Jump to content
Dogomania

Dziadek Mars chory na Cushinga - odszedł za TM [*]


yolanovi

Recommended Posts

Wieczorem Mars poczuł się gorzej, odmówił jedzenia, miał problem się podnieść, był niespokojny, dyszał, jak już wstał, to kręcił się nie mogąc znaleźć sobie miejsca. Po konsultacji tel. z prowadzącą go Weterynarz podałam mu przeciwbólowo cimalgex i go obserwowaliśmy. Trochę się uspokoił, jednak nad ranem znów zaczęło się dyszenie i niepokój. Pojechaliśmy do lecznicy, dostał leki. Osłuchowo niezbyt fajnie - przy cushingu robią się zwapnienia w oskrzelach, to najprawdopodobniej jest przyczyną duszności. Teoretycznie po vetorylu powinna nastąpić poprawa. Inna opcja, to że jeśli jego nadnercza przestały bombardować go "sterydami", to może zacząć odzywać się kręgosłup i stąd większe problemy z poruszaniem się i ból. Na jutro byliśmy umówieni na kontrolne badania, żeby sprawdzić, czy ta dawka, którą bierze jest dla niego wystarczająca, więc dodatkowo będzie miał sprawdzone nerki- leki, które bierze niestety je obciążają. Jedyny plus, to że jest spora poprawa ze skórą na pyszczku, zaczęła zarastać i goić się.

Link to comment
Share on other sites

Mars od rana w lecznicy. Jest słaby, apatyczny, w ogóle odmówił jedzenia, wody też sam nie pije. Dostał kroplówki. Ma podwyższona kreatyninę, mocznik w normie. Inne wyniki maja być jutro. Ogólnie nie jest dobrze. Więcej info napisze Emiś.

Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, yolanovi napisał:

Mars od rana w lecznicy. Jest słaby, apatyczny, w ogóle odmówił jedzenia, wody też sam nie pije. Dostał kroplówki. Ma podwyższona kreatyninę, mocznik w normie. Inne wyniki maja być jutro. Ogólnie nie jest dobrze. Więcej info napisze Emiś.

strasznie smutne wieści :( :( :(

Link to comment
Share on other sites

No niestety, tak jak pisała Yolanovi, z Marsem bardzo średnio. O ile oddech znacznie się poprawił, lepiej też pracuje serce, to niestety Mars odmówił jedzenia, picia i sikania. Ma rozwolnienie i mdli go. Jest osłabiony. Leżał dziś pod kroplówką. Z badań ma podwyższony potas i może być to przyczyną jego fatalnego samopoczucia, możliwe, że jest to reakcja na jego leki nasercowe, ma je mieć na razie odstawione. Antybiotyk też ma odstawiony. Martwiące są też wyniki z nerek, na ostatnich badaniach w połowie lutego miał kreatyninę miał 0,8, teraz mu skoczyła na 2,5 (norma 1,7). Jutro jedziemy znów rano na kroplówki. W tej chwili ciężko ocenić jego rokowanie, ale jeśli nie zacznie pić, jeść i sikać to wygląda to bardzo kiepsko.

Link to comment
Share on other sites

Niestety mam bardzo smutną wiadomość z hoteliku: nasz dziadek umarł dzisiaj nad ranem. W nocy Emiś jeszcze do niego wstawała bo biedak załatwił się pod siebie, umyła go i zasnął, a rano już był za TM 52.gif Na razie tyle. Bardzo jest mi przykro i smutno. Żegnaj dziadeczku nasz kochany

Link to comment
Share on other sites

O Jesoo... ledwie się z Marsikiem przywitałam dwa tygodnie temu (trafiłam tutaj z bazarku dla Niego), a już się żegnać trzeba...

 

Marsik['].jpg

 

Żegnaj Marsiku[*]...

Rankiem przyszedł Psi Anioł
na skrzydłach Cię poniósł
do nieba

Zabrał ze sobą Twą radość
szaleńcze merdanie ogonem
dotyk zimnego nosa
i tupot łap po podłodze

Tak bardzo Ciebie brakuje
choć płakać przecież nie trzeba
bo wróci tutaj Psi Anioł
i poprowadzi na łąki

gdzie wszystkie psy pożegnane
biegają swobodne szczęśliwe...

 

 

Link to comment
Share on other sites

[*]
Mój pies dzisiaj umarł,
ktoś mnie poprawił, że: zdechł! 
i jeszcze dodał: ot durna 
że też nie wstydzi się łez... 

Nie! ja nie wstydzę się łez 
gdy mi przyjaciel umiera 
a umarł druh, przyjaciel pies 
lepszy od ludzi nieraz 

Święty Franciszku... Ty wiesz, 
boś od nich wszystkich mądrzejszy 
dla nich zdechł zwykły pies... 
a nam przecież umarł... brat mniejszy...

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

A ja w przyziemnym temacie finansów: jak tylko otrzymam całkowite rozliczenie wszystkich kosztów związanych z diagnostyką, lekami, transportem do i z lecznicy to zaraz zrobię końcowe rozliczenie. Przyłączam się do podziękowań za wspieranie Marsika i nas w czasie jego pobytu w hoteliku pod naszą opieką i teraz w tym końcowym, smutnym czasie.

Link to comment
Share on other sites

No i odszedł Marsik :( Ciężko strasznie

O 3 jeszcze do niego wstawałam, bo miał rozwolnienie i załatwił się pod siebie. Był słabiutki. Gdy wstałam do niego o 7 już nie żył. Leżał w naszym pokoju, na swoim posłaniu, w tej samej pozycji, w której zasnął gdy go myłam. Nie wydał żadnego dźwięku, nie przemieszczał się, więc wygląda na to, że odszedł spokojnie we śnie. Jest nam ogromnie przykro, że nie udało się zapewnić mu dłuższego życia. Mam nadzieję, że przez ten rok i 3 miesiące był u nas szczęśliwy i choć trochę wynagrodziliśmy mu wcześniejsze życie. Bardzo Wam dziękuję, że byliście z nim przez cały ten czas, wspieraliście.

https://web.facebook.com/media/set/?set=a.1129869477046415.1073741856.904183586281673&type=3

  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

6 godzin temu, Martika@Aischa napisał:

Emiś kochana i my z całego serducha DZIĘKUJEMY za wszystko co dla naszego dziadziusia zrobiłaś :* U Ciebie w końcu poczuł się szczęśliwy. Dziękujemy !!!!

U Emis Marsik mial swoj DOM. Byl kochany, mial swoje legowisko, swoja miche, kumpli, podworko do spacerowania, milosc i opieke. Dostal wszystko by godnie przezyc schylek zycia. Szczesliwy pobiegl za TM.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...