Jump to content
Dogomania

Rudzik (teraz Kuba) - młodzik spod balkonu MA DOM! Zamieszkał nad morzem :)


Marysia R.

Recommended Posts

Rudzik (zwany również roboczo Miśkiem) był jednym z wielu bezdomnych psów z okolic Makowa Mazowieckiego. Pewnego dnia "pojawił się znikąd" na osiedlu i już tam został. Dokarmiany przez kilka osób błąkał się po mieście, zamieszkał pod balkonem jednego z bloków. Po jakimś czasie ludzie, którzy się nim opiekowali zbudowali mu tam prowizoryczną budkę. Tam Rudzik mieszkał od od listopada aż do teraz. Bo pewnego dnia budka zniknęła, zdemontowana prawdopodobnie przez kogoś komu psiak przeszkadzał... Zbiegło się to w czasie z pogryzieniem Rudka przez inne psy... Niezawodna konfirm31 postanowiła go ratować i tak chłopak trafiła do mnie :)

To jego zdjęcia z pierwszego okresu życia na ulicy:

cad0355ad5acd0b4med.jpg

d3001339dc0fb414med.jpg

Tu już ma pod balkonem "apartament":

62826abb4bc66accmed.jpg

A to jego lokator w pełnej krasie:

34bcf29e312fcccfmed.jpg

5882fb52b14a33f6med.jpg

***

Rudzik spędził w DT osiem miesięcy, zaliczył jeden powrót z adopcji ale w końcu, 10 września znalazł swoją przytań! :) Zamieszkał w domku z ogródkiem w Konstancinie - Jeziornej :)

***

Niestety jego szczęście nie trwało długo. Trzeciego grudnia, po ponad dwóch miesiącach od adopcji, z powodu poważnej choroby swojego Pana wrócił do DT.  I po raz kolejny szuka domu. Oby tym razem już na zawsze...

***

15. lutego Rudzik (teraz już Kuba) zamieszkał nad morzem, w Gdańsku. Mam ogromną nadzieję, że to jego ostatnia przeprowadzka i po wszystkich perypetiach będzie żył długo i szczęśliwie u boku swojej nowej, kochające rodziny :)

Link to comment
Share on other sites

Finanse:

Wpływy:

5,96zł - "spadek" po Pepce (wpłata od właścicieli Pepki :))

300zł - bazarek Mazowszanki13 :) :) (link)

59,12zł - bazarek Marysi O. (link)

77,60 - wpłata od Mattilu :)

***

128,55zł - "spadek" po Pokrzywie (link)

100zł - od nowych właścicieli Rudzika

 

Wydatki:

32zł - Stress Out, 60 tabletek (paragon)

29,90zł - Frontline (paragon)

40zł - czipowanie (paragon)

150zł - kastracja (paragon)

5,99zł - wyróżnienie ogłoszenia na OLX na miesiąc

40zł - szczepienie na choroby wirusowe (paragon)

5,99zł - wyróżnienie ogłoszenia na OLX na miesiąc

5,99zł - wyróżnienie ogłoszenia na OLX na miesiąc

5,99zł - wyróżnienie ogłoszenia na OLX na miesiąc

5,99zł - wyróżnienie ogłoszenia na OLX na miesiąc

120,83zł - "spadek" po Rudziku został przekazany Pokrzywę na z Radys (link)

***

35,88zł - karma od 03.12 do 03.01 (0,15kg x 31dni = 4,6kg => 4,6kg x 7,8zł (worek 15kg Josery za 117zł) = 35,88zł)

5,99zł - wyróżnienie ogłoszenia na OLX na miesiąc

25zł - szczepienie na wściekliznę (paragon)

35,88zł - karma od 03.01 do 03.02 (0,15kg x 31dni = 4,6kg => 4,6kg x 7,8zł (worek 15kg Josery za 117zł) = 35,88zł)

68,12zł - podróż pociągiem do DS w Gdańsku (26,46zł x2 + 15,20zł za bilet dla psa) (bilety)

57,68zł - "spadek" po Rudziku przekazany na potrzeby Numira, podopiecznego sylwij (link)

 

Saldo na 22.02: 0,00zł

Link to comment
Share on other sites

Tak napisałam o nim wczoraj, zaraz po tym jak przyjechał:

 

Akcja udana, konfirm i jej TZ w drodze do domu, Rudzik u mnie a Sonia u Nutusi :)

Rudzik jest mocno zestresowany, nowa sytuacja go przytłoczyła. Siedzi w przedsionku albo na podeście schodów i na każde otwarcie drzwi reaguje próbą wyjścia na zewnątrz. Na zbliżające się psy reaguje warczeniem, na wyciągniętą z mojej strony rękę też. Ale kiedy do niego mówię macha nieśmiało ogonkiem :) Kolacji nie chciał zjeść, wyszłam z nim na dwór na smyczy ale głównie chodził wzdłuż płotu i szukał dziury albo próbował się przecisnąć pod furtką.

Na razie zostawiłam go w spokoju, musi ochłonąć i zrozumieć że jest bezpieczny. To młody psiak więc mam nadzieję, że szybko się zaaklimatyzuje w nowych warunkach.

A tak poza tym uroczy z niego chłopak, ma urodę pluszowego niedźwiadka :)

 

A teraz aktualna relacja :)

Wczoraj wieczorem byłam mocno zaniepokojona bo chłopak postanowił nie ruszać się z przedsionka i na każdą próbę wejścia tam (czy to psów czy moją) reagował głośnym warczeniem a nawet kłapaniem zębami. Wejście tam, żeby zamknąć drzwi wejściowe na noc zajęło mi sporo czasu bo musiałam się poruszać w ślimaczym tempie, przy którym Rudek mniej warczał. Potem dałam mu spokój i zostawiłam tam na noc. Rano kiedy psy wyszły na dwór (drzwiami tarasowymi ;)) kiedy go zawołałam przyszedł do mnie do kuchni, zjadł z ręki kawałek szynki i normalnie pozwolił się pogłaskać, machał nawet ogonkiem. Kiedy chciałam wyjść z nim na dwór zorientowałam się, że nerwową reakcję i kłapanie zębami wywołują wszelkie próby złapania za smycz (którą miał cały czas przypiętą do szelek). Powoli i spokojnie udało mi się podnieść koniec smyczy i wyprowadzić go na dwór. Próbował tak jak wczoraj wydostać się pod furtką ale oprócz tego załatwił sprawy toaletowe (siusiał chyba przez minutę, musiał długo trzymać). Wychodząc na uczelnie zostawiłam go na wszelki wypadek w osobnym pokoju niż resztę psów.

Kiedy wróciłam i go wypuściłam zareagował radością, w tej chwili kiedy go wołam podchodzi i pozwala się głaskać. Bez problemu zrobiłam mu zastrzyk z antybiotyku (wieczorem martwiłam się jak to zrobię skoro nie mogę go dotknąć ;)). Wszelkie manipulacje przy szelkach i smyczy nadal nerwową reakcję ale już nie tak gwałtowną.

On cały czas ma nadzieję, ze znalazł się tu tylko chwilowo i niedługo będzie mógł wrócić pod swój balkon ;) Tkwi pod drzwiami i chwilami popiskuje a przy każdym wyjściu na dwór w pierwszej kolejności sprawdza czy aby na pewno nie da się wydostać na zewnątrz pod furtką. Wydaje mi się, że on nigdy nie mieszkał w domu, nie miał na sobie smyczy - to dla niego zupełnie nowa sytuacja. Ale są postępy więc mam nadzieję, że jeszcze parę dni i będzie lepiej :)

 

Właśnie się zorientowałam, że kiedy to pisałam chłopak przeniósł się spod drzwi do mojego pokoju na dywanik i tam poszedł spać :) Kiedy tam weszłam to zamerdał ogonkiem i podszedł żeby go pogłaskać, nie warczy już też tak na moje suczki. Będzie dobrze!0wink.gif

Link to comment
Share on other sites

Kochana MarysiuO! jestem na wątku - pierwsza? Cudownie, że Rudzik się oswaja. Bedzie dobrze. Poznałam go jako Piranię, a potem, cała i zdrowa, walczyłam z nim w samochodzie przez ponad godzinę. Pomimo jego ogromnego strachu i szarpania go za pogryzioną szyję, ręce, twarz i inne części ciała, mam nieuszkodzone. A w sumie - znaliśmy się tylko z widzenia.

To młody psiak, bardzo skrzywdzony przez dotychczasowe życie, ale wierzę , że u Ciebie zmieni się w otwartego i ufnego misiaczka, jakim tam w środku cały czas jest :)

Link to comment
Share on other sites

Już piszę, przepraszam że dopiero teraz ale rano leciałam na uczelnię i nie było czasu :)

Noc Rudzik spędził jeszcze pod drzwiami, zostawiłam otwarty pokój ale nie skorzystał. Kolacją była wczoraj nie specjalnie zainteresowany, zjadł te chrupki na których było najwięcej pasztetu a resztą pogardził. Za to podawaną z ręki szyneczkę zajada z apetytem ;) Na czas mojej nieobecności zamknęłam go jeszcze na wszelki wypadek w swoim pokoju. Trochę obdrapał bramkę która jest w drzwiach ale bez przesady. Kiedy przyszłam i go wypuściłam strasznie się ucieszył, machał ogonkiem a kiedy zaczęłam go głaskać wywalił się kołami do góry :) Wyszliśmy do ogrodu i po sprawdzeniu czy w kwestii furtki nic się nie zmieniło zrobił siusiu. Nadal jest pewien problem z przypinaniem i odpinaniem smyczy od szelek, chłopak się wtedy denerwuje i kłapie paszczą. Podejrzewam, że ponieważ kiedy miał założone szelki i smycz po raz pierwszy był jeszcze mocno obolały to teraz obawia się że znowu go zaboli. Powoli przestaje już okupować drzwi i kładzie się w innych miejscach domu, kiedy go wołam to podchodzi. On należy do psów, które wydają bardzo dużo dźwięków - piszczy, poszczekuje, warczy. Wygadany chłopak ;)

Ponieważ wydaje się, że nic złego się nie dzieje zdecydowałam nie wieźć go jednak dzisiaj do lecznicy żeby nie generować dodatkowego stresu, mam jeszcze na jutro zastrzyk z antybiotyku i pojedziemy dopiero po skończeniu tej kuracji. Nutusia obiecała przywieźć nam z lecznicy Stress Out (dziękuję Nutusiu :)).

A tak sobie kolega odpoczywa (przepraszam za jakość ale robione z daleka żeby go nie budzić)

Rudzik1.JPG

 

Rudzik2.JPG

Link to comment
Share on other sites

Uważam, że to bardzo dobra decyzja z tym poczekaniem. A jak "gula" - maleje? Ja i tak podziwiałam Rudzika, że dreptał z Panią Ewą i Panem Sąsiadem na tych szelkach i na smyczy  - on takie "ubranko", miał chyba po raz pierwszy w życiu - w dodatku, w takich niesprzyjających okolicznościach :(. Co do jedzenia, to Pani Ewa go rozpieszczała. Dostawał kurze piersi (surowe), jakieś rosołki itp. Chrupki, które jadł ode mnie - traktował jak cukierki, no i trochę - jadł przez uprzejmość. Nie wypada odmawiać, jak częstują ;)

Link to comment
Share on other sites

Gula nadal jest ale wydaje mi się, że maleje.

Niestety mamy efekt tego rozpieszczania bo Rudzika karma zdecydowanie kole w zęby. Kiedy zobaczył mnie z miską zaczął się bardzo cieszyć i podskakiwać ale kiedy postawiłam ją na ziemi zajrzał, obwąchał zawartość i spojrzał na mnie z wyrzutem. Zjadł parę kulek, wydłubała szynkę którą mu dorzuciłam i resztę zostawił. Miejmy nadzieję, że jak zgłodnieje to się przekona bo nie bardzo mi się uśmiecha konieczność gotowania rosołków ;)

Link to comment
Share on other sites

Ooooo... Napisałam wczoraj post na tym wątku i wcięło widzę :(

Doktor wczoraj Rudzika potraktował "zaocznie". Opowiedziałam co i jak, jaki antybiotyk dostaje w zastrzyku i co robić dalej. Najlepiej byłoby przywieźć i pokazać pacjenta, ale ponieważ znamy się z Doktorem nie od dziś ;) dał mi 2 tabletki antybiotyku - do wtorku (po pół tabletki). Dawka trochę "na oko", bo mój TZ zeznawał, że Rudzik waży 10 kg, Marysia, że nie więcej niż 15, a Krysia, że 30 :) Ustaliliśmy więc, że niech będzie te 15... (wnioskując również z dawki przygotowanej w strzykawce przez makowskiego weta).
Doktor mówi, że jeśli powstała opuchlizna przy węźle chłonnym, jest bardzo duże prawdopodobieństwo, że została uszkodzona... no właśnie, co to było?... chrząstka?... cholera, ta skleroza!!! i że powinno się antybiotyk podawać do 2 tygodni. Bo nawet jeśli lek działa i opuchlizna zejdzie, po zbyt wczesnym odstawieniu antybiotyku sprawa może się odnowić. Postanowiłyśmy z Marysią, że wezmę tabletki do wtorku i we wtorek spróbujemy jednak Rudzielca zatargać do lecznicy.

Niestety, stress-out w lecznicy "wyszedł". Myślałam nawet, żeby zostawić Marysi Imkową obróżkę feromonową, a jej zamówić drugą, ale ze względu na ślady pogryzienia nie ma co dodatkowo stresować Rudzika obróżką i podrażniać tego miejsca. Marysia mówiła, że spróbuje kupić w okolicznej hurtowni.

Link to comment
Share on other sites

"Proszę Państwa, oto miś. Miś jest bardzo grzeczny dziś..." ;)

Rudzik5.JPG

 

Rudzik3.JPG

 

Rudzi6.JPG  Rudzik4.JPG

 

Rudzik7.JPG

 

Rudzik już zdecydowanie wyluzował :) Dzisiejszą noc spędził nie pod drzwiami ale częściowo w moim pokoju a częściowo w salonie. Rano przy zapinaniu smyczy trochę zesztywniał ale nie warczał i nie kłapał zębami. Co prawda po wyjściu na dwór nadal sprawdza możliwość wydostania się pod furtką ale już krócej i mniej intensywnie. Swobodnie porusza się po całym domu, wszedł nawet na górę. Co prawda nie umiał potem zejść i musiałam go znieść (był przestraszony ale bez problemu pozwolił się wziąć na ręce) ale przynajmniej wiemy, że nie ma morderczych zapędów względem kota ;) Nie warczy też już na moje suczki. Przyłazi za to do mnie i głośnym piszczeniem domaga się głaskania. Zresztą jak tylko czegoś chce albo chce zwrócić na siebie uwagę to zaraz zaczyna popiskiwać. Taki mały terrorysta ;)

"Gula" jest dzisiaj zdecydowanie mniejsza, Nutusia przywiozła nam wczoraj jeszcze cztery porcje antybiotyku i mamy się pokazać na kontrole we wtorek. Zajrzałam mu też w uszy - czyściutko.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...