Cytryna Posted January 19, 2015 Share Posted January 19, 2015 Dzień dobry. Mam następujący problem: Pies, kastrowany chłopak, obecnie czteroletni, dwa lata temu wzięty ze schroniska. Na początku miałam z nim wiele zabawy: ucieczki, atakowanie większych od siebie przeciwników, kradzieże (włącznie z pieniędzmi), wypuszczanie szczurów z klatki i, oczywiście, lęk separacyjny. Pod moją nieobecność pies robił w mieszkaniu bajeczne demolki, a zgliszcza ozdabiał własną kupą. Przepracowaliśmy wszystko. Ostatniego zniszczenia dokonał w lipcu 2013 roku, ostatniego uwolnienia szczurów w październiku. Ale: Od dwóch tygodni sąsiad zostawia mi „listy z pogróżkami”. Pies wyje, skamle, dobija się do drzwi. Dlaczego? Co mu się poprzestawiało w tej małej, kochanej główce? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malafifi Posted January 20, 2015 Share Posted January 20, 2015 Ciężka sprawa. Może zostaw mu włączony telewizor, nie będzie się czuł aż tak samotnie. Zazwyczaj wzięcie drugiego psa jest skuteczne. We dwójkę raźniej, ale to ryzykowne, bo ten nowy może złapać złe nawyki od obecnego. A może kot? Jeśli akceptuje koty, to jest szansa, że mając towarzysza uspokoi się. Oczywście wzięcie kotka też musi być przemyślane, bo choć to nie tak wymagające zwierzęta jak psy, to jednak w okresie do roku czasu potrafią nieźle broić. Wzięcie dorosłego może być lepsze, ale wtedy dostajesz ukształtowany charakter, który w razie czego ciężko zmienić. U mnie kot był świetnym lekarstwem na psią samotność i nie wierz, jeśli ktoś mówi, że psio - kocia przyjaźń nie isnieje. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
evel Posted January 21, 2015 Share Posted January 21, 2015 Czy jesteś pewna, ze pies wyje? Moze go nagraj i zobacz, czy to na pewno on? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Cytryna Posted January 21, 2015 Author Share Posted January 21, 2015 Przyczajałam się kilka razy na klatce schodowej i naprawdę go słychać. Bezpośrednio po moim powrocie jest pobudzony, a po kilku minutach zasypia. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Sowa Posted January 22, 2015 Share Posted January 22, 2015 Proponuję 1. sprawdzić, czy nic nie zmieniło się w otoczeniu psa, np nowe i częste hałasy za ścianą, zmiana godzin regularnych powrotów domowników - jeśli nie, to 2. kontrola u lek. weta - czasem nawrót lęków towarzyszy zmianom chorobowym, jeśli nie to 3. ponownie odwrażliwianie pozostawania - poczynając np od wymogu pozostawania w dystansie, a potem w innym pomieszczeniu, chociaż właściciel jest w domu, potem zobojętnianie podchodzenia do drzwi, otwierania drzwi, wychodzenia za drzwi, zamykania drzwi, stania za drzwiami, wychodzenia i wracania po chwili i tak dalej - lub w sposób, ktory poprzednio przyniósł efekty. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Cytryna Posted January 22, 2015 Author Share Posted January 22, 2015 Jeżeli chodzi o zmiany w otoczeniu, to tutaj jest o tyle niefajnie, że pies mieszka na stancji, gdzie przewija się dużo osób i zwierząt w najróżniejszych konfiguracjach. Podejrzewam, że mógł spanikować, bo drugi pies, który od pół roku z nim mieszkał, pojechał na ferie. Wczoraj wrócił. Jutro przetestuję, czy o to chodziło. Na razie mój pies wrócił spać na swoje posłanie i musi "zapracować sobie" na jakikolwiek kontakt ze mną. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
adiiszek Posted January 24, 2015 Share Posted January 24, 2015 Pewnie, najlepiej go ukarać i wysłać spać dlatego, że się boi i dziwnie reaguje.zacznijcie pracę od nowa, po prostu...gdzieś musi tkwić przyczyna Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Cytryna Posted January 24, 2015 Author Share Posted January 24, 2015 Pewnie, najlepiej go ukarać i wysłać spać dlatego, że się boi i dziwnie reaguje.zacznijcie pracę od nowa, po prostu... "Wrócił spać na swoje posłanie" oznacza, że nie śpi rozwalony na pół łóżka tylko obok łóżka. "Zapracować na kontakt" oznacza, że nie głaszczę go, kiedy przyłazi i wkłada łeb pod rękę tylko grzecznie odsyłam go na jego miejsce, a po kilku minutach wołam do siebie. Są to elementy pracy od nowa w sposób, który pomógł poprzednim razem. gdzieś musi tkwić przyczyna Założyłam ten temat, bo samodzielnie nie potrafię jej ustalić. Zostawienie z innym psem dało wynik +/- (żadnego listu miłosnego od sąsiada - kłębki waty z legowiska wszędzie). Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.