Jump to content
Dogomania

Szczeniak na kolana, do hodowli?


Robaczywka

Recommended Posts

Bardzo prosze o wyjasnienie nastepującej kwestii - dlaczego w ogłoszeniach często cena psa uzaleniona jest od tego czy ktoś kupuje go "na kolana" czy "do hodowli"? Skoro kupuje szczeniaka z metryką ZKwP to chyba do mnie nalezy decyzja czy bede go sobie trzymac w domu na kolanach czy najdzie mnie ochota jeździc z nim na wystawy? Wykluczam tutaj oczywiste wady dyskfalifikujące psa do hodowli i wystaw. Może mi ktos wyjasnic o co tutaj chodzi?

Link to comment
Share on other sites

Wady, które widzi hodowca, wcale nie muszą być takimi, które dyskwalifikują do hodowli czy wystaw. Może być tak, że po prostu nie wróży mu tak dobrej kariery wystawowej, żeby chcieć go pokazywać na ringach. Bywa tak, że hodowca ma ambicje, żeby jego przydomek kojarzył się z b. wysokim poziomem psów i nie chce, by nawet poprawne psy, bez wad dyskwalifikujących były pokazywane, jeśli nie spełniają jego bardzo wysokich wymagań.

Zresztą ocena szczeniaka 8-10 tygodniowego bywa mylna. Oczywiście bywa i tak, że pies ma rzeczywiście wadę zgryzu, czy inną dyskwalifikującą do hodowli, ale niczego mu nie brakuje z punktu widzenia właściciela, który nie ma planów hodowlanych, a za to jest o wiele tańszy. Ma też tę zaletę w sosunku do szczeniąt z dziwnych nowych stowarzyszeń, że jest rasowy, a nie, że może wyrosnąć na nie wiadomo co  i/lub być obciążony dużym ryzykiem dysplazji, czy innych chorób po niebadanych rodzicach.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

No taka sytuacja jest dla mnie jasna. Ale chodzi mi o przypadki w których wybieramy konkretnego szczeniaka i tutaj pada pytanie-na kolana czy do hodowli? Jak na kolana to 1000 a jak do hodowli to 2000. Takich przypadków nie rozumiem. Bo skoro zakładamy, że pies nie ma wad, spełnia kryteria wzorca rasy to jasne jest dla mnie, że podajemy cenę jak za psa "pełnowartościowego" niezaleznie od tego czy przyszły kupiec będzie trzymał go na kolanach czy też wystawiał.

Link to comment
Share on other sites

Pierwsze słyszę o takim przypadku... Może coś źle zrozumiałaś? Może chodziło o to, że hodowca pytał kupującego, czy ma być "na kolana" lub "do hodowli", ale nie chodziło mu o jednego, konkretnego szczeniaka, tylko by móc wybrać, którego szczeniaka przeznaczy dla danego klienta?

Ja też to tak zrozumiałam, że hodowca pyta bo może chce wybrać konkretne szczenie dla przyszłego właściciela ;)

Link to comment
Share on other sites

Pierwsze słyszę o takim przypadku... Może coś źle zrozumiałaś? Może chodziło o to, że hodowca pytał kupującego, czy ma być "na kolana" lub "do hodowli", ale nie chodziło mu o jednego, konkretnego szczeniaka, tylko by móc wybrać, którego szczeniaka przeznaczy dla danego klienta?

 

 

Wystarczy przejrzeć ogłoszenia. Przy niektórych hodowcy piszą o konkretnym psie, że jeśli nabywca chce go wystawiać to cena jest wyższa (nawet o tysiąc złotych), a jeśli nie to niższa. Zwłaszcza wśród ogłoszeń hodowców ras ozdobnych się z tym spotkałam.

Link to comment
Share on other sites

Myślę że w gre wchodzi tu też kwestia konkurencji i kontroli liczebnosci w danej linii hodowlanej
Sczeniak kupowany juz z myślą o wystawach to z duzym prawdopodobienstwem szczeniak do dalszej hodowli.
W wypadku ras "modnych", gdzie jest chwilowy popyt, pokusa rozmnazania jest duza.
A nic nie trwa wiecznie, zwłaszcza moda więc i popyt na szczeniaki ma swoje granice. Hodowcy nie zalezy chyba specjalnie aby rozdawać na prawo i lewo "swoje" psy gdy z góry wiadomo że kupujacy przeznaczy je do rozrodu. Szanujący się hodowca bedzie raczej robił wszystko aby jego psy nie poszły na masowy rozród- nie w ilosci a w jakości tkwi wartośc hodowli

Link to comment
Share on other sites

Czyli nie ja jedyna sie z taka sytuacją spotkałam ;). Tak, chodzi o psy ozdobne tj chihuahua. I chociaz nie planuje hodowli ( bo nie mam na to warunków) nie wykluczone, że chciałabym pieska wystawiać. I powiem szczerze, że jak usłyszałam takie własnie pytanie ( w odniesieniu do wybranego przeze mnie szczeniaka)- czy na wystawy czy na kolana, bo wówczas cena inna to zgłupiałam. Pomyślałam, że może jak powiem na kolana (bo zawsze to taniej) to wpiszą mi jakis zapis w umowie, który uniemożliwi mi później wystawianie. Stąd moje pytanie ;)

Link to comment
Share on other sites

A nawet jeśli wpiszą to nie mogę sama jako właściciel psa decydować czy chcę go wystawić czy nie? ( oczywiście zakładam, że nie ma żadnych wad)


Nie wiem jak to wygląda w kwestii prawnej, ale jeśli tak wpiszą, to dlatego że sama zdecydujesz się w tym konkretnym przypadku na wersje "na kolanka". To trochę brzmi jakbyś zastanawiała się czy możesz najpierw kupić pieska taniej o 1000 zł, a potem i tak go wystawiać. Nawet gdybyście nie spisali z hodowcą umowy, i byłaby ona wyłącznie "ustna", to nie wyobrażam sobie jej złamania. W końcu byłoby to oszustwo, i to dosyć chamskie. Nie twierdzę, że taki był Twój zamiar, po prostu tak można zinterpretować niektóre zdania.
Link to comment
Share on other sites

  • 2 months later...

No taka sytuacja jest dla mnie jasna. Ale chodzi mi o przypadki w których wybieramy konkretnego szczeniaka i tutaj pada pytanie-na kolana czy do hodowli? Jak na kolana to 1000 a jak do hodowli to 2000. Takich przypadków nie rozumiem. Bo skoro zakładamy, że pies nie ma wad, spełnia kryteria wzorca rasy to jasne jest dla mnie, że podajemy cenę jak za psa "pełnowartościowego" niezaleznie od tego czy przyszły kupiec będzie trzymał go na kolanach czy też wystawiał.

 

Zgadza się, jest bardzo dużo takich ogłoszeń FCI że pytając o konkretne szczenię pada jedna cena "na kolanka" i druga z możliwością pokazania pieska na wystawie lub "dopuszczenia go/jej" w przyszłości. Ja spotkałam się z najczęstszym umotywowaniem tego podziału argumentem że ktoś kto kupi zwłaszcza dziewczynkę - sunię bez takiego zapisu z dużą pewnością chce ją rozmnażać zarobkowo w związku z czym ma też ponieść większy koszt przy jej zakupie. Czasem dodaje się że ma to też odstraszyć pseudohodowców który chcą tanio kupić i żerować na cudzym przydomku.

Na pewno bywają również takie sytuacje ale z drugiej strony... przecież nie każda osoba prywatna która chce kupić rasowego szczeniaka natychmiast zakłada hodowlę i go wykorzystuje. W dodatku różnica cen przy pieskach "do towarzystwa" jest ogromna, może to być nawet -krotność ceny "na kolanka". Nie do końca przemawia do mnie ten zapis który niby na służyć ochronie choć być może kilka niepowołanych osób odstraszył.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Kiedy jakieś 14 lat temu kupowałam kota rasowego dostałam zniżkę, bo kot szedł "na kolanka". Wielu hodowców kotów oferowało taką opcję i tłumaczyli ją tym, że wolą umieszczać swoje kocięta w domach miłośników kotów, niż żeby koniecznie jeździły po wystawach, rodziły etc. bo nigdy nie wiadomo na kogo trafią. 

Link to comment
Share on other sites

Rzadki przypadek :-)

 

A raczej: przeważająca większość hodowców startuje z pozycji absolutnego miłośnika zwierząt, psów - potem ulegają, że tak powiem, przepoczwarzeniu.

 

Dobrze że nie uległaś, ale jesteś chyba - no właśnie - rzadkim przypadkiem.

Link to comment
Share on other sites

przepoczwarzeniu? ciekawe sformułowanie :) Myślę że jak ktoś zawsze był naprawdę miłośnikiem to nic takiego mu nie grozi. A jeśli ktoś owszem- lubi psy, ale hodowlę zakłada z chęci zysku - co jest praktycznie niemożliwe chyba że szczenięta sprzedaje się za ciężkie pieniądze, to wtedy może się i "przepoczwarzyć" ;)

Link to comment
Share on other sites

Ja myslę, że to przyszło z jednej strony z USA, z drugiej z hodowli kotów. Tylko, że w Stanach, tańsze szczeniaki na kolanka się sterylizuje, w bardzo młodym wieku, co nie jest dobre dla ich rozwoju, ale hodowca ma pewność, że zwierzak nie wyląduje w jakiejś "psiej farmie", z drugiej większość stowarzyszeń kocich, ma różne ceny dla wystawców, którzy chcą póżniej koty rozmnażać i kolankowców, którzy kupują tylko dla siebie, do domku i mówiąc brzydko nie psują później ceny na "kocim rynku".

Link to comment
Share on other sites

w różnych kocich rasach, różne są zasady ;) może być tak, że kot jest albo na kolanka, albo do dalszej hodowli(i tym samym na wystawy), ale może być też potrójny podział: na kolanka, na wystawy bez rozmnażania i do dalszej hodowli(każdy kolejny droższy). ale w kocich hodowlach wystawy nijak mają się do rozmnażania, o tym, czy dany kot będzie hodowlany, decyduje wyłącznie hodowca i w zasadzie można nigdy kota nie wystawić, a i tak go rozmnożyć. z psami jest inaczej i wydaje mi się, że poza ewidentnymi wadami typu wnętrostwo, dziwne jest sprzedawanie taniej/drożej i decydowanie, który piesek może być hodowlany przez hodowcę.

dodam jeszcze tylko, że z reguły z kociego miotu do dalszej hodowli wybiera się 1-2 kociaki, reszta na kolanka(choć różnie bywa). często też przy kryciu, właściciel kocura, zastrzega sobie, że kociaki nie mogą być sprzedane do polskich hodowli

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...