Jump to content
Dogomania

Błędowskie bezdomniaki proszą o dom


Florentyna

Recommended Posts

Z obrożami na razie się wstrzymajmy.
Muszę najpierw podpytać, czy się zgodzą.
Z racji tego, że Suzi poszła na tymczas, a Frida jest w domku, to zwolniło się miejsce w kojcu dla Rosy i zamiast siedzieć w klatce jest w kojcu razem z Zorro - przystojniakiem, mieszańcem owczarka niemieckiego długowłosego zwanego przeze mnie niedźwiedziem :)
Szczeniaki pojechały do tymczasów domowych. W zasadzie Lilka jest zarezerwowana do adopcji, został tylko Romek, ale na szczęście jest w tymczasie.
W Błędowie ze szczeniorków jest Banan, który na szybko potrzebuje DT albo najlepiej DS.
No i czarnulka, która na razie jest u mojej cioci. Zobaczymy, jak to będzie...

Nie mam czasu umieszczać kolejnych psiaków. Ale jest Liczi, która ma rozwaloną łapkę, bo wpadła we wnyki.
Jest Piołun - mega pozytywny, energiczny psiak.
No i została mamuśka szósteczki Tercja. Smutaśna strasznie. Do niej chyba nikt nigdy nie mówił albo mówił mało, bo w ogóle nie rozumie słów, ale za to na każdy gwizd reaguje natychmiast. A jak zobaczy, że ktoś kuca gotowy do głasków, to biegnie jak szalona. Myślę, że to jeden z psiaków przytłoczonych przytuliskowymi warunkami. Psiak, który pokazałby swoją radosną stronę w innych warunkach.

Link to comment
Share on other sites

Kochane bardzo pilnie potrzebny choć DT dla Bananka.
Ten szczeniak za pół roku będzie nieadopcyjny :(
Boi się wszystkiego, trzeba go też wszystkiego nauczyć.
Proszę pomóżcie, bo ja już nie wiem, co robić.

Czarna na razie jest u mojej cioci. Ciocia stwierdziła, że tam nie odda Czarnej. Szukamy domku nadal...

A m.in. z taką wyłupiastą jamnikowatą dziś spacerowałam. To Rolka.
Trochę nieśmiała, ale jak się rozkręci, to fika koziołki w powietrzu. Jest świetna.
Wydawałoby się, że łatwo powinna znaleźć dom, a siedzi już tu spory kawałek czasu :(

Link to comment
Share on other sites

Dziewczyny trochę się pogubiłam w tym pisaniu :P Ile z was realnie pomaga w sensie jeździ do Błędowa bo wydawało mi się, że jedna kobietka ale teraz z wpisów coś mi się poplątało czy więcej nas? :D

Jestem bardzo ale to bardzo zadowolona bo dzięki Ewie byłam nareszcie w odwiedzinach u naszych psiaków. Chociaż ze swoich dawnych kumpli wyprowadziłam tylko misia - Zorro. Byłam też pozytywnie zaskoczona bo ... był taki tlum ludzi! Oczywiście ja zakapturzona więc Pani Iza na początku wykrzyczała "O Ada, nie poznałam Cię w tym kapturze!" i od razu poszłyśmy zapinać psiaki. Dużo osób było pierwszy raz, dowiedziałam się, że teraz jest jakaś akcja w firmie i stamtą przyjeżdża 10 osób, a lista ciągle się powiększa :) I to dzięki Ewie wszystko - takie słuchy chodzą :D Powiem wam ze smutkiem, że aż nam smyczy zabrakło dłuższych :( No bo co to za spacer kiedy Zorro mógł odejść ode mnie na metr góra dwa?

Link to comment
Share on other sites

Ja jeżdżę co niedziela od około pół roku.
Czasem zabieram ze sobą jakąś koleżankę, która akurat ma czas pojechać, ale jeśli mnie pamięć nie myli (a z tym ostatnio różnie ;( ) to chyba z dogo nikt jeszcze tam ze mną nie był.

No podobno wczoraj był najazd, a dziś byłam sama, jak odjeżdżałam, to przyjechał jeden Pan i też wyprowadzał psiaki.
Ewa rzeczywiście próbuje aktywować ludzi do pomagania i to jest fajne :)

Link to comment
Share on other sites

Kiedy już wróciliśmy z długiego spaceru z Zorro i Rosą dowiedziałam się, że większość psów już została wyprowadzona więc dostałam specjalne zadanie - przekonać Charliego do wyjścia z kojca. Chłopak kiedyś bardzo chętnie chodził na spacery ale teraz odmnieniło mu się tak, że nie chciał wychodzić wcale z boksu. Ba! Kiedy ktoś wchodził do środka ze smyczą to Charli zaszywał się w swojej budzie :( Pani Iza podejrzewa, że odkąd przyjeżdża tyle nowych ludzi ktoś niechcący podłączył go do końskiego pastucha i nasz biedak musiał dostać prądowego kopniaka, dlatego nie chce wychodzić :( Kiedy zobaczyłam za siatką taki zadowolony pyszczek myślałam, że to były jakieś żarty ale jak tylko weszłam do środka Charlie uciekł do budy. Podeszłam do niego i pogłaskałam, wtedy on wystawił lekko pyszczek ale zaraz go schował i wszedł głębiej. Chwilę posiedziałam i pomyślałam, że zajmę się czymś innym. Wyszłam więc ale jak dowiedziałam się, że wszystkie wychodzące psy już były na spacerach to pomyślałam, że spróbujemy znów z Charliem :) Tym razem kiedy do niego weszłam wcale nie uciekł do budy ale stał obok mnie i z wdzięcznością przyjmował pieszczoty. Zapięłam smycz i otworzyłam furtkę. Długo zajęła nam decyzja Charliego ale w końcu zrobił pierwszy krok. Ostrożnie i pomalutku wyszliśmy na drogę i potem było już coraz lepiej. Chociaż szedł nie pewnie to i tak się cieszę bo przecież szedł w ogóle :) Zrobiłam mu jedną fotkę bo nie chciałam go mocniej stresować. Mam nadzieję, że jak pojawię się tam następnym razem to Charlie będzie zadowolony czekał aż ktoś weźmie go na spacer :)

Link to comment
Share on other sites

Na spacerku byłam też z takim oto nowym psiakiem - jak dobrze usłyszałam wabi się Fredek ale ręki sobie uciąć nie dam. Freduś kuleje na łapeczkę i akurat przed spacerem zdjął sobie opatrunek cwaniak ;) Ja wiem, że dla większości to zwykły czarny (i do tego siwy na pyszczku!) kundel ale dał się poznać jako cudowna psia osobistość! Od samego początku zaczął ze mną rozmawiać - nawet subtelne pomróki i skomlenia nie uszły mojej uwadze. Zrobiło mi się go bardzo ale to bardzo żal. Na smyczy chodził bardzo ładnie i w ogóle nie ciągnął. Kiedy uklękłam od razu się we mnie wtulił i prosił łepkiem o drapanie. To był dopiero nasz pierwszy spacer i nie chcę wyprzedzać faktów ale zapowiada się, że będzie moim kolejnym pechowym ulubieńcem. Po jego wyglądzie można wywnioskować, że prędko do domu to on się nie wybierze :( Ale mam nadzieję, że was chwyci za serca tak jak i mnie!

Link to comment
Share on other sites

Fajnie Ada, że piszesz, bo akurat piszesz o tych psiakach, które ja mało znam :)
U mnie pobyt w Błędowie to w zasadzie taka stała: najpierw Tercja (zwana Mamuśką - od szóstki szczeniaków), potem Piołun. Piołuna wyprowadzałam z Marcychą, ale ostatnio Marcycha odmawia spacerów. Potem pół godzinki dla Tungi. Mam w zanadrzu parówki i próbuję ją przekonać do wyjścia ze swojego kąta. Wychodzi zabiera parówkę z ręki i ucieka do swojej kryjówki. Piękna jest Tunga. Mam słabość do takich piękności. Oczywiście Piołun siedzi obok w kojcu i też mu się małe co nieco dostanie :) Następny na spacer wychodzi biedny przestraszony Bananek.
A dalej psy zza lecznicy tj. Rufus i Klara, którzy mnie dziś tak oplątali smyczami, że orła bym wywinęła.
A dalej to różnie. Dziś byłam jeszcze z Papają (okropny przykład na to, jak wielką krzywdę ludzie są w stanie zrobić psu weteranka walk psów, wielokrotnie też rodziła nowe, pewnie w ten sam sposób "użytkowane" - na pysku i łapkach nie ma miejsc bez blizn.) I dalej wyszedł dziś ze mną jeszcze Reksio z Rolką. I w ten produktywny sposób minęły mi ponad trzy godziny :)
A potem powrót do moich bachorków :)

Link to comment
Share on other sites

Kiedy już wszyscy pojechali dostałam bojowe zadanie - założyć obrożę strachulcowi czyli Sherlockowi i wydłubać go na pierwszy spacer. Jeśli dobrze liczę to Sherlock jest w fundacji już kilka miesięcy. Jego pierwsze zdjęcia na stronie są zrobione w słoneczny dzień, a za kojcem widać zieloną i soczystą trawkę. W opisie przeczytamy, że w jego bagażu znajdziemy tylko lęk, samotność i złe doświadczenia z ludźmi. Tak więc zabrałam elegancką obróżkę i poszłam zmierzyć się z mądralą. Na początku zostałam solidnie obszczekana ale i wyprzytulana przez Marcysię, z którą jest w boksie. Swoją drogą Pani Iza powiedziała też, że Marcysia kategorycznie odmawia spacerów gdyż jakaś Pani dopuściła do tej samej sytuacji jak z Charliem - popieścił malutką pastuch :( Ale wracając do Sherlocka. Po obszczekaniu, obwąchał i sprawdził czy jestem bezpieczna. Zaraz potem były głaski i po kilku próbach obroża była założona :) Wyjście z boksu poszło nam sprawnie ale wychodzenie ze stajni już nie tak szybko. Po dłuchich minutach, chodzeniu w przód i cofaniu się, głaskach ośmielających i wąchaniu zwiedzającym wyszliśmy na zawnątrz. Sam dwór trochę chłopaka przestraszył ale szybko zabrał się za wąchanie i zwiedzanie. Na początku bał się każdecho ruchu, pękniętego patyczka, szeleszczącej torebki na wietrze ale jak już się oswoił to zasuwał jak profesjonalista :) Co jakiś czas odwracał się do mnie uśmiechnięty jakby był z siebie dumny! Zrobiłam mu kilka zdjęć w lesie ale załączam wam też te pierwsze ze strony abyście mogli porównać sobie jak wymężniał Sherlock :)

Link to comment
Share on other sites

No widzisz :) Z tych psów, które wymieniłaś to tylko kumpluję się z Piołunem i przelotnie z Tungą, a resztę chociaż nie wszystkie to na oczy pierwszy raz widziałam. Tyle teraz "nowości" przybyło, a jak zwykle moje dwa ulubieńce siedzą w klatkach! Łezka i Pascal chyba nigdy się nie doczekają :( Florentyna, a widziałaś może Portosa? Kiedyś on był moją "stałą" i wychodziliśmy za każdym razem jak byłam ale wczoraj nie widziałam żeby ktoś z nim był, albo przeoczyłam albo nasze kobitki znalazły już mu coś :)

Link to comment
Share on other sites

Wydaje mi się, że Portos jest w kojcu z Blackiem.
Nie mam pewności, bo o ile Blackiego znam, to z Portosem nie miałam nigdy do czynienia.
Taki bullowaty Portos jest?

Dużo tych zestrachanych. Teraz jeszcze Liczi i ta nowa sunia w cieczce - Mandarynka chyba.
Co one musiały przejść, że teraz boją się przekroczyć próg domu, żeby wyjść na spacer....

Link to comment
Share on other sites

A z Blackiem nie jest Kostka? Taka trochu amstaff łaciaty?
Portos zawsze w domku był i nie chce mi się wierzyć, że Pani Małgosia do kojca by go odesłała. On taki postawny (żeby nie powiedzieć gruby) i ociężały facet, który chodzi jak hipopotam :) Blacka widziałam na spacerze z Kostką więc myślę, że jak wyszły razem to i w kojcu są razem.

Co do strachulców to weź nawet nie mów :( Takie nowości jak Sherlock, Liczi czy Mandarynka to widać cień szansy na poprawę ale te staruchy jak Zoran, Areta, Lulka, Gertruda czy nawet Dzidzia? One już strachulcami zostaną, a szans na adopcje nie ma. Sama mam dzikiego psa od jakiegoś czasu i oswajanie idzie jak po grudzie :(

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...