Jump to content
Dogomania

Jachty, a pies


arkana

Recommended Posts

Hej,
mam dylemat. Pojawila sie swietna okazja wyjazdu do Chorwacji, na jachty. Jak dotad, zeglowalam smialo po naszych pieknych polskich jeziorach i czesto widzialam na mijajacych nas jachtach psy z wlascicielami. Nigdy wczesniej nie zeglowalam na tak wielkim obszarze wodnym, nie wiem, wiec czy istnieje mozliwosc zabrania ze soba psa. Nawet jesli to powstaje kolejny problem...
Jak wiadomo, husky to bardzo ruchliwy pies, jest nieszczesliwy, kiedy sie mu nie zapewni duzej ilosci ruchu. Jesli zabralabym go na jachty, to czy unieszczesliwilabym go swoim wyborem? Moze jednak lepiej zostawic go pod opieka mojej mamy na ten tydzien, jaki mam zamiar poswiecic zegludze? A moze wrecz przeciwnie, powinnam go wziac ze soba, ale nad ranem, zanim wyplyniemy i pod wieczor, kiedy znow przyplyniemy do portu, dac mu szanse na wybieganie sie? Jak myslicie, czy moj husky zniesie takie "uwiazanie"? Prawda jest taka, ze ta okazja wyjazdu drugi raz moze sie nie powtorzyc, a chcialabym zabrac psiaka ze soba, chociaz nie chce mu sprawiac nieprzyjemnosci, wolalabym, aby te krotkie wakacje byly dla niego sama przyjemnoscia.
Jak myslicie, co powinnam w tej sytuacji zrobic?

Link to comment
Share on other sites

ja bym swoja zabrala.. jesli Twoj pies lubi wode i plywanie to tym bardziej nie widze problemu.. jesli nie to faktycznie mozesz wybiegac go rano i wieczorem i tez bedzie ok.. psa meczy nie tylko bieganie.. emocje, nowa sytuacja itp rowniez.. ze swoja bullina bylam na łodkach kiedys, ale to byl tylko jednodniowy wypad i mimo ze nie przepada za woda dała rade :p jesli bedziesz mogla mu zapewnic kawalek cienia na łodce to pakuj haszczaka i płyncie :cool3: no i konieczie relacja po powrocie..

ps. tez w tym roku planuje wypad z psem do Chorwacji..

Link to comment
Share on other sites

Skoro mowisz, ze nie bylo u ciebie problemow, to moze jednak sie przelamie? Z "odrobinka" cienia nie bedzie problemow, ja rowniez nie przepadam za nadmiarnym sloncem, takze bedziemy sie specjalnie zabezpieczac przed niechcianym gosciem. Spacerki, jak najbardziej, gdyz ja po prostu, najzwyczajniej w swiecie to uwielbiam. A siedzenie na jachcie cala dobe, rowniez odpada. :)

Link to comment
Share on other sites

tylko zaznaczam ze u nas to byl jednodniowy wypad, ale wiem ze zabralabym ja tez na dluzsze zeglowanie gdybym miala mozliwosc.. Bułka nie przepada za gleboka woda i plywaniem[choc powoli sie przelamuje], z reszta to był kwiecien wiec woda za zimna byla na plywanie.. upewnij sie tylko ze bedziesz mgla psiaka na pewno na poklad zabrac..

Link to comment
Share on other sites

Z tym nie bedzie problemow, poniewaz moj znajomy wynajmuje nam jacht (ma czarter, akurat w Chorwacji), to on zaproponowal nam wyjazd i podsunal pomysl zabrania ze soba suni. Tylko bylby to nasz "pierwszy raz", dlatego mam pewne obawy. ;)

Link to comment
Share on other sites

Arkano!
Jeżeli masz chęć spędzić niezapomniane wakacje Z PSEM to zabieraj suńkę. Mój Arat
[*] - bardzo ruchliwy pies - pierwszy kontakt z wodą miał na spływie kajkowym(dwa tygodnie), gdzie miał zapewnione długie bieganie rano i długie wieczorkiem. W ciągu dnia siedział jak panisko w kajaku i obserwował co się dzieje wokól. Później spróbowaliśmy wspólnego pływania na jachtach. Było super. Ruchliwy, na codzień pies, zamieniał się w posąg na dziobie :crazyeye:... i tak pływaliśmy 18 lat. A po zejściu z łódki... To było szaleństwo :lol:...
Teraz też bardzo pragnę, z racji mieszkania nad dużą wodą, zaznajomić z pływaniem moje dwie kruszynki (jamniol i ON) :evil_lol:.

P.S. Nigdy jakoś nie używaliśmy kapoków jednak teraz myślę o nim ale tylko dla jamnika :lol:

Życzę dobrych wyborów

Link to comment
Share on other sites

Odradzam.Pływam po morzu od kilkunastu lat.W Chorwacji tez pływałam.
Adriatyk jest nieprzewidywalny jak każda wielka woda.Nie daj się zwieść,Płaskie morze jest tylko na folderach biur podróży.Co innego kajaki czy jachciki na Mazurach a co innego morze.Pies będzie sie męczył.Po pierwsze ..na Adriatyku potrafi silnie wiac a psy choruja na chorobe morska tak samo jak ludzie.Po drugie...nie da się dobić na tzw.siku do brzegu.Przeloty między wyspami ze długie ,czasem i kilkunastogodzinne bo warunki pogodowe są zmienne, Niczego nie zaplanujesz z zegarkiem w ręku.Bywa i tak ,ze z jakichś powodów nie doplywa sie do portu i stoi na kotwicy w zatoce.Będziesz woziła psa po ciemku pontonem na ląd? Tam niestety nie da sie dobić do brzegu i suchą noga na lad schodzić.Po trzecie....W Chorwacji nocuje sie przeważnie w marinach a tam raczej pies nie ma szans na swobodne bieganie.
A po czwarte .....Haszczakowi będzie tam zwyczajnie za goraco!!!Tamtejszy klimat nie jest dla psów z naszej szerokości ...a szczególnie przy tak ekstremalnych temperaturach jakie teraz występują.
Jeśli chcesz mieć fajny urlop i nie chcesz stresować siebie i zwierzaka to odpuść sobie ten pomysł.Jesli masz jakieś pytania to pisz.Pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Wanilka']Odradzam.Pływam po morzu od kilkunastu lat.W Chorwacji tez pływałam.
Adriatyk jest nieprzewidywalny jak każda wielka woda.Nie daj się zwieść,Płaskie morze jest tylko na folderach biur podróży.Co innego kajaki czy jachciki na Mazurach a co innego morze.Pies będzie sie męczył.Po pierwsze ..na Adriatyku potrafi silnie wiac a psy choruja na chorobe morska tak samo jak ludzie.Po drugie...nie da się dobić na tzw.siku do brzegu.Przeloty między wyspami ze długie ,czasem i kilkunastogodzinne bo warunki pogodowe są zmienne, Niczego nie zaplanujesz z zegarkiem w ręku.Bywa i tak ,ze z jakichś powodów nie doplywa sie do portu i stoi na kotwicy w zatoce.Będziesz woziła psa po ciemku pontonem na ląd? Tam niestety nie da sie dobić do brzegu i suchą noga na lad schodzić.Po trzecie....W Chorwacji nocuje sie przeważnie w marinach a tam raczej pies nie ma szans na swobodne bieganie.
A po czwarte .....Haszczakowi będzie tam zwyczajnie za goraco!!!Tamtejszy klimat nie jest dla psów z naszej szerokości ...a szczególnie przy tak ekstremalnych temperaturach jakie teraz występują.
Jeśli chcesz mieć fajny urlop i nie chcesz stresować siebie i zwierzaka to odpuść sobie ten pomysł.Jesli masz jakieś pytania to pisz.Pozdrawiam[/quote]
Powiem Ci tak - Pierwszy raz zasiadłam za kołem sterowym mając 5-6 lat, a z łódką kontakt mam od wieku lat 3. Różne rzeczy widziałam, pływałam w 8, 7 i znam człowieka - kapitana, który pływa z psem.
Nie żartuję. Na połowę rejsów terier szkocki pływa z nim. Nie potrzebuje już kapoka, bo idealnie radzi sobie na żaglach. Niektóre psy, owszem - choróją na 'morską', ale nie wszystkie. Pamiętaj. Może nie da się dobić na czas do brzegu, ale zawsze można sprzątnąć. Chyba nie chcesz trzymać ciągle psa w dziupli? Przecież by sfiksował. A nawet jeśli będzie woziła psa pontonem - spokojnie może wyjść. Byleby mieli odpowiednio zabezpieczone stopy aby nie poranić ich tuż przy zejściu na ląd. Pozatym w porcie spokojnie możesz psa wybiegać! Ile tam łąk, fajnych zakamarków! Zawsze znajdziesz jakieś fajne miejsce.

Link to comment
Share on other sites

Podtrzymuje swoje zdanie.Nie watro targac psa przez pół Europy tylko po to żeby na tydzień zrobić z niego "marynarza"To co jest dobre dla ludzi nie musi być dobre dla psa.Na morzu jest różnie.Czasem fajnie czasem ciężko.Po co narażac zwierzę na niepotrzebny stres tylko dla naszego "widzi mi się".Ciepłe kraje to nie jest miejsce dla pas północy.Mam somoyeda to wiem co mówię.Cała ta sytuacja tylko go zestresuje.Gdyby Arkana wypływała w kilkumiesięczny rejs i nie miała z kim psa zostawić wtedy mozna by zastanowić sie nad taka opcją.Na tydzieć nie WARTO!!Przetestowałam to na własnej skórze.
Pozdrawiam

Ps.Z tym puszczaniem luzem psa w Chorwacji też bym uważała ze względu na sporą ilośc żmij.

Link to comment
Share on other sites

Myślę, że dobre samopoczucie psa i właściciela na takim rejsie zależy tylko od psa i właściciela.
Uważam, że jeżeli ktoś decyduje się na plywanie razem z psem to zna swojego przyjaciela na tyle że wie co jest dla niego dobre a co złe.
Ja jestem tego zdania, że jeżeli gdzieś jadę to albo psy jadą ze mną albo razem siedzimy w domu. Oczywiście jeżeli mamy się na jakimkolwiek wypadzie męczyć to z niego rezygnujemu i wymyślamy coś innego.

P.S. Wanilka! Przez 18 lat pływałam z psem po różnych wodach ale na Mazurach byłam tylko raz - na spływie kajakowym :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...