Jump to content
Dogomania

Suplement na stawy firmy Grau


Anka K

Recommended Posts

W innym poście "uświadamiano" mnie, że suplementy na stawy to ściema i że to nie działa a nawet szkodzi. Mam owczarka i chciałabym dawać mu jakiś preparat zapobiegawczo. Znalazłam coś takiego firmy Grau http://www.kocimietka.pl/suplementy-dla-ps%C3%B3w/437-glycofit-.html Czy ktoś stosował taki suplement i może mi powiedzieć czy to działa czy nie? Na razie nie widać objawów żadnych ale naczytałam się trochę i martwi mnie to.

Link to comment
Share on other sites

kolagen, który podajemy wchłania się minimalnie o ile w ogóle... zadziałaj z drugiej strony :)

Przecież to nie działa tak, że ten konkretnie kolagen staje się kolagenem w stawie psa/człowieka. Kolagen zostaje strawiony, rozłożony na aminokwasy, w tym na prolinę, której zawiera dużo. A z proliny, przy współudziale rzecz jasna wielu mechanizmów, obecności wit. c itd. organizm buduje swój własny kolagen. Można oczywiście zaryzykować stwierdzenie, że prawidłowo żywiony pies nie powinien mieć niedoborów proliny ale to w niczym nie zmienia faktu, że taka zwykła żelatyna jest dobrym źródłem proliny.

Link to comment
Share on other sites

Kurcze co osoba to inne zdanie. W innym moim poście zostałam zakrzyczana i wyzwana od głupków bo wierzę, że suplementy działają. Chcialam podawać psu karmę zawierającą glukozaminę i szukałam informacji czy to ma sens. Nie ma tu nikogo, kto podaje suplementy na stawy psu i moze z własnego doświadczenia napisać jaki jest efekt? Dużo czytałam o dysplazji i wiem, że mój pies jest w grupie ryzyka. Do dziś badania są ok bo robiłam je pod tym kontem ale wolę dmuchać na zimne. Wet mówiła, że podawanie glukozaminów i innych substancji zapobiega chorobie (lekarz chirurg zajmujący się dysplazjami) ja nie do końca ufam lekarzom i psim i ludzkim i szukam także opinii z innych źródeł.

Link to comment
Share on other sites

Takie życie :) 
Swojemu dawałam przez prawie dwa lata z przerwami preparat zawierający hydrolizowany kolagen, siarczan chondroityny, kwas hialuronowy i witaminę C. Podawałam ze wzgl. na pourazową kulawiznę a potem - osłonowo. Czy pomogło, trudno powiedzieć - może tak, a może organizm poradziłby sobie i bez tego. Jeśli chodzi o efekt bardziej spektakularny, to latem poznałam starego, dużego psa, któremu groziło uśpienie ze względu na to, że nie był już w stanie wchodzić na 4 piętro. Po paromiesiecznej kuracji glukozaminą i chondroityną plus galareta z nóżek, pies wchodzi na to 4 piętro i schodzi trzy razy dziennie. To nie jest tak, że wszystko mu przeszło, nadal jest starym, dużym psem, ale latem nie dawał rady (praktycznie non stop koczowal pod blokiem i tam mu wynoszono jedzenie) a teraz daje. To pies, więc trudno  powiedzieć, że wiara go uzdrowiła ;)
Z suplementacją szczeniąt nie miałam nigdy do czynienia, ale tak sobie myślę, że skoro chodzi o karmę, a nie o suple, to raczej nie ma się czego bać - jest taka masa karm z dodatkiem chondroprotektorów i taka masa psów na nich odchowanych, że trudno uwierzyć w rzekomą szkodliwość tych dodatków. Zresztą pewnie nie jest łatwo znaleźć karmę dla rosnącego psa bez chondroprotektorów.
Link to comment
Share on other sites

Filodendron - ja nie wiem ile się wchłania, w jaki sposób i na co się rozkłada, swoją wiedzę opieram na tym co przeczytam, a sama nie zaprzeczysz, że co chwilę pojawiają się nowe badania, które się wykluczają...

Powiem Wam tak - mam psa z bardzo ciężką dysplazją. Stosowałam u niego różne preparaty z chondroityną, glukozaminą, kolagenem, również preparaty przeznaczone dla ludzi. Czy dały efekt? Wg mojej oceny nie zrobiły nic, kondycja jaka była tak się nie zmieniła. Zaczęłam stosować Bonharen, czuli kwas hialuronowy, który podajemy dożylnie, czyli omijamy układ pokarmowy... Bonharen działa, bo mój pies biega jak zdrowy pies. 

Ale... od pewnego czasu zmieniłam psiakom dietę na mięso i dodatki (zrezygnowałam z suchej karmy i puszek), niedawno zaczęłam stosować zioła i Bobo jest w jeszcze lepszej kondycji. Stosuję dziką różę i mieszankę ziół Luposan.

Moje zdanie jest takie - dobra dieta, zioła, Bonharen i ewentualnie jakiś preparat, bo niewykluczam, że nie wrócę do jakiegoś Flexusa :)

Link to comment
Share on other sites

, a sama nie zaprzeczysz, że co chwilę pojawiają się nowe badania, które się wykluczają...

Nie zaprzeczę. A nawet potwierdzę :) Dlatego mam dystans.
Wierzę za to w mądrość ludową, a mądrość ludowa stosuje żelatynę/galaretę od stuleci. Co więcej każe stosować ją z sokiem z cytryny i/lub zieloną pietruchą (witamina C ;)) a "auszpik z prosięcia takoż z usiekaną zieleniną podawać". Dzisiaj pisze się to, jutro znajdą, że może nie tak, jakoś inaczej, ale jednak pomaga.
Kiedyś "stare babki" wiedzialy, które zioła zbierać w pełnię księżyca, a gospodynie wiedziały że ogórki na kiszenie zrywa się po nowiu. Potem parę "oświeconych" pokoleń miało z tego ubaw. Teraz pisze się prace naukowe o stężeniu określonych substancji w liściach lub korzeniach roślin zielnych w zależności od fazy księżyca. No i tak to jest z tą nauką ;)
Ale że dobra dieta to podstawa, to z tym już nie dyskutuje ani mądrość ludowa, ani badania naukowe ;)
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...