Jump to content
Dogomania

Psiak ze schroniska z lękiem separacyjnym


pafinder

Recommended Posts

Piszę z prośbą o radę od osób, które spotkały się z takim problemem lub mają psiak, które zachowują się tak samo.

Kilka miesięcy temu adoptowaliśmy 7 letnią suczkę ze schroniska. Psiak jest kochany, ufny, przepada za ludźmi, w mieszkaniu jest spokojna i grzeczne. krótko mówiąc pies idealny gdyby nie to, że nie może zostawać sama w domu. Jak tylko wychodzimy, skomle, szczeka i bardzo się denerwuję. Chodzi w kółko a jeśli nie ma nas dłużej niż godzinę ze stresu zdarza jej się zrobić siusiu na łóżko albo na podłogę a dwa razy zdarzyło się jej nawet załatwić w domu. Poza mokrym materacem nie ma większych szkód ale ciężko jest nam znieść myśl o tym, że po naszym wyjściu psiak tak cierpi. Problem występuje praktycznie od początku dlatego od samego początku intensywnie z nią pracujemy. Zanim ją adoptowaliśmy długo przygotowywaliśmy się do tego, dlatego problem lęku separacyjnego nie był nam obcy. Od początku stosujemy zimne pożegnania i powitania. Używaliśmy obroży feromonowej, w końcu kupiliśmy klatkę i zrobiliśmy z niej azyl dla psa. Wszystko działa do momentu jak pies traci nas z oczu. nagle klatka, którą uwielbia, i w której się fajnie wycisza przestaje się sprawdzać, wypełniony smakołykami kong przestaje być interesujący, gryzaki przestają być atrakcyjne. Liczy się tylko to, żeby przywołać nas szczekaniem i skomleniem. Staliśmy się więźniami we własnym domu bo żeby nie robić psu przykrości nigdzie nie chodzimy. 

 

Powoli zaczynam tracić nadzieję, że jej się poprawi. Za kilka dni spotykamy się z behawiorystą ale mam takie poczucie, że wypróbowaliśmy już tyle pomysłów, że nawet behawiorysta nie jest w stanie wymyślić nic więcej.

 

Wiem, że tematów o lęku separacyjnym jest wiele ale może jednak ktoś zna jakiś inny sposób radzenia sobie z tym problemem, którego nie wypróbowaliśmy o którym wcześniej nie pisał. 

 

A może ktoś zmaga się z podobna sytuacją i potrzebuje podzielić się podobnymi doświadczeniami z kimś kto jest w stanie to zrozumieć? W grupie zawsze raźniej i może wspólnymi siłami uda się coś wymyślić nowego. 

Link to comment
Share on other sites

Skoro jest tak, jak piszesz, to znaczy, że gdzieś popełniliście błąd. Dobry behawiorysta powinien błąd wychwycić i pomóc Wam naprawić błąd. Raczej nic nowego ponad to, co już zostało napisane w temacie lęku separacyjnego tu na forum, na blogach i w innych miejscach w sieci - już nikt nie wymyśli ;)

Link to comment
Share on other sites

ja miałam ten sam problem z lekiem seperacyjnym mojej suni również wziętej ze schroniska. Tylko moja sunia oprócz wycia, szczekania robiła totalną demolkę. Mojej suni pomógł drugi pies. Od kiedy się pojawił sunia zrobiła się spokojniejsza, nie robiła demolek i była cicho. Od tamtej pory zawsze mam w domu dwa psy.

Link to comment
Share on other sites

Niestety u nas opcja z drugim psem też nie podziałała. Próbowaliśmy zostawiać sunie z drugim, " pożyczonym" psem, ale niestety jak tylko ginęliśmy jej z oczu olewała drugiego psa i zaczynała robić dokładnie to samo co zwykle, czyli skomlenie i szczekanie. Mimo tego, że drugi psiak chciał się bawić, nasz gamoń na wszelkie zaczepki do zabawy reagowała warczeniem i pokazywaniem zębów jakby dając mu znać "ej nie przeszkadzaj, człowieki sobie poszli i trzeba ich zawołać żeby wrócili, to nie czas na zabawę".

Po kilku razach daliśmy sobie spokój. :/

Link to comment
Share on other sites

A ćwiczycie zostawianie jej zamkniętą w innym pokoju, gdy jesteście w domu?

Zmieńcie rytuały przed wyjściem - kolejność ubierania się itd. Można się ubrać jak do wyjścia i pozostać w domu na godzinę czy cały dzień. Grunt by nie stresowało jej ubieranie się jako zapowiedź rozłąki. 

Poza tym ćwiczenia węchowe wyciszają, a już tym bardziej ćwiczenia intelektualne - np zabawki dla inteligentnych, które z resztą można zrobić samemu w 5 minut. W tej książce jest dużo przykładów:

http://www.ravelo.pl/Madry-pies-Outlet-Immanuel-Birmelin,p100249021.html?p_action=3205020203&gclid=CKOBqODMosMCFUr4wgod9g8AYQ

Spacery w zróżnicowanym środowisku też pozwalają lepiej sobie radzić ze stresem.

A na koniec to może warto zmienić behawiorystę skoro pomysły mu się skończyły ;)

Link to comment
Share on other sites

Maciek777 czytaj ze zrozumieniem. Zabawki nie działają na tego psa, nawet drugi pies nie działa, a z behawiorystą będą się dopiero spotykać.

Coś napisałem o tych zabawkach intelektualnych, ale skasowałem. Nie ma sensu pisać tu czegokolwiek bo zawsze znajdzie się osoba, która niczego od siebie nie doda, ale za to skrytykować potrafi. Tak dla zasady. Nawet coś czego (jak się okazało) zupełnie nie rozumie, jak np szczegóły dotyczące ćwiczeń intelektualnych - kiedy, jak i po co.

Link to comment
Share on other sites

Mysle ,ze ta zmiana rytualu przed wyjsciem to dobry pomysl . Czy piesek zna komende zostan? Napisze jak ja robilam ,uczylam komendy zostan oddalajec sie stopniowo coraz dalej za kazde pozostanie nagradzalam ,zaczelam psu znikac z oczu po czym przywolywalam lub wracalam i nagradzalam .Mam to szczescie ,ze mam drugie wyjscie z domu odzielone przedsionkiem gdzie sie ubieram i pies tego nie widzi ,nie szczeka ma wlaczone radio i kongi .Gdy wychodzilam glownymi drzwiami i widzial jak sie ubieram rzucal sie na drzwi i szczekal caly czas ( sasiadka zdaje mi relacje bo siedzi w domu non stop) Jezeli macie jedno wyjscie z domu to moze sprobujcie tak jak maciek777 radzi .Jakos trzeba pokombinowac ,ja sobie taki sposob wymyslilam i sie sprawdza 

Link to comment
Share on other sites

Te Maciek777 zwróciłam ci tylko uwagę odnośnie tego, że nie czytasz ze zrozumieniem, choćby tekst z behawiorystą. Daleko to do krytyki serio.

Co do psa to moja Szanti tez miała lęk separacyjny który trwał do 6 miesiąca, a potem nagle zniknął jej ten lęk bo zobaczyła, że zawsze wracamy.

Może z psami ze schroniska jest ciężej, bo nie wiadomo ile one tam siedziały same, nagle ktoś zabiera je do domu i są szczęśliwe, ale czują wielki nie pokój kiedy znowu zostają same gdy właściciele wychodzą. Szanti pomogło ćwiczenie w postaci codziennego wychodzenia najpierw na 30 min, a potem na godzinę. Nauczyła się, że zawsze wracamy.

 

Link to comment
Share on other sites

Te Maciek777 zwróciłam ci tylko uwagę odnośnie tego, że nie czytasz ze zrozumieniem, choćby tekst z behawiorystą. Daleko to do krytyki serio.

Co do behawiorysty to przyznaję, że się pomyliłem, ale zmyliły mnie słowa, że już nic więcej nie jest w stanie wymyślić, a czytałem trochę na szybko.

Co do ćwiczeń węchowych/intelektualnych to wykonuje się je z psem, a nie zostawia go z nimi. Ma to na celu wymęczenie umysłowe. Rozwiąż za jednym podejściem "200 Panoramicznych", a też będziesz miała dość na resztę dnia ;)

Link to comment
Share on other sites

Jeśli chodzi o odwrażliwianie psa na nasze wyjście, czyli ubieranie się kilka razy dziennie bez wychodzenia itd. jak najbardziej to robiliśmy. Pomogło o tyle, że psiak nie szczeka podczas zakładania butów i kurtki. Wyjścia za każdym razem wyglądają inaczej. Są o różnych godzinach i na różną długość. Przeważnie staram się dużo wcześniej do nich przygotowywać a już 2 godziny przed wyjściem spokojnie siedzę, nie krzątam się a jak przychodzi czas wyjścia to daję psu konga i gryzaki, mówię cześć i wychodzę. 

Minimum raz dziennie bawimy się z nią w szukanie, albo w kulę smakulę. Uczymy się sztuczek, nawet takich bezsensownych typu "pokaż ogon" żeby ją zmęczyć intelektualnie. 

Generalnie psiak jest fajnie wyciszony. Jak jesteśmy z nią w domu to zwykle przesypia przedpołudnie. Zachęcamy ją do zabawy bo jest wielkim leniuchem kanapowym. Niestety to wszystko kończy się w momencie naszego wyjścia.

 

Komenda zostań jest opanowana u nas w stopniu średnim. Czyli jeśli jesteśmy w tym samym pokoju, albo nie ma wielu rozpraszaczy to pies zostaje w miejscu dopóki go nie zwolnimy z komendy. Jeśli traci nas z oczu na dłużej, albo w pobliżu dzieje się coś super interesującego to niestety rusza się z miejsca.

 

Faktycznie z behawiorystą dopiero będziemy mieli spotkanie. Bardzo bym chciała, żeby okazało się jednak, że wszystko robimy źle bo w tedy będzie co poprawiać i jest nadzieja, że po skorygowaniu błędów w końcu zaczniemy widzieć postępy :)

Link to comment
Share on other sites

(...) jak przychodzi czas wyjścia to daję psu konga i gryzaki, mówię cześć i wychodzę.

(...)

Faktycznie z behawiorystą dopiero będziemy mieli spotkanie. Bardzo bym chciała, żeby okazało się jednak, że wszystko robimy źle bo w tedy będzie co poprawiać i jest nadzieja, że po skorygowaniu błędów w końcu zaczniemy widzieć postępy :)

Nie chcę się czepiać słówek, ale nie jest to tak, że kong i "cześć" stało się rytuałem przed wyjściem? ;)

 

Ogólnie widzę jednak, że macie o tym pojęcie :) Mam nadzieję, że lęk nie jest aż tak wielki, a tylko gdzieś robicie małe błędy, które przekreślają szanse na sukces, a behawiorysta Wam je pokaże i będzie dobrze :)

Link to comment
Share on other sites

Ja wiem, że kong nie jest panaceum na wszystko. Przede wszystkim zanim zostawiliśmy psa z kongiem musieliśmy nauczyć ją z konga korzystać. Na początku traciła nim zainteresowanie po dwóch minutach. Teraz przy nas bawi się nim nawet 40 minut bez przerwy. Po naszym wyjściu jest nim zainteresowana maksymalnie 10 minut (nasz rekord). To i tak postęp bo na początku była totalna olewka na wszelkie smakołyki. 

 

Czytając wasze komentarze zaczęłam się zastanawiać czy my przypadkiem za rzadko jej nie zostawiamy. zwykle sama zostaje 1-2 razy w tygodniu na 3-5h. Może powinniśmy częściej ją zostawiać. Może w końcu wpadnie na to, że zawsze wracamy. Chociaż podobno psy nie potrafią myśleć do przodu. Jest dla nich tylko tu i teraz oraz oczywiście słabe doświadczenia z przeszłości.

Link to comment
Share on other sites

W zyciu pieska bardzo wazna jest rutyna ,jezeli jest ona zachowana piesek jest szczesliwy czyli Wasze wychodzenie z domu i wracanie powinno stac sie rutyna. Moj pies wie mniej wiecej o jakiej porze wroce do domu bo zaczyna nasluchiwac i czekac ,(syn mi mowil) czyli w pewien sposob mysli do przodu . Moze popracujcie jeszcze nad ta komenda zostan ,to sie da wycwiczyc ,troche cierpliwosci trzeba :) zostawiajcie go w jednym pokoju wychodzcie do drugiego potem go zamykajcie i wracajcie i nagradzajcie ,wszystko stopniowo ,wychodzcie z domu zostawiajac go w zamknietym pokoju i zachowujcie sie naturalnie ,pies wszystko wyczuwa i robcie to codziennie .Pisze to na podstawie moich doswiadczen z psem ze schroniska ,ktore okazaly sie skuteczne .Moj pies bardzo dlugo wszedzie za mna chodzil po domu ,pilnowal jakby sie czegos obawial .Teraz w jego zyciu jest rutana i jest spokojniejszy ,wie ,ze pancia zawsze wroci :)

Link to comment
Share on other sites

Może faktycznie za rzadko ją zostawiacie. Zwłaszcza, że tego nie lubi. Proponowałbym codzienne wyjścia, ale na krócej. Na początku nawet na kilka sekund jeśli jest taka potrzeba i z biegiem dni przedłużać czas nieobecności, ale tylko jeśli jest na to gotowa. Jeśli nie usiedzi dziesięciu minut to się nie zwiększa do jedenastu, a raczej zmniejsza do dziewięciu.

Zgadzam się z Margo3011. To dobre ćwiczenie w domu. Z tym, że nagradzanie powinno być tylko prawidłowe zachowanie przez cały pobyt w zamknięciu. Jeśli nie jest spokojna to jest to co pisałem wyżej w tym poście.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...