Jump to content
Dogomania

Psy pod sklepami - reaktywacja


Berek

Recommended Posts

 

 

Czyli wnioskujemy że lepiej żeby stał te "3 minuty "uwiązany do kraty a większy pies go tarmosił?

 

 

wnioskujemy ze to troche karkołomna logika twierdzenie ze nie zostawiamy psa pod sklepem bo rzuci sie na niego większy i go pożre.

takie cos może się zdarzyć zawsze i nawet jak będziesz miała psa na smyczy to może się zdarzyć. moj został właśnie ugryziony jak go prowadzilem na smyczy przez psa ktory tez byl prowadzony na smyczy ale sie wyrwal. wiele psow zostalo zaatakowanych prowadzonych przez właścicieli. czasami zagryzionych w ten sposób. nie ma co, moim zdaniem, tego sklepu demonizować.

trzeba dbac o psa, nie zostawiać go bez opieki. ale przywiazanie go na pare minut przed sklepem to nie jakieś nie wiadomo co żeby nad tym włosy rwać z głowy. takie jest moje zdanie. 

a juz na pewno twierdzenie ze pies zostal zagryziony bo był przed sklepem przywiazany to naprawde naciągana logika.

jednoczesnie absolutnie nie pochwalam zostawiania psa na 15 min czy wiecej i "zwiedzania" sklepu albo stania w długiej kolejce, to zupełnie co innego.

ja swojego psa zostawiam wlasciwie przed jednym tylko sklepem. przed miesnym jak wracamy ze spaceru i kosc mu ide kupic. zostawiam go na dosyc luznej smyczy, w miejscu w ktorym nie przeszkadza innym (bynajmniej nie przy drzwiach sklepu) i w takim ktore widze przez sklepowe okno. w sklepie jestem krotko bo o tej porze prawie nie a ludzi wiec zawsze jestem pierwszy, co najwyzej drugi. nie uwazam zeby mu tam grozilo niebezpieczeństwo wieksze niz normalnie na spacerze.

Link to comment
Share on other sites

Dla rozluźnienia atmosfery - osobiście psów nigdzie pod sklepami nie zostawiam, nawet pod osiedlowymi, ale zrobił to kiedyś mój Tz.

Przypiął psy pod osiedlowym, małym sklepem i oto co zastał po wyjściu (w sklepie był tylko chwilę):

 

2309007_1385994_698151223547117_18470388

 

Wyjaśnię tylko, że do drugiej smyczy był przypięty Sajan, smycz odgryzła Zarka :P, Sajana Tz znalazł pod klatką.

Mina Zary jest bezcenna: "Ej! Nie wiem, gdzie poszedł ten drugi!" :D

Link to comment
Share on other sites

No i to jest właśnie dowód rzeczowy ;)

 

Pies był bez kontroli chwilę i już stworzyło się zagrożenie, bo poleciał sam pod klatkę.

Całe szczęscie że tak się skończyło i ze zdjęcia można się pośmiać a nie wspominać że był drugi pies na tej drugiej smyczy tylko po 3 minutach zakupów przepadł...

Link to comment
Share on other sites

wnioskujemy ze to troche karkołomna logika twierdzenie ze nie zostawiamy psa pod sklepem bo rzuci sie na niego większy i go pożre.
takie cos może się zdarzyć zawsze i nawet jak będziesz miała psa na smyczy to może się zdarzyć. moj został właśnie ugryziony jak go prowadzilem na smyczy przez psa ktory tez byl prowadzony na smyczy ale sie wyrwal. wiele psow zostalo zaatakowanych prowadzonych przez właścicieli. czasami zagryzionych w ten sposób. nie ma co, moim zdaniem, tego sklepu demonizować.
trzeba dbac o psa, nie zostawiać go bez opieki. ale przywiazanie go na pare minut przed sklepem to nie jakieś nie wiadomo co żeby nad tym włosy rwać z głowy. takie jest moje zdanie. 
a juz na pewno twierdzenie ze pies zostal zagryziony bo był przed sklepem przywiazany to naprawde naciągana logika.
jednoczesnie absolutnie nie pochwalam zostawiania psa na 15 min czy wiecej i "zwiedzania" sklepu albo stania w długiej kolejce, to zupełnie co innego.
ja swojego psa zostawiam wlasciwie przed jednym tylko sklepem. przed miesnym jak wracamy ze spaceru i kosc mu ide kupic. zostawiam go na dosyc luznej smyczy, w miejscu w ktorym nie przeszkadza innym (bynajmniej nie przy drzwiach sklepu) i w takim ktore widze przez sklepowe okno. w sklepie jestem krotko bo o tej porze prawie nie a ludzi wiec zawsze jestem pierwszy, co najwyzej drugi. nie uwazam zeby mu tam grozilo niebezpieczeństwo wieksze niz normalnie na spacerze.

możesz swojego psa zostawiać, kto ci zabroni. Ale nie mów mi że prsesadzam, wiem jak mój pies potrafi zareagować na małego psa, pies by do niego pewnie podszedł bo cziko często zachęca do zabawy, a po minucie potrafi juź mieć zębiska na karku pieseczka. I kiedy jest ze mną to mu na to nie pozwolę... a kiedy by mnie nie było? Nic sie wtedy nie stalo, bo akurat nie pojawily sie okoliczjosci, jednak partner sie pokajal i przyznal mi racje, ze "nie pomyslal". I uwierz ze pogryzienie przez większego psa to nie jest abstrakcja, moj pies jest zaczepny... duzych psow w okolicy nie brakuje i to biegajacych w samopas, myslisz ze da sobie rade bedac przypiety do kraty sklepu na 2m smyczy? niech kazdy robi jak uwaza, ja wiem ze moj pies nie bedzie pod sklepem zostawał bo dla mnie to przejaw bezmyślności. Jeśli już mam psa ze sobą i pilną potrzebę kupienia biletu/papierosów czy wody to albo szukam kiosku albo proszę osobę wchodzącą do sklepu o przysługę... wszystkie inne potrzeby mogą zaczekać aż odprowadzę psa do domu.
  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

dzisiaj na mojego psa rzucił się malutki shin-zowaty piesek jak go prowadzilem na smyczy bo wyszliśmy zza rogu osłoniętego żywopłotem. nic sie nie stalo bo byl na smyczy i kobitka zdążyła nim szarpnąć. czy w zwiazku z tym powinienem wyciągnąć wniosek żeby z psem chodzić tylko po prostej?

 

 

 

możesz swojego psa zostawiać, kto ci zabroni. Ale nie mów mi że prsesadzam, wiem jak mój pies potrafi zareagować na małego psa, pies by do niego pewnie podszedł bo cziko często zachęca do zabawy, a po minucie potrafi juź mieć zębiska na karku pieseczka.

 

a to już jest inna kategoria zjawiska. taki pies powinien chodzić w kagańcu po prostu. to nie jest już problem "zostawiania przed sklepem" tylko opieki nad psem agresywnym. i taki pies analogicznie do tego co pisałem wcześniej, może wbic "zębiska" w innego, przechodzącego obok. nie tylko stanowi zagrożenie przywiązany przed sklepem ale stanowi zagrożenie w ogóle. tu przywiązywanie przed sklepem nie ma wiele wspólnego z jego zachowaniem.

Link to comment
Share on other sites

dzisiaj na mojego psa rzucił się malutki shin-zowaty piesek jak go prowadzilem na smyczy bo wyszliśmy zza rogu osłoniętego żywopłotem. nic sie nie stalo bo byl na smyczy i kobitka zdążyła nim szarpnąć. czy w zwiazku z tym powinienem wyciągnąć wniosek żeby z psem chodzić tylko po prostej?
 

 
a to już jest inna kategoria zjawiska. taki pies powinien chodzić w kagańcu po prostu. to nie jest już problem "zostawiania przed sklepem" tylko opieki nad psem agresywnym. i taki pies analogicznie do tego co pisałem wcześniej, może wbic "zębiska" w innego, przechodzącego obok. nie tylko stanowi zagrożenie przywiązany przed sklepem ale stanowi zagrożenie w ogóle. tu przywiązywanie przed sklepem nie ma wiele wspólnego z jego zachowaniem.

nie znasz mojego psa, nie zrobi krzywdy psu kiedy jest na smyczy ze mną czy z moim tż, bo zostało to z psem przepracowane. Nawet gdyby mu przyszło do głowy to jestem w stanie natychmiast zareagować. I póki mój pies nie zostaje bez opieki, nie mam potrzeby zakładania mu kgańca, nie stanowi zagrożenia jeśli nie jest pozostawiony sam sobie, ba pod kontrolą nawet potrafi się z innym psem zakumplować:)
Link to comment
Share on other sites

Problem polega na tym, że żaden pies, przywiązany do czegokolwiek, pozostawiony sam, z ograniczoną możliwością reakcji, nie będzie się czuł komfortowo - nawet przez 3 minuty. I każdy właściciel powinien mieć na tyle empatii, by tego swojemu psu nie robić. Niestety mało kto patrzy na samopoczucie swojego psa, a jedynie na swoją wygodę. Dwa spacery (najpierw z psem, a potem do sklepu) jeszcze nikogo nie zabiły!

  • Upvote 5
Link to comment
Share on other sites

no jasne, żaden piesek nie może zostać sam nawet na chwilę a wszędzie trzeba go nosić na rączkach. weźcie ludzie spoważniejcie. jak to jest ze gdy pies nie czuje się komfortowo w rozmaitych sytuacjach (np zostając sam w domu) to żaden rozsadny właściciel nie mówi - nie będę cię pieseczku zostawiał samego w domu, tylko uczy psa jak zostawać samemu. i to jest zupełnie normalne.

tymczasem gdy chodzi o zostawienie na parę minut przed sklepem to taki bzdury argument że "pies nie czuje się komfortowo" zyskał na psim forum ogromny poklask (sądząc po ilość polubień).

ciekawe czy kolezanka bonsai i inne którym tak sie podoba jej punkt widzenia nie chodzą z psami do weterynarza bo pies "czuje się tam niekomfortowo"? ale zapewniam was drogie panie, skoro można nauczyć psa żeby obcemu człowiekowi pozwalał grzebać sobie w uszach, paszczy, oglądać łapy, obcinać pazury to z pewnością można go nauczyć żeby parę minut przed sklepem spokojnie posiedział.

skąd się te wszystkie oszołomy biorą to ja nie wiem.

i jeszcze o jedno uzupełnię swoją wypowiedź. absolutnie nie uważam żeby można było przed tym sklepem zostawiać każdego psa. psy z problemami, agresywne, wylęknione, nerwowe z lękiem separacyjnym i innymi problemami nie mogą zostawać zanim nie zrobi się porządku z tymi problemami. ale robienie histerii z samego zostawienia spokojnego psa na parę minut przed sklepem to doprawdy przesada.

 

a chyba żeby mnie załamać to na koniec ci walną tekst jak to "dwa spacery jeszcze nikogo nie zabiły". ja mam tracić 40-50 minut na drugie wyjście do sklepu bo "biedny piesek" 3 minuty przed sklepem nie może posiedzieć. coś czuję że panienka jeszcze się uczy skoro ma tak dużo czasu. no oczywiście zawsze mogę "zaoszczędzić" czas i zamiast kupić psu kość z mięsem może dostać suchą karmę. ale dukaty przeciwko orzechom że gdybym mój pies potrafił mówić to na pytanie czy zostanie na 3 min przywiązany przed sklepem zebym mu kupił kość albo nie będę go przed sklepem zostawiał ale dzisiaj sucha karma odpowiedź była by oczywista.

 

 

 

 

nie znasz mojego psa, nie zrobi krzywdy psu kiedy jest na smyczy ze mną czy z moim tż, bo zostało to z psem przepracowane.

 

no pewnie. jak jest z tobą albo twoim "tyżym" to jest grzecznym, przyjaznym pieskiem którego można prowadzić gdzie się chce i nie wymaga żadnego kagańca a jak zostaje sam to zmienia się w żądną krwi, podstępną bestię która marzy jedynie o tym zeby zachęcając do zabawy zwabić do siebie małego pieska i rozedrzeć go na pół. fakt, nie znam twojego psa ale znam psy więc takie głupstwa to opowiadaj może komuś innemu.

Link to comment
Share on other sites

Mojemu psu to rybka czy jest przywiazany czy nie, bo tak zostal wychowany. Wie, ze po slowie "czekaj" ja wroce i nie ma sie czym denerwowac. Z reszta nie zawsze uwiazany zostaje, a tez z miejsca sie nie rusza. Cuda jakies normalnie...


Tu nie chodzi o to, czy pies został nauczony spokojnego zostawania, czy nie. Psia komunikacja jest bardzo rozbudowana, ale by jej efektywnie używać, pies musi mieć możliwość ruchu i przestrzeń. Stąd w zasadzie biorą się nieporozumienia między psami, gdy jeden jest uwiązany. Podobnie z ludźmi, którzy podchodzą/przechodzą obok takiego psa - choć ludzie w ogóle nie rozumieją języka psów, w żadnej sytuacji, ale przynajmniej, gdy świadomy właściciel jest w pobliżu, to może zareagować.

Nie twierdzę, że robisz krzywdę swojemu psu, bo podejrzewam, że jesteś bardziej uczulona niż większość przeciętnych posiadaczy psów na to, w jakich warunkach pozostawiasz psa. Jednak publiczne pochwalanie takiego zachowania jest w mojej ocenie bardzo krótkowzroczne i niezwykle szkodliwe, bo patrząc po zdecydowanej większości psów pozostawionych pod sklepami, ich właściciele nie rozumieją swoich psów.
 

no jasne, żaden piesek nie może zostać sam nawet na chwilę a wszędzie trzeba go nosić na rączkach. weźcie ludzie spoważniejcie. jak to jest ze gdy pies nie czuje się komfortowo w rozmaitych sytuacjach (np zostając sam w domu) to żaden rozsadny właściciel nie mówi - nie będę cię pieseczku zostawiał samego w domu, tylko uczy psa jak zostawać samemu. i to jest zupełnie normalne.

Pies pozostawiony w domu, śpi i nie jest wystawiony na czynniki zewnętrzne. Ale owszem, również w takich sytuacjach zwracam uwagę na komfort moich psów i gdy wiem, że będę wiele godzin poza domem, a mojego partnera również nie ma w domu, to przychodzi do nich petsitter na spacer w ciągu dnia.
 

tymczasem gdy chodzi o zostawienie na parę minut przed sklepem to taki bzdury argument że "pies nie czuje się komfortowo" zyskał na psim forum ogromny poklask (sądząc po ilość polubień).
ciekawe czy kolezanka bonsai i inne którym tak sie podoba jej punkt widzenia nie chodzą z psami do weterynarza bo pies "czuje się tam niekomfortowo"? ale zapewniam was drogie panie, skoro można nauczyć psa żeby obcemu człowiekowi pozwalał grzebać sobie w uszach, paszczy, oglądać łapy, obcinać pazury to z pewnością można go nauczyć żeby parę minut przed sklepem spokojnie posiedział.

Do weterynarza chodzę, ale znowu to zupełnie inna sytuacja, niż pozostawianie psa pod sklepem, bo od tego zależy zdrowie, a niekiedy życie psa, więc to dla mnie "stan wyższej konieczności" - kupienie bułek w sklepie już nim nie jest. Nie wybieram jednak byle jakiego, najbliższego mojemu miejscu zamieszkania, weterynarza. Istotnym kryterium jest również podejście weterynarza do psa. Wybieram takiego weterynarza, który zna się również na psiej komunikacji i na ile to możliwe, stara się minimalizować stres u psa. Szybkim wizytom u weterynarza, którzy traktują psa jak przedmiot, mówimy nie.
 

i jeszcze o jedno uzupełnię swoją wypowiedź. absolutnie nie uważam żeby można było przed tym sklepem zostawiać każdego psa. psy z problemami, agresywne, wylęknione, nerwowe z lękiem separacyjnym i innymi problemami nie mogą zostawać zanim nie zrobi się porządku z tymi problemami. ale robienie histerii z samego zostawienia spokojnego psa na parę minut przed sklepem to doprawdy przesada.

Cóż, obserwując psy przeciętnego Kowalskiego, to można śmiało powiedzieć, że większość z nich ma jakieś problemy, wynikające z braku zrozumienia natury psa. Nie wiem jak jest w Twoim przypadku - nie widziałam Ciebie, ani Twojego psa. Jednak zakładając, że masz wysokie kompetencje w opiece nad psami (co jest dość śmiałym założeniem, bo znam niewiele takich osób, o których z całą pewnością mogę tak powiedzieć - samej siebie za taką osobę nie uważam, choć bardzo się staram), to tak jak wyżej powiedziałam Beatrx - publiczne pochwalanie takich zachowań, jest po prostu szkodliwe.
 

a chyba żeby mnie załamać to na koniec ci walną tekst jak to "dwa spacery jeszcze nikogo nie zabiły". ja mam tracić 40-50 minut na drugie wyjście do sklepu bo "biedny piesek" 3 minuty przed sklepem nie może posiedzieć. coś czuję że panienka jeszcze się uczy skoro ma tak dużo czasu. no oczywiście zawsze mogę "zaoszczędzić" czas i zamiast kupić psu kość z mięsem może dostać suchą karmę. ale dukaty przeciwko orzechom że gdybym mój pies potrafił mówić to na pytanie czy zostanie na 3 min przywiązany przed sklepem zebym mu kupił kość albo nie będę go przed sklepem zostawiał ale dzisiaj sucha karma odpowiedź była by oczywista.

Mam taki zawód, że będę się uczyć całe życie, więc trafiłeś w dziesiątkę. ;) I mimo, że to teoretyczne wolny zawód, to wolnego czasu zapewniam - jest niewiele. :) A mimo to, potrafię zorganizować czas tak, by wszystkie zakupy odbyć bez psów. I kostki też zdążę kupić. :)
Link to comment
Share on other sites

 
 

 
no pewnie. jak jest z tobą albo twoim "tyżym" to jest grzecznym, przyjaznym pieskiem którego można prowadzić gdzie się chce i nie wymaga żadnego kagańca a jak zostaje sam to zmienia się w żądną krwi, podstępną bestię która marzy jedynie o tym zeby zachęcając do zabawy zwabić do siebie małego pieska i rozedrzeć go na pół. fakt, nie znam twojego psa ale znam psy więc takie głupstwa to opowiadaj może komuś innemu.

Daruj sobie chamowaty ton;) nie zmienia sie w żądną krwi bestie, po prostu ma problem z komunikacją, jesli pies robi coś co mu się nie podoba to zęby lądują na karczychu i sierść fruwa, krwi nie ma. I przy nas JUŻ tego nie robi, bo nauczyliśmy się czytać jego zachowanie i widzę kiedy zaczyna się irytować, więc odwracam jego uwagę. Ale co ja cię będę przekonywać, w końcu jesteś wielkim znawcą psów i wszystko już widziałeś. Widocznie Cziko nie jest psem, bo nie mieści się w twoich schematach... cóż zapytam go dziś z jakiej planety przybył, może odpowie ;)
Link to comment
Share on other sites

bonsai,

bardzo dobrze ze nie uważasz siebie za osobę kompetentną w sprawie wychowywania psów. gorzej że próbujesz jednocześnie wypowiadać się jak osoba kompetentna. powtórzę po raz kolejny, bo wyraźnie się nie zrozumieliśmy, gdy pies "nie czuje się komfortowo" w jakiejś sytuacji to najgorszym z możliwych wyjściem jest uciekanie powodujące pogłębianie jego dyskomfortu. dotyczy to obecności między ludźmi, innymi psami, zostawania samemu w domu, zachowania w miejscach publicznych TAKŻE PRZED SKLEPEM, zachowania u weterynarza. naszym zadaniem, jako przewodnika, jest takie wychowywanie psa żeby psie lęki "oswoić" a nie pogłębiać ucieczką, izolacją od bodźców i unikaniem ich.

dlatego argument że skoro przed sklepem przywiązany pies "czuje się niekomfortowo" to nie należy go tam zostawiać jest absolutną bzdurą. jest dokładnie odwrotnie. jeżeli widzimy że pies się czegoś boi, ma jakieś nieuzasadnione lęki to należy tak z nim pracować, tak go wychowywać żeby się tych lęków pozbył a nie ulegać jego lękom i izolować go od wywołujących je bodźców.

to dotyczy tak samo weterynarza jak i strzałów w sylwestra, burzy czy zostawania przed sklepem.

ja nie zostawiam swojego psa na długo przed sklepem z powodu niebezpieczeństw na które mógłby być narażony. faktycznie zostawiony na długo mógłby paść ofiarą jakiegoś innego psa, mógłby zostać ukradziony albo co bardziej prawdopodobne po prostu "dla kawału" zabrany i gdzieś porzucony. natomiast absurdalne rozumowanie - pies czuje się niekomfortowo więc będziemy danej sytuacji unikać jest najgorszym rozwiązaniem z możliwych. i widzę masę takich psów które wychowywane na tej zasadzie stają się coraz bardziej nerwowe i lękliwe bo właściciele wszystko co "powoduje u psa dyskomfort" starają się eliminować zamiast eliminować bezpodstawne psie lęki. a pies może "czuć dyskomfort" przy byle czym. może to być burza, rower, samochód itd itd, przed tym też zamierzasz go "chronić"?

 

 

 

 

 

a szkodliwe nie jest bynajmniej dobre zajmowanie się psami (nawet gdy czekają przed sklepem) lecz płycizna intelektualna szukająca prostackich rozwiązań w stylu "nie wolno zostawiać psa przed sklepem" i nie widząca różnicy czy ten pies nauczony zostawania spokojnie czeka czy trzęsie się i skamle ze strachu (takie obrazki też widziałem). a że tego rodzaju płycizna cechuje znaczną część ludzi to mamy np "listę ras niebezpiecznych" dzięki której właściciele psów z tych ras nie mogą iść normalnie na spacer za to właściciele dużych i agresywnych kundli (czyli psów nie będących "rasą niebezpieczną") mogą je bezkarnie puszczać luzem nie łamiąc żadnych przepisów.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Cóż za genialne porównanie - pies stojący pod sklepem a pies będący z właścicielem u weterynarza. Znak równości idealny. Może stąd ta ilość polubień dla innego postu ;)

 

Chcecie zostawiać psy to zostawiajcie, tylko po co potem łączenie się w bólu że jakiś zwyrodnialec coś mu zrobił ( a mało jest oszołomów?).

Ale nie udowadniajcie ludziom którzy tego nie robią, że to jest głupie i dziecinne, bo absolutnie nie jest tak. Spacer z psem to spacer z psem. A wyjście na 3 minuty do sklepu skoro jest taką krótką miłą ekspres czynnością można załatwić po przyjemnym normalnym spacerze . I tyla.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Cóż za genialne porównanie - pies stojący pod sklepem a pies będący z właścicielem u weterynarza. Znak równości idealny. Może stąd ta ilość polubień dla innego postu ;)

 

Chcecie zostawiać psy to zostawiajcie, tylko po co potem łączenie się w bólu że jakiś zwyrodnialec coś mu zrobił ( a mało jest oszołomów?).

Ale nie udowadniajcie ludziom którzy tego nie robią, że to jest głupie i dziecinne, bo absolutnie nie jest tak. Spacer z psem to spacer z psem. A wyjście na 3 minuty do sklepu skoro jest taką krótką miłą ekspres czynnością można załatwić po przyjemnym normalnym spacerze . I tyla.

Link to comment
Share on other sites

najwyraźniej porównanie nie do ogarnięcia dla ciebie. przykrość.

 

i czy to naprawdę jest tak trudne do zrozumienia że jak droga od sklepu przy którym właśnie jesteś z psem, do domu, zajmuje 20 min to odprowadzenie psa i powrót zjamie 2x20 min? to jest kupa straconego czasu szczególnie wtedy gdy same zakupy to własnie 3 min czekania psa przed sklepem.

jak mam większe zakupy to oczywiście że idę bez psa. ale czy naprawdę trzeba robić takie wielkie halo z wejścia do sklepu na kilka minut?

droga którą trzeba pokonać i zmarnowany czas są w ogóle niewspółmierne do czasu spędzonego wtedy w sklepie.

Link to comment
Share on other sites

bonsai,
bardzo dobrze ze nie uważasz siebie za osobę kompetentną w sprawie wychowywania psów. gorzej że próbujesz jednocześnie wypowiadać się jak osoba kompetentna. powtórzę po raz kolejny, bo wyraźnie się nie zrozumieliśmy, gdy pies "nie czuje się komfortowo" w jakiejś sytuacji to najgorszym z możliwych wyjściem jest uciekanie powodujące pogłębianie jego dyskomfortu. dotyczy to obecności między ludźmi, innymi psami, zostawania samemu w domu, zachowania w miejscach publicznych TAKŻE PRZED SKLEPEM, zachowania u weterynarza. naszym zadaniem, jako przewodnika, jest takie wychowywanie psa żeby psie lęki "oswoić" a nie pogłębiać ucieczką, izolacją od bodźców i unikaniem ich.
dlatego argument że skoro przed sklepem przywiązany pies "czuje się niekomfortowo" to nie należy go tam zostawiać jest absolutną bzdurą. jest dokładnie odwrotnie. jeżeli widzimy że pies się czegoś boi, ma jakieś nieuzasadnione lęki to należy tak z nim pracować, tak go wychowywać żeby się tych lęków pozbył a nie ulegać jego lękom i izolować go od wywołujących je bodźców.
to dotyczy tak samo weterynarza jak i strzałów w sylwestra, burzy czy zostawania przed sklepem.
ja nie zostawiam swojego psa na długo przed sklepem z powodu niebezpieczeństw na które mógłby być narażony. faktycznie zostawiony na długo mógłby paść ofiarą jakiegoś innego psa, mógłby zostać ukradziony albo co bardziej prawdopodobne po prostu "dla kawału" zabrany i gdzieś porzucony. natomiast absurdalne rozumowanie - pies czuje się niekomfortowo więc będziemy danej sytuacji unikać jest najgorszym rozwiązaniem z możliwych. i widzę masę takich psów które wychowywane na tej zasadzie stają się coraz bardziej nerwowe i lękliwe bo właściciele wszystko co "powoduje u psa dyskomfort" starają się eliminować zamiast eliminować bezpodstawne psie lęki. a pies może "czuć dyskomfort" przy byle czym. może to być burza, rower, samochód itd itd, przed tym też zamierzasz go "chronić"?
 
 
 
a szkodliwe nie jest bynajmniej dobre zajmowanie się psami (nawet gdy czekają przed sklepem) lecz płycizna intelektualna szukająca prostackich rozwiązań w stylu "nie wolno zostawiać psa przed sklepem" i nie widząca różnicy czy ten pies nauczony zostawania spokojnie czeka czy trzęsie się i skamle ze strachu (takie obrazki też widziałem). a że tego rodzaju płycizna cechuje znaczną część ludzi to mamy np "listę ras niebezpiecznych" dzięki której właściciele psów z tych ras nie mogą iść normalnie na spacer za to właściciele dużych i agresywnych kundli (czyli psów nie będących "rasą niebezpieczną") mogą je bezkarnie puszczać luzem nie łamiąc żadnych przepisów.


Jeżeli uważasz, że dyskomfort psa, który jest przywiązany przed sklepem to jedynie "trzęsienie się i skamlenie ze strachu", to znaczy, że w ogóle nie rozumiesz psów. Pozostawianie lękliwych psów to jedno, co do tego chyba się zgadzamy. Pozostawienie psa spokojnego, zrównoważonego - to drugie. Dla przeciętnego opiekuna psów, nie będą widoczne u takiego psa żadne oznaki stresu czy dyskomfortu, a mimo wszystko on będzie. Jasne - w znacznej mierze przypadków, pewnie nic się psu nie stanie, choć z pewnością taka możliwość jest i jest wyższa, niż gdy pies jest z opiekunem. Uważam, że naszym zadaniem, jako opiekunów psów, jest nie wystawianie psa na sytuacje dyskomfortu (nawet niewielkiego) i potencjalnego zagrożenia (nawet statystycznie niedużego) dla własnej wygody.

Wychowałam wiele psów lękliwych, biorąc je do siebie do domu tymczasowego ze schronisk, gdzie spędzały lata w skrajnym lęku przed człowiekiem. Miałam też psy, które trafiały do mnie z nieudanej adopcji, bo ludzie nie potrafili sobie radzić z ich lękliwością. Z tego, co piszesz, Twoje kompetencje w zakresie pomagania psom lękliwym są niskie i nie rozumiesz jak "działa" taki pies, ale to już kwestia zupełnie innego tematu i wiedza, której nie da się przekazać za forum.

A prostackie rozwiązania niestety niekiedy są jedynymi, jakie społeczeństwo jest w stanie ogarnąć. Niech będzie, że to prostackie rozwiązanie, ale zasadą powinno być, że psów nie pozostawia się samotnie pod sklepem, a wyjątki od reguły, które ogarniają bardzo cienką granicę zostawiania psa pod sklepem (jak Beatrx), nie powinny się tym publicznie chwalić, w imię dobra psów przeciętnego człowieka.
Link to comment
Share on other sites

i czy to naprawdę jest tak trudne do zrozumienia że jak droga od sklepu przy którym właśnie jesteś z psem, do domu, zajmuje 20 min to odprowadzenie psa i powrót zjamie 2x20 min? to jest kupa straconego czasu szczególnie wtedy gdy same zakupy to własnie 3 min czekania psa przed sklepem.
jak mam większe zakupy to oczywiście że idę bez psa. ale czy naprawdę trzeba robić takie wielkie halo z wejścia do sklepu na kilka minut?
droga którą trzeba pokonać i zmarnowany czas są w ogóle niewspółmierne do czasu spędzonego wtedy w sklepie.


Jest tysiąc różnych sposobów, by kupić, to co chcesz, i nie mieć podczas tych zakupów psa pod opieką. Potrzeba jednak trochę kreatywności, samoorganizacji i otwartego umysłu. :)
Link to comment
Share on other sites

twoje urojenia nie mają nic wspólnego z dobrem psów, są tylko urojeniami wynikającymi być może z kontaktu ze skrzywdzonymi przez ludzi psami i może dlatego wszystkie psy traktujesz jak te schroniskowe nieszczęścia wymagające rehabilitacji psychicznej.

tymczasem normalny pies z normalnym domu nie ma problemu z zostawaniem na parę minut samemu pod sklepem. tego rodzaju dyskomfortu i stresu każdy z nas, czy to pies czy człowiek doświadcza codziennie. wiesz jakiego ja stresu doświadczam jak mój pies, który normalnie leży sobie koło mnie usłyszy na korytarzu coś na co poczuje sie w obowiazku szczeknąć? a że głosik ma donośny to czasami aż podskoczę na krześle. takich samych "stresów" doświadcza z kolei mój pies gdy nie pozwalam mu pogonić czegoś co chciałby pogonić. i tak dalej i tak dalej, przykłady "dyskomfortu" którego doświadczamy codziennie stykając się z różnymi bodźcami można mnożyć.

 

a bajdurzenie o tym jak to obowiązkiem właściciela jest "nie wystawianie psa na dyskomfort" nawet taki "którego objawów nie widać ale on jest" to zupełne oderwanie od rzeczywistości. pies tak samo jak i my ma swoje normalne życie w którym doświadcza zarówno przyjemności jak i przykrości. co więcej, te przyjemności i przykrości tak się ze sobą przeplatają że czasami trudno jest odróżnić jedno od drugiego więc ostatnią rzeczą którą ktokolwiek powinien się przejmować jest szukanie "objawów dyskomfortu których nie widać ale on jest". dla normalnego, kochanego rpzez właściciela psiaka którego potrzeby są zaspokajane jakiś chwilowy "dyskomfort" nie ma zupełnie żadnego znaczenia. nie popadajmy w paranoję "bezstresowego wychowania" które jest eufemizmem dla braku umiejętności stawiania granic i wzięcia odpowiedzialności za wychowanie a którego skutki są opłakane i dla wychowywanego i dla jego otoczenia.

 

 

 

Jest tysiąc różnych sposobów, by kupić, to co chcesz, i nie mieć podczas tych zakupów psa pod opieką. Potrzeba jednak trochę kreatywności, samoorganizacji i otwartego umysłu. 

 

oczywiście. nie twierdzę że to jest niemożliwe i że jedynie zostawiając psa pod sklepem jestem mu w stanie tę kość kupić. niespecjalna "kreatywność" jest nawet do tego potrzebna :) natomiast twierdzę że mojemu psu żadna krzywda się nie dzieje, spokojnie sobie siedzi i czeka jak wrócę i bzdurą jest wasze stanowisko jakoby zostawienie tego psa przed sklepem na kilka minut było dla niego jakąkolwiek krzywdą.

 

wy tak piszecie bo dobudowujecie do tego jakieś dziwaczne teorie które mogą być prawdziwe w wielu wypadkach ale nie są żadnym dowodem na to że spokojnego, dobrze ułożonego psa nie można zostawić na chwilę przed sklepem i kupić tych przysłowiowych papierosów.

 

 

 

A prostackie rozwiązania niestety niekiedy są jedynymi, jakie społeczeństwo jest w stanie ogarnąć.

 

o, proszę. tu mamy troszkę wyjaśnione poglądy koleżanki. koleżanka zdaje się socjalistka. i jak każda socjalistka czuje się "lepsza i mądrzejsza" od "głupiego społeczeństwa" i dlatego chce je za pomocą odpowiedniego systemu zakazów i nakazów wychowywać. na tę chorobę, która się nazywa próżnością to chyba lekarstwa nie ma i dyskusja będzie bezprzedmiotowa.

Link to comment
Share on other sites

twoje urojenia nie mają nic wspólnego z dobrem psów, są tylko urojeniami wynikającymi być może z kontaktu ze skrzywdzonymi przez ludzi psami i może dlatego wszystkie psy traktujesz jak te schroniskowe nieszczęścia wymagające rehabilitacji psychicznej.


Jest to wiedza wynikająca ze szkoleń, w jakich brałam udział i dotyczy każdego psa, nie tylko skrzywdzonego. Mówią Ci coś takie nazwiska, jak np. Alexa Capra, Marina Garfagnoli, Raili Halme, Turid Rugaas? Bez korzystania z pomocy wujka Google. :) 
 

tymczasem normalny pies z normalnym domu nie ma problemu z zostawaniem na parę minut samemu pod sklepem. tego rodzaju dyskomfortu i stresu każdy z nas, czy to pies czy człowiek doświadcza codziennie. wiesz jakiego ja stresu doświadczam jak mój pies, który normalnie leży sobie koło mnie usłyszy na korytarzu coś na co poczuje sie w obowiazku szczeknąć? a że głosik ma donośny to czasami aż podskoczę na krześle. takich samych "stresów" doświadcza z kolei mój pies gdy nie pozwalam mu pogonić czegoś co chciałby pogonić. i tak dalej i tak dalej, przykłady "dyskomfortu" którego doświadczamy codziennie stykając się z różnymi bodźcami można mnożyć.


Jasne, że życie, zarówno psa, jak i człowieka, jest pełne stresu. Po co więc go dokładać, kiedy to niepotrzebne i można go uniknąć? 
 

a bajdurzenie o tym jak to obowiązkiem właściciela jest "nie wystawianie psa na dyskomfort" nawet taki "którego objawów nie widać ale on jest" to zupełne oderwanie od rzeczywistości. pies tak samo jak i my ma swoje normalne życie w którym doświadcza zarówno przyjemności jak i przykrości. co więcej, te przyjemności i przykrości tak się ze sobą przeplatają że czasami trudno jest odróżnić jedno od drugiego więc ostatnią rzeczą którą ktokolwiek powinien się przejmować jest szukanie "objawów dyskomfortu których nie widać ale on jest". dla normalnego, kochanego rpzez właściciela psiaka którego potrzeby są zaspokajane jakiś chwilowy "dyskomfort" nie ma zupełnie żadnego znaczenia. nie popadajmy w paranoję "bezstresowego wychowania" które jest eufemizmem dla braku umiejętności stawiania granic i wzięcia odpowiedzialności za wychowanie a którego skutki są opłakane i dla wychowywanego i dla jego otoczenia.

 

Nie pisałam, że "objawów nie widać, ale one są". Pisałam, że nie widać ich dla przeciętnego właściciela psa. One są bardzo widoczne dla tych, którzy potrafią czytać psi język. Prawda jest taka, że większość ludzi ignoruje nawet bardzo czytelne sygnały, jakie pokazuje im ich pies.

 

A mądre wsparcie psa, budowanie jego poczucia bezpieczeństwa i pogłębianie jego zaufania nie równa się "bezstresowe wychowanie", które kojarzy się z panią, która bierze jorczka na ręce, gdy tylko zobaczy zbliżającego się jakiegokolwiek innego psa. 
 
 

o, proszę. tu mamy troszkę wyjaśnione poglądy koleżanki. koleżanka zdaje się socjalistka. i jak każda socjalistka czuje się "lepsza i mądrzejsza" od "głupiego społeczeństwa" i dlatego chce je za pomocą odpowiedniego systemu zakazów i nakazów wychowywać. na tę chorobę, która się nazywa próżnością to chyba lekarstwa nie ma i dyskusja będzie bezprzedmiotowa.

 

Użyłam Twojego języka, który cechuje to (jak ładnie to nazwałeś) "choroba zwana próżnością", objawiająca się w Twoim przypadku sporą ilością rzucanych inwektyw. A zrobiłam to z nadzieją, że mnie zrozumiesz, gdy przemówię w Twoim języku, ale to faktycznie bezcelowe, bo nawet nie próbujesz zrozumieć mojego stanowiska, o przyznaniu, choćby nawet częściowej racji, nie wspominając. Ale nie martw się - niewielu ludzi to potrafi, każdy woli brnąć w swoje "racje" coraz głębiej, aż się w nich gubiąc. 

Co do bezprzedmiotowości dyskusji - to chyba definicja dyskusji z Tobą, a zatem finito. 

Link to comment
Share on other sites

 
wy tak piszecie bo dobudowujecie do tego jakieś dziwaczne teorie które mogą być prawdziwe w wielu wypadkach ale nie są żadnym dowodem na to że spokojnego, dobrze ułożonego psa nie można zostawić na chwilę przed sklepem i kupić tych przysłowiowych papierosów.
 

 

siejesz zamęt, głównie po to żeby odciąć się od kategoryzacji pisałam przedewszystkim o swoim psie. Wspomniałam sytuację, opisalam dlaczego nie ma mowy o zostawiania mojego psa pod sklepem, bo jest psem problemowym i gdyby nie był też by nie zostawał, bo mam widocznie sporą wyobraźnie i nie lubię generować ryzykownych sytuacji. Dodałam, że kto chce niech zostawia, nie mój interes. Za to ty na mnie naskoczyłeś, przynajmniej tak to odczułam, zarzuciłeś mi bajanie i ogłosiłeś się znawcą wszechrzeczy... i to osoba która niedawno pisała w tym tonie: "Szkoda mi Ciebie jeżeli Twoim sposobem na poczucie się odrobinę lepiej jest prawienie innym złośliwości. Coś musi być z tobą poważnie nie tak.
No ale mam nadzieję że Ci się poprawi, zobaczysz że życie może być w sumie całkiem przyjemne i nie ma potrzeby rozglądać się ciągle wokół tylko po to żeby "obszczekać" każdego kto pojawia się w zasięgu wzroku".
Miałam dać spokój z odpisywaniem na twoje posty w tym temacie, bo z reguły tak robię kiedy widzę, że dyskutant szuka tylko pretekstu do zaczepki tudzież powymądrzania się... ale popołudnie w pracy nudne a humor mam podły, także chciałam cię uprzejmie prosić żebyś spuścił z tonu i nim uznasz że jesteś najmądrzejszy policzył do 10. Pewnie masz sporą wiedzę, bo zdarzało mi się czytać twoje posty i nawet wyciągnąć z nich conieco dla siebie. Ale swoją postawą "nieomylnego" i wiedzącego lepiej ode mnie jakiego psa od kilku miesięcy mam w domu zwyczajnie działasz na nerwy...
Zanim mnie poniesie (bo jestem typowym gadaczem, co nie może przestać jak zacznie) życzę miłego dnia, więcej uśmiechu, mniej jadu...
Link to comment
Share on other sites

najwyraźniej porównanie nie do ogarnięcia dla ciebie. przykrość.

 

i czy to naprawdę jest tak trudne do zrozumienia że jak droga od sklepu przy którym właśnie jesteś z psem, do domu, zajmuje 20 min to odprowadzenie psa i powrót zjamie 2x20 min? to jest kupa straconego czasu szczególnie wtedy gdy same zakupy to własnie 3 min czekania psa przed sklepem.

jak mam większe zakupy to oczywiście że idę bez psa. ale czy naprawdę trzeba robić takie wielkie halo z wejścia do sklepu na kilka minut?

droga którą trzeba pokonać i zmarnowany czas są w ogóle niewspółmierne do czasu spędzonego wtedy w sklepie.

Wiesz co jest do ogarnięcia przeze mnie?

To że ludzie tworzą sobie teorię dla swojej nieodpowiedzialności a potem i wytłumaczenia kiedy media zaczynają huczeć od "porwali mi pieska, bandyci, a ja tylko 5 minutek do sklepu!". To ogarniam, że są teraz zorganizowane szajki które porywając psy zarabiają,że są ludzie którzy za cel życia uważają psa otruć, to że setka ludzi na przeciętnym osiedlu ma zwyczajnie niewychowane pieski rzucające się na inne itd itd.

Jesteś cwany jak zostawiasz psa, to i powiedz " no dobra,element socjalizacji " jak mu się coś stanie.

I prawdę mówiąc zostawianie psa pod sklepem jest żadną socjalizacją, jest wygodą, pójściem na łatwiznę,olaniem ewentualnych skutków.

Skoro nie masz czasu dla psa to po co mieć psa w sumie jak ogranicza ci  pójscie do sklepu po podstawowe jedzenie...

 

Dla mnie nie ma już nic do wyjaśniania.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Przecietny wlasiciciel psa to nawet na dogomanie nie zajrzy, a i tak bedzie zostawial psa pod sklepe i to kompletnie bez wyobrazni, tak jak np. Wlascicielka 7-8 tyg szczeniaka beagla, ktorego widzialm ostatnio. A jej Akupy trwaly dluzej niz 3minuty.
Ja sie tym nie chwale, ja jedynie stwierdzam fakt, ze sa sytuacje kiedy moj pies zostaje sam i to nie tylko pod sklepem. I nie widze powodow, zeby to ukrywac, ostatecznie na forum poglady sie wymienia, a nie glosi "jedyne sluszne" w kolku wzajemnej adoracji.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...