badmasi Posted January 12, 2015 Share Posted January 12, 2015 Trzeba tylko dac ludziom szanse wyszkolic psa. Bo jak ma to zrobic wlasciciel szczeniaka, ktory jest napadany i wywalany na grzbiet przy kazdej okazji ( bo szczeniaczek, niegrozny, niech poznaje psi jezyk). Unikać takich miejsc, gdzie biegają luzem psy. Trenować na chodniku przy ulicy - największe prawdopodobieństwo że tam większość psów będzie na smyczy ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
cavecanem Posted January 12, 2015 Share Posted January 12, 2015 No i tak sie robi. Sytuacja przypomina taka z palaczami i niepalacymi. Teraz niemal wszedzie jest zakaz palenia, ale kiedys to byl problem niepalacych. Nie podoba ci? Mozesz opuscic lokal. Na szczescie sytuacja nieco sie zmienila. W paleniu. Bo w kynologii nie bardzo. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Dogmat Posted January 12, 2015 Share Posted January 12, 2015 No i tak sie robi. Sytuacja przypomina taka z palaczami i niepalacymi. Teraz niemal wszedzie jest zakaz palenia, ale kiedys to byl problem niepalacych. Nie podoba ci? Mozesz opuscic lokal. Na szczescie sytuacja nieco sie zmienila. W paleniu. Bo w kynologii nie bardzo. Wiesz co, dużo chyba zależy od miejsca zamieszkania, bo w mojej okolicy raczej nie zdarzają się takie sytuacje, że wszyscy podchodzą do mojego psa, albo psy biegają luzem. Więc wydaje się, że w dużej mierze zależy to od przyzwyczajeń lokalnych społeczności. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
cavecanem Posted January 13, 2015 Share Posted January 13, 2015 Mam psy, które wyglądem zniechęcają do podchodzenia, mimo, że są bardzo łagodne, rzadko kiedy kto wyciąga łapki. Ale wystarczy zmienić psa, wyjść z goldenem, lub czymś innym, najlepiej białym, puchatym, nie daj boże w wieku szczenięcym. Już kiedyś miałam zamiar przyczepić psu lub sobie kamerkę i nagrać, jak wygląda spacer z psem w sporym mieście. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
sensej.pln Posted January 13, 2015 Author Share Posted January 13, 2015 Ni znam sie ile jest miejsc typowo przeznaczonych do puszczania psa. Tzn z reguły mowa o aglomeracjach miejskich Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
cavecanem Posted January 14, 2015 Share Posted January 14, 2015 Mało jest, bardzo mało. Ale, no nie ma przymusu trzymania psów w domu. Może chciałabym mieć konia w ogródku, ale miasto nie bardzo się do tego nadaje. I nie mam konia. Jeżeli ktoś mieszka w miejscu totalnie nieprzystosowanym do trzymania psa, to chyba dla własnego i zwierzaka dobra powinien zrezygnować. Albo się przeprowadzić. ( oczywiście tu jest wyjątek dla Isabelli, bo nikt jej nie powie co jest dobre dla niej, a jej dobro jest ponad wszystkim, taka nadrzędna wartość, ona będzie w domu trzymać co chce: psy, krokodyla, antylopę gnu i pawiana) Np na wyspach arktycznych jest zakaz trzymania kotów. I jeżeli ktoś nie wyobraża sobie życia bez kota musi się przeprowadzić. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Berek Posted January 14, 2015 Share Posted January 14, 2015 Nie byłabym aż tak restrykcyjna, ale też mam szczęście coraz częściej trafiać na ludzi kulturalnych, dla których bon mocik "zasięg mojej pięści jest ograniczony bliskością twojego nosa" nie jest jedynie pustym hasłem. W wielkomiejskich parkach coraz więcej np. widuję ludzi którzy naprawdę odwołują swoje psy, a przynajmniej nie pozwalają im "iść na żywioł". Inna sprawa że przysłowiowa łyżka dziegciu jet w stanie popsuć beczkę miodu - ci od przeszkadzania i włażenia na kogoś są stokroć bardziej uciążliwi, a co za tym idzie - bardziej widoczni i ich się bardziej zapamiętuje. Jestem w stanie wyobrazić sobie biegacza który minął dziesięć psów bez szkody dla siebie, a przy jedenastym doznał solidnego urazu - więc teraz źle myśli (i mówi) o całej psiej populacji. Jednak nie jestem za tym żeby od razu wszystkim skuwać kajdankami ręce bo a nuż ktoś złodziej. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Wilczocha Posted January 14, 2015 Share Posted January 14, 2015 Raz mi się zdarzyło, że miałam puszczone Szanti luzem w parku i ona zobaczyła innego psa i do niego poleciała. Ja poleciałam za nią, szybko ją złapałam i przeprosiłam osobę, więcej nie puszczałam jej w parku. Gdyby ludzie tak samo się zachowywali, kiedy ich pies ich nie słucha jak się go woła i przepraszali za natarcie swojego psa to nie było by problemu, ale oni tylko się patrzą i twierdzą, że skoro ich pies skacze na mojego i wywala go na grzbiet to przecież nic się złego nie dzieje. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
cavecanem Posted January 14, 2015 Share Posted January 14, 2015 Nie byłabym aż tak restrykcyjna, ale też mam szczęście coraz częściej trafiać na ludzi kulturalnych, dla których bon mocik "zasięg mojej pięści jest ograniczony bliskością twojego nosa" nie jest jedynie pustym hasłem. W wielkomiejskich parkach coraz więcej np. widuję ludzi którzy naprawdę odwołują swoje psy, a przynajmniej nie pozwalają im "iść na żywioł". Inna sprawa że przysłowiowa łyżka dziegciu jet w stanie popsuć beczkę miodu - ci od przeszkadzania i włażenia na kogoś są stokroć bardziej uciążliwi, a co za tym idzie - bardziej widoczni i ich się bardziej zapamiętuje. Jestem w stanie wyobrazić sobie biegacza który minął dziesięć psów bez szkody dla siebie, a przy jedenastym doznał solidnego urazu - więc teraz źle myśli (i mówi) o całej psiej populacji. Jednak nie jestem za tym żeby od razu wszystkim skuwać kajdankami ręce bo a nuż ktoś złodziej. Chyba podobnie jest z restrykcjami, pamiętamy te nieliczne, nie dostrzegając ogromu swobód. Nie jestem za totalitaryzmem, karaniem i ustanowieniem miliona zakazów. Nie podoba mi się jednak sposób tłumaczenia: puszczam psy bez smyczy w mieście bo nie ma wybiegów, nie sprzątam kup bo nie ma koszy itp. Osobiście boleję nad tym, że pies w miejscu publicznym z jednej strony jest niemile widziany, z drugiej, że jest spora grupa osób rzetelnie pracująca na ten zły wizerunek. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Berek Posted January 14, 2015 Share Posted January 14, 2015 No... wystarczy poczytac komentarze pod artykułami o zastrzelonym goldenie. Strasznie jesteśmy sfrustrowanym narodem, swoją drogą. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
isabelle301 Posted January 14, 2015 Share Posted January 14, 2015 No... wystarczy poczytac komentarze pod artykułami o zastrzelonym goldenie. Strasznie jesteśmy sfrustrowanym narodem, swoją drogą. No tak... gdyby starsza pani popylała z 8-letnim golkdenkiem na lice ciagnąc go za rowerem to by psychopata z dubeltówką go nie odstrzelił... proponuje ukarac owa starsza pania i wsadzić ją do więzienia... bo jak smiała pod domem puscic psa ze smyczy... echhh Przydałoby ci sie nieco rozumu i zdrowego rozsądku... przydałoby się! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Garnizowski Posted January 14, 2015 Share Posted January 14, 2015 No tak. Jak ta Szanti ma być odważna skoro jak juz pobiegnie do psa to od razu jest zabierana. Coś się stało wielkiego ? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
cavecanem Posted January 14, 2015 Share Posted January 14, 2015 To jak, można się przejechać twoim autem? Na pewno masz fajne. No kawałek tylko. Przecież trzeba być otwartym dla ludzi, bo jeszcze wezmą cię za gbura. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Wilczocha Posted January 14, 2015 Share Posted January 14, 2015 Oprócz tego, że parę razy oberwała od psa, a jeden rozerwał jej brew nad okiem do krwi to nie nic wielkiego się nie stało ..... Psy bywają nieobliczalne. Po prostu przechodzimy sobie swobodnie obok psów i wcale nie muszę jej targać, no chyba, że pies już sam do nas podejdzie bo jest bez smyczy to wtedy przystaje i obserwuje co się dzieje. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
oswia Posted January 16, 2015 Share Posted January 16, 2015 Często przechodząc obok dużego psa mam ciarki na całym ciele. Nie mam zaufania do obcych mi psów. Najbardziej denerwują mnie właściciele, którzy podróżują z psami komunikacją miejską. Niedość, że ja się męczę, to pies również się stresuje niepotrzebnie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
isabelle301 Posted January 16, 2015 Share Posted January 16, 2015 Często przechodząc obok dużego psa mam ciarki na całym ciele. Nie mam zaufania do obcych mi psów. Najbardziej denerwują mnie właściciele, którzy podróżują z psami komunikacją miejską. Niedość, że ja się męczę, to pies również się stresuje niepotrzebnie. i osoba która aż tak boi się psów akurat trafia na dogo, do odpowiedniego wątku żeby wyrazić swoje zdanie... 1. nie musisz przechodzić obok obcych psów - wystarczy ze widząc jakiegoś z daleka przejdziesz drugą stroną 2. jak widzisz psa w autobusie - zawsze możesz poczekac aż przyjedzie następny. Nie będziesz się męczyć Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
motyleqq Posted January 16, 2015 Share Posted January 16, 2015 Często przechodząc obok dużego psa mam ciarki na całym ciele. Nie mam zaufania do obcych mi psów. Najbardziej denerwują mnie właściciele, którzy podróżują z psami komunikacją miejską. Niedość, że ja się męczę, to pies również się stresuje niepotrzebnie. psy mają pełne prawo jeździć komunikacją miejską, a odpowiedzialny właściciel uczy psa, że autobus to nic strasznego ;) moje się nie stresują podczas jazdy Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
isabelle301 Posted January 16, 2015 Share Posted January 16, 2015 nawet wiecej ... bo autobusem się jedzie do lasu czyli radość wielka Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
katasza1 Posted January 16, 2015 Share Posted January 16, 2015 No moje przyzywaja straszny stres, jak w ciagu 10 godzinnej podrozy ... spia. Straszne meki ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
gojka Posted January 16, 2015 Share Posted January 16, 2015 Często przechodząc obok dużego psa mam ciarki na całym ciele. Nie mam zaufania do obcych mi psów. Najbardziej denerwują mnie właściciele, którzy podróżują z psami komunikacją miejską. Niedość, że ja się męczę, to pies również się stresuje niepotrzebnie. To zaadoptuj wszystkie psy.Wtedy będą Twoje i będziesz mieć zaufanie. Podróżowanie autobusem nie jest obowiązkowe.Jak nie masz auta to możesz taksówką jeździć. Ja się męczę jak widzę osobę z jednym,głupim postem i reklamą w podpisie.A w życiu nie kliknę na to badziewie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
N&N Posted January 16, 2015 Share Posted January 16, 2015 Z cyklu: Pies bez smyczy w miejscu publicznym. Wracam z dzieckiem ze szkoły. Idziemy przez park. Nagle (starsze ode mnie ;) ) małżeństwo zaczyna robić psom zdjęcia na dwa aparaty (wyglądające na profesjonalny sprzęt). Myślałam, że Państwu nie spodobało się, że psy biegają luzem i szykuje się awanturka. Pech. Akurat psy ganiały się w najlepsze zataczając ogromne koła, robiąc zwody, uniki i zapasy. :D Wydawały przy tym dźwięki przeokrutne (jak w prawdziwej walce dla niewtajemniczonych osób ). Co się okazało? Państwa zauroczyły psiaki, wypytali mnie co to za psy, skąd je mam itp. Nie muszę dodawać, że chętnie im wszystko opowiedziałam. Co za inteligentni ludzie. :) I z dobrym gustem jak widać :P Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
sensej.pln Posted January 18, 2015 Author Share Posted January 18, 2015 temat jest stary jak świat i wydaje się że ludzie muszą sobie iść na ustępstwa i tyle Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
sensej.pln Posted January 26, 2015 Author Share Posted January 26, 2015 myślenie to przyszłość, dlatego zakazy i nakazy - owszem, ale z głową Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Miawko Posted January 27, 2015 Share Posted January 27, 2015 Wydaje mi się, że prawda, jak zwykle, leży pośrodku ;) W Katowicach można psa spuszczać ze smyczy, o ile właściciel ma kontrolę nad psem (jakkolwiek to zdefiniujemy :/). W praktyce dla mnie oznaczało to spuszczanie psa w parkach, ale zawsze w kagańcu - duże zwierze jest, niektórzy się po prostu boją. Jak pies jakiegoś bezdomnego, albo pijaka znalazł i oszczekiwał (nie lubi niestandardowych zapachów: smrodu brudu i alkoholu), to go po prostu odwoływałam i przepraszałam tych ludzi. Jakoś nigdy nie miałam problemów z przechodniami, czyli się da :) Odkąd mieszkam w lesie pies na spacerach spuszczany nie jest, bo w lasach po prostu nie wolno spuszczać psów. I tyle. Takie prawo i nie ma się co kłócić. Żal mi tej kobiety i jej psa. Myślę, że ten myśliwy to skończony sadysta, bo nic nie usprawiedliwia ustrzelenia przez niego tego zwierzaka. Sądzę, że będzie pociągnięty do odpowiedzialności. Tym niemniej właścicelka psa powinna liczyć się z mandatem za spuszczenie psa na terenie leśnym. I moim zdaniem powinna go zapłacić. Zabicie psa i pies biegający luzem w lesie są tu dwiema różnym sprawami Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
sensej.pln Posted February 3, 2015 Author Share Posted February 3, 2015 Swobodne bieganie jest psu potrzebne, a nie sama praca, praca, praca... owszem tylko w odpowiednim miejscu 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.