Jump to content
Dogomania

Czy śpisz ze swoim psem w łóżku?


chicken

Recommended Posts

[quote name='Tessi&Tola']haha, zapraszam ale trzeba było mnóstwo moich błędów przy poprzednich psach, żeby teraz wszystko odbywało się jak należy - z ręką na sercu moge przyznać, że to pierwsze moje psy które od początku prowadziłam jak należy i naprawdę są efekty!:crazyeye:

a szkolenie zaczniemy od butelki dobrego wina... bo normalnie chodzi za mną od miesiąca chyba takie marzenie: kominek, butelka dobrego wina (na głowę:evil_lol:) i towarzystwo z którym można pogadać o czymkolwiek poza pracą, dziećmi i pieniędzmi...[/QUOTE]

bardzoo mi się to przyda :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Tessi&Tola']W moim domu rodzinnym tylko takie psy się uznawało, tata nie dopuszczał myśli by w domu, w którym była czwórka małych dzieci, pałętał się jeszcze pies i mi też się jakoś tak przyjęło.
Mieliśmy zawsze psy, od kiedy pamiętam - zwykle duże mieszańce, tak jak ja teraz. Opiekowałam się też psami ciotki, która pracowała w szpitalu, więc miała nieregularne dyżury - najpierw dużym pudlem, później bokserem, a na końcu ON-em. Dorabiałam w ten sposób do kieszonkowego od podstawówki do czasu studiów. Później był mieszaniec ON-a ze schroniska, ale znikł wraz z byłym facetem... potem długo nic, bo mieszkanie w kamienicy na ostatnim piętrze, więc tylko kot i wreszcie... domek i psy! To było oczywiste, że muszą być! Mój mąż je toleruje, ale uważa że bez nich nasze życie byłoby łatwiejsze - kiedyś dużo podróżowaliśmy, teraz jesteśmy ograniczeni... ale ja nie narzekam:p[/QUOTE]

Masz spory bagaż doswiadczen... z tym, ze ja Cie podziwiam, ze jak mialaś kontak z takimi psami,ktore nie mieszkaja na dworze, zdecyodwalaś sie miec psy na dworze. Ja bym tak nie potrafiła, zbyt kocham psy, bym mogla je trzymac na dworze.... Gdybym byla W Twojej sytuacji, bym narzekala, bo bym psy na dworze sobie nie wyobrazała ;) Dziecko rowniez ogranicza, wrecz bardzo... nie tak, jak pies.... wiec Hasło, ze pies ogranicza, bardzo mnie smieszy.... rozbawia do lez ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Diana S']Masz spory bagaż doswiadczen... z tym, ze ja Cie podziwiam, ze jak mialaś kontak z takimi psami,ktore nie mieszkaja na dworze, zdecyodwalaś sie miec psy na dworze. Ja bym tak nie potrafiła, zbyt kocham psy, bym mogla je trzymac na dworze.... Gdybym byla W Twojej sytuacji, bym narzekala, bo bym psy na dworze sobie nie wyobrazała ;) Dziecko rowniez ogranicza, wrecz bardzo... nie tak, jak pies.... wiec Hasło, ze pies ogranicza, bardzo mnie smieszy.... rozbawia do lez ;)[/QUOTE]


Tessi napisała, że nigdy nie miała psów w domu.

Link to comment
Share on other sites

Ja miałam zawsze psy w domu.Najpierw jamniki, potem wyżła niemieckiego szorstkowłosego. Przy tym wyżle urodziły się moje dzieci, wychowały się przy psie i ten stan był jak najbardziej naturalny. Od małego wiedziały, że psu nie wolno robić krzywdy, wyjadać z miski, włazić na grzbiet. Wyżeł był z nami 14 lat. Potem była przerwa do czasu bokserów :) Ale psy zawsze były blisko, dlatego nie wyobrażam sobie psa trzymanego na podwórku. Zresztą nie miałabym takiej możliwości, bo mieszkam w kamienicy.

Link to comment
Share on other sites

Ja też śpię z moją suczką. Mam duże łóżko, a mimo to pies się do mnie przykleja i wpycha na moją połowę :roll:
Lubię jak leży obok i grzeje, ale lizanie mi trochę przeszkadza. Potrafi wsadzić jęzor do ucha, do oka, po szyi mnie liznąć, albo jak mi coś wystaje pod kołdry :) Taki mokry ten jęzor ma :roll: a rano jak się budzę to się na mnie rzuca z tym jęzorem i próbuje zalizać na śmierć! taki to pies jest :) nie wyobrażam sobie żeby miała spać gdzie indziej.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='zakonna']ja podróżuję z moimi psami, to nie jest problem wg mnie. I do swoich mam podejście takie jak Diana. psy mam po to żeby były blisko, do głaskania, tulenie i grzania na kanapie.[/QUOTE]

Dokładnie :) Mam cztery psy, ale nie wyobrażam sobie, że miałyby mieszkać na dworze (a mam podwórko). Szczególnie, kiedy widzę jak garną się do domu, lubią być blisko, mieć na mnie oko. Nie znoszą zostawania na podwórku, nigdy nie chcą zostać same - jeśli ktoś jest z nimi na dworze, to ok, ale tylko człowiek wraca - to cała czwórka pędzi do domu. Luce w domu jest za gorąco w okresie grzewczym, ale i tak nie chce zostawać na podwórku, stado musi być razem i już ;) Myślę, że gdybym miała psy na dworze, to czułabym się mniej z nimi związana, a one ze mną - bo właśnie to przebywanie razem, spędzanie ze sobą czasu to jest to, co scala stado ;) Ale to tylko moja opinia.

Ja też podróżuję z psami, wybieram miejsca, gdzie są mile widziane :) I nie żałowałam jeszcze, zawsze jest ciekawiej, psy coś wymyślą, nawiążę nowe kontakty z ludźmi - no bo z obcymi o czym tu gadać? A jak są psy, to zawsze jest temat do rozmowy ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='zmierzchnica']Ja też podróżuję z psami, wybieram miejsca, gdzie są mile widziane :) I nie żałowałam jeszcze, zawsze jest ciekawiej, psy coś wymyślą, nawiążę nowe kontakty z ludźmi - no bo z obcymi o czym tu gadać? A jak są psy, to zawsze jest temat do rozmowy ;)[/QUOTE]
W zeszłym roku byłam nad morzem, w ośrodku gdzie przyjmowano psy chyba za 15zł/doba. Spotkałam jednego pana, który narzekał, że drogo i że pies to ogólnie kłopot, bo trzeba z nim wychodzić. Oczywiście na początku się pochwalił jak to uratował biednego psa ze schroniska, jaki to fajny pies, a później wyszło z tego jedno wielkie narzekanie. Po co tacy ludzie biorą psa?
Panu się głównie nie podobało to, że pies domaga się spaceru o konkretnej godzinie :roll: po tygodniu pobytu miałam wrażenie, że ten pies nazywa się Kłopot.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='zakonna']ja podróżuję z moimi psami, to nie jest problem wg mnie. [/QUOTE]

średnio sobie wyobrażam moje psy w samolocie:smhair2:

[/QUOTE] Dziecko rowniez ogranicza, wrecz bardzo... nie tak, jak pies.... wiec Hasło, ze pies ogranicza, bardzo mnie smieszy.... rozbawia do lez ;-)[/QUOTE]

ale widywałam już dzieci w samolocie:evil_lol: poza tym porównywanie tych dwóch spraw to tak jakby porównać pójście na randkę z... no nie wiem, małżeństwem?

poza tym, nie chce mi się szukać cytatu, ja nie mówiłam nigdzie, że żałuję, że mam psy - zaznaczyłam tylko, że ta decyzja sprawiła, że musiałam zmienić niektóre swoje zwyczaje... więc zmieniłam, a temu kto nigdy w życiu nie stawał przed dylematem: niespodziewany wypad na weekend w fajnej cenie kontra opieka nad psami... zazdroszczę!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Tessi&Tola']a temu kto nigdy w życiu nie stawał przed dylematem: niespodziewany wypad na weekend w fajnej cenie kontra opieka nad psami... zazdroszczę![/QUOTE]

Możesz mi zazdrościć, bo nigdy, a to dlatego, że wypad bez psów byłby dla mnie cholernie nudny, taki typ :lol: W przyszłości planuję tylko jeden, góra dwa takie, gdzieś daleko daleko bez psów, a tak to nie ma szans nawet.
Mimo to rozumiem, bo pies ogranicza. Nam najbardziej daje to odczuć nasz stary rottek. Zostawić go nie zostawimy, bo ma problemy chłopak i szanuje tylko nas, więc nawet preparatu na stawy nie przyjmie od nikogo innego, nic sobie zrobić nie da i nie dam za niego nawet palca jak się będzie nawet na spacerze zachowywał. Ma 12 lat i niestety za daleko nie zajdzie, więc jakiekolwiek wypady, gdzie byśmy mieli sobie trochę pochodzić, np. w góry, odpadają niestety.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='omry']Możesz mi zazdrościć, bo nigdy, a to dlatego, że wypad bez psów byłby dla mnie cholernie nudny, taki typ :lol:.[/QUOTE]

ja też bez moich nie jeżdzę na wakacje, ani nie mam żadnych "wypadów", a nawet zdarza mi nie jechać na wesele bo nie mam co zrobic z psami, wiec nie jadę

Link to comment
Share on other sites

[quote name='zmierzchnica']Dokładnie :) Mam cztery psy,
[/QUOTE]
O jak miło, że ktoś TEŻ :-) ma 4, u mnie zasada - dziewczyny na łożku, chlopaki po łożkiem, taka dyskryminacja :-).

a na dworze raz mieszkala suka onka, jak zawitała do nas grzywka, to sunia stwierdzila, że z czymś takim mieszkać nie będzie i na na noc szła na dwór :-)

i urlopy generalnie też ze zwierzyńcem :-)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Tessi&Tola']średnio sobie wyobrażam moje psy w samolocie:smhair2:

Dziecko rowniez ogranicza, wrecz bardzo... nie tak, jak pies.... wiec Hasło, ze pies ogranicza, bardzo mnie smieszy.... rozbawia do lez ;-)

ale widywałam już dzieci w samolocie:evil_lol: poza tym porównywanie tych dwóch spraw to tak jakby porównać pójście na randkę z... no nie wiem, małżeństwem?

poza tym, nie chce mi się szukać cytatu, ja nie mówiłam nigdzie, że żałuję, że mam psy - zaznaczyłam tylko, że ta decyzja sprawiła, że musiałam zmienić niektóre swoje zwyczaje... więc zmieniłam, a temu kto nigdy w życiu nie stawał przed dylematem: niespodziewany wypad na weekend w fajnej cenie kontra opieka nad psami... zazdroszczę![/QUOTE]



A, kto tutaj pisze,o podrozy w samolocie? Ja zawsze dostosowuje moj urlop pod psy, tam, gdzie mozna pojechac z psami, a nie gdzie nie mozna, chodz jak ktoś sie uprze samolotem psa "przeleciec" mozna, koszta sa wieksze to zrozumiale.......

[I][quote]ale widywałam już dzieci w samolocie:evil_lol: poza tym porównywanie tych dwóch spraw to tak jakby porównać pójście na randkę z... no nie wiem, małżeństwem? [/quote][/I]

Przepraszam Cie, ale nie rozumiem,co napisałas.... staralam sie bardzo, ale nie rozumiem, co mialas na mysli....

Psy owszem zmieniaja styl zycia, ale jak dla mnie nie, nie do ogarniecia...Dla mnie dziecko bardziej ogranicza niz pies ;) Jak wczesniej napisałaś, ze pies ogranicza... BZDURA nie wiecej niz dziecko ;)

Edited by Diana S
Link to comment
Share on other sites

[quote name='omry']Możesz mi zazdrościć, bo nigdy, a to dlatego, że wypad bez psów byłby dla mnie cholernie nudny, taki typ :lol: W przyszłości planuję tylko jeden, góra dwa takie, gdzieś daleko daleko bez psów, a tak to nie ma szans nawet.[/QUOTE]

ja tak samo. jest jedno miejsce które chce zobaczyć i nie będzie tam ze mną psów, ale tak generalnie, to zwierzęta są po prostu częścią rodziny ;)
ale jestem w o tyle komfortowej sytuacji, że mam gdzie psa podrzucić jakby co :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Diana S']A, kto tutaj pisze,o podrozy w samolocie? Ja zawsze dostosowuje moj urlop pod psy, tam, gdzie mozna pojechac z psami, a nie gdzie nie mozna, chodz jak ktoś sie uprze samolotem psa "przeleciec" mozna, koszta sa wieksze to zrozumiale.......



Przepraszam Cie, ale nie rozumiem,co napisałas.... staralam sie bardzo, ale nie rozumiem, co mialas na mysli....

Psy owszem zmieniaja styl zycia, ale jak dla mnie nie, nie do ogarniecia...Dla mnie dziecko bardziej ogranicza niz pies ;) Jak wczesniej napisałaś, ze pies ogranicza... BZDURA nie wiecej niz dziecko ;)[/QUOTE]

generalnie - wciąż się z czegoś tłumaczę:icon_roc:

więc jeszcze raz - mam psy stróżujące, więc zabieranie ich ze sobą w podróż mija się z celem - one nie są do towarzystwa, są do pracy a pracują głównie gdy mnie nie ma w domu... poza tym, nawet gdybym chciała je zabrać, np do Norwegii gdzie mam pół rodziny, to nie ma takiej opcji - raz że podróż samolotem, dwa brak warunków na miejscu... więc psy są ogranicznikiem w tym momencie...

jak wytłumaczyć róznicę między ograniczeniem przez dziecko a przez psa... może inaczej: pies ogranicza mnie tak jak płot - mogę zrobić tylko niektóre rzeczy, z tych które przyjdą mi do głowy, posunąć się tylko do pewnego momentu w swoich działaniach... dziecko ogranicza mnie tak jak grawitacja - pewnych rzeczy po prostu nie mogę zrobic i koniec, ponieważ wiem że jest to wbrew prawom fizyki, nawet nie przychodzi mi do głowy by ich pragnąć w tym momencie...
Nie wiem czy to się da wytłumaczyć, mam i dziecko i psy, więc dla mnie są to rzeczy oczywiste... Diana dostosowuje swój urlop pod psy, ja pod dziecko. Rozumiem, że na forum dogomaniaków, niektórzy moga traktowac swoje psy jak dzieci i dla nich ta granica się zaciera - dla mnie nie. Potrzeby dziecka w hierarchi rodzinnej stoją wyżej od moich, a potrzeby psa - niżej. Obrazowo mówiąc, jesli moje dziecko zamarzy sobie wyjazd do Disneylandu, to postaram się to marzenie spełnić (pomimo tego, że mnie to zupełnie nie kręci) a jesli mojemu psu zamarzy się przyciągnąć ze spaceru padlinę sarny, to wybiję mu to z głowy natychmiast... i mam gdzieś, że bedzie mu smutno.:diabloti:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='zakonna']mój misiaczek, ja był młodszy, budził mnie kładąc mi się na brzuchu (jakieś 40 kg psa się na mnie zwalało) i liżąc po całej twarzy. Bardzo skuteczna pobudka, lepsza niż budzik :diabloti:[/QUOTE]

Zapewniam Cię, że 6,5 kg psa potrafi być równie skuteczne :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

mnie tez psy ograniczaja mniej niz by mnie w tej chwili ograniczalo dziecko.
nie bez powodu wybralam taka a nie inna rase.
sa aktywne, wszedzie sie odnajduja, nigdy nie jest im zbyt goraco ani zbyt zimno. do tego kochaja to, co my: teren i wode.

my wlasnie dzisiaj zarezerwowalismy wakacje tam, gdzie rok temu, nad cieplym morzem.
w zeszlym roku byismy ekipa 5 osob plus 4 psy i w tym roku sklad ten sam chyba ze komus do wakacji cos przybedzie.

moje psy sa nauczone zostawania w klatkach, nie ma zadego problemu, zeby zostawic je w pokoju, kiedy my np. idziemy nurkowac.
rok temu dwa bulle i dwa setery byly atrakcja deptaku:)))
nie ma mowy, zebysmy zostawili kundlle w hotelu dla zwierzat czy cos takiego.

oczywiscie wakacje z psami wiaza sie z pewnymi ograniczeniami, ale da mnie to jest do przejscia i w pelni to akcepuje.

psy zostawie w pokoju i pojde nurkowac. dzieciakiem juz kts by musial sie zajac.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...