Jump to content
Dogomania

"Moje" kocie bezdomniaki:)


gosia7

Recommended Posts

I jak co roku nadchodzi zima. Nie muszę pisać,że to szczególny okres dla wszystkich bezdomniaków:( 

 

Kiedyś cieszyłam się z jej nadejścia. Uwielbiałam śnieg,lecące z nieba białe płatki,które nastrojowo otulały drzewa puchem. Uwielbiałam obserwować jak pięknie mróz maluje na szybach przeróżne wzory. 

Patrzeć jak płatki śniegu skrzą w blasku księżyca,słuchać jak śnieg skrzypi pod ciepłymi butami...

 

Teraz nienawidzę tego okresu.Ze strachem spoglądam na termometr i spadającą temperaturę za oknem. Przeraża mnie czy "moje" bezdomne kociny dadzą razem i tym razem,czy śnieg nie zasypie im wejścia do styropianowych budek,czy ktoś ich nie wywali.Czy starczy mi kasy,aby je utrzymać,wyżywić. Bo mimo wielu starań,odłowień,sterylizacji,adopcji oswojonych ciągle pojawiają się nowe koty.A to urodzone z kotki,która świeżo pojawiła się w stadzie i rozmnożyła zanim została ciachnięta,a to koty podrzucone przez "życzliwych",a to zaginione,których "troskliwi"właściciele nie zrobili niczego,by je odnaleźć,wręcz przeciwnie-często pozbyli się problemu. Wszyscy to znamy,szkoda śliny w gębie...

 

Trikolorka tu już na wolności:

nwaipw.jpg

 

a poniżej jeszcze u mnie po sterylizacji. Były próby oswajania,bez efektu.Może za mało czasu jej poświęciłam mając kocięta do adopcji jednocześnie.Jej siostra oswojona została u mnie i stała się mega miziakiem:)

xkmvd3.jpg

 

 

A to kolejna panienka,spod mojego byłego miejsca pracy.Zadziwiające,że nadal pracuje tam kilkadziesiąt osób,a nikt nie zostawi jej nawet jednej saszetki...Przemierzam pół W-wy od ponad 4lat,by raz w tygodniu zostawić jej (i jej koleżance oraz kilku "dochodzącym" tam kotom) dwie pełne michy suchego,puszkę mokrego lub świeże mięso i mleko.Bo ona uwielbia mleko:)

 

2vcuq7r.jpg

 

Resztę zdjęć reszty kotów:) porobię i powstawiam. Nie mam póki co ,bo idąc,jadąc do nich zwykle myślę o tym,by je nakarmić,obejrzeć ,nie by fotografować...

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

A tu kolejny tymczas zabrany z wysypiska śmieci ,na którym mieszkał z menelami w barakowozie.Menele sympatyczne,kochaja zwierzęta,ale... Zwykle tacy napici,że ledwo się trzymają na nogach,brud,syf,jakich mało.Nie widziałam jeszcze takiego miejsca.Kota zabrałam ,bo miał infekcję górnych dróg oddechowych,kichał. Wyglądał mi od razu podejrzanie. Kazałam zronbić testy.Wyszedł FIV dodatni:( Nie mogę odwieźć go na to wysypisko,bo z takim rozpoznaniem to dla niego wyrok śmierci.Szczególnie,że idzie zima,jak wyjdzie na dwór ,a chlory zamkną się w barakowozie i go nie wpuszczą na noc,po dobie na mrozie zapalenie płuc gwarantowane,a nieleczone to prosta droga za TM.Zostawić u siebie też nie mogę,bo moje koty zdrowe.Szukam DS.Ale nie mogę znaleźć dla zdrowych tymczasów,a co dopiero taki chłopak.Choć miziasty,kochany,tuli się,nie jest uciążliwy.

 

tu w lecznicy na "leczeniu" -wg mnie na torturowaniu,chociażby przez to,że duży kot wciśnięty do tak małej klatki... Jedzenie przyniosłam ja,bo jak wpadałam tam,miski zawsze puste,nawet bez wody. "Bo właśnie wypił" jak tłumaczyła lecznica.Horror.Uszy po prawie 2tyg.pobytu tam nadal zaświerzbione. W jednym z nich korek ze świerzbu taki,że nie można wejść patyczkiem do kanału.Na moje oburzone pytania,usłyszałam,że pani wet czyściłą je 2 dni temu,ale on ma FIVa i dlatego już tak narosło. Głodne kawałki dla idiotów mogą zostawić sobie.Zabrałam go do siebie,izoluję w kuchni. Czyszczę uszy,dbam,gotuję kurczaczka.

 

fu6o3p.jpg

 

a taki miziak:

v8fw5z.jpg

 

3026oeh.jpg

 

2nrj5f8.jpg

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

Pięknie dziękuję za całą sumę z bazarku Sisi44 147,10zł dla kocich bezdomniaków:)

Z mojego bazarku wpłynęło 122zł na kocie bezdomniaki:)

oraz 460zł niewykorzystanych funduszy z mojego bazarku dla koteczki z cmentarza,która już w DS:)

 

razem z moich i Sisi44 bazarków koty przejadły;) 729,10zł

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...
  • 9 months later...

Za to przybył mi nowy tymczas z FIV+ i pnn:(

W grudniu zeszłego roku dostrzegłam,że ma wielką ranę na łapce. Wpadł w sidła,pies go pogryzł? Nie dowiem się nigdy.

Tak wyglądał wtedy, w piwnicy...

69i99s.jpg

 

Nie dał się złapać na klatkę- łapkę przez pół roku! Oglądał jak ją ustawiam,kładę jedzenie.Popatrzył i odchodził. Czasem nie widziałam go miesiącami.Ale żył.Z otwartą raną na połowie łapki,którą rozlizywał mocno szorstkim językiem.Umierałam ze strachu o niego,ale nie mogłam nic zrobić.Próbowałam podawać antybiotk w karmie,ale terapia brała w łeb jak znikał...

I po pół roku tj. 1-go czerwca koleżanki wolontariuszki pojechały na zgłoszenie do rannego kocura.Okazało się,że to on! Od dawna wchodził do mieszkania jakiejś starszej kobiety z jej kotami.A ta nie zrobiła nic ,by mu pomóc!

 

Jak go mi przywiozły ,po opatrzeniu przez chirurga wyglądał tak:

302rwo9.jpg

 

23hk5dw.jpg

Odzyskałam moje szczęście wyczekane,wytęsknione i opłakane ! (Siedziałam po kilkanaście godzin w piwnicy ,by go złapać,brałam urlop-wszystko na nic).Teraz dostałam wrak kotka.

Niestety okazało się także ,że jest FIV+,a do tego ma przewlekłą niewydolność nerek(pnn) :( Dramat!

Przez chwilkę cieszyłam się,że go wreszcie uratuję,że znajdę mu cudowny dom...Niestety wobec takiej diagnozy plany legły w gruzach.

Link to comment
Share on other sites

I tak zamieszkał w mojej kuchni,bo musiał być izolowany od moich zdrowych kotów.

 

296ogt2.jpg

 

Spędziliśmy razem wspaniałe prawie pół roku:)

 

Mimo choroby wypiękniał,ładnie jadł,miał humor,bawił się,gonił psy. Byliśmy u najlepszych wetów. Mówiłam mu,że jest pięky,że to taki mój księciunio;) I on mi wierzył ;)

 

2wprp88.jpg

 

2i6h02e.jpg

 

Latem wygrzewał się na balkonie.Tęsknił trochę za wolnością najbardziej za kotami,ale się oswoił.Tuliliśmy się i głaskaliśmy:) Polubił to i jak siadałam i kładłam na kolanach koc natychmiast przybiegał i kazał się głaskać.

 

2v3ot8j.jpg

 

Teraz powoli wkrótce będziemy się żegnać... :( Stracił apetyt. Wyniki ma fatalne,mocznik i kreatynina rosną,momo kroplówek,które robię. 

Karmy nerkowej już nie chce tknąć. Leży osowiały i zamulony (przez mocznik:( 

Cóż moja bajka się kończy...

Dziękuje za to krótkie spotkanie. Bardzo żałuję,że go nie znalazłam kilka lat wcześniej...Ale wetka i tak mówi,że miał fajne życie (w końcu nie jest kastratem;)

Link to comment
Share on other sites

Dzięki AlfaLS...

Dziś zapłaciłam 100zł za jego eutanazję. 

Nie mówiąc o tym ile poszło na leczenie w trakcie pół roku,które u mnie mieszkał. Na morfologie,badania moczu,karmę,kroplówki,leki. Nie skarżę się,wydałabym jeszcze więcej,by mógł wyzdrowieć i trafić do adopcji. Nie udało się...

 

Przykro tylko,że bazarki idą tak słabo...

Link to comment
Share on other sites

A tu jedna z moich innych podopiecznych. Koteczka spod byłego miejsca pracy. Dojeżdżam do niej tylko raz w tygodniu ,bo trwa to aż 3h w obie strony :( Koszmarnie długo.

Nie mogę zostawiać wobec tego podłego jedzenia dla niej...i zostawiam dużo w budce,by miała na potem.

 

 

2vc9bav.jpg

 

Budka też zresztą zaczyna próchnieć. Stoi na zewnątrz w deszczu i mrozie już tyle lat! Ostatnio jak próbowałam zdjąć dach ,spróchniała część została mi w rękach :( Karma w środku mokra,bo daszek przecieka. Jeszcze w zeszłym roku było ok.Ale wszystko trzeba wymieniać.Tylko za co?

Link to comment
Share on other sites

Chcę tutaj bardzo podziękować Sisi44 za zorganizowanie bazarku na moje kocie bezdomniaki. Za Jej czas i zaangażowanie włożone w bazarek,za fanty i wsparcie. Dzięki temu budka dla kotów będzie wymieniona na nową. Znalazłam najtańszą taką:

 

http://allegro.pl/show_item.php?item=5476813229

 

I tak obok będzie musiała stanąć styropianowa,bo ta jest za zimna,ale choć jedzenie w niej nie zamoknie jak teraz.

Link to comment
Share on other sites

malagos, ta koteczka i jej koleżanka z tego miejsca wysterylizowane 6lat temu :)

Zresztą wszystkie "moje" bezdomniaki są wysterylizowane. A kotki w szczególności.To priorytet. Czasem trafi się jakiś "nowy" i do czasu łapanki oczywiście nie jest. Wyjątkiem był Rudy z postów powyżej. Nie był kastrowany,bo miał niewydolność nerek,wyskoką kreatyninę ,mocznik i narkoza by go zabiła. Ale on mieszkał od czasu odłowienia w mojej kuchni i nie miał kontaktu z kotami (ze względu na zakaźny FIV).

Link to comment
Share on other sites

domyślałam się :)
Ja ma teraz pod opieką 8 kotów w mojej wsi, powoli szukam im domów.

 

gdyby powyższe moje nie były dziczkami,też by już grzały dupki w ciepłych domach.

niestety nikt nie weźmie dzika :(

 

a ja muszę im dać jeść!

a bazarki tak słabo idą...

Proszę może ktoś zajrzy: 

 

http://www.dogomania.com/forum/topic/333944-to-i-owo-do-domudla-dziecidoros%C5%82ych-i-zwierzak%C3%B3w-do-06122015/

 

i wspomoże zakupem fantu lub cegiełką. Nie wyrabiam finansowo sama.Mam kilka tymczasów kocich w domu i  tymczasa psa.Oprócz swoich oczywiście.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...