Jump to content
Dogomania

Mam dość mojego psa :(


Magdalena-jj

Recommended Posts

co to znaczy jakie mam warunki czasowe - psa oddac, boże paranoje tu siejecie, pracuje od 7 do 15 i już psa nie mogę mieć? Po prostu rano cieżko jest mu zapewnić ruch, za to całe popołudnia jest z rodziną w domu i na spacerach itp.

 

Co myślicie o rowerze z psem? Umie biegać na smyczy przy rowerze, mogłabym z nim robić krótkie przejażdżki, mieszkamy na spokojnym osiedlu więc osiedlowymi uliczkami, żeby energię wyrzucił z siebie..

 

ja nie wiem skąd w niektórych tyle jadu...

Piszę że mam problemy z psem i szukam rozwiązań, to jest powód żeby mnie atakować??

Link to comment
Share on other sites

Jasne, tylko ciężko mi wymyślać nowe rzeczy do uczenia, dużo już umie.

Problem jest też taki że on się mnie nie słucha... Męża tak ale mnie nei bardzo, po 100kroś mogę mu powtarzać że czegoś nie wolno, odwracać jego uwagę a on i tak to robi. Jak jestem z nim sama bierze w zęby co chce, wchodzi na stoły, grzebie w śmietniku i generalnie ma mnie w du..

Link to comment
Share on other sites

Tu nie chodzi o sztuczki (chociaż też można, że pies trochę mózgu poużywał). Chodzi o samokontrolę, to trochę inna para kaloszy. Wpisz w youtube, na pewno dużo pozycji się wyświetli.

 

Co do tego, że pies cię nie słucha... cóż, to już jest kwestia podstawy pracy i komunikacji z psem, wprowadzenia i bezwględnego przestrzegania zasad, motywacji, uświadomienia psu, że wszystkie zasoby są nasze, nie jego, wyrobienia sobie w jego oczach autorytetu. Zapewne pies traktuje cię jako podajnik do karmy, to jest zupełnie inny temat.

Link to comment
Share on other sites

Magdaleno JJ - przepraszam za taką bezpośredniość, nie znam Twojej sytuacji, ale czy ponad rok temu nie miałaś świadomości, że rano trzeba wychodzić z psem? ja jeżdżę do pracy na 8.15, wychodzę z domu tuż przed 8.00 bo na szczęście mam blisko i mój budzik dzwoni o 4.40 - zatem nie tłumacz mi proszę, jaka to wielka tragedia się nie wyspać. Idź spać wcześniej i do przodu, póki psina się nie ogarnie. To jest Twój pies - kochasz go podobno, a miłość czasem wymaga poświęceń. Skoro pracujesz do 15 to kładź się spać o 20.00 - peszek. Skoro Cię nie słucha, to znaczy, że nie jesteś przez niego traktowana jako przewodnik stada. Musisz sobie wypracować taką pozycję. Ciężką pracą. I nikt Cię nie atakuje tak po prostu, bo ma chęć. Tylko raczej staramy się znaleźć rozwiązanie. 
"są sytuacje, w których z jakiegoś powodu smakołyków nie mam" - sorry, może mi jakiś inny Twój obrońca znowu jad zarzuci, ale jestem osobą, która początkowo miała smakołyki wszędzie (właśnie po to, żeby uniknąć takich sytuacji) jechałam do pracy z torbą w której były smakołyki, szłam na imprezę a w torbie były smakołyki, w każdej kurtce była kieszeń ze smakołykami. To Ty masz być odpowiedzialna za to, co się dzieje z Twoim psem. No tak, miałam pojechaś samochodem, ale czasami nie biorę prawa jazdy... idiotyczne wyjaśnienie...
dwbem - "Mimo to potrafiliśmy poświęcać psom jak najwięcej czasu, weekendy były tylko dla nich, na urlopy wyjeżdżaliśmy z nimi" święte słowa - u mnie dwa ONki. Mniejsza ma problemy z dysplazją, niebawem zabieg, więc nasz urlop w górach zamieniliśmy na mazury, z domkiem z działką, żeby mała się w górach nie forsowała. Jakkolwiek to zabrzmi - to są takie psie dzieciaki zawsze i zawsze trzeba o nie dbać i o nich myśleć. Tylko podobnie jak dog193 jestem przeciwna takim radom "oddaj psa, bo się nie nadajesz" 
 
Link to comment
Share on other sites

Bez przesady, ty nie widzisz problemu wstawania o 4, a ktoś inny tak, mnie też by się nie chciało wstawać tak wcześnie. Pies ma się nauczyć, że w domu się wyciszamy, a nie padać ze zmęczenia, gdzie po pół godzinie się zregeneruje i znowu będzie robił młyn. Nie znam nikogo, kto przed pracą/szkołą robiłby psu długi spacer, żeby był grzeczny. Nie tędy droga.

A już mówienie komuś, kiedy ma iść spać jest jakimś absurdem.

 

Nie wiem po co te wyścigi, kto jest lepszym właścicielem psa, a ten zabiera swoje na Mazury, a ten do Las Vegas... To nie ten wątek drogie panie i nie ma zupełnie nic wspólnego z tematem.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Polecam podczas zostawiania go samego dania mu czegoś do gryzienia/wylizania do klatki żeby rozładował emocje, np. gryzaki typu kurze nóżki, zabawkę konga z jakąś pastą, jeżeli lubi to jakąś zabawkę do gryzienia(dobrze żeby była ona bardzo atrakcyjna dla niego i żeby dostawał ją tylko kiedy zostaje sam żeby skojarzył że te dobre rzeczy zdarzają się jak jest zamknięty)

 

Uczenie psa spokoju, jak pies się położy i odpoczywa to nagrodzić smaczkiem. Najpierw będzie się ekscytował smakami ale nie przejmować się i poczekać aż znów się położy. Często nagradzamy tylko aktywności psa: zabieramy smaki na spacer, nagradzamy prace z nami itp. ale nie tłumaczymy że jest też czas kiedy należy odpoczywać i jest ten czas tak samo super(na logikę: jak się bawię to dostaje nagrody a jak nie to nic nie dostaje- co jest dla psa atrakcyjniejsze?). Poprzez nauczenie go że jest czas kiedy się bawicie i czas kiedy się śpi też będzie miał świadomość że jest inna opcja pozytywnie wzmocniona niż aktywność.

 

Jak goście do was przychodzą to piesek od razu wita się gośćmi? Jak na nich reaguje? Jak wyglądają takie spotkania z "ofiarami"?

 

Na pocieszenie powiem ci że mam znajomą z buldożką z podobnymi problemami plus dziewczyna adoptowała ją takim stanie i coraz bardziej się psina ogarnia. Tylko wymaga to czasu, konsekwencji i twojej cierpliwości.

Link to comment
Share on other sites

Nie do końca chyba załapałeś przesłanie. To nie wyścig pt. Jestem zajebista, bo w innym wątku to ja proszę o rady i ja dostaję po głowie. Raczej starałam się pokazać, że czasami swoje plany i przyzwyczajenia trzeba zmienić, ze względu na psa. Może to dotyczyć wakacji, może to dotyczyć wstawania. Całe życie byłam śpiochem, coś takiego jak 6.00 rano dla mnie nie istniało. Teraz młoda przychodzi i prosi o siku o 3.30 i nie mówię: "sorry szczeniak, dom jest od wyciszania, a noc od spania, dasz radę", tylko kopytkuję na dwór. Wcale nie jest to wyścig po medal forum, tylko pokazanie mojej praktyki. I znam wielu ludzi, którzy przed pracą, a może raczej niezależnie od niej, poświęcają psu tyle czasu ile trzeba. Nie przed wyjściem z domu, to na wieczornym spacerze dostarczają odpowiedniej dawki rozrywki. A temu trzeba chyba więcej niż pół godziny biegania, skoro energia go rozpiera. Tłumaczenie: "nie mogę iść na spacer bo jadę do pracy" do mnie po prostu nie trafia, podobnie jak "mnie by się nie chciało", albo "nie chcę na każdy spacer zabierać smakołyków". Pies potrzebuje spacerów i biegania - każdy, indywidualnie trzeba dobrać ich długość i intensywność.

Nie chce Ci się? Nie spacerujesz że swoim psem tylko uczysz go, że w domu trzeba się wyciszać? Ciekawe...

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Mam gdzies to co piszesz ty ryju czy tam rysu. dlatego ze mnie nie znasz. A pisze jak chce najwyzej admin wykasuje. jestes zakomplekscion(a/y)m narcyzem  i tylko czekasz zeby kogos ponizyc i odwrocic uwage od swoich debilizmow TROLLU. Wiem ze mialam racje z tym co napisalam i potwierdzila to autorka tematu. naprawde wspolczuje ludziom z ktorymi przebywasz na codzien pewnie wszystkich na kazdym kroku poprawiasz. Twoim zyciem jest forum i tu probujesz znalesc przyjaciol ale niestety ciezko jest z takim charakterem.

 

Ja nie wiem jak sie pisze na forum jakie sa zasady dlatego ze mam swoje prawdziwe zycie i na forum przebywam od wielkiego dzwona.

 

ps. czlowiek prosy ktory robi bledy ort. lub skonczyl tylko gimnazju moze miec wiecej kultury i samozachowania niz ten co ma tyt. profesora zwyczajnego. jesli masz pojecie o czym pisze zaraz pewnie w googlach sobie sprawdzisz.

 

skad wiesz ze np. ja nie mam dyslekscji lub dysgrafii polmozgu. czasami zanim sie cos napsze lub powie trzeba pomyslec.

Link to comment
Share on other sites

Nie chce Ci się? Nie spacerujesz że swoim psem tylko uczysz go, że w domu trzeba się wyciszać? Ciekawe...

Jeśli tak zrozumiałaś moją poprzednią wiadomość, to nie mam nic więcej do powiedzenia. I nie porównuj potrzeby wyjścia ze szczeniakiem na siku do potrzeb dorosłego psa.

 

Podejrzewam, że mój piesek ma więcej aktywności i różnorakich rozrywek (oraz zapotrzebowania na nie) niż wszystkie twoje razem wzięte, tak że trafiłaś pod zły adres.

Link to comment
Share on other sites

"Podejrzewam, że mój piesek ma więcej aktywności i różnorakich rozrywek (oraz zapotrzebowania na nie) niż wszystkie twoje razem wzięte, także trafiłaś pod zły adres."

Cóż, jeśli bierzesz udział w wyścigu na właściciela roku, to chyba nie tędy droga i nie ten wątek.
Z tego co się orientuję, mieliśmy się skupić na buldożku, a nie na tym jak fantastycznie się układa życie Twoim psom.

Link to comment
Share on other sites

Czy bieganie przy rowerze nie będzie jednak zbyt dużym wysiłkiem dla buldożka? Chodzi mi tu o budowę zarówno pyska jak i całego psa.

 

Na pewno pies dodatkowo się stresuje tym, że Ty jesteś zestresowana, wiesz, że coś wywinie. U mojego poprzedniego psa pomagało jak ktoś, kto się nim za bardzo nie przejmował prowadził go na smyczy (mogłam być nawet obok na tym spacerze), wtedy pies się zachowywał lepiej, co powodowało, że ja się mniej stresowałam jego zachowaniem, co znów powodowało, że zachowywał się lepiej (takie koło).

Najgorzej jest jak człowiek już wie, że będzie źle, dlatego warto odetchnąć i postarać się spojżeć na swojego psa z dystansu.

 

No i przecież buldożki to bardzo emocjonalna rasa (przynajmniej wszystkie te z którymi miałam do czynienia) i bardzo przejmują emocje od właściciela.

 

Jeszcze takie małe pytanko, czy jesteś pewna, że Twój sąsiad umyślnie nie drażnił Twojego psa? W ten sposób mógł (i nadal może) zwiększać Twój problem a pies staje się przez to nerwowy. Chodzi mi o ten fragment:


I właśnie przez tego sąsiada trafiliśmy do szkoły posłuszeństwa dla psów jego znajomej.
Link to comment
Share on other sites

Nie chce Ci się? Nie spacerujesz że swoim psem tylko uczysz go, że w domu trzeba się wyciszać? Ciekawe...


Szkoda, że dokonałaś edycji tych zdań i zniknęłaś rybki, bo właśnie tak jak w pierwszej wersji trzeba z gnomami rozmawiać. Albo wcale. Inaczej to jest tylko strata czasu. Jak dla mnie. Ale baby są jakieś inne, jak powiada Koterski. I za to je kochamy - my, chłopy...
 
 
 

Podejrzewam, że mój piesek ma więcej aktywności i różnorakich rozrywek (oraz zapotrzebowania na nie) niż wszystkie twoje razem wzięte, także trafiłaś pod zły adres.

 
Podejrzewam, że Twój wielce aktywny piesek, wśród różnorakich rozrywek lepiej sobie radzi z językiem, niż jego pańcia:
tak że - w taki sposób, że
także - również
Link to comment
Share on other sites

 Raczej starałam się pokazać, że czasami swoje plany i przyzwyczajenia trzeba zmienić, ze względu na psa. Może to dotyczyć wakacji, może to dotyczyć wstawania. Całe życie byłam śpiochem, coś takiego jak 6.00 rano dla mnie nie istniało. Teraz młoda przychodzi i prosi o siku o 3.30 i nie mówię: "sorry szczeniak, dom jest od wyciszania, a noc od spania, dasz radę", tylko kopytkuję na dwór. Wcale nie jest to wyścig po medal forum, tylko pokazanie mojej praktyki. I znam wielu ludzi, którzy przed pracą, a może raczej niezależnie od niej, poświęcają psu tyle czasu ile trzeba. Nie przed wyjściem z domu, to na wieczornym spacerze dostarczają odpowiedniej dawki rozrywki. A temu trzeba chyba więcej niż pół godziny biegania, skoro energia go rozpiera. Tłumaczenie: "nie mogę iść na spacer bo jadę do pracy" do mnie po prostu nie trafia, podobnie jak "mnie by się nie chciało", albo "nie chcę na każdy spacer zabierać smakołyków". Pies potrzebuje spacerów i biegania - każdy, indywidualnie trzeba dobrać ich długość i intensywność.

Nie chce Ci się? Nie spacerujesz że swoim psem tylko uczysz go, że w domu trzeba się wyciszać? Ciekawe...

Z tego wchodzi że wystarczy psu zapewnić odpowiednią ilość ruch wieczorem a nie koniecznie przed pracą.

 

Różnica jest kiedy pies chce o 3 rano wyjść za potrzebą, a pohasać po łące. Autorka sama napisała że za potrzebą chodzi rano tylko nie ma czasu/ochoty chodzić na godzinne spacery o 4 rano.

 

O tym o czym mówię jako odpoczywaniu to sytuacje kiedy pies rozumie że w domu nie rozgryza się kolejnego kabla z nudów albo jęczy pod drzwiami co 3 sekundy albo tak jak napisała autorka że chwilę podrzemię i zaraz znów szuka zajęcia. Efekt powinien być taki że pies po jednym dłuższym spacerze i paru za potrzebą w domu będzie spać lub spokojnie się zachowywał nie demolując mieszkania(bo za odpoczywanie jest profit a za zjadania kabli lub mendzenie nie). I kiedy trzeba będzie, bo nagła sytuacja to nie zje nam mieszkania jak pójdzie tyko za potrzebą.

Link to comment
Share on other sites

widzę że emocje tu nie opadają, szkoda...

 

- kiedy brałam psa nie musiałam jeździć o 6 do pracy, ale pewne rzeczy się zmieniają,

 

- jak mogę nie mieć smakołyków? Zwyczajnie, są to sytuacje kiedy mi się KOŃCZĄ,

 

- jeśli chodzi o rower to to jest mega aktywny pies, czemu wszyscy się dziwią, więc nie będzie problemu, pod warunkiem że to będzie krótka przejażdżka, już kiedyś próbowaliśmy

 

- jak wita gości? Startuje od razu do drzwi i się rzuca... Inna sprawa jak spotka mojego gościa na podwórku, pochodzimy z nim chwile, a na końcu osoba która do nas przyjeżdża prowadzi go już na smyczy do domu, wpuszcza ją i jest ok, potem bawi się  z nią itp itp

 

- jeśli chodzi o zostawianie mu czegoś to trzeba uważać - po kongu był tak najedzony że robił pod siebie, a wszelkie kości, ucha i łapki je bardzo łapczywie, nie gryzie dobrze, może się udusić lub potem ma biegunki z kawałkami kurzych łapek itp.

 

- byliśmy na spacerze i ja zaraz się zbieram do wyjścia a pies śpi, nawet nie mał ochoty się bawić jak go wołałam, chyba jednak 4 rano to nie jest pora jego aktywności :siara:

 

 

 

 

- co do awantury która się tu rozgrywa to nawet sam Pan Prezydent ma dysortografię lub dysleksje (nie pamiętam dokładnie) albo jedno i drugie, ja nie wiem w czym wy tu widzicie problem, liczy się TREŚĆ, po za tym nie wszystkie sprzęty z których się pisze mają polskie znaki 

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

 

Czy bieganie przy rowerze nie będzie jednak zbyt dużym wysiłkiem dla buldożka? Chodzi mi tu o budowę zarówno pyska jak i całego psa.

 

 

Generalnie zależy to od konkretnego psa i od jego wydolności oddechowej. Jednego zmęczy spacer godzinny, a drugi po czterech nadal będzie chciał biegać. 

Zamiast biegania przy rowerze poleciłabym rzucanie piłeczki, czy niedługodystansowe bieganie z psem.

 

No i tak jak dziewczyny piszą - wyciszanie, wyciszanie, wyciszanie. Buldog umie się nakręcić, ale żeby go z tego odkręcić to te nie jest tak łatwo ;)

Link to comment
Share on other sites

"Czy bieganie przy rowerze nie będzie jednak zbyt dużym wysiłkiem dla buldożka? Chodzi mi tu o budowę zarówno pyska jak i całego psa." Ejre pisze raczej o uwarunkowaniach związanych z samą rasą i jej możliwościami. Niektóre psiaki po prostu niektórych rzeczy nie mogą robić, czy nie powinny (z własnego podwórka mogę napisać, że owczarki niemieckie ze względu na potencjalne problemy ze stawami nie powinny ćwiczyć agility - choć oczywiście trzeba do tego podejść indywidualnie, bo niektóre psiaki świetnie sobie radzą i nie cierpią z tego powodu). To też nie jest atak - tylko ktoś stara się wskazać ewentualne zagrożenia, a decyzję musisz podjąć sama Magdaleno, bo to Ty znasz swojego psiaka.
 
"Szkoda, że dokonałaś edycji tych zdań i zniknęłaś rybki"  Ryss, cóż mogę napisać - chciałam zminimalizować jad - w tym wątku mi podobno dobrze idzie wciskanie go do wypowiedzi, a ja jestem aniołem z natury :)
 
dance_macabre - Twoje wnioski po lekturze mojego postu są zaskakujące!! Naprawdę niezwykłe! Jak już wspominałam wcześniej, chodzi o to, żeby dostarczyć psu ODPOWIEDNIĄ dawkę ruchu i dostosować spacer do jego indywidualnych potrzeb. Jeśli nie o 4.00 bo ktoś "może" tylko siku i kupkę, to wieczorem na tyle mocno, żeby do południa starczyło. Czy naprawdę przesłanie jest niejasne? Nie sądzę, że trzeba pisać wszystko wielkimi literami i wybierać łopatologiczną formę przekazu. Skąd znowu to hasanie po łące o 3.00? To też najwyraźniej napisałam zbyt zawile. Wytłumaczę więc od początku: czasami trzeba swój harmonogram dostosować do psa. Jeśli jest młody i musi wychodzić częściej, jeśli jest chory i potrzebuje w nocy, jeśli ma zostać cały dzień w domu sam, to trzeba zapewnić mu w dogodnym dla właściciela terminie odpowiednio dużo ruchu. Proste? W razie pytań proszę o kontakt. 
"Efekt powinien być taki że pies po jednym dłuższym spacerze" - czyli jednak dłuższy spacer? No popatrz. Ale dłuższy to znaczy pół godziny dla psa pełnego energii? Ktoś wcześniej porównywał tutaj miłość psa do miłości do dziecka, więc skorzystajmy z tego. Czy wyobrażacie sobie czterolatka, któremu pozwalamy się bawić pół godziny dziennie, a przez pozostały czas ma spać i odpoczywać? Powiecie - mówię o tych mądrych głosach - zależy od dziecka. I wracamy do punktu wyjścia - atrakcje, ruch, spacery, zabawki etc., trzeba dobrać indywidualnie do potrzeb i możliwości psa
 
Magdaleno - sądzę, że to jak pracowałaś, kiedy brałaś psa, nie ma znaczenia. Wszystko się zmienia i trzeba się dostosować. Jeśli decydujesz się na psa, to po prostu trzeba czasem zmodyfikować swoje przyzwyczajenia i nieco dostosować je do potrzeb czworonoga.
Jeśli z gośćmi pies wchodzi bez problemu, to może powoli go przyzwyczajaj do tego, że ktoś pojawia się w domu i jest fajnie. Wprowadzajcie gości razem? Ćwicz z nim, że jak otwierasz drzwi, a za nimi stoi gość (w sporej odległości), to nie biegnie go zagryźć, tylko dostaje nagrodę. Później coraz bardziej zmniejszaj odległość Jak widzisz da się to zrobić, wszystko wymaga czasu i pracy, mówiąc kolokwialnie - samo się nie zrobi.
Konga mają różne rozmiary - możesz dostosować wielkość zabawki do swojego psa.
O godzinie spacerów już nie będę może pisać. Moje też nie są zachwycone, jak wstaję i je wyciągam o poranku - w sensie w środku nocy. Ale kiedy one miałyby ochotę, to ja nie miałabym dla nich czasu. Dzięki temu, że wychodzimy tak wcześnie po prostu nie mają później ochoty i się nie nudzą. 
 
Nie wiem, czy tylko ja mam wrażenie, że wszystko co piszemy w tym wątku nie jest dla Ciebie dobre Magdaleno? Zobacz:
  • smaki są złe, bo się kończą (a wystarczy wziąć ich więcej... ale pewnie nie masz gdzie trzymać ich na spacerze, albo masz inne równie poważne problemy z tym związane), 
  • klatka jest zła, bo już zjadł jedną, 
  • kongo jest złe, bo sra pod siebie, 
  • kości są złe, bo je zbyt łapczywie,
  • dłuższy spacer jest zły, bo pies popołudnie spędza z rodziną, 
  • spacer przed pracą jest zły, bo Tobie się nie chce wstawać, 
  • behawiorysta czy trener - po co, przecież masz, tylko do niego nie jeździsz, bo nie jesteś w stanie z powodu pracy. 
Czego oczekujesz? że powiemy: "Ojej, masz porąbanego psa! Demon nie pies! Jak Ty sobie dziewczyno radzisz?! Ojoj, biedna Ty. Ale jesteś super i wszystko co robisz jest rewelacyjne!!"
 
Jeśli tak, to właśnie to napisałam, zapisz w pamięci i rób nadal to co uważasz za stosowne. 
Link to comment
Share on other sites



 
Nie wiem, czy tylko ja mam wrażenie, że wszystko co piszemy w tym wątku nie jest dla Ciebie dobre Magdaleno? Zobacz:
  • smaki są złe, bo się kończą (a wystarczy wziąć ich więcej... ale pewnie nie masz gdzie trzymać ich na spacerze, albo masz inne równie poważne problemy z tym związane), 
  • klatka jest zła, bo już zjadł jedną, 
  • kongo jest złe, bo sra pod siebie, 
  • kości są złe, bo je zbyt łapczywie,
  • dłuższy spacer jest zły, bo pies popołudnie spędza z rodziną, 
  • spacer przed pracą jest zły, bo Tobie się nie chce wstawać, 
  • behawiorysta czy trener - po co, przecież masz, tylko do niego nie jeździsz, bo nie jesteś w stanie z powodu pracy. 
Czego oczekujesz? że powiemy: "Ojej, masz porąbanego psa! Demon nie pies! Jak Ty sobie dziewczyno radzisz?! Ojoj, biedna Ty. Ale jesteś super i wszystko co robisz jest rewelacyjne!!"
 
Jeśli tak, to właśnie to napisałam, zapisz w pamięci i rób nadal to co uważasz za stosowne. 

 

Napisałam, ze są sytuacje, gdy np smaki się kończą i to jest niekomfortowe.

Nie pisałam ze klatka jest zła, bo mamy i używamy, ale to jest taka cwana bestia że i z klatką sobie radzi.

Kongo nie jest złe, gdyby mógł po nim się załatwić na podwórku, już tak ma że zje i s....

Napisałam ze popoludnia spędzamy razem i że spacery sa, gdzie napisałam że ich nie ma??

Spacer przed pracą długi to chyba problem bez rozwiązania...

Jeśli chodzi o kości itp to niestety, szkodzą mu, nie będę mu dawała jeśli po nich ma rozwolnienie albo łyka ścięgna czy resztki ucha w całości, bo może się udusić.

 

Dostał wczoraj pluszaka do zabawy, miał zajęcie do dziś, aż z pluszaka nic nie zostało, hhaha, szkoda że to taki mało trwałe...

Link to comment
Share on other sites

Z konga i kości zrezygnowalam, żeby nei jadł jak nas nie ma, ale za to zawsze wynagradzam mu moment wyjścia i daje coś dobrego na pożegnanie, żeby miał zajęcie ten moment gdy słyszy nas jeszcze pod domem, odjeżdżający silnik itp. W domu też staramy się z nim dużo bawić, ma spory metraż do szaleństwa, lubi aprotować po schodach, nie wiem czy to dobrze czy źle...

Link to comment
Share on other sites

Magdaleno... Czego oczekujesz? Że powiemy: "Ojej, masz porąbanego psa! Demon nie pies! Jak Ty sobie dziewczyno radzisz?! Ojoj, biedna Ty. Ale jesteś super i wszystko co robisz jest rewelacyjne!!". Jeśli tak, to właśnie to napisałam, zapisz w pamięci i rób nadal to co uważasz za stosowne.


Nietoperku, ja wiem, że Ty delikatna kobitka jak Makowa Panenka i Tobie nie wypada powiedzieć onej Magdalenie prosto z mostu to, co tak naprawdę jej się należy - i co już niektórzy nawet powiedzieli, albo próbowali powiedzieć, choć bez przekonania i nie do końca. Ale mnie - prostemu chłopu, choć z cenzusem - wypada, i powiem onej bez ogródek, i w osobnym nawet akapicie:

 

Magdaleno-jj, czy jak Cię tam zwał - nie dorosłaś do pieska, i nigdy nie dorośniesz! Po prostu. Wyadoptuj go w dobre ręce, co będzie z pożytkiem i dla Ciebie, i dla tej zagubionej w życiu sobaki. Naprawdę, i bez sarkazmu. Jeśli już masz taką chcicę, by mieć w mieszkaniu coś żywego i głupszego od siebie - i nie wymagającego spacerów skoro świt (jak to czyni ten niesamowity Nietoperzyk ze swoim świrem) - to spraw sobie (już po re-adopcji) jakąś rybkę, nawet złotą. I wonczas i Ty odetchniesz pełną piersią, i ten nieszczęsny buldożek. Amen.

 

 

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Co robisz kiedy pies zachowuje się źle?

Gdzie mieszkasz?

 

to zależy chyba akurat od sytuacji, jeśli np na spacerze wiem, że zaraz może kogoś zjeść to próbóje odwrócić jego uwagę chociażby np. smakołykiem a jak już jest na to za późno to go przytrzymuje i tyle.

Jeśli w domu źle się zachowuje mówie "nie, nie wolno; zostaw to" próbóję odwrócić uwagę, dac w zamian zabawkę itp.

 

 

Byłam teraz z psem na spacerze, nie szaleliśmy ale sporo pochodziliśmy, jest sukces :) pies śpi wyciszony wyraźnie a na spacerze udawało mi się chrupkami odciągać go od czynników ryzykownych i nawet minęliśmy Pana który wielką miotłą zmiatał chodnik i nic, nie reagował na niego :).

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...