Jump to content
Dogomania

Mam dość mojego psa :(


Magdalena-jj

Recommended Posts

 o tak tak... kluczowe słowo "dobry fachowiec". ja wiem że trudno takiego znaleźć ale... jak sie poszuka to się znajdzie i wtedy może doznasz szoku... bo okaże się że jednak cała twoja dotychczasowa wiedza obróciła sie w pył i proch

I vice versa :rolleyes:

Link to comment
Share on other sites

Sorry, ale muszę, inaczej się uduszę - NAPRAWDĘ w dzisiejszych czasach ktoś jeszcze udaje, że je z psiej miski przed psem? SERIO??? :roflt:

 

Edit: żeby nie było, że jestem bezproduktywna czy coś - moje suki właśnie chrapią na moim łóżku, wychodzą pierwsze przez drzwi na komendę, jedzą kiedy mi jest wygodnie im dać jeść i w życiu bym nie wpadła na to, żeby im nos wsadzać do miski przed nimi, a na jedno spojrzenie potrafią z tego "zakazanego" łóżka zejść, przestać robić z siebie pajaca czy olać wydumane niebezpieczeństwo. Szanowni Państwo, do autorytetu w psich oczach wiedzie inna droga niż jakieś magiczne sztuki i teatrzyki z pierwszeństwem wychodzenia przez drzwi czy jedzenia herbatnika nad psią miską.

Link to comment
Share on other sites

Szanowni Państwo, do autorytetu w psich oczach wiedzie inna droga niż jakieś magiczne sztuki i teatrzyki z pierwszeństwem wychodzenia przez drzwi czy jedzenia herbatnika nad psią miską.


A konkretnie o tej drodze szybkiego ruchu? Bo sadzić ogólnikowe truizmy to każdy głupi potrafi...
Link to comment
Share on other sites

A konkretnie o tej drodze szybkiego ruchu? Bo sadzić ogólnikowe truizmy to każdy głupi potrafi...

 

 

Droga szybkiego ruchu zaczyna sie w głowie :).

Niestety nie wszyscy rodzą się "alfami"

i dla nich te zasady są lepsze niż nic.

Pewne problemy w temacie opisywane jak naprzykład nadmiernie rozbudowany instynkt terytorialny - kończący się atakiem ,

przepraszam nie rozumiem jak coś takiego może w ogóle wystąpić .

Załatwiam tą sprawę w kilkadziesiąt sekund :)

po 1

gość przychodzi do mnie nie do psa - więc psu do niego wara

po 2

jak gość chce mieć przytulankę to niech sobie adoptuje  , albo kupi pluszową od mojego psa z łapami wara .

 

Kto wykombinował że taotalna socjalizacja wszystkich ze wszystkimi jest pozytywem ????

 

Nie socjalizuj naucz tolerować - wystarczy

Link to comment
Share on other sites

"

Niestety nie wszyscy rodzą się "alfami"

i dla nich te zasady są lepsze niż nic."

 

 

No tak, ale to takie zaprzęganie konia za wozem - pies podporządkowany sam wykonuje pewne, nazwijmy to, rytualizmy (i też zależy, w jakich okolicznościach, kiedy itd) - ich kompletnie sztuczne wymuszanie nie ma dla zwierzęcia znaczenia.

 

Trochę oszukujemy takich właścicieli wmawiając im że kiedy wykonają te ćwiczonka, to "się wszystko zmieni".

 

No, chyba że chodzi, ogólnie, o pokazanie zupełnie rozwydrzonemu psu że jakieś ograniczenia w ogóle istnieją - wtedy to, pewnie, lepszy rydz niż nic. :-)

  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

No tak, ale to takie zaprzęganie konia za wozem - pies podporządkowany sam wykonuje pewne, nazwijmy to, rytualizmy (i też zależy, w jakich okolicznościach, kiedy itd) - ich kompletnie sztuczne wymuszanie nie ma dla zwierzęcia znaczenia.

 

Trochę oszukujemy takich właścicieli wmawiając im że kiedy wykonają te ćwiczonka, to "się wszystko zmieni".

 

No, chyba że chodzi, ogólnie, o pokazanie zupełnie rozwydrzonemu psu że jakieś ograniczenia w ogóle istnieją - wtedy to, pewnie, lepszy rydz niż nic. :smile:

Bardziej chodzi o to że :

wszystko zaczyna się w głowie i taki oszukiwany coś jednak do bani z czasem weźmie i metodą nabycia przez zasiedzenie choć w części będzie postępował tak jak inni postępują intuicyjnie .

Co więcej :

te zasady mimo wszystko uczą konsekwencji ( z czasem zawsze rozlezie się na wszędzie a jak dobije wszystko to już będzie baja )

Z tego właśnie powodu twierdzę że w zasadzie te zasady są do bani - ale zawsze jest to coś co w minimalnym stopniu może pomóc, co  wcale nie oznacza że tych właśnie zasad muszą przestrzegać wszyscy , bo dla niektórych jest to bezsens i robienie z siebie małpy - reszta jednak powinna uzasadnienie powyżej

Link to comment
Share on other sites

A mnie zastanawia jedno: dlaczego poleca się jeść przed psem, a nie np. postawić psu miskę, i pozwolić mu jeść dopiero na komendę? Albo czemu człowiek ma przechodzic pierwszy, zamiast nauczyć psa przechodzenia i zatrzymywania sie na komendę?

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

"A mnie zastanawia jedno: dlaczego poleca się jeść przed psem, a nie np. postawić psu miskę, i pozwolić mu jeść dopiero na komendę?"

 

 

Bo łatwiej jest się cisnąć przez drzwi przed psem na chamca, niż czegokolwiek psa nauczyć. Tak samo z jedzeniem przed psem.

 

 

Z tego też powodu zachwalacze tych metod nie radzą - co byłoby najbardziej logiczne przecież - stawianie psu miski i następnie wyżeranie z niej pierwszego kąska. To byłoby wszak najbardziej "naturalne". :loveu:

Link to comment
Share on other sites

Nie chodzi tutaj o "wyżeranie psu z miski", ani o "przeciskanie się przez drzwi na chamca". Jest to odwołanie się do praw panujących w wolno żyjącym stadzie, gdzie osobnik Alfa (przewodnik, najważniejszy), zawsze idzie pierwszy, pierwszy też posila się zdobytym pożywieniem, dopiero potem je reszta stada (też w pewnej kolejności). Myślę, że chodzi o pokazanie psu, że Alfa to opiekun; niektóre psy o charakterze Alfa ustawicznie próbują przejąć przewodnictwo i jeśli odpowiednio wcześnie nie opanuje się takich zachowań, to potem są niemałe problemy (pies czuje się odpowiedzialny za "stado", broni terytorium, odpędza obcych i tp.). Oczywiście bardzo wiele psów nie wykazuje potrzeby przewodzenia, akceptuje opiekuna jako Alfę i relacje z nimi układają się wspaniale, bez konieczności przypominania "kto tu rządzi".

Link to comment
Share on other sites

Sybisiu - człowiek nie był nigdy, nie jest ani nie bedzie nigdy alfą dla psa... choćby tylko dlatego że ani człowiek nie jest psem a pies człowiekiem... dwa zupełnie rózne gatunki i nigdy nie dadzą potomstwa mieszańcowego.

Ponadto - korzystasz z raczej błednych obserwacji natury, albo może ci dobrzy specjaliści z rad których korzystasz. Dlatego pisałam Ci wcześniej - sa dobrzy fachoffcy i dobrzy fachowcy. Prawie - robi wielką róznicę.

Link to comment
Share on other sites

Ta. Psy żeby pokazać swoją dominację również wykonują ruchy kopulacyjne i oznaczają swoje terytorium moczem. Macie zasikane ściany w domu? Albo może chodzicie za psem na spacerach i po nim "poprawiacie"? O ruchach kopulacyjnych chyba nie chcę wiedzieć.

 

Tu nie chodzi o sztuczne pokazywanie psu kto tu rządzi przez udawanie, że się je z jego miski (to mnie chyba najbardziej rozbawiło). Chodzi o wprowadzenie zasad i konsekwentne ich przestrzeganie, o pokazanie psu, że wszelkie zasoby są nasze, nie jego. Wtedy w oczach psa jesteśmy przewodnikami.

Przykład (dodam, że z życia wzięty) - pan X uparł się, że jak będzie jeść przed psem to pokaże mu, kto tu rządzi. Pan X zasiada więc do obiadu. Po posiłku przygotowuje psu miskę. Pies skacze, szczeka. Żeby lepiej podkreślić swoją pozycję, pan X udaje, że wyjada coś z psiej miski (na odpowiedniej wysokości oczywiście, żeby pies nie doskoczył). Wreszcie pan X stawia miskę na ziemi, pies dopada do niej i zaczyna jeśc jeszcze jak była w powietrzu.

Wnioski - pies ma gdzieś, czy je pierwszy, piąty, czy dziesiąty. Dla niego pan X jest tylko podajnikiem do karmy, a nie żadnym alfą.

 

Pan Y ma gdzieś teorię dominacji. Karmi psa, kiedy mu wygodnie. Nauczył psa, że to on dysponuje wszystkimi zasobami, w tym jedzeniem. Podczas przygotowania posiłku pies grzecznie czeka na swoim miejscu. Po położeniu miski na ziemi pies nie dopada do niej, tylko czeka na pozwolenie swojego przewodnika. Czasami musi coś dodatkowo zrobić.

Wnioski - pies doskonale wie, że miska nie jest jego własnością i że o tym, kiedy zje decyduje jego właściciel. Dzięki wprowadzonym zasadom i konsekwencji w ich przestrzeganiu zna swoją pozycję. Taki pies może jeść nawet ze stołu i talerza swojego właściciela, jeśli właściciel takie wprowadził zasady i nie będzie to miało nic wspólnego z dominacją psa.

 

To samo tyczy się wychodzenia przez drzwi, spaniem w łóżku/na kanapie, wchodzeniem na kolana.

 

  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

Założyłaś, że jedynie słuszne są poglądy i metody Twoje i uznawanych przez Ciebie specjalistów. Masz takie prawo. Ja zapoznaję się z różnymi opiniami, weryfikuję je przez obserwację i wyciągam wnioski (oczywiście dla siebie). Nigdzie też nie pisałam o potomstwie mieszańcowym :megagrin: . A że człowiek jest przewodnikiem i Alfą dla psa - to oczywiste, nie potrzeba do tego specjalistów.

To była odpowiedź dla Isabelle301

Link to comment
Share on other sites

No cóż,  widocznie nie dorastam do Twojej porażającej inteligencji. Moje psy (zarówno championka jak i sunia ze schroniska bezstresowo nauczyły się odpowiednich zachowań, teraz daję im jeść kiedy mi wygodnie, wchodzą i wychodzą też jak mi wygodnie, śpią gdzie chcą, ale na polecenie schodzą z fotela, kanapy itp. tylko to nie wzięło się z powietrza. Nauczyłam je od pierwszych dni pobytu, a nie były to rozkoszne szczeniaczki(jedna miała 11 miesięcy, druga 2 lata kiedy je brałam). Tak więc pozwól, że pozostanę przy metodach moich i "moich specjalistów" (pomimo, że uprzejmie nazywasz mnie  ślepą  :evil_lol: ). Ty chyba niezbyt uważnie czytasz posty i wyciągasz fałszywe wnioski. Opuszczam definitywnie ten wątek, więc jeśli Twoja inteligencja zechce znów mi "przyłożyć" to nie licz na odpowiedź.

Link to comment
Share on other sites

No cóż,  widocznie nie dorastam do Twojej porażającej inteligencji. Moje psy (zarówno championka jak i sunia ze schroniska bezstresowo nauczyły się odpowiednich zachowań, teraz daję im jeść kiedy mi wygodnie, wchodzą i wychodzą też jak mi wygodnie, śpią gdzie chcą, ale na polecenie schodzą z fotela, kanapy itp. tylko to nie wzięło się z powietrza.

I na pewno nie z tego, że jadłaś przed nimi obiad. Poważnie :)

Link to comment
Share on other sites

No cóż,  widocznie nie dorastam do Twojej porażającej inteligencji. Moje psy (zarówno championka jak i sunia ze schroniska bezstresowo nauczyły się odpowiednich zachowań, teraz daję im jeść kiedy mi wygodnie, wchodzą i wychodzą też jak mi wygodnie, śpią gdzie chcą, ale na polecenie schodzą z fotela, kanapy itp. tylko to nie wzięło się z powietrza. Nauczyłam je od pierwszych dni pobytu, a nie były to rozkoszne szczeniaczki(jedna miała 11 miesięcy, druga 2 lata kiedy je brałam). Tak więc pozwól, że pozostanę przy metodach moich i "moich specjalistów" (pomimo, że uprzejmie nazywasz mnie  ślepą  :evil_lol: ). Ty chyba niezbyt uważnie czytasz posty i wyciągasz fałszywe wnioski. Opuszczam definitywnie ten wątek, więc jeśli Twoja inteligencja zechce znów mi "przyłożyć" to nie licz na odpowiedź.

W razie gdybyś jeszcze sobie nie poszła..

Mój 6.5 letni pies nie sprawia ŻADNYCH problemów, takze 3.5 mczny szczeniak nauczył się w tempie błyskawicznym zasad panujących w domu.

Obaj grzecznie czekają na swoje miski, i jedzą obok siebie surowe krwiste mięso i nie rzucają się ani na mnie, ani na miski ani na siebie nawzajem... 

I zapewniam Cie - nie wyzeram im z misek... ani nie przepycham się z nimi w drzwiach - ciekawie by to wyglądało... w rękach smycze i klucze a ja proszę szanowne pieski by wyszły z domu, bo ja juz stoje za drzwiami i chcę zamknąć za sobą drzwi... 

Komiczna jesteś.

No jakos MOJE metody sprawdzają sie choć nie staram sie byc psem ani nie uczłowieczam moich psów udowadniając im że jestem alfa czy inne tego typu bzdety...

Link to comment
Share on other sites

Nie chodzi tutaj o "wyżeranie psu z miski", ani o "przeciskanie się przez drzwi na chamca". Jest to odwołanie się do praw panujących w wolno żyjącym stadzie, gdzie osobnik Alfa (przewodnik, najważniejszy), zawsze idzie pierwszy, pierwszy też posila się zdobytym pożywieniem, dopiero potem je reszta stada (też w pewnej kolejności). Myślę, że chodzi o pokazanie psu, że Alfa to opiekun; niektóre psy o charakterze Alfa ustawicznie próbują przejąć przewodnictwo i jeśli odpowiednio wcześnie nie opanuje się takich zachowań, to potem są niemałe problemy (pies czuje się odpowiedzialny za "stado", broni terytorium, odpędza obcych i tp.). Oczywiście bardzo wiele psów nie wykazuje potrzeby przewodzenia, akceptuje opiekuna jako Alfę i relacje z nimi układają się wspaniale, bez konieczności przypominania "kto tu rządzi".

 

Ale człowiek i pies to nie jest wolno żyjące stado. To osobniki dwóch różnych gatunków, dodatkowo - nie żyjące na wolności. Pierwszy posila się pożywieniem szczeniak, a dopiero potem osobnik alfa. Dla mnie prawdziwy szef w parze pies-człowiek to ten, który decyduje i zarządza zasobami. Nie mam jakiegoś ciapusia, tylko teriera - i nie muszę przed nim zjadać czy iść pierwsza przez drzwi. Jak mu powiem, że ma jeść, to je - a jak ma zostawić, to zostawić. Kiedy przechodzę przez drzwi, to albo każę mu iść pierwszemu, albo czekać, zależnie ile niosę ze sobą i jak jest mi wygodniej. W łóżku może spać, ale na jedno słowo ma zejść. To jest dla mnie zdrowy układ z psem, a nie jakieś udawanie, że je się z jego miski. 

Link to comment
Share on other sites

Polecam się jeszcze nieco dokształcić w temacie sławetnego "przechodzenia przez drzwi", skoro się tak przy tym upierasz, droga Sybisiu - powiedzmy, że chwilowo pomijam fakt, że w lesie nie ma drzwi, ale to nie wilk alfa idzie pierwszy, tylko któryś z niższych w hierarchii. Dlaczego - to już można sobie doczytać samemu.

 

Ryss, nie widzę sensu klepania po raz kolejny posta o podstawach pracy z psem, skoro na tym forum są już setki (o ile nie tysiące) naprawdę wartościowych, mądrych postów - wystarczy poszukać, krytycznie poczytać różne tematy i wyciągnąć wnioski. 

Link to comment
Share on other sites

Witajcie

Ostatnio byłam jakaś zakręcona i zapomniałam tu zaglądać.

U nas dobrze - są postępy, pies uspokoił się znacznie na spacerach udaje się pod dome żeby już nie reagował na ludzi i zwierzęta.

Mamy nowe zabawki i nowe komendy.

 

Dalej jest problem z wpuszczeniem obcych d o domu.

 

Ale jest lepiej  popoludniami w domu tez sie wycisza.

 

jesli chodzi o miske to u nas jest zasada ze pies czeka az pozwoliu mu "wziać"

 

wiecej się nie rozpiszę bo muszę d pracy zmykać

Link to comment
Share on other sites

to jest serio przykra sprawa.. psa musisz od maluczkiego wychowywać :/

Nie rozumiem zasadności takich postów.
Dziewczyna wyraźnie napisała,że jest dobrze,pies nieco się uspokoił,postępy są.
Więc co jest przykrego? Może tylko tytuł wątku przeczytałaś/łeś/łoś ?
Link to comment
Share on other sites

Magdalena, jeśli opcja: pies idzie z gościem po podwórku i razem wchodza do domu działa to czemu jej nie używać? a w domu póki co niech pies będzie non stop na smyczy, tak żebyś mogła w pełni kontrolować jego zachowanie. to, że jest mały nie oznacza, że nie może zrobić komuś poważnej krzywdy zębami, wystarczy, że niefortunnie złapie i narobisz problemu komuś i sobie.

 

z korektami słownymi też nie przesadzaj. jeśli zaczynasz pieskowi mówić litanię w stylu "ty zły piesku przestań natychamist tak robić, nie, nie wolno, zostaw, nie rusz, odejdź, blablabla" to jasne, że pies zawsze będzie miał to gdzieś. wybierasz jedno słowo, krótkie i ostre, którym będziesz karciła i konsekwentnie je stosujesz, wymagając posłuszeństwa.

 

i ucz go, że smaki daje się wybiórczo, a nie za każdym razem. odwrócić jego uwagę możesz zaczynając np. biec w drugą stronę niż obiekt, który pies chce zaatakować, a w nagrodę możesz poprzeciągać się z psem np. piłką na sznurku (jeśli to lubi).

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...