Jump to content
Dogomania

Pies w miejscu publicznym


sensej.pln

Recommended Posts

 

 

Ja mam prostą zasadę- kiedy spuszczam psa, zajmuję się nim- biega za piłką, łapie frisbee, a do sikania uważam ,że wolność nie jest mu potrzebna i spokojnie może iść na tej smyczy. Absolutnie do nikogo nie podbiega, tak jak piszę- jest cały czas zajęty, a kiedy kończymy zabawy- zapinam go na smycz. Nie lubię podbiegaczy, które latają po parku byle latać, właściciel nie ma ochoty się psem zająć, a za zajęcie uważa luźne bieganie bez celu i zaczepianie innych ludzi i psów.

 

trochę przypominasz w ten sposob rodzica ktory sam gra z wlasnym dzieckiem w pilke a z innymi dziećmi to mu nie pozwala żeby sie nie przewrociło.

ja uważam takie postępowanie za dziwaczne i szkodliwe - kompletna izolacja od innych. bardzo często skutki tego sa opłakane - pies zaczyna sie robic nerwowy/agresywny wobec tych "innych".

 

 

druga rzecz to że psy są rozne. i jezeli twoj faktycznie zaspokaja swoje potrzeby poprzez zabawe z toba a otoczenie, zapachy i eksploracja okolicy w ogóle go nie interesuje to można tak robić. ale co w przypadku gdy mamy psa który uwielbia obwąchiwać krzaczki, szuka kontaktu z innymi psami a takie frisbee cz piłkę to przyniesie dwa razy a potem oleje? przecież i takie psy są.

 

 

 

Hm, ktoś tu uznał wypowiedź Cavecanem o truciu psów za... aprobatę takiego postępowania - to też nie świadczy że ów ktoś rozumie co inni napisali.

 

ona nie tylko aprobuje takie zwyrodniale zachowanie u innych ale sama jest zwolenniczką kopania psów.

 

 

 

Przepraszam, kolezanke. Czasem trudno ta kobiecosc dostrzec. 

 

no u ciebie na pewno. dlatego tak wszem i wobec ogłaszasz jaka to z ciebie "mamuśka".

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Brak rozgarniecia moze wynikac z tego, ze sporo postow mi sie nie wyswietla. Wiec nie odpowiadam na nie. Szkoda zycia na glupoty :) pierwsze forum w zyciu, na ktorym zacżelam uzywac opcji ignorowania. Niestety, bez tego przebic sie przez dzungle sie nie da.

Link to comment
Share on other sites

 

Przywołanie psa do siebie gdy mija się obce osoby / obce psy wydaje mi się również bardzo prostym sposobem na uniknięcie konfliktu i ukłonem w stronę drugiej osoby.

Oczywiście, jeśli komuś na konflikcie zależy, to psa odwoływać nie będzie, bo i po co?

 

to jest kompletna bzdura. mój pies naprawdę biega bardzo dużo bez smyczy. i na osiedlu i w parku czy w "spacerowych" okolicach. i konflikty z tego tytułu zdarzają się sporadycznie właśnie z ludźmi którym się wydaje że są pępkiem świata i wszyscy wokół mają postępować tak jak oni sobie życzą. przykład "mamuśki" o której pisałem przedstawia jacy to ludzie i jak rzadkie są takie przypadki. w ciągu ostatnich 2 lat codziennego przecież wyprowadzania psa zdarzyło ich się może z 5.

a ja, czy to się komuś podoba czy nie, nie pozwolę zrobić z siebie obywatela drugiej kategorii.

po raz kolejny powtarzam - moim obowiązkiem jako opiekuna psa jest zagwarantowanie że pies nie będzie dla nikogo uciążliwy ani tym bardziej nie będzie stanowił zagrożenia. i tyle. a jak mamuśce nie podoba się że mój pies sobie idzie po trawniku i wącha słupki i kategorycznym tonem żąda ode mnie "proszę zabrać psa bo ja idę z dzieckiem" to może zobaczyć co najwyżej środkowy palec.

 

a jak ktoś w ogóle porównuje publiczne wypróżnianie się psów do tego samego u ludzi to polecam wizytę u psychiatry. albo może niech rozpocznie kampanię przeciwko wiewiórkom bo te rude dranie srają gdzie tylko chcą i za nic mają sprzątanie po sobie.

  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

Ja lubie moje pieski puszczac luzem na spacerze i wiem ,ze one tez to lubia. Oczywiscie nie puszczam w takich miejscach jak np ruchliwa ulica.Puszczam je gdy wiem napewno ,ze nie beda dla nikogo uciazliwe czyli sunia (jak pisalam wczesniej spokojna itp) chodzi bez smyczy prawie zawsze a piesek czasem w kagancu. . cz Zastanawiam sie moze powinnam zamiaste tego kaganca przyczepic mu tablce do grzbietu z napisem ,,zanim mnie poglaszczasz po glowie pozwol sie powachac, nie jestem Lassie,, obydwa pieski chodzac luzem lubia sie zapoznawac z innymi psami ,jak widze pieska na smyczy to je wolam do siebie i nie ma problemu ,gdy zblizaja sie ludzie czy dzieci tez nie ma problemu bo ludzie ic nie interesuja ,nawet ustepujemy drogi przechodniom ,Problemem sa te wyciagniete lapki do mojego psa ,bardzo bym chchiala ,zeby dorosli i dzieci wlasciwie zapoznawali sie z moim psem jezeli tego pragna ale niestety moge sobie tylko o tym pomarzyc .

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Moje psy biegają luzem tam gdzie mogą< uważam że psy też mają prawo do swobodnego ruchu.  Są jednk doskonale zsocjalizowane i przyjazne światu Mam kolo siebie wiele osob biegających sobie dla sportu i moje psy nawet do nich nie podchodza nie mowiac o gonieniu i oszczekiwaniu Poza tym sa odwoływalne. Nie zaczepiają ani ludzi ani psow chyba, że sa to znajomi i znajome psy.

Bardzo rzadko trafiają się ludzie bojący ale w takim wypadku po prostu psy odwołuję i spokojnie rozmawiam. A na nietykalnych histerykow, ktorzy uważają, że są pępkiem świata staram sie nie reagować choc czasem mam ochotę sama gryźć. Mialam w okolicy taką jedną ruską chodzącą z kijem i bojącą się nawet chihuahua ale z uporem chodzącą ścieżką, ktorą chodzili ludzie z psami choć miala bardzo szeroki chodnik  z dala od tej ścieżki choć po tej samej stronie ulicy. Po wielu awanturach z rożnymi ludźmi dała sobie spokoj i przestała tędy chodzić a jak szła to grzecznie prosiła o przytrzymanie psa i dziękowala za to. Jak widac i takich można wychować.

A włlaścicielom psów radzę po prostu tak je wychowywać, żeby nie stanowiły zagrożenia dla otoczenia i żeby wzbudzaly u innych przyjazne komentarze a nie wrogość.

Ja mam 33 lata rottweillery i całe życie otoczenie je kochało i nie bało się bo były przyjazne, karne, dobrze wychowane i bezpieczne.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Moj pies uwielbia prace i zabawe ze mna. Ale nie wyobrazam sobie trzymac go na smyczy w kazdym innym przypadku niz ta zabawa czy praca. I krzywde bym mu takim postepowaniem robila.

Dwbem, nie wierze, ze majac takie psy przez cale zycie nigdy nie spotkalas osoby negatywnie nastawionej. Po prostu nie wierze, ze wszyscy zawsze kochali Twoje psy, no chyba, ze mieszkasz na rotkowej farmie. W przeciwnym raIe musialas trafic na kogos, kto psow moze zwyczajnie nie liubic czy sie bac, nawet jesli sa najgrzeczniejsze na swiecie.

Link to comment
Share on other sites

 

Rzeczywiście sama ideologia tego ,że pies biega swobodnie i bawi się z innymi pieskami jest fajna, ale w miastach wydaje mi się dość trudna do realizacji. Dlatego puszczam psa luzem do obwąchiwania krzaczków tylko w odludnionym miejscu, a w parku- zajmuję się nim. Poza tym co to znaczy ,że pies szuka  kontaktu z innymi psami? Podbiega ot, tak do innego psa ? Dla mnie to jest nie do pomyślenia.. Są różne zwierzaki, jeden będzie pozytywnie nastawiony, inny agresywny. Ja bym się bała ,żeby mój pies szukał kontaktów z psami "na własną łapę"  ;) Może dlatego ,że waży 3 kg, jest już coraz starszy i ruchy też nie te ( :) )i w jakimkolwiek ewentualnym starciu jest na przegranej pozycji. Być może go izoluję, krzywdzę tym, ale zwyczajnie boję się ,żeby taka pchła witała się z nieznanym psem, o nieznanej psychice.. Co innego ustalenie z właścicielem- pies jest spokojny- wtedy super, wcale nie twierdzę ,że mojemu psu wystarcza towarzystwo mojej skromnej osoby  ;) Poza tym smycz nie uniemożliwia "badania" terenu  ;) Wystarczy długa smycz, ruszyć tyłek za psem i już  ;)

Link to comment
Share on other sites

Moj pies uwielbia prace i zabawe ze mna. Ale nie wyobrazam sobie trzymac go na smyczy w kazdym innym przypadku niz ta zabawa czy praca. I krzywde bym mu takim postepowaniem robila.

Dwbem, nie wierze, ze majac takie psy przez cale zycie nigdy nie spotkalas osoby negatywnie nastawionej. Po prostu nie wierze, ze wszyscy zawsze kochali Twoje psy, no chyba, ze mieszkasz na rotkowej farmie. W przeciwnym raIe musialas trafic na kogos, kto psow moze zwyczajnie nie liubic czy sie bac, nawet jesli sa najgrzeczniejsze na swiecie.

Link to comment
Share on other sites

Moj pies uwielbia prace i zabawe ze mna. Ale nie wyobrazam sobie trzymac go na smyczy w kazdym innym przypadku niz ta zabawa czy praca. I krzywde bym mu takim postepowaniem robila.

Dwbem, nie wierze, ze majac takie psy przez cale zycie nigdy nie spotkalas osoby negatywnie nastawionej. Po prostu nie wierze, ze wszyscy zawsze kochali Twoje psy, no chyba, ze mieszkasz na rotkowej farmie. W przeciwnym raIe musialas trafic na kogos, kto psow moze zwyczajnie nie liubic czy sie bac, nawet jesli sa najgrzeczniejsze na swiecie.

Link to comment
Share on other sites

ja to w ogole uwazam, ze psy, ktore musza cierpiec przez to, ze ich wlasciciel jest mega lamerem i nie umie ich nauczyc podstaw, ktore powinien znac kazdy pies i przez to ciagle musza ciagnac za soba sznurek, na ktorego koncu uwiazany jest ich pancius-wrzod na dupie, sa na maxa biedne.

 

mysle, ze ciagle trzymanie psa na uwiezi to jest zneanie sie nad zwierzetami. pies nie przyszedl do osady ludzkiej, zeby go tam uwiazano. 

 

 

jesli kiedys dorobie sie szczeniat pod wlasnym przydomkiem i ktos mi powie, ze jego poprzednie psy lazily tylko na sznurku (nawet 10metrowym) to nawet gdyby mial blozka o pieskach, zlote kocyki i bylby krolem dogomanii, to mu nie sprzedam. bo to nie jest dobry dom dla psa.

pies MUSI miec mozliwosc biegania luzem i nikt mi nie powie, ze jest inaczej.

Link to comment
Share on other sites

 

 

Poza tym co to znaczy ,że pies szuka  kontaktu z innymi psami? 

 

nie wiesz co to znaczy to zobacz ten filmik:

 

https://www.youtube.com/watch?v=XyUpj42wUy0

 

na nim jacek gałuszka robi doświadczenie sprawdzające co najbardziej kręci pieska. i mając do wyboru zabawkę, własciciela, smakołyk czy środowisko wybrał bez wahania środowisko.

mam dla mojego psa piłkę na sznurku. on czasami lubi się ze mną nią poszarpać ale tylko trochę, zaraz mu się to nudzi i leci wąchać krzaczki. a na dzisiejszym spacerze spotkałem znajomego z labkiem.

wiedziałem ze on lubi zabawki ale zapomniałem piłki schować. to się ze mną szarpał z 15 min. jak mu ją puszczałem to przyłaził zebym łapał znowu za szurek i znowu się szarpał. nawet podsuwanie smakołyka nie mogło konkurować z piłeczką. dopiero po dłuższym czasie dał sobie piłkę w zamian za smakołyk odebrać.

właśnie o to chodzi, że są psy których nie interesuja pobratymcy tylko np zabawa z właścicielem i takie psy same uczą się aportowania a po dosłownie kilku rzutach same przynoszą piłkę czy patyk żeby im porzucać a są takie które po rzuconą piłkę pobiegną raz a potem pobiegną sobie w krzaczki. a są takie które jak zobaczą kolegę to zadna piłka ani inne pokusy świata nie będą w stanie z nim konkurować.

 

i o ile takie które lubią zabawe w aportowanie można bez problemu trzymać całe życie na sznurku i zaspokajać zabawą z frisbee czy piłką to dla tych które uwiebiają bawić się z innymi psami albo przeszukiwać teren trzymanie na sznurku będzie udręką a żadne piłka nie da im tyle radości co hasanie z innymi psami albo swobodne bieganie.

 

mój należy właśnie do tych "swobodnych biegaczy" bawić ludzi się tylko z wybranymi ale penetrowanie krzaków, obwąchiwanie drzewek bieganie na własną łapę i inne takie to rozkosz największa.

Link to comment
Share on other sites

ja to w ogole uwazam, ze psy, ktore musza cierpiec przez to, ze ich wlasciciel jest mega lamerem i nie umie ich nauczyc podstaw, ktore powinien znac kazdy pies i przez to ciagle musza ciagnac za soba sznurek, na ktorego koncu uwiazany jest ich pancius-wrzod na dupie, sa na maxa biedne.

 

mysle, ze ciagle trzymanie psa na uwiezi to jest zneanie sie nad zwierzetami. pies nie przyszedl do osady ludzkiej, zeby go tam uwiazano. 

 

 

jesli kiedys dorobie sie szczeniat pod wlasnym przydomkiem i ktos mi powie, ze jego poprzednie psy lazily tylko na sznurku (nawet 10metrowym) to nawet gdyby mial blozka o pieskach, zlote kocyki i bylby krolem dogomanii, to mu nie sprzedam. bo to nie jest dobry dom dla psa.

pies MUSI miec mozliwosc biegania luzem i nikt mi nie powie, ze jest inaczej.

 Skąd tyle negatywnych emocji w Twojej odpowiedzi???Jakiej wielkości masz psa? Ja mam małego, który jest nauczony współżycia z otoczeniem, ale nie mam pewności ,że otoczenie jest przyjazne dla niego. I o ile, mając dużego psa można pozwalać mu na ustalanie hierarchii z innymi psami, to ja nie mam ochoty na to, by mój pies dogadywał się z amstafem, czy- żeby nie było, jakimkolwiek innym, dużym psem, którego NIE ZNAM. A biegając luzem jest narażony na takie właśnie kontakty. Dlatego często chodzi na 10m lince- nie zauważyłam ,żeby cierpiał, wesoło biegnie, a ja mam możliwość kontrolowania sytuacji. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, może dlatego zazwyczaj podbiegają do mnie duże psy, a nie maluchy. Piszesz jeszcze o przeniesieniu psów do osad ludzkich. Zastanów się ,jak wilki ustalały hierarchię, a jakie możliwości mają współczesne psy. Jeden jest wielki, drugie całkiem malutki. Jeden odważny, drugi "po przejściach". To wszystko trzeba uwzględnić,albo- mieć mocne nerwy ;)

Link to comment
Share on other sites

Moja suka też nigdy z nikim nie ustala hierarchii. Z założenia jest podporządkowana, nigdy nie przejawiała skłonności dominacyjnych. Jeśli jakiś inny pies przejawia natychmiast się wycofuje, a najchętniej włazi mi między nogi i patrzy na mnie 'oj proszę weź go zabierz' .Jest goldenem więc lubi wszelkie zabawy ze mną ale uwielbia też węszyć, eksplorować i nie wyobrażam sobie że mam jej tego zabronić ciągając ją bezustannie na sznurku. Tym bardziej że zabawy szarpakami i piłkami musimy zasadniczo ograniczać z powodu dysplazji. Tymczasem długi spacer gdzie ja idę a pies biega w swoim tempie zwiedzając otoczenie robi jej bardzo dobrze, ma ruch, robi co lubi,nie przeciąża stawów. I nie zamierzam się dać terroryzować jakiejś mamuśce, babie czy dziadowi,którym to przeszkadza. Jak się boją niech nas omijają. Ich fobia ich problem. A prowadzenie psa wyłącznie na sznurku całe życie jest okrucieństwem. I też bym komuś takiemu psa nie powierzyła pod opiekę gdybym miała o tym decydować. Nigdy.

Link to comment
Share on other sites

Moja suka też nigdy z nikim nie ustala hierarchii. Z założenia jest podporządkowana, nigdy nie przejawiała skłonności dominacyjnych. Jeśli jakiś inny pies przejawia natychmiast się wycofuje, a najchętniej włazi mi między nogi i patrzy na mnie 'oj proszę weź go zabierz' .Jest goldenem więc lubi wszelkie zabawy ze mną ale uwielbia też węszyć, eksplorować i nie wyobrażam sobie że mam jej tego zabronić ciągając ją bezustannie na sznurku. Tym bardziej że zabawy szarpakami i piłkami musimy zasadniczo ograniczać z powodu dysplazji. Tymczasem długi spacer gdzie ja idę a pies biega w swoim tempie zwiedzając otoczenie robi jej bardzo dobrze, ma ruch, robi co lubi,nie przeciąża stawów. I nie zamierzam się dać terroryzować jakiejś mamuśce, babie czy dziadowi,którym to przeszkadza. Jak się boją niech nas omijają. Ich fobia ich problem. A prowadzenie psa wyłącznie na sznurku całe życie jest okrucieństwem. I też bym komuś takiemu psa nie powierzyła pod opiekę gdybym miała o tym decydować. Nigdy.

Nie przesadzaj. Chyba używasz troszkę za mocnych słów- okrucieństwo, baba, dziad? Bo ktoś  niekoniecznie lubi Twojego pieska to jest dziadem lub babą? :O Ja mam bardzo złe wspomnienia z czasów kiedy mój pies biegał bez smyczy po parku- raz zaatakował go kundelek, 5 kg, Franek miał kilka ran na karku, innym razem na szczęście był na lince i dopadł go już większy pies i tylko dlatego ,że miał linkę, udało mi się go wyciągnąć szybko za szelki do góry i uniknąć- być może- tragedii. Nie wszyscy właściciele psów są odpowiedzialni, uważasz ,że to okrucieństwo ,że chronię mojego psa? Nie wiem skąd w Polakach taka postawa-ktoś się boi- jego problem..Naprawdę tak ciężko nauczyć podstawowych zasad funkcjonowania w społeczeństwie? Trzeba zachowywać się jak dzicz, bardzo niekulturalna dzicz? 

Link to comment
Share on other sites

Mój pies też nie podbiega do innych psów, jest nauczony przechodzenia, kiedy go zawołam, chodzi za sznurkiem dla bezpieczeństwa- 3 kilogramowy pies raczej nie stanowi wielkiego zagrożenia dla otoczenia, natomiast otoczenie dla niego- może być niebezpieczne, co wyjaśniłam w poprzednim poście. Zawsze mogę go za ten sznurek chwycić i zabrać a jednak możliwości ma większe niż na zwykłej smyczy. Zresztą na zwykły spacer często chodzi na zwykłej smyczy, tak jak większość psiej populacji i nie uważam tego za "okrucieństwo", "znęcanie się nad zwierzętami". Nieraz poprostu nie ma czasu na wielkie spacerowanie, pies idzie spokojnie załatwić swoje potrzeby i wraca do domu. Ja uważam ,że to całkiem normalne, nie zawsze jest czas ,żeby organizować jakie wystrzałowe spacery z zabawami, poznawaniem innych psów czy podążaniem za psem, który "zwiedza" otoczenie. 

Link to comment
Share on other sites

Jak słyszę mój pies się boi to często mam wrażenie że właściciel zwala na psa swój strach. Czy taki pies który na nieszczęście został zaatakowany przez innego psa ma teraz być ściągany siłą przez swoją właścicielkę ? (piszę w rodzaju żeńskim bo to głównie tej płci to dotyczy). Ciekawe czy do takiej kobiety dotrze że nic się nie stanie jak się jej siłą wyrwie tą smycz ? No ale po co. Niech ucieka ciągnąc tego zdezorientowanego psa. Ciekawe że są ludzie którzy potrafią się zapytać czy ten duży nie zje mojego ? 

Link to comment
Share on other sites

Mówiąc dziad i baba miałam na myśli określony typ człowieka czepiającego się bez powodu a są tacy i na lepsze określenia nie zasługują.

Wiem że są psy, które przez całe swoje życie nie zaznały swobodnego biegu czy w ogóle swobodnego poruszania się i tak moim zdaniem to jest okrucieństwo.

Szczerze mówiąc idei linki jako zabezpieczenia przed atakiem po prostu nie rozumiem. Podbiega pies do Twojego, atakuje go i co robisz z tą linką? Co Ci to daje? Ściągasz psa na lince jak tylko jakiś inny się zbliża?

Link to comment
Share on other sites

Sluchajcie, ale temat to pies w miejscu publicznym. Czyli ulica, osiedle, park w srodku miasta. Nie mowimy o psich laczkach, podmiejskich wielkich parkach, zdziczalych lakach nad rzekami itp. rozumiem, ze psa sie puszcza w takich miejscach.
Ale na ulicy, osiedlu, w parku w srodku miasta? Naprawde?

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Jak słyszę mój pies się boi to często mam wrażenie że właściciel zwala na psa swój strach. Czy taki pies który na nieszczęście został zaatakowany przez innego psa ma teraz być ściągany siłą przez swoją właścicielkę ? (piszę w rodzaju żeńskim bo to głównie tej płci to dotyczy). Ciekawe czy do takiej kobiety dotrze że nic się nie stanie jak się jej siłą wyrwie tą smycz ? No ale po co. Niech ucieka ciągnąc tego zdezorientowanego psa. Ciekawe że są ludzie którzy potrafią się zapytać czy ten duży nie zje mojego ? 

Gdzie napisałam ,że mój pies się boi?? Mój pies się nie boi,ja boję się o niego, i to nie są moje urojenia, tylko faktycznie w mojej okolicy jest dość niebezpiecznie- czasem podlatują psy bez smyczy, które nie są nastawione pozytywnie, czasem zdarza się ,że przejedzie jakiś samochód dostawczy do osiedlowego sklepiku, ja niestety nie mam tak idealnego psa, który w  każdej sytuacji do mnie wróci i jestem skłonna twierdzić ,że nikt takiego psa nie ma. Jeśli mój pies zostanie zaatakowany przez psa, to będzie próbował się bronić, a nie wróci to mnie, bo go wołam. Tak jak pisałam, łatwo jest puszczać psa osobom , które posiadają większego czworonoga. Za linkę zawsze mogę chwycić i szybko psa zabrać, odciągnąć z piej bójki, no generalnie możliwości kontroli jego poczynań są dużo większe ;) Poza tym, nie zapominajmy ,że pis w miejscu publicznym powinien być na smyczy, takie jest prawo. :)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...