Jump to content
Dogomania

Warto wierzyć w cuda! Po blisko 2 latach w DT, Imka znalazła super domek! W małym ciałku wielki strach...


Nutusia

Recommended Posts

Jestem i ja :).

Takie totalne przerażenie ze znieruchomieniem, wbijanie się w róg pudełka, niejedzenie, niepicie, ślinienie i wymioty w czasie drogi, demonstrował Szarutek, ale to był szczeniak i szybko mu przeszło. I....chyba był w użyciu D.A.P? (okazało się, że był na działce, więc pewnie go użyłam)
Krówka nie szczeniak, ale mam nadzieję, że też jej to szybko minie. Uspakajacze doustne - czemu nie, ale ja jestem zwolenniczką D.A.P. Psy świat widzą węchem, czego na dobrą sprawę - nie rozumiemy. I psikaj nim również ręce, jak ją bierzesz(odczekaj z 15 min, żeby ulotnił się zapach nośnika). Stado Nutusi, podziała na strachulca terapeutycznie, ale malutka musi się przekonać do kontaktów z ludźmi.
Będzie dobrze :)
Wiem, że Blanche, Owca i Wiera, mają pierwszeństwo w obfitości domków u Nutusi, ale i ja mam panienkę, o której pisałam na wątku Lisia.
[URL]http://www.dogomania.pl/forum/threads/253369-LISIO-prawie-collie-z-gminnego-skrzyżowania-szuka-DS/page17[/URL]

Link to comment
Share on other sites

Krówka to młodziutka , bardzo smutna sunia.
W schronisku była inna, w boksie z psami , które znała...
Zmiana kompletnie wytrąciła ją z równowagi.
Mam nadzieję,że tabletki trochę pomogą.
Polecił mi je dobry wet, może sunia nie będzie tak mocno zestresowana.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Mattilu']jestem u maleńtasa, trzymam z całej siły kciuki za oswojenie Krówki (kiedy zmiana imienia?:cool3:) i wierzę, że będzie dobrze
Apropos tych telefonów - ja wiem, że gabaryty i wiek nie te, ale może jednak podsuwać tym potencjalnym domkom też Coco/Blanche, Wierę i Inkową Bombę? bo to w sumie są niewielkie sunie...[/QUOTE]

Krówka ma teraz na imię Imka - niech to będzie dobry początek :)

Jeśli chodzi o innych kandydatów w miejsce Aszki, mam teraz "na tapecie" 2 domki z dziećmi (w tym jedno autystyczne - i tu musi dojść do zapoznania dziecka z psem i pies nie może być... czarny :() Trzeci domek chce malutkiego pieska, malutkiego. Czwarty domek wczoraj adoptował psiaka prosto ze schronu. To ci ludzie, którzy mieli przyjechać do nas. Chłopak zadzwonił, że mają już psiaka i był taki szczęśliwy, że aż się wzruszyłam :)

[quote name='pyra']Jestem i ja u malutkiej. Mam podobne doświadczenie z moją Inką. Ona też leżała rano na fotelu tak jak ją wieczorem JA położyłam. Jak wyniosłam na siku to chowała się w najgłębszej gęstwinie pod choinką i musiałam ją na kolanach wyciągać.:shake: Trwało to ok. 3 tygodni... nie jadła nic i nie piła nawet kiedy miała pod nos położone na posłaniu. No...dramat !! Minęło 4 lata ciężkiej pracy mojej i sunia też się starała. Do tej pory muszę michę nawet w mróz wystawiać na dwór bo w domu nie ruszy, w najlepszym razie po kawałku na ogród wynosi ale w domu nie je. Długi i ciężki bój o normalność... Dobrą "rehabilitantką" okazała się też Białogonka Milka, od roku z nami, która dodała jej pewności siebie i daje jej wsparcie więc choć to w sumie już pięć lat to warto było:multi: Dajcie malutkiej dużo czasu, będzie obserwowała wasze psy, ich zachowanie i reakcje na was i na to co się wokół dzieje. Dojdzie do momentu w którym zaryzykuje aby sprawdzić czy naprawdę nic jej nie grozi kiedy wyjdzie z ukrycia a potem pomalutku będzie coraz odważniejsza. Ale niestety czas tu ma decydujące znaczenie. I cierpliwość.[/QUOTE]

Z Imką nie jest aż tak źle (zaraz opiszę). Czasu mamy dużo, ale cierpliwość nie jest moją mocną stroną ;)

[quote name='konfirm13']Jestem i ja :).
Takie totalne przerażenie ze znieruchomieniem, wbijanie się w róg pudełka, niejedzenie, niepicie, ślinienie i wymioty w czasie drogi, demonstrował Szarutek, ale to był szczeniak i szybko mu przeszło. I....chyba był w użyciu D.A.P? (okazało się, że był na działce, więc pewnie go użyłam)
Krówka nie szczeniak, ale mam nadzieję, że też jej to szybko minie. Uspakajacze doustne - czemu nie, ale ja jestem zwolenniczką D.A.P. Psy świat widzą węchem, czego na dobrą sprawę - nie rozumiemy. I psikaj nim również ręce, jak ją bierzesz(odczekaj z 15 min, żeby ulotnił się zapach nośnika). Stado Nutusi, podziała na strachulca terapeutycznie, ale malutka musi się przekonać do kontaktów z ludźmi.
Będzie dobrze :)
Wiem, że Blanche, Owca i Wiera, mają pierwszeństwo w obfitości domków u Nutusi, ale i ja mam panienkę, o której pisałam na wątku Lisia.
[URL]http://www.dogomania.pl/forum/threads/253369-LISIO-prawie-collie-z-gminnego-skrzyżowania-szuka-DS/page17[/URL][/QUOTE]

Zaraz zajrzę na wątek, bo chyba przeoczyłam! Spróbuję z tymi feromonami - kasy jeszcze troszkę w skarpetce jest. Czeka nas co prawda sterylka, szczepienia, ale najwyżej weźmiemy "na zeszyt", zanim czymś pohandlujemy na Imeczkę ;)

[quote name='ewu']Krówka to młodziutka , bardzo smutna sunia.
W schronisku była inna, w boksie z psami , które znała...
Zmiana kompletnie wytrąciła ją z równowagi.
Mam nadzieję,że tabletki trochę pomogą.
Polecił mi je dobry wet, może sunia nie będzie tak mocno zestresowana.[/QUOTE]

Rano dostałą już drugą kapsułkę. Do tej pory stress-out pomagał. Te preparaty zawierają tylko zioła, więc są bezpieczne. Tylko na efekty trzeba trochę dłużej poczekać. Imka zdecydowanie szuka kontaktu z psami, natomiast kontaktu z człowiekiem unika jak ognia...

[quote name='auraa']Mam słabość do takich panienek:loveu:. Będzie dobrze, tylko trochę cierpliwości.Te psiaki nie miały łatwego życia...[/QUOTE]

Właśnie się dziś ze Sławkiem zastanawialiśmy co trzeba zrobić psu, żeby tak się zachowywał :(

Wczoraj po powrocie do domu nie zastałam niestety Imki na łóżku, z kółkami do góry, tylko w kontenerku. Gdy zdjęłam daszek, mocniej wcisnęła się w kąt i schowała nosek między łapki. Pierwsza rzecz - rozejrzałam się czy się załatwiła i na szczęście (!) za łóżkiem była ogroooooomna kałuża. Niestety na podłodze, a nie na podkładzie, ale trudno - ważne, że była :) Kupy póki co brak...

Spróbowałam zabrać Imkę na dwór. Włożyłam najcieńszą obróżkę, jaką znalazłam, przypięłam najdłuższa i najlżejszą smycz i wyniosłam na trawkę. Paraliż totalny, trzęsła się i... byle do najbliższego krzaka! Nie dałam jej wejść w krzaki, więc się położyła w wykopanym przez Kreskę dołku i koniec. Uznałam, że to nie mam sensu i zabrałam ją z powrotem do domu. Tylko nie zaniosłam do sypialni, ale postawiłam w przedpokoju. Przeczołgała się do salonu, a po kilku chwilach znalazłam ją w drugiej części domu, wbitą pod fotel. Wzięłam na ręce i zaniosłam do sypialni, gdzie od razu schowała się do swojej budki. Drzwi zostawiłam otwarte. Usiadłam na kanapie i obserwowałam...

Imka wychodziła do przedpokoju, jakby szukała kontaktu, ale tylko z psami. Bez problemu pozwala do siebie podchodzić nawet Lili, radośnie merdała ogonkiem. Ale na każdy mój najmniejszy ruch czy słowo - natychmiast wiała do budki.

Postawiłam budkę na kanapie obok siebie tak, żeby otwór wychodził na oparcie i żeby nie było mnie widać. Włożyłam rękę do środka. W pewnym momencie poczułam na dłoni mokry języczek, więc zaczęłam delikatnie miziać pod bródką. Gdy wyjęłam rękę, Imka wyszła z budki. Najpierw wbiła się pomiędzy oparcie kanapy a budkę, potem zeskoczyła z kanapy i czołgając się poszła do pokoju obok, znowu pod fotel.

Kolację dałam jej do budki i położyłam się na łóżku. Dłuższy czas była cisza, dopiero potem usłyszałam, że jednak je.

Nad ranem znowu usłyszałam, że chodzi po pokoju i popiskuje. Aszka się obudziła i Imka wspięła się przednimi łapkami na łóżko. Nie ruszyłam się, tylko cichutko zagadałam - od razu pies w budce. Wstałam, wypuściłam psy na dwór i znów się położyłam. Imka wychodziła z budki, biegła do przedpokoju i za chwilę znów wracała, a widząc mnie - uciekała do budki.

Natomiast przy wydawaniu śniadania pojawiła się w przedpokoju i bardzo się cieszyła na widok napełniania miseczek. Oczywiście, gdy Sławek zmierzał z miseczką dla niej zwiała do budki. Ale postawił miskę w pewnej odległości od budki. Nie wyszła. Gdy została sama, opróżniła miskę do czysta! A potem, gdy Sławek wszedł do sypialni, żeby się ubrać, zastał Imkę na łóżku!!! Oczywiście natychmiast zwiała do budki.

Po śniadaniu chciałam jej podać kapsułkę z KalmVetem. Umoczyłam kapsułkę porządnie w maśle ;) Włożyłam dłoń do budki i po chwili Imka zaczęła najpierw oblizywać delikatnie kapsułkę, aż w końcu ją wzięła i połknęła, a potem jeszcze delikatnie wylizała mi palce.

Zostawiłam dziś drzwi do sypialni otwarte. Mam nadzieję, że podczas naszej nieobecności Imka spokojnie zwiedzi sobie cały dom. Reszta psiaków została w ogrodzie. Może jutro zostawię je wszystkie razem...

Link to comment
Share on other sites

Juhu, dobre wieści! Nutusiu będzie dobrze. Bardzo podobnie zachowywała się na początku Lunka - chodziła po domu, do psów bez problemu ale na widok człowieka idącego w jej stronę uciekała. I w sumie całkiem nieźle udało się ją zsocjalizować;)
I myślę, że nie koniecznie ktoś zrobił jej coś złego, może tak być że poprostu nie zna człowieka i dlatego się tak boi. I miejmy nadzieję, że tak jest bo to by było z naszego punktu widzenia najlepsze i chyba najłatwiejsze do "wyprostowania":)

A Imka miała na imię nasza poprzednia buldożka francuska. Bidulka dużo w życiu przeszła, odeszła na babeszjozę... Ale była taka sama łaciata jak krówka:)

Link to comment
Share on other sites

I ja myślę, że to tylko kwestia czasu :), a Nutusia obrała doskonała metodę - karmi masełkiem :). Mnie się wydaje, że Imka nie miała wcześniej bliskich kontaktów z ludźmi, podobnie, jak "mój" szczeniaczek poddeskowy.
D.A.P. - polecam, podobnie jak i pasztet puszkowy na końcach paluszków nutusiowych, wkładanych do budki :). Bez medykamentów, ale - często ;).
Dzieki za kontakt, Nutusiu :)

Link to comment
Share on other sites

Wspaniałe wiadomości jak na pierwszą dobę :multi:
Skąd ja znam tę szaloną radość na widok bajora na panelach po 2. dniach posuchy :evil_lol:
Mała niekoniecznie musi mieć złe skojarzenia z człowieka. Ona może po prostu nie zna ludzi i jak obcych potworów boi się ich. Psy zna z poprzedniego życia i dlatego jest do nich przyjazna.
Wiele naszych tymczasek tak miało.Niektóre od urodzenia błąkały się po świecie, a niektóre jak Tola żyły długo w lesie.
Będzie dobrze, mówię Wam.

Link to comment
Share on other sites

No niestety spora - przynajmniej dopóki nie pójdę na emeryturę...
Choć wtedy może się okazać jeszcze większa, bo po kwocie przewidywanej emerytury, jaką wpisano do dokumentu przysłanego mi przez ZUS, obawiam się, że nawet utrzymanie 1 psa może się okazać problemem...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Nutusia']No właśnie ja nie wiem czy dobrze robię, że ją "przymuszam". Może powinnam poczekać, żeby sama do mnie przyszła. Ale... czy się doczekam? Już pisałam, że optymizm - owszem, ale cierpliwość to nie ja! ;)[/QUOTE]

Ja mam doświadczenie z psami w schronisku, że takie przymuszanie nie "szkodzi" i jest pomocne przy oswajaniu. Szczególnie, że bywają psy, które same nigdy nie przyjdą (albo trwałoby to baaaardzo długo) i trzeba im pokazać początkowo trochę wbrew ich woli, że człowiek jest ok a kontakt z nim może być przyjemny. No i w przypadku większości psów schroniskowych parówki działają cuda;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Nutusia']No właśnie ja nie wiem czy dobrze robię, że ją "przymuszam". Może powinnam poczekać, żeby sama do mnie przyszła. Ale... czy się doczekam? Już pisałam, że optymizm - owszem, ale cierpliwość to nie ja! ;)[/QUOTE]

Nutusiu i u mnie z cierpliwością jest wręcz fatalnie :shake:.

Optymalny moment socjalizacji psa z człowiekiem (wg psichologów ;)), to 6 do +/_ 16 tygodnia życia. Czyli - b. wcześnie. Tak mówi teoria.
Jak ten moment minął, to o taką rozwojową, międzygatunkową socjalizację(bazujacą na naturalnej w tym wieku ciekawości Świata), jest dużo trudniej. Więc wg mnie - trzeba ją w przypadkach spóźnionych, prowokować.
Chociażby - pasztetem na paluszkach......

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Marysia O.']Ja mam doświadczenie z psami w schronisku, że takie przymuszanie nie "szkodzi" i jest pomocne przy oswajaniu. Szczególnie, że bywają psy, które same nigdy nie przyjdą (albo trwałoby to baaaardzo długo) i trzeba im pokazać początkowo trochę wbrew ich woli, że człowiek jest ok a kontakt z nim może być przyjemny. No i w przypadku większości psów schroniskowych parówki działają cuda;)[/QUOTE]

Zgadzam się w pełni.

Ja do psów mam cierpliwość, gorzej z tępymi ludziami :shake:

Link to comment
Share on other sites

Nawet spore ;)

Aż się trzęsie, żeby być w towarzystwie psów. Dla nich jest już nawet gotowa wskoczyć na łóżko albo na kanapę (!) i nawet tam zasnąć, przytulona np. do Kreski czy Gapci. Z Aszką się fajnie bawiła, ale też miała wobec niej zapędy "napadające". Jeśli chodzi o wychodzenie na dwór też jest postęp. Pod wielkim strachem dopięliśmy długą smyczkę, Sławek wyszedł przed dom, żeby obserować w które krzaki Imka ewentualnie da nogę, a ja otworzyłam drzwi i się odsunęłam. Imka długo się nie zastanawiała, bo reszta bandy wypadła na dwór. Wybiegła i ona. Gdy się zorientowała, że jest w innym otoczeniu, na chwilę przywarła do ziemi, ale zaraz ruszyła za psami. Wlokąca się za nią smycz nie robiła na niej wrażenia. Gdy nasze psy wróciły do domu, wróciła i Imka. Od tamtej pory wchodzi i wychodzi kiedy chce (pod warunkiem, że żaden człowiek nie stoi blisko drzwi). A wczoraj przeprowadziliśmy próbę zostawienia Imki w ogrodzie z psami na czas naszej nieobecności i próba wypadła bardzo pozytywnie. Gdy wróciliśmy WSZYSCY czekali na nas przy bramie! :)

Kolejny postęp - bierze ode mnie smaczki (i swoje kapsułki w maśle) coraz odważniej i od razu zjada - nie ucieka na bezpieczną odległość.

Teraz jeszcze żeby się dała dotknąć i pogłaskać i... sio do DS ;) :)

Dziś wyjeżdżamy - wracamy w niedzielę wczesnym popołudniem. Instrukcje zostawione, telefony kontrolne przewidziane z dużą częstotliwością ;)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...