Jump to content
Dogomania

Czy wziąć psa ze schroniska?


Anetha

Recommended Posts

do schronisk często trafiają psy które właśnie "nie spełniają oczekiwań". ktoś chyba zapomniał że pies jest żywym stworzeniem a nie gadżetem które sobie można wybrać zgodnie z "wymaganiami".

wy w ogóle nie powinniście mieć psa skoro jedyne czym się kierujecie to "wymagania". w ten sposób jak opisujesz to "problemowy" może być każdy pies, także ten wychowany od szczeniaka w domu.

czymś niewyobrażalnie głupim jest przekonanie że pies siedzący ileś miesięcy czy lat w schronisku nie zawarczy, nie przestraszy się jak będzie nad nim skakało obce dziecko. dzieko które po tych miesiącach spędzonych w schronie widzi pierwszy raz na oczy które zjawiło się wraz z innymi obcymi ludźmi których tez pierwszy raz widzi na oczy. jeżeli takie jest twoje podejście do wychowanie psa to żaden pies nie jest dla ciebie.

nie wiem po co ci w ogóle ten pies.

 

 

nie chce formułować pochopnych wniosków i oskarżać cię o głupotę ale zabieranie dziecka do schroniska żeby "zobaczyć co z nim zrobi pies" jest dla mnie zupełnym idiotyzmem. wyjąwszy tego pierwszego który "wystartował z zębami" oba kolejne mogły stać się doskonałymi towarzyszami i członkami rodziny. trzeba się było tylko z nimi zaprzyjaźnić i nauczyć jak mają w rodzinie się odnaleźć. natomiast wyście tam poszli nie po psa a po produkt. i faktycznie, gotowego do użycia i spełniającego wasze wymagania produktu nie znaleźliście i znaleźć będzie bardzo ciężko. bo to wszystko są żywe zwierzęta a nie robione na zamówienie buty.

 

 

ale trzeba chcieć. a jeżeli przychodzi się nie po przyjaciela tylko z "wymaganiami" które taki pies "musi spełniać" to nic z tego nie będzie.

 

 

W jaki sposób sprawdzić reakcję schroniskowego psa na dziecko? Psy nie widziały dziecka pierwszy raz w życiu, bo są regularnie odwiedzane przez szkoły. Dziecko po nich nie skakało, każdy z psów był z nami na ponad godzinnym spacerze nim zaczęliśmy sprawdzać jego stosunek do siostrzeńca mojego narzeczonego.

 

Miałam niejednego psa, więc podziękuję za rady pt. "żaden pies nie jest dla ciebie". Dziwne jest to, że szukam takiego który w proponowanych przeze mnie warunkach będzie się dobrze czuł? Mam brac "co jest" i jeszcze za to dziękować? Nie należę do osób, które jadą i z marszu biorą pierwszego lepszego biednego, pokrzywdzonego przez los zwierzaczka, bo mam przykłady wśród znajomych i rodziny, kiedy to ludzie żałowali przygarnięcia psa ze schroniska.

 

Nawiasem mówiąc styl twojej odpowiedzi jest bardzo napastliwy. Rozumiem, że masz inne zdanie, ale chyba możesz je przedstawić bez personalnych wycieczek i mało uprzejmych tekstów? No chyba, że taki jest sposób pisania/poziom wypowiedzi użytkowników na dogomanii, w takim wypadku pozostaje mi pożegnać się z tym forum.

Link to comment
Share on other sites

W jaki sposób sprawdzić reakcję schroniskowego psa na dziecko? Psy nie widziały dziecka pierwszy raz w życiu, bo są regularnie odwiedzane przez szkoły. Dziecko po nich nie skakało, każdy z psów był z nami na ponad godzinnym spacerze nim zaczęliśmy sprawdzać jego stosunek do siostrzeńca mojego narzeczonego.

 

Miałam niejednego psa, więc podziękuję za rady pt. "żaden pies nie jest dla ciebie". Dziwne jest to, że szukam takiego który w proponowanych przeze mnie warunkach będzie się dobrze czuł? Mam brac "co jest" i jeszcze za to dziękować? Nie należę do osób, które jadą i z marszu biorą pierwszego lepszego biednego, pokrzywdzonego przez los zwierzaczka, bo mam przykłady wśród znajomych i rodziny, kiedy to ludzie żałowali przygarnięcia psa ze schroniska.

 

 

Psy w schroniskach sa odwiedzane przez dzieci i doroslych ludzi ale oni przychodza i odchodza , nie maja swojego wlasciciela ,sa ,,pogubione,, i na ogol nieszczesliwe i dlatego roznie reaguja . W warunkach domowych zachowuja sie zupelnie inaczej ,czasem wystarczy troche czasu na zadomowienie i jest super a czasem piesek potrzebuje korekt mniejszych lub wiekszych. Jezeli pies taki trafi do osoby ,ktora oczekuje tzn ,,gotowca,, i nie pracuje z psem wlasciwie to faktycznie jest to adopcja nieudana ,ludzie zaluja ,ze przyjeli psa a pies cierpi bo czesto trafia do schroniska spowrotem . Trudno jest ocenic psa po jednym spotkaniu w schronisku ,nalezaloby to zrobic conajmniej kilka razy . Proponuje w Twoim przypadku jesli chcesz adoptowac pieska ( nie pisze tego zlosliwie :) ) zglosic sie do jakiegos DT i przygarnac psieka sprawdzonego w warunkach domowych ,jak zachowuje sie w stosunku do dzieci i innych psow :)

Link to comment
Share on other sites

Ech... tyle dyskusji na temat wziecia psa ze schroniska. Moja sunia przyjechala do nas dzieki mojemu synowi. Wyslalam go do Lodzkiego Schroniska aby odebral  wytypowana przeze mnie sunie. Syn dzwoni, ze suczydlo obrazilo sie na niego i nie mozna jej wyciagnac z budy i podal numer nowej z opcja dla mnie, albo ja przywiezie, albo zadna(zakochal sie w jej spokojnym zachowaniu i pieknych zlotych oczach) i tak wyladowala Fifi u mnie. Nikt nie wie, jak sie bedzie pies zachowywal w mieszkaniu. Schronisko, to tylko przetrzymywalnia. W domu pies znajdzie swoje ulubione miejsce, upatrzy sobie przewodnika stada, bedzie wszystko robil dla smaczkow i spacerow. Jesli ktos chce psa, moim zdaniem maszeruje do schroniska, wypatruje psa dla oka(co kto lubi-gladkie, puchacze, male, srednie czy olbrzymy), pakuje do samochodu i zaczyna pracowac z psem. Pies przyzwyczaja sie do nowej rodziny czasami i caly rok. Ale potem wie dokladnie, kiedy jest czas na spacere, czas na jedzenie, a kiedy na odpoczynek.My wszyscy dopasowywujemy sie do siebie, nie tylko zwierzeta do nas, ale ludzie do zwierzat. Przeciez to nowy czlonek rodziny.

  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

Zgadzam sie z Toba teresaa118 ,dla mnie to jest oczywiste ,ze jak biore psa ze schroniska to dopasowujemy sie do siebie i pies jest u mnie do konca swojego zywota i dopoki psy sa w schroniskach zadnego innego nie wezme :) Ale niektorzy maja oczekiwania ,to lepiej nich sobie dobiora wlasciwego niz potem maja np psa zwrocic do schronu ,co jest chyba cos najgorszego co psa moze spotkac po zrobieniu mu nadzieii 

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Brac i kochac. :)

Pies ma fantastyczną zdolnośc przystosowania się do nas. Do naszych zwyczajów, przyzwyczajeń, a nawet dziwactw. ;)

A psy ze schronisk jak żadne docenią ciepły, kochający Dom.

Czas, cierpliwośc i praca z psem zrobią swoje  

A oczekiwania?... 

Tak naprawdę nigdy nie ma gwarancji, że pies je spełni.

A  złe przejścia z przeszłości?...

Mają je psy, które nigdy nie były w schronisku. Nie wiemy, jak była traktowana przyszła psia mama szczeniaka, którego bierzemy od kogoś...

Już nie wspominając o warunkach w pseudohodowlach...

Ja adoptowałam schroniskowe psiaki pięc razy w życiu i nie żałowałam ani jednego dnia... Chociaż moje sunie na pewno były po przejściach...

Pięknie napisałaś, Margo. "Dopóki psy są w schroniskach, żadnego innego nie wezmę". :)

Teraz w schronach są Wolontariusze, którzy naprawdę dużo wiedzą o psach tam przebywających. Mogą pomóc wybrac.

Link to comment
Share on other sites

"Nikt nie wie, jak sie bedzie pies zachowywal w mieszkaniu. Schronisko, to tylko przetrzymywalnia. W domu pies znajdzie swoje ulubione miejsce, upatrzy sobie przewodnika stada, bedzie wszystko robil dla smaczkow i spacerow."

 

 

Jeśli jednak pies już w schronisku sygnalizuje problem, bardzo konkretny i jasny, to można oczekiwać że raczej mu się całkiem nie odmieni, to znaczy - bez naszego udziału.

 

Wiara w to że każdy piesek z przytuliska działa tak samo - cytuję "będzie wszystko robił dla smaczków i spacerów" jest skrajną naiwnością.

 

BTW niedawno doszła do mnie wiadomość o uśpieniu niedużego psa z jednego z mazowieckich schronisk - wydanego naprawdę poczciwym ludziom jako "miły i łagodny" - z ewidentną psychiczną chorobą. Nie zliczyć behawiorystów i trenerów którzy odwiedzali udręczoną i poważnie pogryzioną rodzinę.

Po dwóch latach walki o psa, jak widzę, ludziska się poddali - wreszcie. Powiem prowokacyjnie - i chwała im za to. Zwierzak był naprawdę niebezpieczny.

 

Naprawdę zdarzają się przeróżne sytuacje i nie radzę bawić się w świat Disneya - mli mli. To nie pomaga w realnym życiu i nie  działa na rzecz psów szukających domów, tylko przeciwnie.

Link to comment
Share on other sites

Jeśli jednak pies już w schronisku sygnalizuje problem, bardzo konkretny i jasny, to można oczekiwać że raczej mu się całkiem nie odmieni, to znaczy - bez naszego udziału.

 

Wiara w to że każdy piesek z przytuliska działa tak samo - cytuję "będzie wszystko robił dla smaczków i spacerów" jest skrajną naiwnością.

 

BTW niedawno doszła do mnie wiadomość o uśpieniu niedużego psa z jednego z mazowieckich schronisk - wydanego naprawdę poczciwym ludziom jako "miły i łagodny" - z ewidentną psychiczną chorobą. Nie zliczyć behawiorystów i trenerów którzy odwiedzali udręczoną i poważnie pogryzioną rodzinę.

Po dwóch latach walki o psa, jak widzę, ludziska się poddali - wreszcie. Powiem prowokacyjnie - i chwała im za to. Zwierzak był naprawdę niebezpieczny.

 

Naprawdę zdarzają się przeróżne sytuacje i nie radzę bawić się w świat Disneya - mli mli. To nie pomaga w realnym życiu i nie  działa na rzecz psów szukających domów, tylko przeciwnie.

Przypadek ,ktory opisalas swiadczy o zupelnej nieodpowiedzialnosci schroniska ,najprawdopodobniej chcieli sie pozbyc pieska. Schronisko powinno podac wszystkie posiadane informacje na temat psa ,niczego nie zatajac, nawet ze wskazaniem czy pies sie nadaje dla rodziny ktora wczesniej nie miala psa czy dla doswiadczonego psiarza .Uwazam ,ze osoba adoptujaca powinna sie co najmniej kilka razy spotkac z psem przed adopcja i odpowiedziec sobie na pytanie czy bedzie cierpliwie z takim psem pracowac w razie potrzeby ew bedzie w stanie wydac kase na szkoleniowca a nie tylko ciumkac do niego bo taki biedaczek ze schroniska. Wiele wspanialych psow przebywa w schroniskach i moim zdaniem warto adoptowac ale trzeba to robic madrze. Nam sie trafil jeden piesek idealny od samego poczatku a z drugim trzeba bylo intensywnie popracowac i pochodzic na szkolenia i jest super psiakiem . 

Link to comment
Share on other sites

   Berek ,wroce jeszcze do Twojej wypowiedzi bo tak sie zastanawialam ,dlaczego jezeli piesek mial ewidentna chorobe psychiczna behawiorysci i trenerzy pracowali z nim przez dwa lata? Przeciez wiadomo ,ze jezeli agresja jest spowodowana choroba psychiczna to szkolenie nie pomoze .Czyzby takiej choroby nie stwierdzili ,wszak byla ewidentna ,czy chcieli od porzadnych ludzi kase wyciagnac ?

   Uwazam ,ze byl to przypadek sporadyczny i nie powinien zniechecac do adopcji ,

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Jednak zbyt często zdarza się wydawanie psów bardzo trudnych. Niestety to nie są przypadki sporadyczne - nie wiem, ilu wolontariuszy ma trenerskie kwalifikacje. A czasem schronisko świadomie pomniejsza problemy, aby pozbyć się wyjątkowo kłopotliwego zwierzęcia.
Nie zamierzam zniechęcać do adopcji schroniskowych nieszczęść. Właśnie dlatego, aby tam nie wracały, proponuję każdemu, kto chce brać psa z azylu, aby wybrał się po zwierzę razem z doświadczonym trenerem - praktykiem, nie teoretykiem. I wybierał najłatwiejszego psa.
Apel, aby nie kupować psów, dopóki w schronie jest choć jeden, dramatycznego u nas problemu bezdomności zwierząt nie rozwiąże. Najpierw trzeba ograniczyć rozród psów.

Link to comment
Share on other sites

Rozród ograniczyłby się wraz z zapotrzebowaniem i tylko poprzez ograniczenie zapotrzebowania. Wydaje mi się że apel łatwiej dotrze do potencjalnego kupującego, niż do "pseuducha", co będzie mnożył tak długo, aż przesyci rynek, bo to mu się opłaca. 

 

Do psów ze schroniska należy podchodzić ostrożnie. Są tam świetne psiaki, które całe swoje życie będą okazywać miłość i ogromną wdzięczność, za odrobinę ciepła. Są też niestety psy trudne, zmęczone, zepsute, można na takiego trafić. One też potrzebują domów, jednak niekoniecznie nadają się dla wszystkich. Warto by było rozeznać się, porozmawiać z wolontariuszami, nie pracownikami schroniska... może namówić osoby decyzyjne na wspólny spacer z psem pod okiem wolontariusza i na spokojnie wybrać psa. 

Link to comment
Share on other sites

oczywiście że psy w schroniskach są różne. i oczywiście że należy brać pod uwagę jaki to jest pies zanim się go weźmie do domu. i że NIE KAŻDY pies nadaje się dla konkretnej osoby. ale między tym a "odwiedziliśmy 3 schronisko i w żadnym nie ma psa dla nas" to jest przepaść po prostu. trzecie schronisko oznacza setki psów. a nawet tysiące. ja nigdy nie uwierzę, że tam nie było psa który mógłby dla tych konkretnych ludzi być doskonałym towarzyszem.

 

potwierdzają to przykłady z forum, mój osobisty przykład i dziesiątki ludzi których znam a którzy wzięli sobie psy ze schroniska czy jakieś znajdy i świetnie im się żyje. i bez odwiedzania bóg wie ilu schronisk i wybierania z tysięcy psów jedneog który "spełnia warunki". tyle że aby to osiągnąć należy się zastanowić co my chcemy psu dać a nie tylko co pies ma dać nam.

 

 

jest mniej więcej tak jak o tym pisze teresa i tak samo właśnie ja wybrałem swojego psa. nie "testowałem" go w schronisku czy da się podnieść za łapy do góry i potrząsać ani innych głupich doświadczeń na nim nie robiłem bo wiadomo że taki psiak w schronisku to bardzo często bywa przestraszony i nie wolno go dodatkowo stresować, to nic nie powie o jego zachowaniu. przeczytałem opis, żeby nie był agresywny, wziąłem do domu i sobie mieszkamy razem. i poza jakimiś skrajnymi przypadkami taka strategia się pięknie sprawdza. a w stosunku do ludzi którzy idą do schroniska po "produkt" to mam dokładnie taką opinię jak autor artykułu "należy mi się grzeczny pies" który można znaleźć w sieci. i mam gdzieś czy uznają mnie oni za napastliwego czy nie.

 

 

 

Mam brac "co jest" i jeszcze za to dziękować?

 

ależ skąd. ty musisz mieć "towar z najwyższej półki", jakże by inaczej. spełniający oczywiście wszystkie "warunki" które przed nim postawisz. idealny obraz "właściciela z różowej chmurki".

 

 

 

Nie należę do osób, które jadą i z marszu biorą pierwszego lepszego biednego, pokrzywdzonego przez los zwierzaczka, bo mam przykłady wśród znajomych i rodziny, kiedy to ludzie żałowali przygarnięcia psa ze schroniska.

 

widać takie środowisko. naoglądają się w telewizji jak się piróg do budy przykuwa i też się stają "wrażliwi na krzywdę zwierząt" to wezmą takiego zdechlaka ze schronu. ale się potem okazuje że "nie spełnia oczekiwań" i żałują że go wzięli bo tak naprawdę to mają gdzieś i zwierzęta i ich krzywdę a pies jest od tego aby "spełniać ich oczekiwania".

dlatego piszę - daj sobie spokój z psem. takie osoby jak ty nie powinny mieć psów bo te psy lądują potem właśnie w schronach czy innych "ciekawych" miejscach. bo nikt nie przekona mnie że osoba która w kilku schroniskach nie znalazła psa dla siebie, zaden "nie spełnił oczekiwań" zawaha się choć przez chwilę gdy za parę lat okaże się że trzeba gdzieś wyjechać, psa (kupionego w jakiejś "pseudo" bo taniej a po co przepłacać) nie można zabrać więc "będzie zmuszona" odwieźć go do schroniska.

 

ja gdybym nie miał tego swojego to psa dla siebie znajduję w ciągu 5 min jest pełno ogłoszeń wszędzie. i dukaty przeciwko orzechom że tak samo było by mi dobrze z kolejnym jak i z tym. a posługiwanie się jakimś skrajnym przypadkiem psa z chorobą psychiczną który jeden na tysiąc się trafił jakiejś rodzinie to nieuczciwa retoryka po prostu.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

"Berek ,wroce jeszcze do Twojej wypowiedzi bo tak sie zastanawialam ,dlaczego jezeli piesek mial ewidentna chorobe psychiczna behawiorysci i trenerzy pracowali z nim przez dwa lata? Przeciez wiadomo ,ze jezeli agresja jest spowodowana choroba psychiczna to szkolenie nie pomoze .Czyzby takiej choroby nie stwierdzili ,wszak byla ewidentna ,czy chcieli od porzadnych ludzi kase wyciagnac "

 

 

O, co za urocze nastawienie. :smile:

No więc nie - tylko państwo którzy psa przygarnęli żyli w świecie Disneya, właśnie - i nie przyjmowali do wiadomości że to naprawdę jest sytuacja beznadziejna. Stąd poszukiwania coraz to nowych fachowców - "bo może jednak ktoś coś poradzi".

Kolejne pogryzienia, szycie na pogotowiu, ścieranie krwi ze ścian (autentyk) powoli wyprowadziły ich z tego świata.

 

BTW niestety, ale w przypadku gdy dom stały odkrywa tego typu problem i zgłasza rzecz całą w schronisku / DT / wolontariuszom, zwłaszcza gdy deklaruje że zrobił co mógł i że sobie zwyczajnie nie poradzi, to gromy spadają jak cepy - wystarczy poczytać Dogo, he he.

Według szczególnego rodzaju miłośników zwierzątek to zawsze wina ludzi, takie a nie inne zachowanie psa - i są głupawymi draniami bez serca skoro nie bardzo chcą zwierzaka zatrzymać.

 

W przypadkach skrajnych, takich jak opisany, gdyby ci ludzie przyznali się w instytucji skąd psa wzięli że został uśpiony (to znaczy: z jakich powodów)  to zostaliby publicznie zlinczowani, jak znam życie.

Link to comment
Share on other sites

jeżeli takie jest twoje podejście do wychowanie psa to żaden pies nie jest dla ciebie.
nie wiem po co ci w ogóle ten pies.

No genialnie :) inaczej mówiąc ze schronu to powinni ludzie brać psy jak leci. Ewentualnie podchodzić do okienka i czekać na wydanie pierwszego lepszego psa, który akurat pracownikom schroniska się spodoba do wydania.
Oczywiście jak rozumiem człowiek biorąc psa ze schronu nie ma prawa już mieć oczekiwań. Powiem szczerze: zadzwiające jest to, że kiedy przychodzi tu człowiek, który mówi w sposób konkretny o swoich potrzebach i próbuje dopasować psa do siebie, do swojego życia to zostaje napadniety. Pewnie po to szuka tak długo, aby wszystkim żyło się lepiej, ale tutaj są tacy co wiedzą za niego ;) i wiedzą lepiej ;)

Vizzaamore ja Ci napiszę inaczej: wybierz rasę, wybierz hodowlę, sprawdź ja na wszelkie możliwe sposoby i kup psa.
Link to comment
Share on other sites

pan berek jak zwykle opowiada kolejne bzdety. gdyby do schronisk i do uśpienia trafiały tylko psy z chorobami psychicznymi to by nie było psów w schroniskach. tyle ze na ogol trafiaja tam psy "bo kopia w ogródku", "bo gryzą meble", "bo drapią w drzwi", "bo nie spełniają oczekiwań" albo najpopularniejsze BO SIĘ PO PROSTU ZNUDZIŁY ale do tego mało kto chce się przyznać.

 

a pan berek sobie wynalazł jakiś jeden przypadek psa z chorobą psychiczną o którym usłyszał czy przeczytał i na tej podstawie opowiada bzdety o "złych, schroniskowych bestiach". tymczasem na ten jeden zasłyszany przez pana przypadek ja osobiście mam w swojej okolicy dziesiątki psów które znam i które zostały wzięte ze schroniska bądź przygarnięte z ulicy bez badania ich "charakterów" bez przeprowadzania jakichkolwiek testów i są fajnymi, miłymi pieskami przy ludziach którzy je wzięli, pieskami które nie sprawiają ani grama kłopotów więcej niż ich koledzy kupowani w "pseudo" a nawet w hodowlach FCI.

Link to comment
Share on other sites

 

 

Vizzaamore ja Ci napiszę inaczej: wybierz rasę, wybierz hodowlę, sprawdź ja na wszelkie możliwe sposoby i kup psa. 

 

 

a potem oddaj go do schroniska bo przecież "nie spełni oczekiwań", będzie ciągnął na smyczy albo warczał przy misce. a skoro takie zachowanie zdyskwalifikowało psa ze schronu to dlaczego nie miało by zdyskwalifikować tego z hodowli?

 

 

 

No genialnie  :) inaczej mówiąc ze schronu to powinni ludzie brać psy jak leci.

 

ależ skąd, pies ma być gotowym, zaprogramowanym do użytku produktem który wybieramy z bogatej rynkowej oferty stosownie do swoich oczekiwań. a jak pies warknie albo przewróci dziecko to znaczy produkt jest wadliwy i oddajemy na gwarancji.

Link to comment
Share on other sites

a potem oddaj go do schroniska bo przecież "nie spełni oczekiwań", będzie ciągnął na smyczy albo warczał przy misce. a skoro takie zachowanie zdyskwalifikowało psa ze schronu to dlaczego nie miało by zdyskwalifikować tego z hodowli?

ależ skąd, pies ma być gotowym, zaprogramowanym do użytku produktem który wybieramy z bogatej rynkowej oferty stosownie do swoich oczekiwań. a jak pies warknie albo przewróci dziecko to znaczy produkt jest wadliwy i oddajemy na gwarancji.

Nooo...bo pies idealny to taki który przewraca dzieci i na nie warczy ;) bo przecież to tylko dziecko :) a piesek najważniejszy. Bo biedny, bo w schronie.... Zauważ tutaj Panie mądralo, że nikt nie mówi tutaj (oprócz Ciebie) o oddawaniu psa, a póki co o braniu psa. I to braniu rozsądnym. Takim, aby właśnie psa nie oddawać.
A co do psów z hodowli: uważam, że jeśli ma się konkretne oczekiwania co do psa, jego aktywności, nastawienia do świata to jednak szansa na zgodne życie w przyszłości jest dużo większa. I na zadowolenie z tego życia obu "stron": psa i właścicieli. A kwestia pracy, którą trzeba włożyć w wychowanie psa tego od hodowcy, czy tego ze schronu to osobna sprawa.
Link to comment
Share on other sites

oczywiście że psy w schroniskach są różne. i oczywiście że należy brać pod uwagę jaki to jest pies zanim się go weźmie do domu. i że NIE KAŻDY pies nadaje się dla konkretnej osoby. ale między tym a "odwiedziliśmy 3 schronisko i w żadnym nie ma psa dla nas" to jest przepaść po prostu. trzecie schronisko oznacza setki psów. a nawet tysiące. ja nigdy nie uwierzę, że tam nie było psa który mógłby dla tych konkretnych ludzi być doskonałym towarzyszem.

 

potwierdzają to przykłady z forum, mój osobisty przykład i dziesiątki ludzi których znam a którzy wzięli sobie psy ze schroniska czy jakieś znajdy i świetnie im się żyje. i bez odwiedzania bóg wie ilu schronisk i wybierania z tysięcy psów jedneog który "spełnia warunki". tyle że aby to osiągnąć należy się zastanowić co my chcemy psu dać a nie tylko co pies ma dać nam.

 

 

jest mniej więcej tak jak o tym pisze teresa i tak samo właśnie ja wybrałem swojego psa. nie "testowałem" go w schronisku czy da się podnieść za łapy do góry i potrząsać ani innych głupich doświadczeń na nim nie robiłem bo wiadomo że taki psiak w schronisku to bardzo często bywa przestraszony i nie wolno go dodatkowo stresować, to nic nie powie o jego zachowaniu. przeczytałem opis, żeby nie był agresywny, wziąłem do domu i sobie mieszkamy razem. i poza jakimiś skrajnymi przypadkami taka strategia się pięknie sprawdza. a w stosunku do ludzi którzy idą do schroniska po "produkt" to mam dokładnie taką opinię jak autor artykułu "należy mi się grzeczny pies" który można znaleźć w sieci. i mam gdzieś czy uznają mnie oni za napastliwego czy nie.

 

 

ależ skąd. ty musisz mieć "towar z najwyższej półki", jakże by inaczej. spełniający oczywiście wszystkie "warunki" które przed nim postawisz. idealny obraz "właściciela z różowej chmurki".

 

 

widać takie środowisko. naoglądają się w telewizji jak się piróg do budy przykuwa i też się stają "wrażliwi na krzywdę zwierząt" to wezmą takiego zdechlaka ze schronu. ale się potem okazuje że "nie spełnia oczekiwań" i żałują że go wzięli bo tak naprawdę to mają gdzieś i zwierzęta i ich krzywdę a pies jest od tego aby "spełniać ich oczekiwania".

dlatego piszę - daj sobie spokój z psem. takie osoby jak ty nie powinny mieć psów bo te psy lądują potem właśnie w schronach czy innych "ciekawych" miejscach. bo nikt nie przekona mnie że osoba która w kilku schroniskach nie znalazła psa dla siebie, zaden "nie spełnił oczekiwań" zawaha się choć przez chwilę gdy za parę lat okaże się że trzeba gdzieś wyjechać, psa (kupionego w jakiejś "pseudo" bo taniej a po co przepłacać) nie można zabrać więc "będzie zmuszona" odwieźć go do schroniska.

 

ja gdybym nie miał tego swojego to psa dla siebie znajduję w ciągu 5 min jest pełno ogłoszeń wszędzie. i dukaty przeciwko orzechom że tak samo było by mi dobrze z kolejnym jak i z tym. a posługiwanie się jakimś skrajnym przypadkiem psa z chorobą psychiczną który jeden na tysiąc się trafił jakiejś rodzinie to nieuczciwa retoryka po prostu.

 

 

Masz dzieci? W jakim wieku?

Link to comment
Share on other sites

No genialnie :) inaczej mówiąc ze schronu to powinni ludzie brać psy jak leci. Ewentualnie podchodzić do okienka i czekać na wydanie pierwszego lepszego psa, który akurat pracownikom schroniska się spodoba do wydania.
Oczywiście jak rozumiem człowiek biorąc psa ze schronu nie ma prawa już mieć oczekiwań. Powiem szczerze: zadzwiające jest to, że kiedy przychodzi tu człowiek, który mówi w sposób konkretny o swoich potrzebach i próbuje dopasować psa do siebie, do swojego życia to zostaje napadniety. Pewnie po to szuka tak długo, aby wszystkim żyło się lepiej, ale tutaj są tacy co wiedzą za niego ;) i wiedzą lepiej ;)

Vizzaamore ja Ci napiszę inaczej: wybierz rasę, wybierz hodowlę, sprawdź ja na wszelkie możliwe sposoby i kup psa.

 

Rasa wstępnie wybrana, ale chcieliśmy też dać szansę psom schroniskowym :) dzisiaj jedziemy do kolejnego schroniska i odwiedzamy jeszcze raz jednego z psów, który wpadł nam w oko wczoraj i był dobrym materiałem na towarzysza dla nas :) to samiec co prawda (woleliśmy suczkę), ale bardzo pozytywnie nastawiony do dzieci i innych psów, żywiołowy i wyglądający na takiego, któremu będzie pasował dość aktywny tryb życia. O zgrozo, bierzemy dzisiaj ze sobą trójkę dzieci w wieku przedszkolnym i psa. Ale oczywiście nie będą po nim skakać i nie mamy zamiaru z marszu zarzucić go różnymi bodźcami, najpierw dłuuuuuugi spacer i dopiero wtedy zaczniemy (jakże złe i nieprawidłowe) sprawdzanie.

Link to comment
Share on other sites

Kolejne pogryzienia, szycie na pogotowiu, ścieranie krwi ze ścian (autentyk) powoli wyprowadziły ich z tego świata.

 

BTW niestety, ale w przypadku gdy dom stały odkrywa tego typu problem i zgłasza rzecz całą w schronisku / DT / wolontariuszom, zwłaszcza gdy deklaruje że zrobił co mógł i że sobie zwyczajnie nie poradzi, to gromy spadają jak cepy - wystarczy poczytać Dogo, he he.

Według szczególnego rodzaju miłośników zwierzątek to zawsze wina ludzi, takie a nie inne zachowanie psa - i są głupawymi draniami bez serca skoro nie bardzo chcą zwierzaka zatrzymać.

Niestety z mojej strony jako DT miałam taką sytuację, że przyjachała do nas suka na DT. Na nautralnym terenie nie było problemów z agresją względem mojej suki, zaczęło się w domu. Moim zdaniem problem nie do rozwiązaniaw mieszkaniu, w domu tak. W mieszkaniu nie.
Zrobiłam wszystko aby suki nie miały się o co pogryźć, wszystko było pochowane, procedury zapoznania prawidłowe.

Miałam istny armegeddon, bałam się o moją sukę. Tymczasowiczki nie dało się zamknąć w kenellu bo się darła w niebogłosy a chciała za wszelką cenę być z nami! Oczywiście zastraszając moją sukę, która się panicznie bała i która jest bardzo delikatna.

W ankiecie na DT miałam zastrzeżone, że pod rzadnym względem nie życzę sobie u siebie psa agresywnego do mojej suki. I wiecie co? Jak kazałam zabrać tymczasowiczkę to się zaczęly oskarżenia, próby zostawienia jej na siłę u mnie, wymyślanie jakobym niby obcego psa zapraszała do własnego łóżka w nocy. Serio. Oczywiście wszystko to była MOJA WINA. Ile agresji było wtedy skierowane w moją stronę. Pies został zabrany dopiero po 2 tygodniach (!) a ja musiałam się nagimnastykować abym nie została obsmarowana w necie ponieważ chcę sobie zrobić kurs trenerski, miałabym przypiętą łatkę złej co pieski wyrzuca. Wszystkie rozmowy były przeze mnie zapisywane bo jak inaczej, musiałam mieć jakieś dowody. Że-na-da. AAA i pies nie zostałby chyba w ogóle zabrany gdybym nie dała deadlinu, że po nim oddam do schronu. Wcześniej nie zostało nic zrobione aby mi pomóc. A ja do ostatniego dnia pracowałam nad tą suką, nauczyłam ją m.in schodzić po schodach i wychodzić na spacery.
Tak, takie podejście mają niektóre fundacje. Człowiek w ogóle się nie liczy.

Ile razy widziałam na wydarzeniach na fejsie ubieranie w ciekawe słówka agresji np "pies lubi się uśmiechać". Albo jak zjechano pewną rodzinę za chęć oddania psa który ugryzł w twarz swojego opiekuna. Norma.

Obecnie biorę tylko szczeniaki na tymczas i tylko od dobrej znajomej.

Link to comment
Share on other sites

Bo ludzie są różni. Wśród hodowców też znajdziesz chamów i partaczy, trzeba uważać. Ja już się nauczyłam.

Z drugiej strony proponowałam fundacji z którą teraz współpracuje robienie testów predyspozycji szczeniętom ale niestety ze względu na finanse z którymi jest problem testy te będą cięzkie do zrealizowania. Bo ktoś obcy musi objeżdżać regularnie pół Wawy a jak nie ma czasami kasy żeby szczeniaka zawieźć do weta to co dopiero aby mu jakieś testy zrobić więc pozostaje to w kwestii marzeń.

Link to comment
Share on other sites

Rasa wstępnie wybrana, ale chcieliśmy też dać szansę psom schroniskowym :) dzisiaj jedziemy do kolejnego schroniska i odwiedzamy jeszcze raz jednego z psów, który wpadł nam w oko wczoraj i był dobrym materiałem na towarzysza dla nas :) to samiec co prawda (woleliśmy suczkę), ale bardzo pozytywnie nastawiony do dzieci i innych psów, żywiołowy i wyglądający na takiego, któremu będzie pasował dość aktywny tryb życia. O zgrozo, bierzemy dzisiaj ze sobą trójkę dzieci w wieku przedszkolnym i psa. Ale oczywiście nie będą po nim skakać i nie mamy zamiaru z marszu zarzucić go różnymi bodźcami, najpierw dłuuuuuugi spacer i dopiero wtedy zaczniemy (jakże złe i nieprawidłowe) sprawdzanie.

I super. Róbcie swoje, a dogo hejtem się nie przejmujcie. Był, jest i będzie. Jeśli chodzi o mnie to Wasze zachowanie jest jak najbardziej odpowiedzialne. Bo cóż...patrząc z perspektywy rodzica bezpieczeństwo dzieci jest najważniejsze. I to jako rodzic rozumiem.
Taka dygresja: pewnie parę lat temu będąc sam, albo sam z partnerką miałbym znacznie większą tolerancje na psy trudniejsze. Teraz przy dziecku jeśli decydowałbym się na psa ze schronu to zrobiłbym tak jak Wy, albo hodowla. Ktoś powie, że hodowla nie gwarantuje sukcesu: owszem, sukces gwarantuje ja sam wychowaniem psa. I jeszcze jedna różnica, której zdaje się spike nie rozumieć: dzieci w domu już są. I niestety chcąc nie chcąc nie można sobie pozwolić na jakiekolwiek agresywne zachowanie w stosunku do nich. I tu nie ma opcji takiej, aby psa długotrwale przyzwyczajać, uczyć itd. Bo to dzieci, a nie pies są priorytetem: czy się to komuś podoba, czy nie. I jak dla mnie: szczeniak (nawet dużej rasy) jest zdecydowanie mniej niebezpieczny dla dzieciaków niż dorosły pies. W samym fakcie nabywania psa nikt nie może dać 100% gwarancji, natomiast uważam, że można wybrać mniejsze ryzyko: czy to przez sprawdzanie psa tj robicie, czy też nabycie psa z hodowli i szkolenia go od malucha.
Link to comment
Share on other sites

My dzieci jeszcze nie mamy, ale wiadomo, że jakieś tam (odległe) plany są. Mamy za to dość sporo dzieci w rodzinie (uroki posiadania starszego rodzeństwa :) ) i nie wyobrażam sobie po prostu, że pies byłby agresywnie nastawiony wobec moich bratanków i bratanic, czy wobec dzieci z rodziny mojego faceta. Za dużo czasu spędzamy z maluchami, żeby stawać na głowie z odizolowywaniem psa od nich. Nie mówiąc już o kwestii zostawiania go pod opieką rodziny, gdy zajdzie taka potrzeba. Rozumiemy, że pies może nie chcieć się z nimi bawić i tak dalej, ale sytuacja, w której będzie się rzucał, bo 5-latek przebiegł przez pokój albo zrobił kilka podskoków w ogóle nie może mieć miejsca. Dlatego zdziwił mnie naskok ze strony użytkowników, mam tu zwłaszcza na myśli spike1975, bo wydawało mi się, że rozsądnym jest sprawdzenie stosunku psa ze schroniska do dzieci jeszcze w schronisku. A może powinnam najpierw psa adoptować, dać mu miesiąc na przyzwyczajenie się i dopiero sprawdzać? Co w sytuacji, gdyby po miesiącu okazało się, że pies ma ochotę każde dziecko spacyfikować i jest po prostu niebezpieczny?

Link to comment
Share on other sites

vizzaamore - od siebie dodam tylko jedno. Przeciętny, zdrowo zbudowany, dorosły(nie stary) kundel da radę bardzo szybko zbudować kondycję fizyczną. Nie wierzę, że jesteście aż tak aktywni że przeciętny pies nie da rady na spacerach. Pies siedzący w klatce/kojcu w schronisku to jak człowiek ściągnięty z kanapy - zero kondycji. Po pół roku treningów można z niego zrobić torpedę. No chyba, że patrolujecie bieszczadzką granicę na quadach... Psy opisywane w schroniskach jako aktywne to zazwyczaj psy mocno reaktywne, łatwo nakręcające się - a z takimi częściej bywają problemy. Na twoim miejscu wzięłabym pozornie spokojnego psa, który dobrze zareaguje na dziecko. Z czasem się rozkręci, nabierze kondycji i będzie biegał przy rowerze czy co tam robicie w wolnym czasie. Znam wiele osób mających psa bardziej aktywnego niż by chcieli, ale nikogo kto by miał psa który nie daje rady - pomijam zwierzęta chore lub stare.

 

I żeby nie było - moja suka ze schroniska jak została dobrze odkarmiona stała się prawdziwą torpedą nie do zajechania. W schronisku rokowała na spokojne zwierzątko. Pani prowadząca przytulisko powiedziała mi, że w boksie dobrze dogaduje się z innymi psami, nie gania kotów, do ludzi jest łagodna. Powiedziała mi też, że nic więcej nie jest w stanie o niej powiedzieć(poza tym, że była znaleziona mocno wychudzona, w ciąży i ze śladami po łańcuchu). Wszystko się sprawdziło.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...