Jump to content
Dogomania

Pomocy, szczeniak stał się agresywny.


CheckMyBrain

Recommended Posts

Witam. Tydzień temu dostaliśmy z narzeczonym 8 tygodniowego szczeniaka cocker spaniela. Przez pierwsze 3 dni piesek był bardzo spokojny. Jeździł autobusami, autem, poznał różnych ludzi w tym dzieci. Od 4 dni mamy w domu armagedon. Jesteśmy zrozpaczeni, powiem szczerze, że przepłakuje całe dnie. Pies gryzie, piszczy, warczy, szczeka. Nie potrafimy sobie z tym poradzić. Ani reprymendy słowne, ani zamykanie w osobnym pomieszczeniu nie pomagają. Przerasta mnie to już wszystko. Rozważam oddanie go.

Link to comment
Share on other sites

Bardzo dobra decyzja.

Oddanie go w dobre ręce do ludzi, którzy nie będa go traktowac jak zabawki majacej włacznik on/off to dla was jedyne sensowne wyjście.

 

I to było nie złosliwie, ale z dobrego serca....

 

natomiast pora na bardzo złośliwe pytanie...

Jak urodzisz dziecko to też go oddasz? Bo wiesz... niemowlak płacze, krzyczy, wciąż sie czegos domaga, robi kupę 10 razu dziennie i trzeba mu tyłek myc, ulewa jedzeniem i brudzi ci ubrania, kanapę i dywan oraz pościel... nie uda ci się przespac ani jednej nocy bo taki spi przez godzine... a potem trzeba go obsługiwać...

A potem to juz coraz gorzej bo rosnie i co prawda kiedyś sie uczy siadać na nocnik ale gada non stop, obraża sie, bije z kolegami, trzeba latać do szkoły, czuwac w nocy bo gnój poszedł na prywatke itd...

I na dziecko tez nie zadziałaja ani reprymendy słowne ani zamykanie go w ciemnej komórce. mało tego! jak ktos was przyuwazy to was zamkną do ciemnej komórki na parę lat...

Link to comment
Share on other sites

Dziękuje za bardzo pomocną odpowiedź. Wiem jak to jest mieć dziecko. Miałam też w życiu psa. Zachowanie tego mnie przeraża. Dlatego napisałam. Jesteśmy na bieżąco z filmami na temat wychowania psów a i tak nie dajemy rady. Nie działają nagrody, nie działają kary. Przez pierwsze dni pies był bardzo podatny, ładnie przychodził na zawołanie, siadał, zaczął sygnalizować chęć wypróżnienia się. Nie wiem co mu sie stało.

Link to comment
Share on other sites

Ale co chcesz usłyszeć???

Pies w wieku 8 tygodni wykazuje jak najbardziej prawidłowe i charakterystyczne zachowania które trzeba przeboleć, zabrać się do roboty i popracowac troszkę z pieskiem... to może za rok nie wyrosnie z niego potwór.

Natomiast wy macie filmy, ksiązki... i tyyyyle wiecie i co? po 3 dniach załamujesz sie bo pies ci sie zesrał na dywan albo zaszczekał??? 

 

Litosci! 

Oddajcie go i to szybko ... bo tylko tak pies ma szanse na normalne zycie, u boku ludzi którzy go otocza opieką. I mając w nosie twoje uczucia - mam w uwadze wyłacznie dobro tego psa. 

Link to comment
Share on other sites

Po pierwsze, piszesz o nim jak o wielkim, dzikim bawole, którego nie da się uspokoić.To szczeniak, dodatkowo bardzo mały. Przez pierwsze dni był grzeczny, bo był zestresowany i przestraszony nowym otoczeniem. Potem się zaaklimatyzował i pokazuje swoje wrodzone cechy charakteru. On nie rozumie, jak się zachowywać, a Wy, jeśli po tygodniu nie macie cierpliwości, to po prostu powinniście poszukać mu domu teraz, kiedy jeszcze ktos może go po prostu wychować, a nie resocjalizować. Innym wyjściem jest pójście do specjalisty, psiego przedszkola - gdzie powiedzą Wam, jak z psem pracować.

Link to comment
Share on other sites

Ehhh CheckMyBrain, rozumiem Twoje rozgoryczenie, faktycznie pełno jadu na tym forum niepotrzebnego... Ale trzeba też zrozumieć, że pojawia się pełno podobnych tematów, a miłośników psów naprawdę boli to, że ludzie biorą psy w trochę nieodpowiedzialny sposób, nie są przygotowani na problemy, jakie mogą się pojawić, oczekują psa bezproblemowego, tak, jakby to nie była żywa istota, która też sprawić może problemy, a potem się ich pozbywają jak nie spełniających oczekiwań przedmiotów...

 

Jeśli naprawdę nie radzicie sobie ze zwierzakiem, to dobrym pomysłem byłoby zasięgnięcie porady behawiorysty, osoba początkująca może mieć problemy z zastosowaniem się do teorii, nie mówiąc już o odnalezieniu sięw gąszczu "wspaniałych i w 100% skutecznych metod", które czesto sobie wzajemnie wykluczają. A behawiorysta ma dużą wiedzę popartą praktyką, więc pomógłby ci się w tym szybciej i efektywniej odnaleźć...

Link to comment
Share on other sites

To nie jest agresja. Szczeniak się bawi, nie wie, co może gryźć, a czego nie . Poznaje otoczenia zębami. Na drodze tych zębów może znaleźć się Twoja twarz, buty, poduszki, palce i wiele innych rzeczy. To Wy macie nauczyć szczeniaka, co może gryźć, a czego nie, np. pokazując mu prawidłowe zachowania i je nagradzając. 

 

Oczywiście, że gryzienie jest dla szczeniaka jedną z form zabawy. Tak samo jak szarpanie nogawek, bieganie dookoła i poszczekiwanie, chwytanie zębami i wiele innych, szczenięcych zachowań. 

Link to comment
Share on other sites

Uważam, że gdy rzuca mi sie na twarz z zębami to nie jest normalne zachowanie. Wiem, że dużo w tym mojej winy. Bardzo mu matkowałam w pierwszych dniach a teraz wiadomo, trzeba coś ugotować, zająć się sobą. Ale nie rozumiem tej wielkiej agresji.

to jest bardzo normalne zachowanie... tak wyglada zabawa z matka oraz rodzeństwem. 

I normalne jest także szczekanie, skakanie, piszczenie, domaganie sie uwagi, przytulanie, nietolerowanie samotnosci, załatwianie sie gdzie popadnie i tak często jak mu sie akurat zachce.

 

Wypowiadajac te słowa udowadniasz że kompletnie nie wiesz czym jest pies. Od durnych znajomych dostałas prezent, nieprzemyslany, niepotrzebny. Nie jesteśw stanie nic poczytac ani niczego się douczyc. Nie jestes w stanie dowiedziec sie niczego na temat psa. I nie masz ochoty w żaden sposób poświęcić sie i przyłozyć do pracy z psem.

Nie jesteś w stanie zrezygnowac ze swojego wygodnego, bezproblemowego zycia

 

Oddaj tego psa. Tylko poszukaj mu dobrego domu, nie takiego jak ma teraz.

Link to comment
Share on other sites

Podobno dobre do tresury są takie urządzenia klikające. Chociaż ja swoją uczyłem metodą "na smakołyk" :) Tzn dostawała zawsze o tej samej porze dnia smakołyk a jak coś spsociła to najpierw na nią krzyczałam a potem nie dostawała smakołyku. Teraz już nic nie gryzie

Link to comment
Share on other sites

I nie ma w tym chęci zabawy, po prostu chce ugryźć.

szczerze mówiąc to nie spotkałam się z agresją u tak młodego psa, a psów wychowałam już sporo, baaardzo dużą ich ilością zajmowałam się dotychczas. Nawet psy ras uznanych za agresywne w tym wieku agresywne nie są. To byłoby baaaardzo nienormalne... wydaje mi się że mylisz zwykłą chęc zabawy psa z agresją...

Link to comment
Share on other sites

Niestety szczeniak to bardzo dużo pracy. Ja wzięłam swojego jak miał 7 tygodni. I było gryzienie nas, załatwianie się w domu, gryzienie wszystkiego, piszczenie, szczekanie. I co z tego ? Z tego trzeba się śmiać, a nie płakać. Ile razy miałam pogryzione ręce do krwi, a nawet twarz. To nie jest wina szczeniaka, że człowiek jest taki delikatny. Ono chce się tylko bawić, a do człowieka należy nauczenie go, że jak za mocno zaciśnie szczęki to to boli. Kiedy cie ugryzie to zapiszcz głośno by wiedział ze ciebie to zabolało. Kiedy nie będzie reagował, przestań się z nim bawić, odwróć się i nie reaguj. Po paru takich próbach szczeniak zrozumie, że mocnym gryzieniem nic nie osiągnie, a fajna zabawa się natychmiast kończy. Moja Szanti teraz gryzie bardzo delikatnie i będzie miała 5 miesięcy. Załatwianie się w domu tez można szybko oduczyć. Ja swojego szczeniaka wynosiłam na dwór jak tylko się wyspał, najadł czy po zabawie. W nocy wychodziłam ze 3 razy. Zdarzały się wypadki, ale gdy ukończyła 3 miesiące przestała całkowicie załatwiać się w domu. Trzeba być stanowczym, mądrym rodzicem który pokaże szczeniakowi zasady panujące w domu. Dodam, że ten szczeniak jest moim pierwszym szczeniakiem w życiu i po postu instynktownie wiedziałam jak zając się szczeniaczkiem. Przecież to małe dziecko jest.

Link to comment
Share on other sites

Wilczocha, robie dokładnie to, co opisałaś. Odwracam sie, zabieram ręce, piszcze, mówie 'ała!', przestaje sie z nim bawić. A on sie nie uspokaja nawet po 10 minutach. Nakręca się, gryzie po nogach, skacze. Załatwianie sie idzie nam lepiej, o to sie tak nie martwie. Dużym problemem jest też to, że piszczy w nocy. Nie uspokaja sie nawet po 2 godzinach tylko dostaje ataku agresji. Normalnie jak sie bawi to ma takie rozbiegane oczka, macha ogonem. Jak dostaje 'ataku' to patrzy prosto na część ciała którą chce ugryźć, warczy itd. Zakupiliśmy dzisiaj kojec. Zobaczymy jak będzie w nocy.

Link to comment
Share on other sites

Czy przeczytałaś artykuły zalinkowane przez Wilczycę?

 

Napisane przez dobrą, doświadczoną trenerkę z dużą praktyką - można wierzyć w każde słowo tych tekstów.

 

Generalnie: zafundowaliście bardzo młodziuteńkiemu szczeniakowi baaaardzo dużo wrażeń w pierwszych dniach - z socjalizacją też trzeba uważać i ją dawkować dość ostrożnie (abstrahując od tego, że to zwierzę chyba jest jeszcze na kwarantannie?).

 

Oczekiwanie od psa dwumiesięcznego że będzie sygnalizował potrzeby fizjologiczne jest, delikatnie rzecz ujmując, nieporozumieniem.

Podobnie jak narzekanie że gryzie do krwi, skacze, ma ataki nadaktywności.

Trafił się Wam po prostu normalny, wesoły szczeniak z popędami, a nie pies - wypchana owca.

 

Z takim jest oczywiście trochę trudniej, ale i rezultaty szkolenia są zazwyczaj lepsze, choćby przez fakt że macie szeroką gamę motywatorów (jedzenie, zabawki itd).

 

P.S.

Jeśli jedyną, w sumie, decyzją w tym stanie rzeczy jest "zakupienie klatki" czyli dalsze izolowanie szczeniaka - faktycznie go oddajcie.

Klatka rzecz bardzo przydatna, ale tylko jako nieduży element całej układanki, ktorym jest praca ze zwierzęciem (nie polegająca na reprymendach słownych i wyrzucaniu do innego pomieszczenia za karę, zapewniam).

Link to comment
Share on other sites

Przecztałam. Oczekuje dalszych rad. Kojec nie jest forma kary. Idzie do niego jesc, jak jest spiacy czy gryzie swoja zabawke. Nie oczekuje sygnalizowania potrzeby fizjologicznej. Chciałabym go tylko nauczyc zeby nie wymagal tyle atencji, szczególnie w nocy. Wstajemy dosłownie co godzine zeby go uspokajac. Ma puszczone radio i klatke ze szczurem obok kojca.

Link to comment
Share on other sites

Podobno dobre do tresury są takie urządzenia klikające. Chociaż ja swoją uczyłem metodą "na smakołyk" :) Tzn dostawała zawsze o tej samej porze dnia smakołyk a jak coś spsociła to najpierw na nią krzyczałam a potem nie dostawała smakołyku.

"Urządzenie klikające'',dawanie smakołyka o tej samej porze dnia i krzyki - nosz po prostu kopalnia wiedzy.

Autorko- być może czego innego się po szcenaiku spodziewałaś a co innego Cię spotkało.A spodziewać się nalezy zawsze najtrudniejszego.Najważniejsze- prócz poczytania dobrych porad (ale nie takich,jaką zacytowałam) jest konsekwencja i cierpliwość.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...