Furie Posted March 26, 2015 Share Posted March 26, 2015 A wracając do tematu przewodniego tego wątku, taką oto dyskusję znalazłam. Qrcze, takiego tonu wypowiedzi to się po "ojcu dyrektorze" wesołego szkolenia nie spodziewałam :-o http://www.dogomania.com/forum/topic/88647-negatywy-pozytywu-pozytywy-tradycji-czyli-%E2%80%9Emam-psa-chcia%C5%82bym-go-szkoli%C4%87-co-wybra%C4%87/ Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
diabelkowa Posted March 27, 2015 Share Posted March 27, 2015 Dobrze, że się pojawiłaś z tym wpisem. Fakt, wpadki zdarzają się każdemu. Mimo że sytuacja z którą się dzisiaj zapoznałam mi się nie podoba, to zamiast odsądzać od czci i wiary wolę napisać, że np. podoba mi się obraz pracy Aiaxa i Falco (bo mi się podoba) oraz że początkujący psiarz powinien odwiedzić kącik porad / artykułów na stronie internetowej szkoły. I że będąc świadomym "za" i "przeciw" po lekturze forum, zawsze może się udać na miejsce i zobaczyć jak dziś, po 3 latach od wpadki wyglądają zajęcia. Wpadki są po to, żeby z nich wyciągać wnioski. Nikt się ideałem nie urodził. Tylko Diabelkowa, nie wiem skąd masz wiedzę, że żaden z zawodników już nie jeździ, z naciskiem na: dlatego że już wszystko umie ;) Tylko PLZ, nie wytaczaj mi tu teraz armaty, dla jasności - nie szukam zwady :) Sama do startów mam jeszcze daleką drogę, więc jakby nie było zawodnikiem nie jestem, przygodę ze sportem zaczęłam dość niedawno i MUSZĘ jeździć, bo sama na podwórku psa do IPO nie przygotuję ;) W skali miesiąca, bywa że i 2000 km. Serio. ja mówię tylko o IPO wiem kto bierze udział na zawodach, wiem kto choć w tą niedziele brał udział w kwalifikacjach do FMBB 2015 i nikogo z tych zawodników nie widuję na seminariach IPO, żeby powiększać swoją wiedzę. Moj pies ma dopiero pół roku na seminaria zaczelam jezdzic kilka lat wstecz i przynajmniej co roku widuję Patryka chociaż na regularnych seminariach z Marko Koskensalo, jasne że nie jeżdżę na wszystkie seminaria IPO w Polsce i za granicą ale po rozmowach z innymi zawodnikami wywnioskowałam że już chyba wszystko wiedzą dlatego nie jeżdżą.... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Furie Posted March 28, 2015 Share Posted March 28, 2015 (...) ale po rozmowach z innymi zawodnikami wywnioskowałam że już chyba wszystko wiedzą dlatego nie jeżdżą.... OK, już rozumiem. Dzięki! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Berek Posted March 29, 2015 Share Posted March 29, 2015 Na pewno wszyscy jak jeden mąż (i jedna żona) pozjadali wszystkie rozumy? Sądzę, że przyczyn dla których ludzie nie jeżdżą na różne seminaria jest bardzo wiele. Te, o których wiem, to np. finansowe. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Furie Posted March 29, 2015 Share Posted March 29, 2015 Na pewno wszyscy jak jeden mąż (i jedna żona) pozjadali wszystkie rozumy? (...) Ja to odebrałam raczej jak "ci z którymi rozmawiałam", co z góry wyklucza wszystkich jak jeden mąż i żona ;) Kasa to akurat ważny argument, u mnie już nawet nie tyle koszt samego semi, co bardziej dojazdu, noclegu, zwłaszcza przemnożona razy kilka weekendów w m-cu (mówię stricte o IPO, bo OBI ze Skandynawkami faktycznie jest drogie). Widzę po sobie - jak muszę oszczędzać na co dzień i z ilu rzeczy muszę rezygnować, żeby móc sobie pojeździć. A jak już sobie wymieniamy, to ja dorzucę jeszcze 1 powód. Ćwiczę wyłącznie z 1 osobą, "prowadzi" nas w A, B i C, mam 100% zaufania i uważam za najlepszego w PL. Wiedzę poszerzam, pies się rozwija, ale jakby nie było - na semi z Marko czy Martinem też nie bywam. A że treningi robi daleko ode mnie- stąd te moje kilometry ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
SZPiLKA23 Posted March 29, 2015 Share Posted March 29, 2015 Czytam i czytam i utwierdzam sie tylko w tym ze racje mam odradzajac Wesola Łapke, jak to okreslil jeden z moich znajomych "Wesoła Łapka jest fajna po to zeby zsocjalizowac psa z innymi psami ale do niczego wiecej sie nie nadaje". Parcuje w sklepie zoologicznym, szkole sobie psa jako amator i wiedze rowniez mam amatorska, ale jak przychodzi do mnie enta osoba z ful lista rzeczy "niezbednych" do szkolenia w WŁ to mi sie rozmowy odechciewa bo nie potrafia nawet powiedziec ze nie powtarza sie jednej komendy w kolko dopóki pies jej nie wykona. Przyachodzi do mnie Pani osoba okolo 50-60 letnia, przygarnela ona psa (mieszanca po amstafie) stara sie zeby psu bylo dobrze, nietety nie ogarnia ona jego psychiki i pies w momencie frustracji potrafi ja bolesnie uszczypnac, dlatego chodzi w kagancu lub szerokim halti, na spacerach, spotyka ona jednego z trenerów WŁ, ktory krytykuje ja za dobor kaganca, Pani tlumczy problematyke i pyta o rady (za ktore chce normalnie zaplacic) to nie dowiaduje sie nic bo Pan procz zmiany kaganica problemu nie widzi. Kolejny przyklad kolegi, ktory uczestniczyl w szkoleniach WŁ z mastifem tybetanskim (szczeniakiem) po przejsciu 2 szkolen pies nadal nie reagowal na komendy i byl nieodwolywalny. Nie ma trenera, ktory znajdzie lekarstwo na wszystko i z kazdym psem sobie poradzi ale chyba podstawy, ktore mozna wycztac z ksiazek i internetu zalapac mozna i przelozyc na swoj wlasny rozum. Pan z filmiku mnie powala, bledy sa tak ewidentne ze az bola, moj pies olal by go albo bylby tak podjarany ze komend by nie wykonywal albo robiłby to co mu sie podoba i oczekiwal nagrody Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
diabelkowa Posted April 5, 2015 Share Posted April 5, 2015 Czytam i czytam i utwierdzam sie tylko w tym ze racje mam odradzajac Wesola Łapke, jak to okreslil jeden z moich znajomych "Wesoła Łapka jest fajna po to zeby zsocjalizowac psa z innymi psami ale do niczego wiecej sie nie nadaje". Parcuje w sklepie zoologicznym, szkole sobie psa jako amator i wiedze rowniez mam amatorska, ale jak przychodzi do mnie enta osoba z ful lista rzeczy "niezbednych" do szkolenia w WŁ to mi sie rozmowy odechciewa bo nie potrafia nawet powiedziec ze nie powtarza sie jednej komendy w kolko dopóki pies jej nie wykona. Przyachodzi do mnie Pani osoba okolo 50-60 letnia, przygarnela ona psa (mieszanca po amstafie) stara sie zeby psu bylo dobrze, nietety nie ogarnia ona jego psychiki i pies w momencie frustracji potrafi ja bolesnie uszczypnac, dlatego chodzi w kagancu lub szerokim halti, na spacerach, spotyka ona jednego z trenerów WŁ, ktory krytykuje ja za dobor kaganca, Pani tlumczy problematyke i pyta o rady (za ktore chce normalnie zaplacic) to nie dowiaduje sie nic bo Pan procz zmiany kaganica problemu nie widzi. Kolejny przyklad kolegi, ktory uczestniczyl w szkoleniach WŁ z mastifem tybetanskim (szczeniakiem) po przejsciu 2 szkolen pies nadal nie reagowal na komendy i byl nieodwolywalny. Nie ma trenera, ktory znajdzie lekarstwo na wszystko i z kazdym psem sobie poradzi ale chyba podstawy, ktore mozna wycztac z ksiazek i internetu zalapac mozna i przelozyc na swoj wlasny rozum. Pan z filmiku mnie powala, bledy sa tak ewidentne ze az bola, moj pies olal by go albo bylby tak podjarany ze komend by nie wykonywal albo robiłby to co mu sie podoba i oczekiwal nagrody a skąd jesteś? może warto doradzić innych DOBRYCH trenerów z okolicy? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
SZPiLKA23 Posted April 6, 2015 Share Posted April 6, 2015 Mieszkam w Rzeszowie, Pani jest zamiekka ;) u nas nie bardzo ktokolwiek chce sie zajmowac psem, ktory moze ugryzc, a i wlascicielka stwierdzila ze przywykla, pies ma kaganiec czasowo bo wsumie tylko przy doprowadzeniu na miejsce spaceru, jest spuszczany i wmiare odwolywalny, bawi sie z innymi psami, ale np potrafi nakrecic sie na wlasne odbicie w witrynie. Zreszta temat rzeka ja na sile nie bede ja przekonywala zeby cos z tym zrobila mimo ze pokazywlam jej ze sie da Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Furie Posted April 6, 2015 Share Posted April 6, 2015 SZPiLKA23, a może tutaj ? : http://www.gallager.pl/moja_pasja/index.php?p=Kontakt (choć to niestety jakieś 50 km od Rzeszowa). Nie wiem, na ile aktualne, tzn. czy dalej szkolą, bo z tego co widzę, to aktualizacje www są sprzed dobrych kilku lat :( Ale "mój nos" mi podpowiada, że warto sprawdzić ten trop. Jeśli chcesz wiedzieć czemu - zapraszam na PW :) Jeśli chcesz, to mogę też sprawdzić aktualność oferty szkoleniowej. W dziale Przyjaciele znajdziesz Agnieszkę i link do jej strony. Agnieszka jest z kolei Przewodniczącą OKSP O/Rzeszów, Asystentem Prób Pracy Psów Towarzyszących i Obrończych, instruktorem szkolenia psów towarzyszących i prowadzącą szkolenia w ramach OKSP Rzeszów. Tu masz link do strony OKSP Rzeszów: http://oksp.rzeszow.pl/onas.html Agnieszkę kojarzę jako zawodniczkę, niestety nie znam jej osobiście. No i poczekajmy na opinię Diabelkowa :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
diabelkowa Posted April 6, 2015 Share Posted April 6, 2015 Ja nie jestem żadną wyrocznią w tej sprawie, nie znam wszystkich instruktorów w Polsce i wiem, ze nie wszyscy instruktorzy z uprawnieniami ZKwP na to zasluguja , ale mimo wszystko bardzo czesto kieruje sie ta strona ;) http://www.zkwp-szkolenia.pl/index.php/instruktorzya potem czytam poszczegolne opinie, choc jak wiadomo nie wszystkie sa prawdziwe, bo ja np robie asystenture u czlowieka, o ktorym opinie w internecie nie sa najlepsze bo nie jest typowym klikerowcem nazwijmy to delikatnie ;) ja po prostu mam inne priorytety. Poza tym jezeli mozna poczytac o faktycznych startach i sukcesach u ktoregos z instruktorow to mysle ze warto ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Furie Posted April 6, 2015 Share Posted April 6, 2015 Oj tam, zaraz wyrocznią. Specjalnie Cie wywołałam, bo wydaje mi się że myślimy dość podobnie :) Też sie nie uważam za żadną wyrocznię, raczej za początkującą w sporcie, która kiedyś, na początku dała się zwieść temu marketingowemu bełkotowi "pozytywizmu" i trochę pobłądziła, na szczęście w porę się odnalazła. Więc jak widzę kogoś o podobnym podejściu, to się cieszę i piszę, a nie że wchodzę na forum tylko żeby krytykować :) Jaki tytuł nosi wątek każdy widzi, więc niech ludzie czytają i wyciągają wnioski :D 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
SZPiLKA23 Posted April 7, 2015 Share Posted April 7, 2015 Podpowiem Pani gdzie ma sie zglosic ale mysle ze i tak zostanie na tym co jest bo ona wlasnie jest bardzo "poztywna". Apropo instruktorow mam mozliwosc obserwowania szkolen do STORATu i wiem ze kolejny moj pies bedzie do tego przysposabiany, nie dlatego ze sa szkoleniowcami idealnymi ale popieram wiekszosc metod Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Furie Posted April 7, 2015 Share Posted April 7, 2015 Obawiam się, że właśnie tak jak piszesz, takim ludziom dać namiary to jak walić grochem w ścianę. Ja tam uważam, że kto mieczem wojuje, od miecza ginie i jedyną metodą na sprawców tego całego bałaganu, czyli twórców "pozytywizmu" , a więc mylnego rozumienia tego co jest dobre dla psa no i zwolenników tej filozofii, można "pokonać" tylko ich własną bronią, a więc gadanym, gadanym i jeszcze raz gadanym ;) Takim na argumenty. Wolno bo wolno, ale coś tam się chyba zmienia. Co do STORAT-u widziałam że macie w Rzeszowie. Super :) Przeglądałam stronę. Podoba mi się to co piszą i to jak piszą - żadnego owijania w bawełnę, prosto z mostu: nastaw się na ostry zapi..l, a na dzień dobry pies musi przejść testy, bo bez tego ani rusz :) Podpytaj ich koniecznie przed zakupem psa czym się kierować przy wyborze i jak go później wychowywać. Bardzo ciekawa dziedzina, ale nie będę za wiele komentować, bo nigdy nie trenowałam ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Naklejka Posted April 7, 2015 Share Posted April 7, 2015 Kolejny przyklad kolegi, ktory uczestniczyl w szkoleniach WŁ z mastifem tybetanskim (szczeniakiem) po przejsciu 2 szkolen pies nadal nie reagowal na komendy i byl nieodwolywalny. Ej, to jest tybetan a nie owczarek. Jak człowiek dupa, to nigdy się nie będzie słuchał. Zresztą te psy zawsze mają swoje zdanie i same lepiej widzą, co mają robić w danej chwili. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
SZPiLKA23 Posted April 7, 2015 Share Posted April 7, 2015 Ja mam ta swiadomosc i kolega tez, nie wymagal cudow ale chociaz minimum. Wzieli sobie ciezka rase na pierwszego psa dlatego chcieli chodzic na szkolenia, poszli tam po to zeby ktos ich poprowadzil. Nie wiem skad oburzenie... co od MT "siad" wymagac to zawiele? Niektore rzeczy poprostu zwiazane sa z podejsciem i obyciem psa z pewnymi sytuacjami bo w pozniejszej konsewencji jest problem ze wszystkim, co stwarza zgrozenie dla psa i dla wlasciciela Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Furie Posted April 7, 2015 Share Posted April 7, 2015 (...) Jak człowiek dupa, to nigdy się nie będzie słuchał. (...) No to od tego jest trener, żeby tym "człowiekiem-dupą" tak pokierować, żeby się ogarnął. U nas na placu, tzn. tam gdzie ćwiczę jakoś o dziwo wszyscy się jakoś "od-dupiają" i "od-mulają". SZPiLKA, "człowiek-dupa" to absolutnie nie jest wycieczka personalna do kolegi, żebyś tak tego nie odebrała. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
SZPiLKA23 Posted April 7, 2015 Share Posted April 7, 2015 Nie no spoko ja to rozumiem, kolega jest milym czlowiekiem jego rodzina tez ale tak jak piszesz powinni byc "od-dupiony" przez trenera, samym poztywnym to sie z psem potrzebujacym "autorytetu" niestety sie nie da Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Furie Posted April 7, 2015 Share Posted April 7, 2015 Metoda do konkretnego psa - to jedno. Ale mi chodziło o coś jeszcze innego: o nauczenie przewodnika właściwego stosowania metody: ogarnięcia się, koncentracji, właściwej koordynacji ruchowej, bycia dla psa atrakcyjnym w praktyce a nie tylko w teorii, bycia zdecydowanym i "pozbieranym", a nie rozlazłym i bez wyrazu. Patrząc na filmiki łapkowe, tam jest totalne zaprzeczenie tego o czym piszę. Instruktorzy się motają, wykonują całe mnóstwo niepotrzebnych ruchów, wypowiadają całe mnóstwo niepotrzebnych słów, sesja treningowa się wlecze jak flaki z olejem, pies jest przygaszony i niezbyt zainteresowany (jak filmik jest z salki) albo zainteresowany wszystkim tylko nie przewodnikiem (jak filmik jest na dworze). A przy tym ćwiczą niechlujnie i niedokładnie. A słowo "popęd" to się rzeczonym instruktorom kojarzy chyba tylko z diabłem wcielonym albo z lekcjami przystosowania do życia w rodzinie, prowadzonymi przez katechetkę :D Dla psa - nuda. Ludziom się wydaje, że co to za filozofia kliknąć i podać smaczek, albo pobawić się z psem szarpakiem. A tu się okazuje, że jednak. 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
SZPiLKA23 Posted April 8, 2015 Share Posted April 8, 2015 Niestety tego oczekiwac nie mozna w WŁ. Ja mysle ze najpierw metoda do własciciela Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Brezyl Posted April 8, 2015 Share Posted April 8, 2015 Ej, to jest tybetan a nie owczarek. Jak człowiek dupa, to nigdy się nie będzie słuchał. Zresztą te psy zawsze mają swoje zdanie i same lepiej widzą, co mają robić w danej chwili. http://barnali.pl/new_pl/Taa, egzamin PT z najlepszym wynikiem w grupie, pies szkolony na ratownika. Chyba jednak można. Wiadomo, ze z molosami z gr II pracuje się inaczej, ale można. Powiem szczerze, że mi z kaukazem pracowało się lepiej niż z belgiem. Nie kombinował, był znacznie spokojniejszy, można było zrobić korektę, nie zawalając mu całego świata, był odporniejszy psychicznie. Łatwo, szybko i przyjemnie, no i bez niespodzianek, jakie potrafi zaserwować belguś.Furie, praca na popędach tylko wygląda prosto, ale kryje się za nią ogrom wiedzy. Trzeba mieć super wyczucie, dużą wiedzę praktyczną. Klikać (zresztą bez sensu - jak widać na filmie z WŁ)można nauczyć nawet małpę,wiedzy o pracy na popędach nie wyniesie się z paru zjazdów na kursie.Tu trzeba mieć wiedzę teoretyczną, praktyczną i trzeba myśleć.Kiedy rozmawia się z "trenerami" z COAPE czy WŁ to słyszy się niemal te same komunały, dokładnie te same rady (chyba wkuwają na blachę poszczególne przypadki)nie zawsze przystające do danej sytuacji, rasy, konkretnego psa. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Furie Posted April 8, 2015 Share Posted April 8, 2015 Furie, praca na popędach tylko wygląda prosto, ale kryje się za nią ogrom wiedzy. Trzeba mieć super wyczucie, dużą wiedzę praktyczną. Klikać (zresztą bez sensu - jak widać na filmie z WŁ)można nauczyć nawet małpę,wiedzy o pracy na popędach nie wyniesie się z paru zjazdów na kursie.Tu trzeba mieć wiedzę teoretyczną, praktyczną i trzeba myśleć. Kiedy rozmawia się z "trenerami" z COAPE czy WŁ to słyszy się niemal te same komunały, dokładnie te same rady (chyba wkuwają na blachę poszczególne przypadki)nie zawsze przystające do danej sytuacji, rasy, konkretnego psa. Mam tego pełną świadomość i właśnie do tego piję, że szkoleniem psów, zawodowo, powinni zajmować się WYŁĄCZNIE ludzie, którzy myślą, mają tę wiedzę, wyczucie, doświadczenie i umieją je przekazać swoim kursantom w sposób zrozumiały i odpowiedzialny, tzn. taki, aby po zejściu z placu, pomiędzy jednym a drugim spotkaniem człowiek umiał sobie radzić sam z własnym psem. Widziałam sporo przypadków ludzi, którzy trafili na plac, bo sobie nie radzili, a po mądrze i odpowiedzialnie prowadzonych zajęciach, połączonych z pracą własną, zgodnie z otrzymanymi wskazówkami, wszystko zaczynało się układać. Także wiem że można. Oczywiście jest i druga strona medalu, czyli szkoleniowcy, którym się tylko wydaje że wiedzą i umieją, a tak naprawdę igrają z ogniem i spod ich ręki wychodzą "przekręcone" psy. Także jakby co, nie mam klapek na oczach ;) I mam świadomość, że laikowi może być bardzo trudno ocenić i wybrać dobrze. 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Miawko Posted April 8, 2015 Share Posted April 8, 2015 Bardzo mi się podoba, jak się ta dyskusja rozwija :) U mnie się tak złożyło, że poszłam na psie przedszkole do WŁ po sugestii ze strony mojej hodowczyni. A i tak ta sugestia ograniczała się do "tam przynajmniej na pewno nie będzie kolczatkowego szkolenia" No i nie było - tylko smaczki i kliker. Dla mnie to szkolenie miało sens, bo nauczyło mnie trochę, jak z psem pracować. W bardzo podstawowym zakresie. Jak psa w domu ogarnąć mniej więcej wiedziałam, z nauk wyniesionych z domu (konsekwencja i zasady), z programów Cezara (spokój i opanowanie) i Victorii (nagradzanie pożądanych zachowań, ustalenie zasad). WŁ pokazała mi, jak z nim można ćwiczyć i uczyć nowych rzeczy - w sumie wykorzystuję to do zabawy i wzmacniania więzi z białym :) Tak więc da się iść na szkolenie WŁ i nie zwariować psa, ani siebie. Trzeba tylko podejść do tego z głową :) Przy moim obecnym stanie wiedzy nie widzę sensu żeby iść do WŁ znowu po cokolwiek, bo może się okazać, że wiem już więcej od nich, ale na start byli dla mnie wystarczającą pomocą. Nawet przy "strasznie trudnej" rasie jaką jest Akita Inu ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Furie Posted April 8, 2015 Share Posted April 8, 2015 Bardzo mi się podoba, jak się ta dyskusja rozwija :) Bo chyba taka jest idea forum, żeby się wymieniać poglądami na argumenty, a nie toczyć pianę i pomyje wylewać ;) A i tak ta sugestia ograniczała się do "tam przynajmniej na pewno nie będzie kolczatkowego szkolenia" Bo kolczatka dla zasady, zawsze i wszędzie to też nie jest dobra droga. Kolczatka to narzędzie treningowe, które należy używać z głową. Ale odżegnywanie się, że to samo zło to już bezsensowne przegięcie w drugą stronę. A w szkoleniu psów, jak w życiu - w jednym i drugim jest potrzebny zdrowy umiar i trzeźwa ocena faktów. Tak więc da się iść na szkolenie WŁ i nie zwariować psa, ani siebie. Trzeba tylko podejść do tego z głową :) Pewnie, że się da i na pewno lepsza taka szkółka niż faszyści - sadyści ;) No właśnie - umiejętność samodzielnego myślenia, wzorce z domu, szukanie, weryfikowanie i jeszcze raz samodzielne myślenie. Przy moim obecnym stanie wiedzy nie widzę sensu żeby iść do WŁ znowu po cokolwiek, bo może się okazać, że wiem już więcej od nich, ale na start byli dla mnie wystarczającą pomocą. I właśnie w tym momencie rodzi się we mnie solidny sprzeciw, a to dlatego, że oczekiwałabym, aby ktoś, kto profesjonalnie się czymś zajmuje, legitymował się większą wiedzą, doświadczeniem i wyczuciem niż ktoś, kto to robi hobbystycznie. No sorry, ale nie po to daję auto do mechanika, żeby mi potem kolega na domowym kanale poprawiał, nie po to idę do fryzjera, żeby sobie grzywkę docinać przed lustrem, do dentysty, żeby go edukować że w trakcie kanałówki należy wykonać 3 zdjęcia RTG :-/ To samo z psami. Po to idę na szkolenie, żeby to co tam się dowiaduje było skuteczne, żebym nie musiała szukać dalej i eksperymentować, co zadziała tylko mogła się trzymać jednego, spójnego programu szkoleniowego. Żebym kończąc przedszkole albo kurs podstawowy mogła iść dalej i KONTYNUOWAĆ szkolenie swojego psa, np. w sporcie, a nie przez X czasu odkręcać błędy popełnione w poprzedniej szkółce. Co do samej Łapki, pół biedy jeśli trafia się ogarnięty przewodnik, jak przedmówczyni, co to ma swój rozum, wzorce z domu i szerokie horyzonty. Gorzej jak ktoś jest zupełnie zielony i idzie z pełnym zaufaniem. A właśnie to powinno być normą: skoro idę do profesjonalisty, to nie muszę się znać, bo profesjonaliście można ufać. Pół biedy, jak trafia się łatwy i bezproblemowy pies. Gorzej jak przychodzi nerwowy czy agresywny, na dodatek z nieogarniętym przewodnikiem. 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Miawko Posted April 8, 2015 Share Posted April 8, 2015 Furie, ja się z Tobą w pełni zgadzam. Płacę za profesjonalną pomoc, więc oczekuję specjalisty, a nie kogoś po weekendowym kursie ;) W swoim poście chciałam tylko zaznaczyć, że dużo właśnie od przewodnika zależy i nawet trafienie na nieogarniętych "trenerów" nie musi automatycznie oznaczać, że nam "psa zmarnują". Przecież dlatego na te szkolenia chodzi się z psem, a nie oddaje psa szkoleniowcom jak to drzewiej bywało. W żaden sposób nie neguję tu faktu, że to jest nie w porządku. Już nie mówię o szkodzie dla psa, która jest bezsporna, ale o sprzedaży bubla, jako pełnowartościowego produktu. Z trzeciej strony, wydaje mi się, że nie ma wielu klientów WŁ, którzy się w ogóle zorientowali, że coś jest nie do końca tak, jak powinno... :/ 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Sowa Posted April 8, 2015 Share Posted April 8, 2015 I drzewiej i dziś oddaje się psa na szkolenie; nic nie zmieniło się pod tym względem. Tak jak są handlerzy, wystawiający psa, tak są i trenerzy startujący z nieswoimi psami na zawodach lub tylko zdający z nimi egzaminy, potrzebne dla "hodowlanki". Nadal też nie brakuje oddających psa na miesiąc "do wyostrzenia"... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.