie zachowa jak wszyscy wyjadą. Jak mówiłam , trzeba zrobić wizytę u pani i realnie ocenić zagrożenie. Musi to być ktoś bardzo kumaty. Filmik się już wgrywa.

Zobaczycie moją ferajne w salonie. Nie patrzeć na panele co już żyją swoim życiem.

 

Proszę: https://youtu.be/ap8woGpnsEk

Link to comment
Share on other sites

LILU, ja naprawdę wiem o co chodzi i dlatego napisałam ,że wszystko zależy od ludzi. My mamy dzikie tymczaski, których nie puścimy za nic na świecie bez smyczy i 5 czy 7 miesięcy ,a oczy i uszy mamy dookoła głowy. Dla niektórych psów i 2 miesiące to za mało.

Jeżeli państwo mają postawić ogrodzenie na wiosnę, to może to jest dobry czas na jego przywiązanie się do ludzi.

Bardzo ważna jest , jak piszesz wizyta PA, która powinna ocenić odpowiedzialność ew. właścicieli i dojrzałość dzieci oraz ich zrozumienie  sytuacji.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...