Jump to content
Dogomania

Kurs Super-Pies, Wesoła Łapka


*Sylvia*

Recommended Posts

Witam,

 

Czy ktoś z Was może wypowiedzieć się na temat tego kursu prowadzonego przez Jacka Gałuszkę, Super-Pies Plus - kurs dla psów z problemami. Trwa on tydzień i jest dość drogi ( w cenie zakwaterowanie i wyżywienie ), nie wiem ile godzin dziennie. Proszę o Wasze opinie, czy warto wydać prawie tysiąc złotych na tygodniowy kurs.

 

http://www.wesolalapka.pl/super-pies/zapisy/wydarzenie/595-super--pies-plus-kurs-dla-psow-z-problemami

 
Link to comment
Share on other sites

mogłabyś coś więcej na temat temat powiedzieć ?

No, ale co ma powiedzieć ? Wystarczy sobie obejrzeć jakikolwiek filmik z pracą Gałuszki np: z agresywnym psem i wszystko widać. Problem jest, gdy tego nie widzisz. No i wtedy należy się zastanowić czy taki kurs konkretnie Tobie coś da. Dla mnie to wyrzucanie pieniędzy w błoto. Coraz więcej jest kursów, które mają dobry marketing, a nawet grono zadowolonych odbiorców, mimo że merytorycznie są do kitu.

Link to comment
Share on other sites

mogłabyś coś więcej na temat temat powiedzieć ?

Chodzi o to, że szkolenie Wesołej Łapki napędza tylko i wyłącznie siła marketingu, a nie dobre szkolenie. Na siłę się wmawia, że każdego psa można wychować metodami pozytywnymi kliker i te sprawy, ale sam Pan gałuszka zdał sobie sprawę, że nie jest to prawdą i zaczął wprowadzać w coś co działa jak dławik lub ringówka, podduszając psa, a żeby nie psuć sobie PR zamiast dławik nazwał to pozytywnie Behawioralna Smycz Treningowa. Obecnie taki trend jest żeby wszystko było POZYTYWNE dla psa tak jak wychowanie bezstresowe u dzieci, często skutki takiego wychowania u psów bywają tragiczne i szkoda psów. Zamiast zwykłych kolczatek wprowadza się plastikowe , bo metalowe są BE, a plastikowe są HUMANITARNE.

 

Nie wierz osobą które deklarują się że szkolą TYLKO I  WYŁĄCZNIE metodami pozytywnymi, albo starodawnymi tzw siłowymi , wszystko zależy od psa i indywidualnego podejścia do niego. Jeśli masz problem z psem napisz jaki i skąd jesteś a polecimy Ci dobrego szkoleniowca.

Link to comment
Share on other sites

Po pobycie w wysoce nieodpowiednim dt w Tychach, jeden z owczarkow wyladowal w koszmarnym hoteliku, ktory "pracowal" metodami kliku-kliku, zepsuli go do cna i wydali wyrok smierci, na szczescie mial gdzie wrocic i - odpukac, problemy zniknely. PR maja fantastyczny, reszta pozal sie Boze. 

Link to comment
Share on other sites

"Zamiast zwykłych kolczatek wprowadza się plastikowe , bo metalowe są BE, a plastikowe są HUMANITARNE"

 

 

Przepraszam za off topic, ale akurat kolczatki plastikowe wprowadzono po wybuchu histerii na temat tych zwykłych.

Był taki TRYND do głośnych awantur na temat kolczatek na psach, często wśród profesjonalistów, na zawodach itd. - więc sprytni producenci dostosowali się do szalejącej politpoprawności. Te plastikowe są najczęsciej "pełne", nie widać kolców pod spodem co mniej nas naraża na atak nawiedzonego "pozytywisty".

 

Natomiast prawdą jest że bardzo paskudnie i silnie dzialające narzędzia typu kantar przedstawiane są jako samo dobro i przypisywane "jasnej stronie mocy" co jest oczywiście bzdurą, niemniej faktycznie to stała praktyka.

Link to comment
Share on other sites

Przepraszam za off topic, ale akurat kolczatki plastikowe wprowadzono po wybuchu histerii na temat tych zwykłych.

Był taki TRYND do głośnych awantur na temat kolczatek na psach, często wśród profesjonalistów, na zawodach itd. - więc sprytni producenci dostosowali się do szalejącej politpoprawności. Te plastikowe są najczęsciej "pełne", nie widać kolców pod spodem co mniej nas naraża na atak nawiedzonego "pozytywisty".

 

Natomiast prawdą jest że bardzo paskudnie i silnie dzialające narzędzia typu kantar przedstawiane są jako samo dobro i przypisywane "jasnej stronie mocy" co jest oczywiście bzdurą, niemniej faktycznie to stała praktyka.

 

Berek ja nie twierdze przecież, że to Gałuszka wprowadził plastikowe kolczatki tylko że wprowadził BST na takiej samej zasadzie jak zamiast metalowych wprowadzono plastik, zeby bylo bardziej pozytywnie

Link to comment
Share on other sites

Nie wiem czy ktoś z wypowiadających się uczestniczył w tym kursie, chociaż sądząc po tym co piszą to nie. Ja byłam na Super-Psie w wakacje 2013 r. Też się długo zastanawiałam, bo koszty spore. Zdecydowałam się, bo lubelscy trenerzy i behawioryści, do których trafiłam nie umieli mi ani mojemu psu pomóc. Koniec końców jedyną ich radą było uśpienie psa, bo jeśli ich metody nie działają to nic nie zadziała. Miałam więc psa "z wyrokiem", brak pomocy, bo kolejnym różnym trenerom i behawiorystom już nie ufałam. W takim momencie zdecydowałam się na Super-Psa i nie żałuję. Zajęcia trwają właściwie cały dzień przy czym bezpośrednio z psem pracujesz na dwóch sesjach. Przez resztę czasu są zajęcia, właściwie jak na kursie behawiorystycznym, na których uczysz się jak uczy się i działa pies, jakie mogą być przyczyny niepożądanych zachowań, jak im zapobiegać, jak sobie z nimi radzić- różne techniki i metody, w jakich sytuacjach się sprawdzają, w jakich nie itd. Naprawdę porządna dawka wiedzy. Dla mnie strasznie ważne było to, że zaczęliśmy od takiej jakby diagnozy dlaczego pies prezentuje te niepożądane zachowania. I to nie było tak, że ktoś mówił o jakiś teoretycznych przykładach co mogło być, tylko prześledzona była historia psa, przeanalizowane jak poszczególne wydarzenia mogły wpłynąć na postrzeganie świata i ludzi przez psa. Poznane techniki ćwiczysz z psem i trenerem. Masz dostęp do trenerów właściwie 24h/dobrę i korektę swoich błędów na bieżąco. Dla mnie odkryciem była technika BAT - wcześniej o niej dużo czytałam, próbowałam stosować, ale nie wychodziło. Na Super-Psie pokazali mi jak to robić w praktyce i skorygowali moje błędy, tak że okazało się  nagle, że BAT jest bardzo skuteczny. Mimo, że kurs prowadzi Jacek Gałuszka, nie jest on jedynym trenerem-behawiorystą. Każdy pracował z jeszcze "dedykowanym" trenerem. Powiem tak, to nie jest kurs dla kogoś kto oczekuje, że ktoś inny znajdzie receptę na jego psa.To jest 6 dni harówki dla właściciela, ale satysfakcja nieziemska jak już się uda. Ja mocno pracowałam z moim psem jeszcze po kursie. Efekty są takie, że weterynarz mówi, że to jest już inny pies, a sąsiedzi, którzy widzieli jak moja suka zachowywała się wcześniej, a jak zachowuje się teraz, pytają co zrobiłam. Takie są moje doświadczenia związane z obecnością na tym kursie i pracą z psem, a nie oceny po filmikach w necie. Sylvia, jeśli masz jeszcze jakieś pytania to odpowiem na prv.

Link to comment
Share on other sites

dla mnie głupotą jest omawianie problemu psa na dogo i słuchać tysiąc przeróżnych opinii od ludzi, którzy myślą, że coś wiedzą. Zamiast od razu udać się do specjalisty, np. do Joanny Irackiej u której miałam przyjemność mieć seminaria. Seminaria u Gałuszki mnie ominęły, z powodu choroby, ale wszyscy pozostali są nim zachwyceni. Może jego osoba jest chwytem marketingowym, może nikomu nie pomógł, może wydał książki o niczym, może robi karierę w UK nie wiadomo dlaczego, nie wiem, nie znam prawdy, dlatego pytam "specjalistów" na dogo i widzę, że słabe te opinie. Za każdą z osobna dziękuję. Szkoda tylko, że nie wszystkie są rozwinięte. Czy uważają, że to wyrzucenie pieniędzy w błoto, bo słyszał od koleżanki przyjaciela, że Gałuszka im nie pomógł, czy stwierdzili sami po filmikach, że jest on beznadziejny, bo nie radzi sobie z psami agresywnymi.

Link to comment
Share on other sites

Nie bądz śmieszna, jak można porównywać Iracką z Gałuszką ? To jak porównanie np: prof. uniwersytetu z dorobkiem naukowym w dziedzinie matematyki wyższej z panią "uczycielką" matematyki z I kl. podstawówki. Czyżby cały wątek to podpucha marketingowa, bo brak chętnych na szkolenia ? Skoro wszyscy są zachwyceni Gałuszką (ja jakoś trafiam na osoby, które są nim wręcz zniesmaczone) to po co twoje pytanie do "specjalistów" na dogo ? Wątpię czy ktoś z dogo będący na pewnym poziomie pójdzie na kurs do Gałuszki, więc  raczej ciężko tu szukać osób, które były u niego na kursie. A nie pójdą ponieważ mogliby się pochwalić pracą  z psem na znacznie wyższym poziomie i to raczej oni mogliby czegoś Gałuszkę nauczyć. Taki super treser, a nie spotkałam go na żadnych zawodach, ani obi, ani agi, nie mówiąc o bardziej skomplikowanych sportach. Tak ciężko przygotować psa, do głupiej zerówki, czy też obawa, że cala prawda wyszłaby na wierzch.

Link to comment
Share on other sites

oj ludzie...
szkoda, że w większosci piszą tu osoby, które nie miały stycznosci z Wesołą Łapką i tylko oceniają, a nie wiedzą jak wiele dobrego ci trenerzy robią...
Brezyl ja byłam wcześniej zajerestrowana na dogo i g... mi to dało !!!

a też miałam problemy z psem i szukałam pomocy, ale coś co jest tylko na papierze mi nie pomagało, potrzebowałam pomocy, ternera, który pokaże mi co i jak robię źle, i co mam robic żeby było dobrze...

 

Agatę (franaga) poznałam osobiście i widzialam jej problemy z Bellą, to co było na początku kursu i to z czym odjeżdżała świadczyło o wielkim zaangarzoawniu psa, włascicielki, ale również trenerów, bez którch jak Agata napisała nie byłaby w stanie "naprawić" swojego psa

ja może już nie będę pisać jak to wygląda od strony organizacyjnej (ogólnie duuuużo pracy, pracy i jeszcze raz pracy-nad sobą, a później nad psem) nie jest to wyjazd rekraacyjny, ale kontakt z innymi włascicielami psów i słuchanie, że nie tylko ja (wy) macie problem jest baaardzo potrzebny i motywuje, oprócz tego trenerzy są prawie na zawołanie (odpoczynek też im się należy), od razu korygują cię gdy coś robisz nie tak...
i wszystko to w przemiłej atmosferze :)
ja może napiszę swoje doświadczenie: tak jak już pisałam, poznałam Agatę i Bellę osobiście, byłyśmy na tym samym kursie w tym samym czasie :)

ja z moim psem (w typie laba) pojechałam tam, bo ciągnął na smyczy, wyrywał się do innych psów, zaczął wyrywać się na rowerzystów, dorosłych i dzieci, wtedy miarka się przebrała, mama miała dość powyrywanych rąk, ja nie miałam ochoty z nim wychodzić na spacery (co to za przyjemnosc mieć powyrywane ręce-JJ waży 40kg) i tak naprawdę to były dwie opcje: albo szukamy mu innego domu, albo ostatni raz inwestujemy w naszego łobuza i szukamy jakiegoś szkolenia...
kurs Super Pies znalazłam już jakoś na początku jesieni, ale ja chodzilam do szkoły i wyjazd w trakcie roku szkolnego nie był możliwy, pokazałam mamie kurs, jego program, do kogo jest skierowany, reakcja mamy była natychmiastowa: "jedziesz! tylko zbieraj kasę, bo ja z tatą ci tyle nie damy, bo nie mamy" i zbierałam, miałam wtedy 17 lat, nie pracowałam, ale babcia dawała mi co miesiąc trochę pieniędzy, więc odkładałam, zamiast na nową sukienkę, buty czy kino to na psa...
i się udało pojechałam, nauczyłam się jak motywować psa, co robić gdy mijam inego itp...
mój pies na tym kursie po raz pierwszy szedł równolegle z innym psem (w typie malamuta, czy husky-a na nie zawsze się wyrywał i chciał się z nimi gryźć), mijał się z innym psem idąc przy nodze- ja byłam pod wielkim wrażeniem, ale to nie był koniec pracy...
wyjezdżając wiedziałam, że będę miała "innego" psa, spokojnego, opanowanego, jeśli tylko nie zmarnuję mojej ciężkiej pracy i pracy trenerów...
jasne, były momenty wątpliwości, niechęć, bo ile można gadać do psa, czasem on miał gorszy dzień, czasem ja, ale zawsze wtedy pamiętałam, żeby nie dawać za wygraną, przypominały mi się momenty kiedy widać było jego wielkie postępy i to mnie motywowało :)

teraz (minęło już 1,5 roku od kursu) mam naprawdę SUPER PSA, nie ciągnie na smyczy (czasem się zapomni-gdy suczki mają cieczkę lub się zawącha, ale szybko wraca do dobrego zachowania po małej korekcie) na psy się nie wyrywa (nie wchodzimy specjalnie w dorgę innym psom z którymi wiemy, że JJ miał problem, ale gdy tak się zdarzy, to mija je spokojnie, tylko trzeba mu wydać odpowiednią komendę) dorosłych ignoruje, dzieci... (jeszcze spogląda z zaciekawieniem i widać, że czasem ma ochotę podbiec do nich, ale odpowiednia komenda i idzie potulnie jak baranek) rowery (zachowuje się tak jakby ich nie widział) co ważne wraca na komendę, nie oddala się, gdy jest puszczony ze smyczy (kilka razy puściłam go na takiej polance z innym psem-suczką-po przeciwnej stronie drogi jest dom z psem, z którym JJ często się gryzł-tamten pies uciekał z działki i podlatywał do JJ'a, a ja mając go na smyczy i tak nie mogłam nic zrobić :( - ale JJ ostatnio wiedząc bardzo dobrze, że jest "wolny" nie poleciał do tamtego psa, choć tamten szczeka, ujada i lata przy płocie JJ go olewa, tylko się "bawi" z Nilą lub niucha trawkę) oprócz tego nocą (po 22), gdy nie ma nikogo na drodze (żwirowa droga na wiosce, ale po obu stronach są domy) wychodze z nim bez smyczy tzn. mam smycz ze sobą, ale on lata tylko w obroży i jest mega grzeczny :) gdy tylko usłyszy komendę "JJ, do domu" zostawia sikanie, niuchanie i robi zwrot w kierunku domu i jest pod drzwiami szybciej niż ja :)

tak więc to są nasze osiągnięcia, mój młodszy brat chętniej zaczął z nim wychodzić, moja mama z przyjemnością się nim zajmuje, teraz gdy ja pojechałam na studia a JJ'a zostawiłam w domu, może znów będą negatywne komentarze, ale mam dla Was radę: niech nic nie pisze ten, kto nie był na kursie.
oczszędzicie sobie wysiłku, a ktoś kto ma psa i naprawdę mu na nim zależy to zrobi wszystko aby sobie i jemu pomóc
 

ja z czystym sercem POLECAM ten kurs!!!

Link to comment
Share on other sites

O rany. Zauważyłam, że na dogo siedzą w większości sfrustrowani krytykanci albo wspaniali eksperci :) Ja osobiście widziałam jak Jacek Gałuszka pracuje z psami (a sama zajmuję się szkoleniem psów) i nikt mi nie powie, że Gałuszka to nieuk albo drugi Milian. To profesjonalista w każdym calu. Nie mogę się doczekać kwietniowego kursu. 

Link to comment
Share on other sites

a co do waszych komentarzy to z chęcią pojechałabym jeszcze raz na ten kurs, ale po 1 nie mam już prawie żadnych problemów, po 2 po prostu mnie nie stać

a co do oceniania Jacka Gałuszki i jego szkoleń po tym czy bierze udział w zawodach czy nie jest po prostu głupie i dziecinne, nie znasz go więc nie wiesz czemu nie bierze udziału...
jest takie przysłowie "nie oceniaj ksiazki po okładce" moim zdaniem tyczy się również ludzi :)

Link to comment
Share on other sites

a co do waszych komentarzy to z chęcią pojechałabym jeszcze raz na ten kurs, ale po 1 nie mam już prawie żadnych problemów, po 2 po prostu mnie nie stać

a co do oceniania Jacka Gałuszki i jego szkoleń po tym czy bierze udział w zawodach czy nie jest po prostu głupie i dziecinne, nie znasz go więc nie wiesz czemu nie bierze udziału...
jest takie przysłowie "nie oceniaj ksiazki po okładce" moim zdaniem tyczy się również ludzi :)

Wiesz, na szczęscie jest dużo szkoleń i seminariów na wyższym poziomie, z osobami, które mają z psami konkretne wyniki i wolę jeździć do nich. Moje psy zawsze były odwoływalne, na smyczy raczej nie ciągną, to z czym ja biedna mam jechać do Gałuszki ? Przygotowanie psa do zerówki w obi czy agi to 2-3 tygodnie pracy, a raczej zabawy z psem. I nie chodzi mi o jakiś wynik, czy stanięcie na pudle, ale na obiektywny obraz współpracy psa z przewodnikiem. Czy to naprawdę coś aż tak nieosiągalnego dla osoby, która niby jest profesjonalistą ?

Link to comment
Share on other sites

Wiesz ja może i bym pojechała na jakiś inny kurs, bo wiem jak fajnie jest pracować z JJ'em i ile to daje satysfakcji, ale wiem też że z innych obozów i kursów psy agresywne wyrzucają, a ja nie chcę specjalnie narażać siebie i psa frustrację, bo nie wiem do końca jak zareaguje, mijając innego psa u mnie na osiedlu mijamy jednego, a nie wiem jak zachowa się w "stadzie" więc nie chce ryzykować wydawania pieniędzy w błoto. A na super psie wiem, że mnie nie wyrzucą, tylko pomogą. :) a co do Jacka to chyba dobrze, że pomaga innym a nie chwali się swoimi osiągnięciami ze swoimi psami ;)
Ale cóż to moje zdanie, nie mam ochoty więcej się spierać. :)

Link to comment
Share on other sites

Wiesz ja może i bym pojechała na jakiś inny kurs, bo wiem jak fajnie jest pracować z JJ'em i ile to daje satysfakcji, ale wiem też że z innych obozów i kursów psy agresywne wyrzucają, a ja nie chcę specjalnie narażać siebie i psa frustrację, bo nie wiem do końca jak zareaguje, mijając innego psa u mnie na osiedlu mijamy jednego, a nie wiem jak zachowa się w "stadzie" więc nie chce ryzykować wydawania pieniędzy w błoto. A na super psie wiem, że mnie nie wyrzucą, tylko pomogą. :) a co do Jacka to chyba dobrze, że pomaga innym a nie chwali się swoimi osiągnięciami ze swoimi psami ;)
Ale cóż to moje zdanie, nie mam ochoty więcej się spierać. :)

 NIka, no teraz zgłupiałam. Twierdzisz, że Gałuszka ci pomógł, ze nie masz już problemów z psem, a teraz, ze jest agresywny do innych psów. Przeciez na seminariach psy nie latają jak głupie ze sobą, tylko kazdy pracuje z własnym psem, gdzie tu miejsce na gryzienie ? Dlaczego ktos miałby Cię wywalić, jak napiszesz w zgłoszeniu, że jest problem z agresją ? Najwyżej Cie nie przyjmą. A skoro problem sie utrzymuje, to trzeba poszukać rozwiązania - sprawdzałaś czy rodzeństwo ma ten problem, robiłas wyniki na poziom np: hormonów tarczycy ?

On nie musiał  by się chwalić, bo wyniki zawodów są ogólnodostępne. A tak się składa, że takie wyniki lub filmiki z zawodów są jednak miarodajne. Mnie się jego praca z psem i to na filmach nagrywanych prezeciez przez niego samego, a nie jego wrogów nie podoba. Ja lubię widzieć tą iskrę miedzy przwodnikiem i psem, nawet jak ćwiczenie jest spiep... to jednak to jak wzajemnie na siebie działają pies i przewodnik jest dla mnie bardzo ważne. A tego mi brak. Natomiast pisze bardzo ładnie, pamietam ze przeżyłamlekki szok jak po przeczytaniu jego bloga obejrzałam filmiki, jakby to były dwie rózne osoby. 

Link to comment
Share on other sites

Ja także wzięłam udział w kursie Wesołej Łapki. Zanim się zdecydowałam "przetestowałam" kilku trenerów z lublina- dramat. Mój psiak jest agresywny  i bardzo trudny w ułożeniu. 

Na kurs pojechałam w akcie desperacji, że nikt już mi nie pomoże i nigdy nie będę mogła normalnie przyjmować np gości. 

Oczywiście, że przez tydzień nikt nie sprawi że mój pies stanie się inny, ale otworzyly mi się oczy. Wykłady J.Gałuszki- byłam zachwycona- ogrom wiedzy przekazany w dostępny sposób. Zagadnienia omawiane na wykładach, ćwiczone w praktyce na placu. Dowiedziałam się dużo o swoim psie, wiem jaki on ma problem no i jaki problem tkwi we mnie. To był dla mnie świetny początek do pracy z psem. Dowiedziałam się jak mam pracować by uzyskać efekty. Reszta to ciężka praca właściciela. Nikt za nas tego nie zrobi. Załuję że tak późno trafiłam na ten kurs, bo to czego się dowiedziałam powinnam wiedzieć od pierwszych dni, kiedy trafił do nas psiak.

Link to comment
Share on other sites

Mam wrazenie, ze ten watek to jakas kryptoreklama kliku-kliku metody, nagle w cudowny sposob sciagaja tu osoby megazachwycone, cale w ochach i achach. Gdybym w pore nie nawiala, kierowana wtedy li i jedynie zdrowym rozsadkiem, i nie poszukala pomocy u kogos, kto sie naprawde zna na psach, moj Max wachalby kwiatki od spodu od 7 lat. Nasz podopieczny Iwo dostal "diagnoze " z wyrokiem smierci po kilkunastu dniach "cwiczen" w hoteliku prowadzonym przez  "szkoleniowcow". Nie polecam zdecydowanie. 

Link to comment
Share on other sites

Nie mam tych problemów z psem z którymi pojechałam na szkolenie. A ogólnie cała wesoła łapka mi pomogła. Bo tak jak pisałam problemy udało się rozwiązać. Nie mam jednak na tyle zaufania do mojego psa żeby puścić go luzem wśród innych samców. A na szkoleniach z obi czy z agi jest to chyba wymagane i z tego co wiem inne psy są na terenie. A na szkolenie jechałam po to aby mój pies mijał inne psy spokojnie i to się udało osiągnąć. :) choć bardzo bym chciała nie ma w mojej okolicy takich osób które "poświęcą" swojego psa żeby zobaczyć co mój zrobi...
ja wolę nie ryzykować, a ćwiczę sama z JJ'em. I tak naprawdę to nie wymagam od niego tego aby teraz pokochał wszystkie inne psy i żył z nimi w zgodzie. Ja też nie przepadam za wszystkimi ludźmi i nikt nie zmusza mnie do przebywania w ich towarzystwie, więc zmuszanie mojego psa do tego aby cieszył się i wykonywał moje polecenia w wielkim stresie w otoczeniu innych samcow ze względu na moje zachcianki to chyba nieodpowiednie i samolubne. Zwłaszcza, że teraz po tym szkoleniu widzę, że mój pies woli się wycofać z sytuacji stresowych, więc po co go na siłę tam pchać, jeśli jego instynkt sam mu mówi ci ma zrobić?
ale to kolejny raz pokazuje, że ludzie którzy nie byli na kursie nie rozumieją tego :)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...