Jump to content
Dogomania

Sylwestewr czyli jeden z najtrudniejszych dni dla naszych psów


radiesteta

Recommended Posts

Ja w tego sylwestra psa zabieram ze sobą, a to tylko dlatego że nie będzie mnie w domu przez 4 dni. Chociaż pies jest ze mną zawsze w sylwka.

Pies zna miejsce a wystrzałów mam nadzieje że unikniemy, chociaż jeśli ja jestem spokojna to Barko również.

Zawsze jest jakaś muzyka włączona i Barko nie zwraca uwagi na hałasy za okna.

Link to comment
Share on other sites

U mnie juz się zaczęło... 

Dzieciaki puszczają w parku petardy. Starszy - duży jak widzi petardę to wyrywa z mordem w oczach w stronę dzieciaków a dzieciaki srają w gacie ze strachu. Młody tylko patrzy. Ja nie reaguję. Nikt się nie boi. Oprócz dzieciaków. I dobrze. Albo wystraszą się psa... albo pójdę do nich ja. Pies znacznie mniej groźny i duzo bardziej łagodny. Nienawidzę jak mi coś za plecami huczy.

Link to comment
Share on other sites

Pytanie- skoro ten pierwszy był normalny to co takiego się wydarzyło, że kolejne są do bani?

 

Wywalić psa. Po co komu głupi pies który odbiega od normy i boi się strzału...?

 

A z ciekawości - dlaczego boją się psy łańcuchowe i kojcowe nad którymi nikt nie stoi i nie użala się?

 

Dla mnie to że psy się boją strzału jest normalne, jakoś mnie nie dziwi że pies po nagłym huku może się wystraszyć. Nawet psy myśliwskie którym rzekomo wmawia się to że nie mogą się bać strzału i tak się boją, cokolwiek kto powie i jak bardzo uświadomi włascielowi jego beznadziejność.

Gdyby to takie oczywiste było że my psujemy psy to czemu na nagły strzał one jednak reagują, czemu będąc daleko od nas bez smyczy jednak zaczynają uciekać. To fakt że pierwszy kontakt i reakcja własciciela jest ważna ale wg mnie są psy które się boją i koniec.

Taki był mój pierwszy pies - to nie była kwestia olewania, to była walka na życie i śmierć żeby uciec i się schować, a jak już się schowało to uciekało się dalej po strzale. Niekontrolowana panika, nie działało nic. Mimo że postępowaliśmy jak należy, olewka skutkowała tym że pies nas opuszczał i leciał na oślep. Przed burzami kaleczył się rozrywając ogrodzenie, wpychał się w miejsca gdzie z pozoru nie dało się wejść, często przepłacając to ranami, nie reagował na ból, był jak w transie, tylko on i strach.

Do 3 roku życia był normalnym psem, nie bał się niczego. Bawił się z nami na imprezach , siedział na parapetach kiedy strzelali i obserwował, chodził z nami oglądać fajerwerki, jadł w najlepsze ze stołu chrupki i merdał ogonem, nikt go za nic nie chwalił ani nie ganił. Było dla nas oczywiste że jest fajnie i pies z nami się fajnie bawi i nie przejmuje się strzałem, to samo gadałam ludziom, że rozniuniali itd. Kolejne 10  lat było dla niego koszmarem, a zarazem i dla nas. Próbowałam z nim to przeskoczyć, próbowali ze mną rózni ludzie i nic.

Obecnego prowadzę tak samo pod tym względem, nie boi się, wręcz ośmielam się powiedzieć że strzał mu się bardzo dobrze kojarzy. Ludzie mi mówią "a by myśliwski", a to chyba guzik prawda, znam trochę psów myśliwskich które na polowaniu przy strzale ani nie drgną, wiedzą że to część tego i jest super, natomiast w sylwestra dostają fioła pomimo że nikt się nad nimi nie lituje...
 

Link to comment
Share on other sites

Czy Ktoś z Was zna preparat od weta który nie pogłębia traumy, a faktycznie 'wyluzuje' mózg - nie łapy? Na zioła już jest za późno...

I czy ktoś stosował ADAPTIL czy inne feromony w obroży - jak się sprawdziło i ile dni przed sytuacją stresową była założona?

znajoma potrzebowała preparatu uspokajającego co prawda nie przed sylwkiem lecz przed głosna impreza rodzinna-zastosowała stress out w tabl przed impreza i była bardzo zadowolona z efektu,pies był wyluzowany,nie szczekał...

Link to comment
Share on other sites

HELP!

Byłam u weterynarza, który miał tylko Sedalin (naczytałam się o nim, więc odmówiłam), to przepisał mi recepte na Relanium. 

Tabletki 5mg, kazał najpierw dać dwie "na próbę" ,a ok 20 w zależności jaka będzie reakcja na "próbę" nawet do 4 na raz! Pies waży niecałe 7 kg.

Dawać? Lecieć do innego weta po coś innego ( tylko co?!)? 

Nie zdecydowałabym się dla tak małego psiaka na 4 tabletki relanium!!

Słabsza jest hydroksyzina, ale tylko na receptę, bądź też typowo zwierzęce preparaty - np. adaptil, kalm pet, kalm aid.

Link to comment
Share on other sites

można spróbować relanium, ale nie w tak ogromnej dawce, albo hydrozyzynę. tylko szkoda, że to wszystko tak na ostatnią chwilę ;)

 

ja w tym roku nic nie podałam. oczywiście już strzelają, o dziwo moja bojąca się suka nie reaguje, a nawet normalnie załatwiła się słysząc strzały ;) mam w zanadrzu nowy lek No stress gel, który podaje się 40 minut przed wydarzeniem, ale jeszcze nie wiem,  czy podam.

Link to comment
Share on other sites

No właśnie, na ostatnią chwilę trudno powiedzieć co pomoże konkretnemu psu. Mojej 10kg suce hydroxyzyna w dawce jak na konia nie pomagała w ogóle, a znajomą sukę w typie ON bardzo ładnie wyciszała i pozwalała przespać największą kanonadę. Każdy pies reaguje inaczej. 

Link to comment
Share on other sites

U mnie równiez strzelają i hałasują 35 kg psa śpi grzecznie obok drzemie kot widac , że nie robi to na nich wrażenia na szczęście dla nich. Szkoda mi dzikich zwierząt szczególnie tych w okolicach schronisk górskich. Powinien być zakaz puszczania fajerwerkow w takich miejscach.

Link to comment
Share on other sites

Moje dwie młodsze suki mają generalnie taka reakcje na petardy, ze jedna w ogóle nie Zwraca uwagi na nie, a druga odkąd zaczeli strzelać to wygląda przez okno i merda ogonem.

Ale za to najstarsza dwa lata temu oberwala petardy, ktora jakiś gnojek rzucił jej między łapy i teraz nienawidzi petard mimo ze wcześniej bardzo lubiła fajerwerki. Nie ma jakiejś traumy, zeby brać leki, ale dużo ciężej znosi sylwestra i teraz leży sobie w przedpokoju. Bo tam najciszej.

Na strzał z broni palnej nie ma dalej reakcji. Normalnie jeździ na konkursy. Nie boi się też burzy. Ale petard unika.

Link to comment
Share on other sites

Ale Wy chyba zapominacie, że siedząc z pieskiem w kuchni, piwnicy czy gdzie tam jeszcze i głaszcząc go i nagradzając podczas gdy on się ewidetentnie boi to zwyczajnie w świecie wzmacniacie ten strach .... 

próbowaliście nie zwracać uwagi na psa w momencie wybuchu gdy się przestraszy? Bo u mnie to zadziałało przy Salmie, mieszkam pod poligonem i na spacerze kiedyś strzelili dosyć głośno i Salma się przeraziła i przybiegła do mnie, ale z mojej strony nie spotkała ją nagroda za to tylko zupełny ignor, poszłam sobie po prostu dalej, spojrzała na Brutusa zobaczyła że Brutus ma gdzieś wystrzały i do tamtej pory sę nie boi.

Rinuś tak... i nie.

 

Owszem, jeśli histerycznie próbujemy "pocieszać" psa, to tylko mu dajemy do zrozumienia, że MA POWÓD do strachu (i wcale chyba nie na zasadzie nagradzania strachu, tylko skoro przywódca reaguje tak bardzo to znaczy mam się czego bać). Ale niektórym psom kontakt fizyczny, spokojne głaskanie, przytulanie bardzo pomaga. Można wleźć z psem pod kołdrę i wymiziać ;)

 

Relanium dawałam kotce padaczkowej, która strasznie źle reagowała na hałasy. W dawce (wyliczonej przez weta) która ją na tyle ścinała, że kicia spała. 

 

Na szczęście w tej chwili jakieś to moje stado takie mało wrażliwe, a Kra to nawet dziko zadowolona ;) 

Link to comment
Share on other sites

A my własnie wróciliśmy ze spacerku. Strzelają jak diabli. Z każdej strony. Bawiliśmy się, biegaliśmy za laserkiem. Bez smyczy. Oglądaliśmy trochę co się dzieje na niebie. Całkowity spokój i brak reakcji. Jestem dumna z młodego - mały twardziel. Teraz walą za oknem a on obrabia butelkę po jogurcie pod choinką. Brutus jak zwykle zalega na kanapie - łapami do góry. 

Uwielbiam spacery po parku w Sylwestra. Po południu pustkowie. Nikogo nie ma z psami. Spokój, relaks, błogość. Wszystkie czterołapy umierają ze strachu a my możemy sobie łazić ile dusza zapragnie. 

Kocham moje psy po prostu. Idealne ideały.

Link to comment
Share on other sites

Bardzo fajnie że niektórych psy się nie boją. Wiem co to znaczy spędzić sylwestra ze strachulcem.

Ale osobiście bym nie puszczała ze smyczy, jakoś nie ufam psom w tej kwestii. Jeden dzień w roku jak pies nie pobiega to krzywda mu się nie dzieje ;)

 

Isabelle - a w jakim wieku ten młody?

Bo zauważam że niektórym psom strach się robi z wiekiem - tak jak tam wyżej napisałam , mój do 3 lat nie bał sie niczego, potem każdy huk stał się katastrofą, dzisiaj rozmawiałam ze znajomą która ma tez psa myśliwskiego i też zaczął się bać i jest coraz gorzej.

Zauważyłyście takie coś?

 

My wypoczywamy pod lasem, jest nawet cicho, Wald ma w nosie, jak huknie mocniej to wygladnie przez okno, spojrzy na mnie " idziemy? idziemy?" i jak się już zorientuje że wcale się nie ruszam to zasypia znowu.

Za to widzę po wsi tragedię - akurat u mnie na ulicy 2 suki mają cieczkę i stado piesków koczuje na opuszczonej posesji, widziałam już w południe jak to się rozpierzchło w popłochu :( Biedne zwierzątka, aż strach mi myśleć o psach które są w ten dzień na łańcuchu. O zwierzynce leśnej też nie wspominam, bo miałam nawet rozmowę kiedyś z leśniczym tutejszym ile znajdują martwych zwierząt po wystrzałach, saren które gdzieś usiłowały się przedostać czy nawet ptaków .

W gruncie rzeczy dziękuję niebiosom że nie mam żadnego problemu z psem i jestem trochę poza tym...

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...