Jump to content
Dogomania

American Kennel Club a FCI


FredziaFredzia

Recommended Posts

Mam psa z USA, z rodowodem AKC. Procedura rejestracji jest taka sama, jak przy rodowodach eksportowych krajów należących do FCI. To samo dotyczy CKC (mam też psa z Kanady). Innymi słowy nie ma żadnych problemów, specjalnych procedur etc.

Problem był natomiast w Kanadzie, przy rejestracji psa z eksportowym rodowodem ZKwP. Z niezrozumiałych dla mnie przyczyn (ZG nie potrafił mi tego wyjaśnić, nic o tym nie wiedział), Polska nie figurowała na liście krajów (członków FCI), których rodowody są uznawane przez CKC. Z tego co pamiętam na liście CKC były wszystkie kraje europejskie (nie pomnę tylko co z krajami powstałymi po rozpadzie Jugosławii) należące do FCI, a Polska nie...

Ponieważ było nie było, to rodowód FCI, po monitach i pismach (w tym z ZG, że my tu rodowody CKC uznajemy), wdrożono dla tej hodowczyni procedurę rejestracji rodowodów (ma od nas psa i sukę), jako główny warunek stawiając potwierdzenie jakości hodowlanej importowanych szczeniąt, poprzez zdobycie przez nie tytułów championa Kanady. Dopiero po zdobyciu przez nie tytułów, psy zarejestrowano w CKC.

Inna Kanadyjka, której też nie chcieli zarejestrować psa od nas, stwierdziła że ma ich gdzieś i zarejestrowała go w AKC, bez jakichkolwiek problemów :) 

 

Opisywane sytuacje miały miejsce 2 lata temu i być może coś się zmieniło w tym względzie. Sprawę chciałem jednak opisać, gdyż niewiele osób wie (także Kanadyjczyków!!!) o tego typu problemach.

Link to comment
Share on other sites

to wszystko zalezy od tego, jak bardzo obrotny jest hodowca.

 

moje psy lecialy na pokladzie pod opieka mimo ze wiadomo, ze przekroczyly wage dozwolona.

a Greta leciala nawet ze swoim bracholem, ktory w Berlinie mial przesiadke do Hiszpanii-czyli juz calkiem niezgodnie z zasadami dot. wagi.

 

ale nasi hodowcy sa naprawde zorganizowani jesli o to chodzi i caly moj wklad w transport psow polegal na tym, ze za niego zaplacilam i przyjechalam na tegel do berlina je odebrac.

 

nie zawsze jest jednak tak rozowo i znam prypadek, gdzie psa nie chcieli wydac na lotnisku wlascicielowi (pies lecial w cargo), bo hodowca nie dopilnowal wszystkich formalnosci. 

Link to comment
Share on other sites

Fredzia, kwestia ceny przelotu do Polski, zależy przede wszystkim od tego, z jakiego rejonu USA pies będzie leciał. W drugą stronę działa to tak samo, czyli zależy do jakiego miejsca w USA leci pies. Najtaniej kosztuje przelot bezpośredni - Chicago, NY, Miami - Warszawa. Drożej z postojem/przesiadką we Frankfurcie n/M, a najdrożej jeśli na terenie USA, zachodzi konieczność skorzystania z jeszcze jednego połączenia lotniczego (lub innego alternatywnego transportu) do miasta, z którego samoloty odlatują do Europy.

 

Pies może lecieć na pokładzie o ile nie przekroczy wagi określonej w przepisach przewoźnika. Są też przewoźnicy nie dopuszczający do przewozu psów na pokładzie. Omijanie tych przepisów odbywa się z reguły na układzie z obsługą samolotu (stewardesa/steward). Wychodzi taniej, więc i jedna i druga strona są zadowolone :) Trzeba jednak pamiętać, że osobę chętną do takiego przewozu wcale nie jest tak łatwo znaleźć (nie wierz w mity z satelity... ;) )...w prasie się nie ogłaszają...to tak bardziej jak za komuny funkcjonuje, czyli po znajomości ;) Ogłaszać potrafią się natomiast osoby parające się zawodowo przewozem zwierząt lub osoby często latające do USA, traktujące przewóz jako dodatkowe źródło zarobku.

Link to comment
Share on other sites

Fredzia, jeśli potrzebujesz innych informacji np. dotyczących przewoźnika do i z USA (niestety nie chodzi o pokład), z którego usług korzystałem już kilkunastokrotnie, przykładowych cen, czy też informacji jak cała sprawa wygląda od strony praktycznej (ile i gdzie pies przebywa - przed odlotem i po przylocie) to pisz na priv lub e-mail z mojej strony. Tutaj kończę wypowiedzi, gdyż świstak narzucił takie tempo zawijania, że już nawet czekolady do środka nie wkłada ;) :-D

Link to comment
Share on other sites

zanim zaczniesz ogarniac firny transportowe, zapytaj hodowce, jakie ma doswiadczenie w transporcie szczeniat.

 

rodzenstwo moich psow porozlatywalo sie po calym swiecie i nikt nie musial sie martwic o firmy transportowe.

serio: jak sie bierze psa od hodowcy, dla  ktorego eksport szczeniat jest czyms normalnym, to zwykle niepotrzebnie sie martwimy, bo hodowcy po prostu wiedza, jak to robic.

 

sadze, ze ja bym w tej chwili bardziej martwila sie tym jak sama mam wyslac szczenie niz tym, ze ma do mnie przyleciec.

 

 

 

 

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...