Jump to content
Dogomania

Rudzik (teraz Kuba) - młodzik spod balkonu MA DOM! Zamieszkał nad morzem :)


Marysia R.

Recommended Posts

Zapraszam na dwa świeżutkie bazarki - dla Aresa i dla Marysiowej Z, czyli Pokrzywy :D

 

- domowa gadżeciarnia: http://www.dogomania.com/forum/topic/333506-domowa-gad%C5%BCeciarnia-dla-aresa-i-pokrzywy-do-1810-godz-2000/

 

- biżuteria z pięknych naturalnych kamieni: http://www.dogomania.com/forum/topic/333505-bi%C5%BCuteria-z-prawdziwych-kamieni-i-nie-tylko-dla-aresa-do-18x-godz-21/

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...
  • 1 month later...

Kochani mam bardzo przykrą wiadomość :( Rudek wrócił z adopcji :(

 

Pan Leszek jest poważnie chory, trafił do szpitala i tak naprawdę nie wiadomo ile tam zostanie (co najmniej dwa, trzy tygodnie). Nie wiadomo też co będzie dalej, czy po wyjściu ze szpitala będzie mógł nadal mieszkać sam itd. Rodzina psem się zaopiekować nie może albo nie chce. W ciągu ostatniego miesiąca już po raz drugi dostałam telefon od Pana z prośbą, żebym zaopiekowała się na jakiś czas psem ponieważ Pan musi jechać do szpitala. Za pierwszym razem od razu pojechałam go odebrać, był u mnie tylko kilka godzin bo lekarz z karetki podał p. Leszkowi jakieś leki, powiedział, że do szpitala nie trzeba i Rudek jeszcze tego samego dnia wrócił do siebie. Kolejny telefon odebrałam we wtorek, tym razem p. Leszek faktycznie trafił do szpitala. Nie mogłam pojechać od razu bo byłam na uczelni, nawet nie miałam samochodu. Skontaktowałam się z synem p. Leszka i niestety z rozmowy z nim dowiedziałam się, że nie czuje się on za Rudzika odpowiedzialny, wziąć go do siebie nie może. A oprócz tego nie wiedział o tym, że ojciec zamierza adoptować psa i gdyby to wiedział stanowczo by mu to odradził. W czasie tej rozmowy ustaliłam, że jedynym rozsądnym (i bezpiecznym dla Rudka) rozwiązaniem będzie powrót z adopcji. Syn przeprowadził rozmowę z p. Leszkiem i ten zgodził się w tej sytuacji zrzec psa. Szkoda psa, szkoda starszego człowieka ale wydaje mi się, że to było jedyne rozsądnie rozwiązanie. Trzeba było wybrać mniejsze zło.

Jest w całej tej sytuacji dużo mojej winy bo w świetle tego co dzisiaj wiem do tej adopcji nie powinno dojść. Wzięłam pewne rzeczy za pewnik zamiast upewnić, się czy na pewno tak jest. Ale co się stało to się nie odstanie, zamartwianie się tym już nic nie zmieni. Człowiek uczy się na własnych błędach i mam nadzieję, że nigdy więcej nie dopuszczę do takiej sytuacji...

 

Rudka odebrałam dzisiaj, jest już u mnie. Jest mocno zdezorientowany, głownie dlatego, że Fasola uznała go za intruza i postanowiła przepędzić ze "swojego" domu. Ale to się unormuje, na szczęście wrócił do miejsca które zna więc mam nadzieję, że ten powrót nie będzie dla niego wielką traumą. No i zaczynamy znowu intensywnie szukać mu domu, bo nie ukrywam, że nie planowałam drugiego tymczasa. Oby tym razem wreszcie uśmiechnęło się szczęście do tego cudnego rudzielca :(

Link to comment
Share on other sites

Marysiu, bardzo współczuję Tobie, Rudzikowi i Panu Leszkowi. Cóż, takie bywa życie :( . Starość i choroba, potrafią ubezwłasnowolnić :(, a z dziećmi.....bywa różnie :( i często jak w powiedzeniu, że z rodzina wychodzi się najlepiej na....zdjęciu.

 Mam nadzieję, że Fasolka szybko się przyzwyczai do "obcego", a Rudzik, znajdzie piorunem kolejny dom - tym razem, już na stałe :)

Link to comment
Share on other sites

Maryś, powtórzę to, co Ci mówiłam przez telefon - nie myli się tylko ten, kto nic nie robi! Ty chciałaś jak najlepiej - przede wszystkim dla Rudka, ale i dla p. Leszka. Szkoda, że syn nie rozumie jak ważny może być psi przyjaciel dla starszej, samotnej osoby, co pokazała chociażby adopcja Soni czy Helci. Tak jak piszesz - żal Rudka, ale chyba jeszcze bardziej żal p. Leszka :(

Rudek jest wielkim pechowcem, ale w życiu nic nie dzieje się po nic i jestem pewna, że TEN dom będzie naprawdę z tymi naszymi przysłowiowymi złotymi klamkami ;) Teraz tylko oby jak najszybciej się objawił, bo w Twojej sytuacji dodatkowy pies jest nie lada wyzwaniem.

W razie czego pamiętaj, że mam co Ciebie przysłowiowy rzut beretem :D

Link to comment
Share on other sites

Niektóre dzieciary są okropne. Bardzo żal Pana Leszka, żal Rudzika. On podobny do tej mojej suni "Mazowszanki". Mnie własnie cos łamie w kościach, ale mam nadzieję, że dziecko stanie na wysokości zadania i zajmie się moimi 5-cioma i swoim 6 tym (przeprowadzając sie do mnie). Inaczej.............wydziedziczę.

Link to comment
Share on other sites

Raczej zapisz mu wszystko w spadku ;) Oczygwizdek z psami włącznie! :D

Najlepiej przeznaczyć jakąś kwotę tylko dla psów.

My z mężem sporo jeździmy i zrobiliśmy zapis w razie nieszczęśliwego zdarzenia . Nasz cały "majątek" podzieliliśmy pomiędzy 3 córy i osobno zapisaliśmy konkretną kwotę na opiekę nad futrzakami.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...