Jump to content
Dogomania

Uratowana ze schroniska NIUNIA mieszka w swoim domku :)


Zosia123

Recommended Posts

Joteska, Unixena dziękuję, że jesteście <3. Andzia Tobie również :)

 

Nie, dr nie planuje więcej operacji. Zrobił wszystko co mozna było. Niunia w piątek będzie miala zdjęte szwy. Brylant jutro jedzie do Poznania służbowo, a z Poznania do Wrocławia po dziewczynkę :) i ....kierunek Mazury ;)

Wczoraj dzwonił dr i nakazał silne rozmasowywanie łapki żeby mięsnie sie goiły, powoli też zaczniemy rehabilitację. Masz rację Jolu, to dokładnie tak jak było z Laurka. Wierzę, że efekty będą podobne :)

 

Link to comment
Share on other sites

Po pierwsze , bardzo dziękuję Pani Julii Marii M. za pomoc i wpłatę 200pln :) :iloveyou: :iloveyou: :iloveyou: To wielka pomoc :)

 

Niunia, już w drodze na Mazury :) Jest bardzo grzeczna, spokojna i śpiąca po premedykacji, która była niezbędna do badania.

Wysięk w/g dr nie powinien być grożny ale na wszelki wypadek zrobiono wymaz. Na wyniki czekamy.

 

W/g mojego Piotra sunia jest przekochana, przytula sie do wyciagnietej reki i zastyga w bezruchu, jakby chciała powiedzieć "chwilo trwaj". Takie grzeczne słoneczko <3 Nie bardzo ma ochotę opuszczać samochód więc wodę popijała w srodku. Jak zakomunikował mi TZ : " Właśnie mamy postój na wodę i kawę. Ja piję kawę, Niunia wodę bo w kawie nie gustuje" ;) tak jakbym nie wiedziała, że nie jest odwrotnie :P

Trochę mają korki ale dojadą, a ja sie doczekać nie moge :)

 

Zapomniałam dopisać. Piotr dopłacił w Klinice za leczenie suni 4200pln. Wcześniej Zosia wpłaciła zaliczkowo 300pln.

Rachunek wkleję jak dojadą do domu.

Link to comment
Share on other sites

Piescofajnyjest....no cóż :( rzeczywiście wysoki ale i przy suni naprawdę sporo roboty było.  Trafiła do dr N. ponieważ tylko Jemu w tak trudnym przypadku mogłam zaufać. Po latach leczenia u Niego potwornie skomplikowanych przypadkow, wiem co potrafi i jak leczy.

W zasadzie powinnam ten rachunek dedykować schronisku we Wrocławiu i lekarzowi, który jako pierwszy ją operował. Nie wiem kto i naprawdę nie chcę tego wiedzieć :(

Dokumentacja jest. Również śródoperacyjna. która nie pozostawia złudzeń. Szczęśliwie istnieją aparaty fotograficzne.

 

To nie była drobna tam pomyłka, niedopatrzenie, przeoczenie chirurga. To było ewidentne partactwo osoby, która nie powinna się za operowanie takich przypadków zabierać bo nie ma o tym najmniejszego pojęcia. Piszę z pełną świadomością bo do tej pory trzęsie mnie jak o TYM pomyślę :mad: Zrobiono z pieska kalekę, narażono na ból i niepotrzebne, prawie czteromiesięczne cierpienie. :-(

 

Zosiu, ano kawał . Ponad 600km w jedna stronę . Dojadą ok. 22.30. Nie nadrobią. Straszny ruch i zdarzają się korki :(

Link to comment
Share on other sites

Dziekuję raz jeszcze Zosiu za wszystko <3

 

Dziewczynka śpi już snem sprawiedliwego :) Kochane zwierzątko, naprawdę jest słodka. Zjadła z wielkim apetytem i całe szczęście bo to....Boże Kochany ...sama skóra i kosteczki. Zupełnie bez mięśni :( strach ją głaskać. Taka delikatna. Na zdjęciach wygląda w miarę normalnie, w rzeczywistości...dramat :(

Przez pierwsze pół godziny nie odchodziła od Piotra i samochodu, nawet jak poleciała do ogrodu "poczytać", szybko wracała i sprawdzała czy są :)

Nie poznała innych piesków, na to przyjdzie czas póżniej. Otarła się tylko o Prezesa (kota), na którym nie zrobiła specjalnego wrażenia, zresztą z wzajemnościa.

 

Od Jutra zaczynamy rehabilitacje, najpierw spokojne masaze, zginanie i prostowanie łapki, póżniej prądy i bieżnia. Szkoda, że woda w jeziorach już zimna.Pływanie jest zbawienne ale i bez tego damy sobie radę. Przynajmniej taką mam nadzieję :)

Link to comment
Share on other sites

Zosiu z wzajemnością :) To ogromna przyjemność z Toba wspołpracować przy ratowaniu zwierzaków :)

Niuni nie było by u mnie, gdyby nie Ty. Trzeba sobie jasno powiedzieć, że to Twoja determinacja sprawiła, że sunia mogła opuścić schron i jest u nas.

 

Egradska, bardzo dziękujemy :)

 

Mamy już pierwszy malutki sukces :) Wysięk z rany opanowany. Dzisiaj już jest suchutko. Moje sposoby pielęgnacyjne przyniosły oczekiwany skutek ;) Są proste ale sprawdzone.

Rozmasowana łapka wyrażnie zaczyna robić za łapkę. Oczywiście bardzo powoli ale wyrażnie chętniej Niunia jej używa. Ograniczenie szybkich ruchów powoduje, że Niunia zaczyna się na niej podpierać. Ogromnie mnie to cieszy. Jak już pisałam, bardzo długa droga do sprawności ale od czegoś trzeba zacząć.

 

Dziewczynka czuje się trochę pewniej, zagląda w kąty ogrodowe już bez strachu. Nie opuszcza jeszcze posesji nie dlatego, że nie chce nam się z nia wyjśc, a dlatego, że szew nie jest jeszcze całkowicie wygojony i obawiam sie "różności" na trawnikach parkowych.

 

Jest wciąż odizolowana od moich zwierząt ze względów bezpieczeństwa. Jest taka krucha i delikatna, a moje to wszystkie wielkie i silne "potwory" ;) Poznawać będziemy się póżniej.

Powtarzam się ale Niunia to takie Słonko, posłuszne, uległe, że aż wzrusza <3

Dzisiaj pstryknę jakieś fotki:)

 

Edit.

Zapomniałam dopisać, że zmieniłam sposób karmienia suni. Dostaje teraz posiłki nie raz czy dwa, a trzy razy dziennie. Je bez ograniczeń. U Pana Wojtka kupy były 3 razy dziennie i to spore. Swiadczyło to o tym, że nie wchłania dobrze. Trzeba było coś zmienić.

Od początku zaczęłam wprowadzać zbilansowany BARF, mięso wołowe i indycze, kości mielone, mix warzywny i oleje zawierające omega3 i 6. Narazie podaję naprzemiennie z suchą karmą. Mieszanie nie jest do końca dobre ale na czas przystosowania żołądka( różnica PH w trawieniu) taki sposób jest w/g mnie przy suni najlepszy.

Już wczoraj była tylko jedna kupa i to bardzo ładna w sensie- nie ogromna;), dzisiaj z rana podobna więc ten chudzielec zaczyna fajniej wchłaniać :) Je super, apetyt ma bardzo dobry chociaż sama sobie dozuje:) Myślę, że jest ok.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Dziękujemy Marzenko za wieści :) Niezmiennie buziaki dla Niuni!!! <3

Marzenko, przeceniasz mój wkład... Niuni tak naprawdę udało się przypadkiem - zbieg różnych okoliczności. Oczywiście najpierw miała pecha, że łapka trafiła w nieodpowiednie ręce. Przyznam, że ja na początku nie zdawałam sobie sprawy z powagi sytuacji - sunia jest leczona no to jest leczona. Potem się dowiedziałam, że nie będzie używać tej łapki. No i o tej rezerwacji. Coraz więcej osób o tym mówiło, grzmiało o tym m.in. w SMONie. Robiono różne plany pomocy, Marzenka miała opracowany cały plan działania, niestety pies nie został wydany przedstawicielce Fundacji. Potem wreszcie zupełnie przypadkiem udało się nawiązać kontakt z panem, który sunię zarezerwował, a który też nie zdawał sobie sprawy z powagi sytuacji. Pan zrozumiał że suni będzie lepiej u Marzenki. I tak przed sunią otworzyła się możliwość uratowania łapy. Nie wiedzieliśmy jeszcze wtedy, że reoperacja będzie aż tak skomplikowana... Ale... Niunia będzie chodzić, wszyscy w to wierzymy!!! Tak jak dr Niedzielski powiedział Marzence, operacja to 30 proc. sukcesu, cała reszta to rehabilitacja. Czyli praca naszej Marzenki!

Link to comment
Share on other sites

Bardzo dziękuję Zosiu <3 . Matko kochana, ostatnio nie mogę się wyrobić. Nie mam pojęcia jak to się dzieje, że jest rano, a za "chwilkę" już późny wieczór :(

 

Dzisiaj Niunia była u pani dr i dostała inny antybiotyk, tak jak sugerował dr Niedzielski. Niestety, ten który do tej pory miała na nią nie działa :( Przy okazji zrobiliśmy próby wątrobowe i usg. Wyniki się poprawiły :) Ogólnie czuje się dobrze.

Coraz częściej zaczyna używać chorej łapki :) Rehabilitujemy intensywnie. Masuję 5 razy dziennie, a łapkę ćwiczymy jeszcze częściej. Bardzo ładnie je 3 posiłki. Jest pogodna ale spokojna i grzeczna. Uwielbia czułości . Jest przekochana <3

 

Zadomowiła się już u nas na dobre. Z kotem żyje w zgodzie, a w zasadzie nawet nie jest nim specjalnie zainteresowana. Powąchała i za tą bezczelność w/g kota, oberwała z liścia ( bije swoje psy bez pazurków ;)) i  chyba uznała, że z Prezesem nie ma co zadzierać ;)

Z innymi pieskami jeszcze się nie spotyka, tzn widzi je ale nie ma bezpośredniego kontaktu. Nie szczeka na nie, nie próbuje konfrontacji. Jest bardzo zrównoważona :) 

Logistycznie udało nam się to jakoś rozwiązać :)

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Na początek bardzo dziękuję Skarpecie Owczarkowej za pomoc :) Dzisiaj wpłynęła wpłata 200pln. :iloveyou: :iloveyou:

Zosiu, ja nie mogę tego zrobić ale może wpłaty należało by umieścić w poście pierwszym? Co o tym myślisz? Ja nie bardzo się na tym znam.

 

Kilka slow o Niuni. Poza faktem , ze wciąż walczymy z gronkowcem złocistym, wszystko układa się nieźle, Chora łapka używana jest coraz częściej . Oczywiście, nie jest to już chodzenie na 4 ale systematycznie coraz chętniej się na niej podpiera  :)

Dziewczynka jest coraz odważniejsza, myślę, że czuje się u nas już jak u siebie. Dopomina się o pieszczoty. Jak udaję, że nie widzę i nie słyszę, to łapka idzie w ruch. Po powrocie ze spaceru leci szybciutko na swoje legowisko i ledwo hamuje;), rzucając się prawie na nie. Wie  doskonale, że to czas na mizianka :) Mogła by tak bez konca. Straszna pieszczocha z niej :iloveyou: .

Niestety wciąż ma zakładany kołnierz jak zostaje sama ze względu na szew i gronkowca :( Szew wygląda dobrze ale wiemy, że to pozorne. Srodek goi się dużo trudniej z tym świństwem :(

Antybiotyki będziemy podawać jeszcze przez 3tygodnie.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...