Jump to content
Dogomania

Jak nauczyć psa zabawy ?


Clariethin

Recommended Posts

Witam !

Od dwóch tygodni posiadamy psa ze schroniska. Spędził tam on 7 miesięcy jako młody zwierzak co zapewne zaowocowało zaistniałą sytuacją. Otóż pies niestety nie potrafi się bawić absolutnie żadną zabawką :( Szarpaki, piłki, kulki na sznurkach ze smakołykami wewnątrz, kosteczki do gryzienia - nie działa nic. Jest to o tyle problemowe, że jest on psem podwórkowym i większość czasu ze względu na naszą nieobecność spędza w kojcu na dworze gdzie szczeka gdyż najnormalniej w świecie nudzi się. Próbowaliśmy naszego ganiania za piłką i chwalenia go za choćby podejście do niej i faktycznie dawało to krótkotrwały efekt natomiast sama zabawa nie sprawiała psu frajdy a jedynie była przez niego traktowana jak sposób do pochwały, kliknięcia. 

Czy jest jakiś sposób aby nauczyć go zabawy ? Staramy się aby na szkoleniu obserwował inne zwierzaki bawiące się zabawkami natomiast odnosi to również żaden efekt :(

Link to comment
Share on other sites

Nie wiem, czy dobrze rozumiem - chodzicie na szkolenie, gdzie pies PATRZY jak bawią się inne psy? A gdzie trener, który Wam ma pokazać jak zbudować u psa motywację i zachęcić do zabawy?

Jest i trener z którym probujemy wszystkiego, wszelkiego rodzaju zabawek, klikania i nagradzania za zabawę ale niestety nasz pies nie wykazuje żadnego zainteresowania nawet za smakołyki. Oczywiście zabawa nie jest passywna z naszej strony - staramy się go zachęcić do zabaw, bawić razem z nim,  nawet szarpaliśmy się nawzajem z narzeczonym szarpakiem i chwytaliśmy nowe piłki w buzie ... Pies jak zaczarowany na wszystko popatrzy 3 sekundy po czym traci zainteresowanie i zajmuje sie czymś zupełnie innym. Chcemy spróbować Konga Wooblera natomiast musimy pozyczyć od kogoś bo wydanie 50 zł z ryzykiem 90 % że mój pies przejdzie obok niego obojętnie mnie załamuje.

Link to comment
Share on other sites

Należy zatem zmienić trenera ;)

 

A tak na serio - a co pies lubi? Chyba jest coś, co sprawia mu frajdę i ja bym się starała od tego wyjść z jakąś wspólną aktywnością z człowiekiem w miarę możliwości. Z niektórymi psami trzeba się bardzo postarać, żeby nawiązały zabawową relację z przewodnikiem, niektóre mimo wszystko nie dają się do końca przekonać, ale można znaleźć jakieś wspólne zajęcia dla człowieka i jego psa.

 

Psy uczą się przez naśladownictwo, ale nie aż tak bardzo. Może jednak naprawdę powinniście zasięgnąć rady innego specjalisty, zwłaszcza takiego z dużą wiedzą o budowaniu motywacji. Skąd jesteście? Może kogoś polecimy.

Link to comment
Share on other sites

Evel ma racje ,ten specjalista troche slabiutki chyba jest. 2 tygodnie to krotki czas ,moze piesek potrzebuje wiecej czasu zeby sie zadomowic ,musicie sie sie dobrze poznac z psem ,musi sie nawiazac wiez i zaufanie ,poswiecaj mu jaknajwiecej czasu,poprubuj jakie smaczki lubi najbardziej ,moj np parowki uwielbia( kroje w cienkie plasterki) a inne psie ciasteczka ma w nosie. Nasz psiak dopiero po ok 6 tygodniach zainteresowal sie pilka ,potem go nauczylam aportowac w domu ,Pewnie nie znal wczesniej zabawek ,nie wie do czego sluza i nikt sie z nim wczesniej nie bawil ,musi sie tego nauczyc 

Link to comment
Share on other sites

Należy zatem zmienić trenera ;)

 

A tak na serio - a co pies lubi? Chyba jest coś, co sprawia mu frajdę i ja bym się starała od tego wyjść z jakąś wspólną aktywnością z człowiekiem w miarę możliwości. Z niektórymi psami trzeba się bardzo postarać, żeby nawiązały zabawową relację z przewodnikiem, niektóre mimo wszystko nie dają się do końca przekonać, ale można znaleźć jakieś wspólne zajęcia dla człowieka i jego psa.

 

Psy uczą się przez naśladownictwo, ale nie aż tak bardzo. Może jednak naprawdę powinniście zasięgnąć rady innego specjalisty, zwłaszcza takiego z dużą wiedzą o budowaniu motywacji. Skąd jesteście? Może kogoś polecimy.

Nie ma takiej rzeczy :( Jedyne co sprawia mu frajde to kontakt ze mną plus interakcje z innymi psami. 

jesteśmy z okolic Poznania.

Link to comment
Share on other sites

Owszem, 2 tygodnie to mało, ale warto byłoby pójść do sensownego trenera, który pokaże, jak właściwie budować relacje z psem od początku. Później się to zwraca z nawiązką :) 

http://www.markusek-team.eu/Aktualnosci.html

dziękuje za link ale raczej trenera zmieniac nie będziemy :) dotychczasowe zajęcia się nam podobają widać efekty w pracy z psem a zabawa pewnie przyjdzie z czasem :)

Link to comment
Share on other sites

Clariethin jak chcesz mozemy się gdzies umówić na spacer. Sama przerobiłam kilka adoptusów, zaden nie wykazywał zbytniej chęci do aportu i zabawy. Mam suke, która 9 miesiecy swojego zycia spedziła w zamknięciu i braku totalnym kontaktu z człowiekiem. 

Po kilku miesiacach u mnie tak to wyglądało  ;)

Link to comment
Share on other sites

Clariethin jak chcesz mozemy się gdzies umówić na spacer. Sama przerobiłam kilka adoptusów, zaden nie wykazywał zbytniej chęci do aportu i zabawy. Mam suke, która 9 miesiecy swojego zycia spedziła w zamknięciu i braku totalnym kontaktu z człowiekiem. 

Po kilku miesiacach u mnie tak to wyglądało https://www.youtube.com/watch?v=kAf-FBj4UpA ;)

Witam :) 

bardzo chętnie w weekendy zawsze jesteśmy na malcie na spacerze :) Nasz pies jest pozytywnie nastawiony do psów które go nie atakują więc myślę że jak najbardziej :)

Link to comment
Share on other sites

BTW warto sobie zdać sprawę że są po prostu psy które nie mają jakoś nawet przeciętnie rozwiniętych popędów - i tyle.

Owszem zdaje sobie z tego sprawę natomiast nie warto tez odrazu rezygnować. Jedyną rozrywką tego psa po wypadku było 7 miesieczne ujadanie do kojca naprzeciwko. 

Dziś władowaliśmy smaczki we włóczkę i pies gmerał gmeral ale jak tylko wydobyl smaczka to zabawka out ;D

Link to comment
Share on other sites

Chodziło mi raczej o odsądzanie od czci i wiary tresera przez forumowiczów. Kurczę, psa nie widzimy, nie mieliśmy w rękach, nie wiemy w jakim jest tak naprawdę stanie, a już najgenialniejsza rada: nauczyciel d...* a, poszukać innego.

 

Może d...*a, a może nie. Nie mamy danych żeby stawiać diagnozę.

 

Clariethin, a próbowaliście z niewielkim futerkiem króliczym (naturalnym! żadnych sztucznych cholerstw) przywiązanym do bardzo długiego sznurka, tak, żeby ludzkie ręce były jak najdalej od psa....?

 

P.S.

Jakby co, to na nagrodzie socjalnej oraz pokarmowej też można cosik budować.

Link to comment
Share on other sites

Malta to kijowe miejsce na spacer tak ogolnie :P 
Ale na pewno do ustalenia szczegóły. Ja sięchętnie z wami zobaczę, i jeżeli bedzie coś do podpowiedzenia to podpowiem. 
Ogólnie Makrusek to dobry szkoleniowiec tak pomijajac cała resztę. 

A jeżeli pies lubi kontakt z Tobą to jestescie w połowie drogi. Poza tym futro mozna zmęczyć na wiele sposob, nie tylko zabawkami. ;) 

Link to comment
Share on other sites

Chodziło mi raczej o odsądzanie od czci i wiary tresera przez forumowiczów. Kurczę, psa nie widzimy, nie mieliśmy w rękach, nie wiemy w jakim jest tak naprawdę stanie, a już najgenialniejsza rada: nauczyciel d...* a, poszukać innego.

 

Może d...*a, a może nie. Nie mamy danych żeby stawiać diagnozę.

 

Clariethin, a próbowaliście z niewielkim futerkiem króliczym (naturalnym! żadnych sztucznych cholerstw) przywiązanym do bardzo długiego sznurka, tak, żeby ludzkie ręce były jak najdalej od psa....?

 

P.S.

Jakby co, to na nagrodzie socjalnej oraz pokarmowej też można cosik budować.

Cosik z lisem było probowane i też nici z tego :( ale wczoraj wlożyliśmy smaczek do włóczki i do momentu wydobycia rył we włóczce jak oszalały :)

 

Malta to kijowe miejsce na spacer tak ogolnie :P 
Ale na pewno do ustalenia szczegóły. Ja sięchętnie z wami zobaczę, i jeżeli bedzie coś do podpowiedzenia to podpowiem. 
Ogólnie Makrusek to dobry szkoleniowiec tak pomijajac cała resztę. 

A jeżeli pies lubi kontakt z Tobą to jestescie w połowie drogi. Poza tym futro mozna zmęczyć na wiele sposob, nie tylko zabawkami. ;)

Oj :) My tam spacerujemy bo możemy tam bezpłatnie zostawić samochód i jest dystans do przebycia :) Wrazie czego czekam na kontakt :)

Link to comment
Share on other sites

Nie wiem, czy nauczyciel dupa czy nie dupa, ale z postów zabrzmiało to co najmniej... dziwnie - "nasz pies się nie bawi, mimo że pokazujemy mu bawiące się psy". W takim razie jeśli pies jest "niegrzeczny" to pokazujemy mu "grzeczne" psy, z nadzieją, że się nauczy? ;)

 

Ale skoro ludzie są zadowoleni to co tam kto lubi.

 

 

Jeśli pies lubi kontakt ze swoimi ludźmi i nie ma problemów z innymi psami to z czasem przyjdzie i zabawa.

Link to comment
Share on other sites

Nie wiem, czy nauczyciel dupa czy nie dupa, ale z postów zabrzmiało to co najmniej... dziwnie - "nasz pies się nie bawi, mimo że pokazujemy mu bawiące się psy". W takim razie jeśli pies jest "niegrzeczny" to pokazujemy mu "grzeczne" psy, z nadzieją, że się nauczy? ;)

 

Ale skoro ludzie są zadowoleni to co tam kto lubi.

 

 

Jeśli pies lubi kontakt ze swoimi ludźmi i nie ma problemów z innymi psami to z czasem przyjdzie i zabawa.

Czyli co mamy go zabierać z zajęć gdy inne psy w piramidzie motywacji mają zabawę czy może karcic za to że się nie bawi ;) ? Wybacz ale raczej wolimy żeby podpatrzyl co mozna z tym szarpakiem zrobić od innego psa.

Link to comment
Share on other sites

Czyli co mamy go zabierać z zajęć gdy inne psy w piramidzie motywacji mają zabawę czy może karcic za to że się nie bawi ;) ? Wybacz ale raczej wolimy żeby podpatrzyl co mozna z tym szarpakiem zrobić od innego psa.

 

 

Jakby to ująć... Psy uczą się poprzez obserwację, tak, owszem. Ale to nie działa tak, jak Ty to opisujesz - że pokażemy psu paluchem, on popatrzy, poduma i już będzie umiał.

 

To trochę mi przypomina sytuację, gdy do mojej frisbującej na boisku suki przylazła z drugiego końca placu babka i puściła swoją (nieaportującą) collie, żeby "też się nauczyła". Jak można się domyślić - nie nauczyła się. Dziwna sprawa, co nie? :P

 

Albo wygłaszane płomienne przemowy do Pikusiów i innych Burków, ze wskazaniem na inne psy: ZOBACZ, jakie te pieski grzeczne, jak idą ładnie, nie szczekają, nie rzucają się, a TY?! 

Link to comment
Share on other sites

Jakby to ująć... Psy uczą się poprzez obserwację, tak, owszem. Ale to nie działa tak, jak Ty to opisujesz - że pokażemy psu paluchem, on popatrzy, poduma i już będzie umiał.

 

To trochę mi przypomina sytuację, gdy do mojej frisbującej na boisku suki przylazła z drugiego końca placu babka i puściła swoją (nieaportującą) collie, żeby "też się nauczyła". Jak można się domyślić - nie nauczyła się. Dziwna sprawa, co nie? :P

 

Albo wygłaszane płomienne przemowy do Pikusiów i innych Burków, ze wskazaniem na inne psy: ZOBACZ, jakie te pieski grzeczne, jak idą ładnie, nie szczekają, nie rzucają się, a TY?! 

Powtarzam pytanie - 

mamy wychodzić z zajęć gdy inni mają piramidę motywacji ;) ? 

Link to comment
Share on other sites

Ja mam tymczasowego szczeniaka. Ma prawie 4 miesiące. Moja suka ciągle przynosi mu piłeczkę a szarpak wpycha do pyska... Próbuje go nauczyć bo chce sie z nim bawić. Nic z tego. Nie tak to działa.
Ja wiem, że on bieda jeszcze musi poczekać, oswoić się i później ja się tym zajmę. Teraz to on jest skupiony na pilnowaniu mnie i ogarnianiu sytuacji.

Link to comment
Share on other sites

A rób co chcesz. Tylko nie licz naiwnie na to, że pies się nauczy, bo przecież oglądał, jak inne psy się bawią ;)

Nie no najlepiej zmienić trenera - bo po to poszliśmyna podstawowe posłuszeństwo żeby pies nauczył się bawić ... ;) 

Gdybym liczyła naiwnie nie zadawałabym pytania tutaj i nie probowała wszelkich metod ;)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...