ania75 Posted January 18, 2015 Share Posted January 18, 2015 może to jakiś dobry znak ...... oby maluchu Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
happy_animals Posted January 19, 2015 Share Posted January 19, 2015 Trzymamy kciuki za Maylo! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mdk8 Posted January 19, 2015 Share Posted January 19, 2015 zapisuję wątek Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
gluchypies Posted January 19, 2015 Share Posted January 19, 2015 Trzymam kciuki, aby to był dobry znak! Wrzuć jakąś fotkę, jak go odwiedzisz :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
juli88 Posted January 19, 2015 Author Share Posted January 19, 2015 Jednak jadę jutro a fotkę mam z rehabilitacji - taki zadowolony piesieł :) Zdjęć mam dużo, dodam na pewno więcej :) Zarzucałabym tu Was fotkami na śmierć :) 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Anula Posted January 19, 2015 Share Posted January 19, 2015 Może jednak uda się wyprowadzić Maylo na prostą.Rehabilitacja potrafi zrobić cuda.Trzymam kciuki za malutkiego. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
happy_animals Posted January 19, 2015 Share Posted January 19, 2015 Jednak jadę jutro a fotkę mam z rehabilitacji - taki zadowolony piesieł :) Zdjęć mam dużo, dodam na pewno więcej :) Zarzucałabym tu Was fotkami na śmierć :) Jest cudowny! :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ona03 Posted January 19, 2015 Share Posted January 19, 2015 .Dzielny Maluszek Maylo, uda mu się stanąć na łapkach tak jak Lolusiowi fotki podobne, wtedy Loluś jeszcze nie chodził /2009 rok/, teraz, po długiej rehabilitacji biega :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ewu Posted January 20, 2015 Share Posted January 20, 2015 Maylo powodzenia kochany. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
juli88 Posted January 20, 2015 Author Share Posted January 20, 2015 Podkłady schodzą jak woda... do tego mały zauważył, że jest to fajna zabawka i przerabia je po swojemu... Musimy spróbować zakładać pampersy, wczoraj nie byłam, jadę dzisiaj. Maylo miał zimne te tylne łapki, teraz po rehabilitacji i ogrzewaniu są ciepłe. Dam znać co u malucha Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
gluchypies Posted January 20, 2015 Share Posted January 20, 2015 Jednak jadę jutro a fotkę mam z rehabilitacji - taki zadowolony piesieł :) Zdjęć mam dużo, dodam na pewno więcej :) Zarzucałabym tu Was fotkami na śmierć :) Zarzucaj fotki, śliczny jest :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
happy_animals Posted January 21, 2015 Share Posted January 21, 2015 Ciocia, ucałuj proszę od mnie Maylo :) Jestem przekonana, że Mały odzyska sprawność w łapkach! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
juli88 Posted January 21, 2015 Author Share Posted January 21, 2015 Oczywiście jest problem z domem tymczasowym... Musimy szukać nowego... eh... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ewu Posted January 21, 2015 Share Posted January 21, 2015 Co u maluszka? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
juli88 Posted January 22, 2015 Author Share Posted January 22, 2015 U Maylo ok, zrobił się z niego mały zawadiaka... Nie jest aż tak aktywny jak Rubiś, któremu uszka podskakiwały przy bieganiu jak piłeczki ale ożywił się bardzo. Strasznie garnie się do człowieka, byleby miział i głaskał :) Na moich oczach Maylo przerzucił ogon o 90 stopni, raz ale widać było, że to nie skurcz tylko zmienienie pozycji ogona. Za tydzień jedziemy do weta więc będę wiedziała więcej. Smutna wiadomość jest taka, że musimy szukać nowego domu tymczasowego. W dniu pogryzienia zgłosiło się do mnie ok 20 osób, które chciały dać dom tymczasowy ale na tydzień... Teraz cisza ale biegnę robić ogłoszenia na portalach, może znajdzie się jakaś dobra dusza. Musi się znaleźć. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
juli88 Posted January 22, 2015 Author Share Posted January 22, 2015 Zdjęcia mam ich duuuuużo :) Mój pierwszy filmik na dogo, jeżeli działa - ta łapka na górze niestety ma przykurcz :( [URL=http://pl.tinypic.com/r/157cj1i/8]View My Video[/URL] W klatce 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
juli88 Posted January 22, 2015 Author Share Posted January 22, 2015 A tu mama Maylo, którą chce wysterylizować Łapka z przykurczem 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
juli88 Posted January 22, 2015 Author Share Posted January 22, 2015 Proszę o opinie - jest ok? Cześć! Jestem Maylo, urodziłem się we wrześniu i do pewnego czasu bawiłem się i biegałem jak zdrowy szczeniak. Kilkanaście dni temu postanowiłem poznać świat i wyjść za teren, na którym mieszkałem, widziałem już, że mój opiekun tam wychodzi ale zawsze wraca. Byłem ciekaw co on tam robi. Pewnego ranka wybiegłem i zobaczyłem, że świat jest ogromny! Tam było tyle nowych zapachów, nowych kształtów i rzeczy! Jednak z daleka widziałem, że biegnie do mnie, duży pies, bałem się, bo biegł szybko i cały czas na mnie patrzył! Zacząłem uciekać i płakać ale mnie dogonił i ugryzł! Płakałem ale to nic nie pomagało! W końcu udało mi się wyrwać z jego zębów i doczołgać pod dom. Przybiegła do mnie mama, zaczęła mnie lizać i prosić, żebym nie płakał, że wszystko będzie dobrze. Położyłem się pod choinką i leżałem. Przyszli moi opiekunowie, popatrzyli i poszli, a mnie bolało. Mama przychodziła i wylizywała mi brzuszek, który krwawił. Było mi bardzo zimno i chciałem spać ale mama mi nie pozwalała. W końcu usłyszałem jakieś głosy, mama szczekała, ktoś przyszedł, a ja nie mogłem pobiec się przywitać. Przyszła do mnie taka pani i wzięła na ręce, bardzo bolało, a mama strasznie się denerwowała. Ta pani zaczęła do mnie mówić to co mama, że wszystko będzie dobrze, że mi pomoże. Zaniosła mnie do swojego domu, włożyła na ciepły kocyk i przeniosła do dziwnego pojazdu, pierwszy raz nim jechałem, bałem się ale ona cały czas mówiła, że będzie dobrze, chociaż widziałem że łzy lecą jej z oczu. Podróż trwała długo, mówili, że żaden weterynarz (wtedy nie wiedziałem jeszcze kto to) w okolicy nas nie przyjmie o tej porze. Pojechaliśmy dalej, weszliśmy do gabinetu i zaczęli mnie kuć, przenosić, dotykać wszystko bardzo bolało, myślałem, że mnie okłamała, że teraz już zawsze będzie mnie tylko bolało. Ale po chwili otulili kocykiem i ogrzali, mówili, że jestem strasznie wyziębiony i że nie wiadomo co ze mną będzie. Ta pani cały czas mówił do mnie, że wszystko będzie dobrze, że będziemy walczyć i się nie poddamy. Zrobiło mi się ciepło i zasnąłem. Kolejne dni mijały dość spokojnie, choć codziennie byłem u weterynarza, aż w końcu tam zamieszkałem! Włożyli mnie do takiego śmiesznego urządzenia i musiałem grzecznie leżeć. Później patrzyli na obraz w komputerze i byli bardzo zasmuceni, mówili że nie będę biegał, a ja lubiłem biegać, skakać, gonić motyle! Nadzieje dawał jeszcze rezonans, który pokazać miał jak bardzo mój rdzeń jest uszkodzony i czy operacja może pomóc mi zacząć chodzić, więc pojechaliśmy do Wrocławia, a we Wrocławiu niestety potwierdziła się diagnoza, nie będę chodził ale doktor powiedział, że dostane wózeczek i będę mógł biegać! Więc ucieszyłem się bardzo, bo będę biegać, nie ważne na ilu łapkach ważne, że będę mógł tego jeszcze doświadczyć! Doktor kazał masować moje łapki i je ćwiczyć, bo medycyna zna przypadki, że zwierzaki z takimi obrażeniami zaczynały chodzić! Teraz szukam osoby, która pomoże mi dojść do pełnej sprawności czy to na łapkach czy na wózeczku. Mówią, że to nie musi być osoba na stałe, może być na czas znalezienia takiej osoby. Ja kocham wszystkich ludzi, bo oni drapią mnie za uchem, sam niestety nie mogę, więc się tego domagam. Czy Ty mógłbyś mnie podrapać codziennie za uszkiem? Pomasować łapki, nakarmić i pobawić się ze mną? Bardzo tego potrzebuje, mój weterynarz i moja ukochana rehabilitantka mieszkają w Poznaniu więc tu muszę zamieszkać. Moja opiekunka mówi, że wszystko mam, karmę, leki, podkłady, pampersy tylko nie domu! Bardzo proszę jeżeli możesz się mną zaopiekować nawet tymczasowo zadzwoń lub napisz do niej! Przed podjęciem decyzji możesz mnie poznać :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
gluchypies Posted January 22, 2015 Share Posted January 22, 2015 Piękny tekst, wzruszający! Płakać mi się chciało, jak to czytałam. Wrażliwa osoba na pewno będzie poruszona po przeczytaniu tego tekstu. ps. zdjęcia są cudowne! :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ewu Posted January 23, 2015 Share Posted January 23, 2015 Piękny tekst i cudne fotki. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
happy_animals Posted January 24, 2015 Share Posted January 24, 2015 U Maylo ok, zrobił się z niego mały zawadiaka... Nie jest aż tak aktywny jak Rubiś, któremu uszka podskakiwały przy bieganiu jak piłeczki ale ożywił się bardzo. Strasznie garnie się do człowieka, byleby miział i głaskał :) Na moich oczach Maylo przerzucił ogon o 90 stopni, raz ale widać było, że to nie skurcz tylko zmienienie pozycji ogona. Za tydzień jedziemy do weta więc będę wiedziała więcej. Smutna wiadomość jest taka, że musimy szukać nowego domu tymczasowego. W dniu pogryzienia zgłosiło się do mnie ok 20 osób, które chciały dać dom tymczasowy ale na tydzień... Teraz cisza ale biegnę robić ogłoszenia na portalach, może znajdzie się jakaś dobra dusza. Musi się znaleźć. Ciocia, podeślij mi proszę na maila ([email protected]) treść ogłoszenia, 1-2 zdjęcia Maylo + tel. kontaktowy. Ogłoszenie udostępnię na profilu mojej Fundacji. Może coś się ruszy... 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ola164 Posted January 24, 2015 Share Posted January 24, 2015 Nie mogę oderwać od niego wzroku, wygląda z pyszczka jak moja Ygritte. Gdyby tylko nie fakt, że wynajmuje mieszkanie z dwoma już psami i co miesiąc jeżdżę z nimi pociągiem przez pół Polski w dwie strony... Pomogę udostępniać, zapraszać znajomych. Jakie są koszty do pokrycia? Maylo będzie miał wózeczek, ile mniej więcej to wyniesie? Może warto mu zrobić wydarzenie na fb? Też go udostępnię na fb naszej fundacji... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
happy_animals Posted January 24, 2015 Share Posted January 24, 2015 Wspólnymi siłami można zrobić wiele :) Jestem przekonana, że Maylo szybko znajdzie nowy domek i wróci do pełni sił. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nadziejka Posted January 25, 2015 Share Posted January 25, 2015 Kciuki ogromne za to maleńkie cudne serduszeczko Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
juli88 Posted January 26, 2015 Author Share Posted January 26, 2015 Nie mogę oderwać od niego wzroku, wygląda z pyszczka jak moja Ygritte. Gdyby tylko nie fakt, że wynajmuje mieszkanie z dwoma już psami i co miesiąc jeżdżę z nimi pociągiem przez pół Polski w dwie strony... Pomogę udostępniać, zapraszać znajomych. Jakie są koszty do pokrycia? Maylo będzie miał wózeczek, ile mniej więcej to wyniesie? Może warto mu zrobić wydarzenie na fb? Też go udostępnię na fb naszej fundacji... wydarzenie na fb jest: https://www.facebook.com/events/481503598657213/482224261918480/?notif_t=event_mall_comment koszty są wysokie, tomograf 600 zl, rezonans+konsultacja we Wro 800zl, leczenie + szpitalik na dzień dzisiejszy okolo 610 zl, do tego karma, podkłady, leki, rehabilitacja i robi się ponad 3000 zł, a to koszty które już sa poniesione... w czwartek kolejna wizyta u weta i wet chce go jeszcze raz skanować... Maylo w rdzeniu ma kawałki kości, chce sprawdzić czy organizm sobie z nimi poradził... Walczę z bazarkami żeby uzbierać i popłacić te faktury... i od przyszlego tygodnia ruszamy z bardzo intensywna rehabilitacja, jedna łapka jest spastyczna, nie ma w niej prawie w ogóle żadnego zakresu ruchu, wygląda to źle... z tym musimy walczyć. Wózeczek - koszty ok 400/500 do 1 200 zł na razie nie sprawdzałam dokładnie czym się różni taki za 500 zł od tego za 1200 zł... są jeszcze używane, zobaczymy, problem polega na tym, że mały rośnie więc pewnie będą potrzebne dwa, na razie i tak z miesiąc musimy jeszcze poczekać, aż ustabilizuję się kręgosłup, bo niestety cały czas się rusza i "strzela" Za każde udosteonienie maluch będę wdzięczna, zaraz wysyłam e-maila Padało też wiele propozycji, komórki macierzyste, osocze bogato-płytkowe ale sprawdzaliśmy, w przypadku Maylo to się nie sprawdzi :( Pozostaje czekać i rehabilitować. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.