Jump to content
Dogomania

Schronisko w Katowicach - POMÓŻMY IM ZNALEŹĆ DOMY !!! Ruszył wolontariat!


Recommended Posts

Do zaktualizowania na Picassie:

1. W nowych domach
Marfi 831/15
Rysiek 881/15
Dako 856/15
Maks 846/15
Bingo 855/15
Rozi 475/15
Brysia 779/15
Ada 419/15
Omega 703/15.
Te numery schronisko podało mi jako wyadoptowane.

2. Sara amstaffka ma numer 720/15.

Myślę, że warto by też przy psach, które są w dt/hotelikach wyrzucić numer a dopisać dt/hotel.

Link to comment
Share on other sites

O 23.01.2016o18:26, maciaszek napisał:

Do zaktualizowania na Picassie:

1. W nowych domach
Marfi 831/15
Rysiek 881/15
Dako 856/15
Maks 846/15
Bingo 855/15
Rozi 475/15
Brysia 779/15
Ada 419/15
Omega 703/15.
Te numery schronisko podało mi jako wyadoptowane.

2. Sara amstaffka ma numer 720/15.

Myślę, że warto by też przy psach, które są w dt/hotelikach wyrzucić numer a dopisać dt/hotel.

Porządek zrobiony. Wszystkie albumy ze zmienionymi nazwami podrzuciłam. Od Teda są nowe :)

Link to comment
Share on other sites

Suczka doga trafiła pod opiekę Fundacji Ratujemy Dogi.

Co do Doris - tak, niestety po raz kolejny wróciła do schroniska. I tak, oddali ją ci sami ludzie, którzy już kiedyś to zrobili... Tyle że teraz raczej definitywnie, bo (jeśli się dobrze orientuję) w ich nowym mieszkaniu zabrakło miejsca dla Doris. Nie będę tego nawet komentować, bo szkoda słów.

Link to comment
Share on other sites

19 godzin temu, choba napisał:

Suczka doga trafiła pod opiekę Fundacji Ratujemy Dogi.

Co do Doris - tak, niestety po raz kolejny wróciła do schroniska. I tak, oddali ją ci sami ludzie, którzy już kiedyś to zrobili... Tyle że teraz raczej definitywnie, bo (jeśli się dobrze orientuję) w ich nowym mieszkaniu zabrakło miejsca dla Doris. Nie będę tego nawet komentować, bo szkoda słów.

Dziękuję za info. Co do Doris to BRAK słów to chyba jacyś DEBILE BEZ SERCA są !!! Może jeszcze -jak im się znowu odwidzi przyjdą znowu po Doris!? Mam nadzieję,że są w schronisku na CZARNEJ liście adoptujących i nikt im więcej żadnego psa nie wyda?

Link to comment
Share on other sites

Proszę o udział

 

https://www.facebook.com/events/992851924118693/

 

Czy strach zabija?!

Pierwsze spotkanie z suczką przypłaciłam bezsenną nocą. 

25.02.2016 czwartek po pracy, pomagałam znajomym wybrać psa do adopcji.Każdy z psów chciał wyjść z boksu, polizać rękę, szczekaniem zaznaczyć swoją obecność. 
Znajomi szukali małego psa, wiec tylko omiotłam ja wzrokiem i zobaczyłam oczy jak spodki i przerażenie widoczne na każdym centymetrze jej ciała. 

7 lat stażu w schronisku powoduje, że psie i kocie nieszczęście powszednieje i nie jest takie straszne, jednak obok tego psa nie dało się przejść obojętnie. Takiego strachu jeszcze nie widziałam. 

Suczka przez cały czas siedziała nieruchomo, wciśnięta w przejście z boksu na wybieg. Nie drgnął jej żaden miesień, nie reagowała na mówienie do niej, wciągniętą rękę, szczekające obok psy. Oczy miała bardzo szeroko otwarte i nawet nie wiem czy patrzyła na mnie czy po prostu przed siebie. Tak było przez następne trzy godziny, nie zmieniła pozycji, nie poszła się napić czy położyć. 

26.02.2016 r.
Dzwoniłam do schroniska. Suczka została przyprowadzona 25 lutego podobno z powodu wyjazdu za granicę. Jej opiekun nie zrobił dobrego wrażenia, nie chciał nic o niej powiedzieć poza tym, że jest łagodna i ma 3 lata. Już w biurze bardzo się bała, także wyciągniętej ręki. Stwierdzono, że ma symptomy bitego psa. 

Suczka jest dużym psem. Możliwe, że właściciel psa (bo określenie opiekun nie bardzo tu pasuje) oddał ją z powodu zbytniej łagodności, czy też strachu. Może chciał dużego agresywnego psa, a pies okazał się nie takim jakiego chciał? 
Jej właściciel był głośny i krzykliwy, może jego zachowanie i bicie psa spowodowało, że suczka się wycofała i nie była groźnym postrachem okolicy? To gdybanie, ale faktem jest, że właściciel nie wykazał ani odrobiny żalu z powodu oddania suczki do schroniska, nie wykazał chociażby chęci do szerszego opisu psa i jego zachowania.. 

27.02.2016 r.
Suczką zajęła się wolontariuszka Klaudia, niestety nie udało się jej wyprowadzić z boksu. Jedzenie miała nietknięte ale brała od wolontariuszki parówki z ręki. 

Szukamy dla nie jej domu stałego lub tymczasowego. Dom musi mieć doświadczenie, gdyż strach jest złym doradcą aa my nie wiemy jak zachowywała się wcześniej, oprócz zapewnień właściciela o jej łagodności. Wiemy jedynie, że przebywała w mieszkaniu. 

Z uwagi na jej wielkość może być łakomym kąskiem dla osób szukającym stróża w ogrodzie, czy zakładzie pracy. Choć sądząc po jej zachowaniu to nie będzie dla niej zbyt dobra rola. 

Kontakt w jej sprawie: Bożena Sobieszek, 503-364-290

A może jakiś behawiorysta czy szkoleniowiec chciałby przyjść do niej i pomóc pokonać jej strach?
POSTY

DSC_2104.JPG

10400798_1075692245784433_9046687500466110119_n.jpg

DSC_2047-1.jpg

Link to comment
Share on other sites

11 godzin temu, maciaszek napisał:

Dodam ją na stronę schroniska, tylko poproszę o skrócony opis.

Mam wrażenie, że ona była już w naszym schronie. Albo jakiś bardzo podobny psiak...

Sunia ma na imię Tosia, wiemy że ma 3 lata, mięciutką sierść w dotyku i nie jest ani za chuda, ani za gruba taka w sam raz i ma jakieś 45 - 50cm w kłębie. Jedyną oznaką fizycznego zaniedbania są okropnie długie paznokcie, zapewne bardzo długo jeśli w ogóle były obcinane. Jednak zdjęcia nie odzwierciedlają tego jaka jest naprawdę piękna. Jak na razie jest zbyt wystraszona, by pokazać jak się zachowuje (na razie  nie wychodzi z boksu). Nie wiemy jak się będzie zachowywać w stosunku do innych psów, natomiast w stosunku do ludzi pomimo ogromnego strachu nie wykazuje agresji, można powiedzieć, że jest bardziej ciekawskim psem pomimo strachu przed obcymi ludźmi i nowym miejscem.

Link to comment
Share on other sites

Strach w jej oczach jest porażający..........musiała sporo przejść i teraz od jej charakteru,czasu i odpowiedniego podejścia do niej będzie zależało to czy  i kiedy znowu zaufa człowiekowi i stanie się radosnym psem. Trochę się obawiam, że może kogoś ująć za serce ale tej osobie-jak w wielu przypadkach nie wystarczy cierpliwości i wiedzy aby wyprowadzić ją z tego stanu. Myślę,że kontakt z behawiorystą byłby bardzo wskazany ,również dla wolontariuszki która będzie z sunią pracowała. Trzymam kciuki aby sunia szybko wyszła z tego stanu. 

Link to comment
Share on other sites

O 3.03.2016o18:42, Beti-Buba napisał:

Strach w jej oczach jest porażający..........musiała sporo przejść i teraz od jej charakteru,czasu i odpowiedniego podejścia do niej będzie zależało to czy  i kiedy znowu zaufa człowiekowi i stanie się radosnym psem. Trochę się obawiam, że może kogoś ująć za serce ale tej osobie-jak w wielu przypadkach nie wystarczy cierpliwości i wiedzy aby wyprowadzić ją z tego stanu. Myślę,że kontakt z behawiorystą byłby bardzo wskazany ,również dla wolontariuszki która będzie z sunią pracowała. Trzymam kciuki aby sunia szybko wyszła z tego stanu. 

Tosia jedzie w poniedziałek do DT do Warszawy, który z założenia ma być domem stałym. Nie zdążyła przejść pod opiekę stałego wolontariusza, ale jedna dziewczyna była z nią zaraz po przyjściu do schroniska i dzisiaj poszła na spacer. DT podobno już miał do czynienia z przerażonym psem, prawdopodobnie sobie poradzą. Behawiorystka też kilka razy była i w poniedziałek ją odwiezie.

Poza tym jest z nią coraz lepiej. Podchodzi niepewnie i nie daje się obcym pogłaskać, ale nie jest przerażona. Nie boi się schroniska, tylko ludzi.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...