agson Posted August 26, 2014 Share Posted August 26, 2014 (edited) Witam wszystkich, którzy mieliby ochotę na szczerą opinię w kwestii przeprowadzki mojej jak i moich psiaków. Nie miałam pojęcia do jakiego tematu załączyć ten wątek, ale myślę, że ten jest najodpowiedniejszy. Otóż potrzebuję szczerej porady, ponieważ sama nie wiem co robić... Za miesiąc wyprowadzam się do Warszawy. Będę wynajmowała z chłopakiem kawalerkę około 25m2 i nie wiem czy powinnam zabierać ze sobą moje psiaki. Aktualnie mieszkają w małym miasteczku z moimi rodzicami i ze mną. Na co dzień są na podwórku i mają swój... kojec. Kojec, bo w nocy kiedy wszyscy śpią potrafią rozkopać pół dużego podwórka, powyciągać różniste roślinności z oczka wodnego i kopać dziury na pół metra. Nie robią takich rzeczy kiedy są w ogrodzie z ludźmi. Dlatego z kojca wychodzą tylko wtedy kiedy ktoś jest na podwórku. Od razu mówię, że mają zapewnione różne rozrywki i zabawki. Nawet zaczęłam z nimi biegać co drugi dzień, żeby się "wyładowały". Tak zatem zastanawiam się czy powinny zostać tu gdzie są czy zabrać je ze sobą. W czerwcu tego roku wzięłam Renault i Focusa ze schroniska. Od początku był plan, że zabieram ich ze sobą kiedy zaczną się studia. Jednak tu kolejne pytanie co będą robić kiedy z chłopakiem będziemy w szkole? Czy w ogóle Warszawa to odpowiednie miejsce dla nich, kiedy wcześniej miały pod łapkami trawę i duży wybieg. Czy w mieszkaniu nie dostaną na głowę i nie będę zmuszona ich odwozić kolejnego dnia? Nie mam pojęcia co robić, a nie chciałabym ich zostawić. Przecież wróciłabym dopiero za pół roku, a nie chciałabym na aż tyle się z nimi rozstać. Nie wiem co dla nich będzie lepsze. Do tego jak pomyślę, że w zimie musieliby zostać na podwórku... Nie mam pojęcia co robić. Może komuś to się wydawać błahostką, ale chciałabym, żeby wypowiedziały się osoby, które na prawdę mogłyby mi coś poradzić i tak realistycznie zastanowić się nad sprawą. Nie chce podjąć pochopnej decyzji i się męczyć albo żeby psiaki się męczyły. W ogóle czy Warszawa to dobre miasto dla psiaków? Nie mam pojęcia. Może ktoś ma psiaki w mieszkaniu i wie coś o tym? Mieszkam w domku jednorodzinnym z dużym ogrodem i jak tak myślę dłużej to nie wiem co dla nich byłoby lepsze. Jednak na pewno codziennie nikt nie poświęcałby im tyle czasu ile ja. Więc proszę doradźcie mi coś! Już gubię się w swoich myślach i nie wiem co powinnam zrobić... Edited August 26, 2014 by agson Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
IvyKat Posted August 27, 2014 Share Posted August 27, 2014 Serce mówi - weź psiaki ze sobą. Niestety rozum mówi co innego - jeśli psiaki niszczą co popadnie w ogrodzie, to mogą również demolować wynajmowane mieszkanie. Może się skończyć na tym, że będziesz musiała zamykać je w klatce (o ile zmieścisz ją w 25-metrowym mieszkanku). Czyli - zamiana kojca na klatkę. Może spróbuj przede wszystkim oduczyć je tego demolowania. Będzie to z korzyścią dla piesków - niezależnie od tego, czy zostaną, czy weźmiesz je ze sobą. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
agson Posted August 27, 2014 Author Share Posted August 27, 2014 Jeżeli chodzi o ich demolowanie to oni to robią bardziej jakby po to, żeby zwrócić na siebie uwagę, bo przeważnie wtedy ktoś wybiega z domu z krzykiem ALE wybiega. A kiedy się z nimi jest to nie opuszczą Cie na krok. Nie ważne czy dobre jedzenie w misce czy nie i tak będą łazić jak cienie. Też zastanawiam się czy to ich niszczenie nie jest po części z ciekawości, bo oboje od szczeniaka siedzieli w schroniskowych kojcach. Są ze schroniska, w którym nigdy nikt nie wychodzi z psiakami. Mam wrażenie, że chcą się nacieszyć piaskiem, ziemią, wodą wszystkim co jest inne niż beton jak w kojcu. Najgorsze, że jedzą różne rzeczy jak skorupki z orzechów, kamyki i tysiące innych rzeczy. Nawet nie wiedzą, że tego nie wolno jeść. Boje się je zabrać ze sobą, że narobią coś. Ale jak pomyśle, że miałyby zostać... Pewnie nawet na spacery nie wychodziłabym, bo bez psiaków spacery są nudne. Zastanawiałam się czy dobrym rozwiązaniem nie byłby taki jakiś hotel czy coś w tym rodzaju. Jeszcze doinformuje się czy w Warszawie w ogóle coś takiego jest. Np. że w czasie zajęć byłyby w jakimś miłym miejscu, a później odbierałoby się ich. Jak dzieci z przedszkola :P Już kombinuje na wszystkie sposoby. Może też nie potrzebnie panikuje... Nie mam pojęcia. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
IvyKat Posted August 27, 2014 Share Posted August 27, 2014 Jak jest z zachowywaniem czystości w domu? Sprawdzałaś to w ogóle? Czy uczyłaś psiaki choćby podstawowych komend (siad, do mnie, zostaw itp.)? Jak pieski reagują na jazdę samochodem/pociągiem? Czy potrafią spokojnie chodzić na smyczy wśród ludzi i innych psów? Jak reagują na pozostawianie samemu w mieszkaniu? Masz jeszcze miesiąc, żeby to wszystko sprawdzić i nadrobić ewentualne braki. Hotelik to droga sprawa, ale możesz wynająć petsittera, czyli taką "nianię" dla piesków. Tylko czy będziesz wzywać petsittera przy każdej swojej nieobecności, np. idąc na pół godzinki do sklepu albo z chłopakiem do kina? Jeśli psy demolują ogródek, żeby zwrócić na siebie uwagę, to dokładnie tak samo mogą się zachowywać, pozostawione choćby na chwilę w obcym mieszkaniu. Plus wycie, szczekanie i siusianie gdzie popadnie. Krótko mówiąc - to od Ciebie zależy, jak pieski będą się zachowywać w nowym miejscu. Masz miesiąc, żeby bezboleśnie przygotować je do miejskiego życia. Chyba że wolisz poczekać z tym do przeprowadzki, licząc się z pokryciem ewentualnych szkód, jak obgryzione meble, drzwi wydrapane na wylot, zasiusiane dywany i poprzegryzane kable. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
gryf80 Posted August 27, 2014 Share Posted August 27, 2014 agson,gdybym miała podobna sytuacje-zostawiłabym psy tam gdzie są.śmiem przypuszczac że przywykły do takiego trybu zycia. jeśli lubisz spacery z psami -sa fundacje,schroniska dla zwierzat które chetnie(tak zakładam)skorzystałyby z twojej oferty jako "wyprowadzacz".a robisz to wtedy kiedy masz czas,nie martwiac się że twoje psy zostawione w mieszkaniu demoluja właśnie pół ściany.co powie najemca wtedy?może zakładam najgorszy scenariusz ale tak własnie może sie stać. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
agson Posted August 27, 2014 Author Share Posted August 27, 2014 Jeżeli chodzi o zachowanie czystości w domu to akurat jedna wielka niewiadoma. Komendy mają opanowane, powiedziałabym na dobry+. Samochodem jeżdżą bez jakiś szczególnych problemów. Jeden z psiaków od razu kładzie się spać i wstaje jak już jesteśmy na miejscu, a drugi jak będzie na kolankach to może jechać. Chociaż go zawsze z powrotem odprowadzam do tyłu. Smycz i inne psiaki to akurat nie sprawia im problemów, chociaż młodszy psiak potrafi ciągnąć. On należy raczej do psów z nadpobudliwością. Więc jak wychodzimy na spacer to aż skacze ze szczęścia. Później jak biega bez smyczy to trzyma się mnie. Najgorsze, że nigdy nie sprawdzałam ich w mieszkaniu. Co prawda oboje się cisną, żeby tylko ze mną pójść do domu. gryf80, chodzi o to, że od początku miałam je zabrać. Przynajmniej tak myślałam, że to będzie łatwiejsze. Najgorsze jest to, że wystarczy, że chwile mnie z nimi nie ma to już ktoś z rodziny zaprowadza je do kojca. Nie chce, żeby musiały tam siedzieć jak mnie nie będzie. Na spacery pewnie nikt z nimi nie pójdzie... Chciałam je zabrać ze schronu, bo wiadomo prawie wszędzie lepiej niż w schronisku, ale też myślę, że złamałabym im serce, gdybym ich zostawiła. Musielibyście zobaczyć jakie one są smutne jak mnie nie ma. Nie, że sobie pochlebiam, ale tak się przywiązały. Ja ich przywiozłam ze schroniska, ja ich uczyłam spacerów, chodzenia bez smyczy, biegamy, najwięcej czasu z nimi spędzam, daje jeść itd. Wystarczy, że przez okno spojrzę co robią na podwórku to później siedzą pod oknem i merdają ogonkami. Znacie może kogoś kto ma takie psiaki w domu? Dwa. Bo z jednym nie bałabym się aż tak. I co się dzieje jak się wychodzi? Z załatwianiem się na dworze niestety nie mam jak ich tego uczyć, bo w domu mam koty, a okazało się, że mogą się nie polubić. Wiem na pewno to, że wolą załatwić się poza kojcem niż w nim. Może to już jakiś plus, że w domu nie robiliby tego? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
IvyKat Posted August 27, 2014 Share Posted August 27, 2014 Czy najemca wie, że być może wprowadzisz się z dwoma psami, których "zachowanie czystości w domu jest jedną wielką niewiadomą", natomiast wielką wiadomą jest to, że mają cokolwiek niszczycielskie zapędy? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
agson Posted August 27, 2014 Author Share Posted August 27, 2014 No właśnie szukam od dwóch dni jakiegoś mieszkanka. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
gryf80 Posted August 27, 2014 Share Posted August 27, 2014 to powodzenia życzę w poszukiwaniu,pogadaj jeszcze z rodziną Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
janciowod Posted September 3, 2014 Share Posted September 3, 2014 Wielu właścicieli nie zgadza się na psy w mieszkaniach, jak nie mieszkały nigdy w mieszkaniu to problem moze być też ze szczekaniem - na dworze mogą to robic stale - w meiszkaniu wyprowadzane raz na jakiś czas Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Mateusz170 Posted January 15, 2015 Share Posted January 15, 2015 Temat trochę stary ale może ja podzielę się moim doświadczeniem. Mój pies Inka mieszkała że mną około miesiąc-dwa nauczyła się wtedy załatwiać na polu lecz straciłem pracę i błądząc a potem znalazłem pracę z zamieszkaiem i ona mósiała zostać w budzie u rodziców. Po 2 latach kiedy każdy mówił że się nie nauczy w domu już czystośći i zachowania to ja nie traciłem wiary, widziałem w jej oczach i zachowaniu jak mnie prosi, byłem wtedy co prawda pewny że chociaż raz będę miał w bloku sytuacje nieprzyjemną z odchodami ale mimo to postanowiłem ją zabrać do mojego nowego mieszkania w mieśćie. Była wizyta w salonie psa, potem obrobaczanie i fukanie legowisk na robaki gdyż ciężko było się pozbyć a potem wizyta u weterynarza. Zmotywowałem się od początku że byłem nogowy nawet nie psać przez dwie doby, ale Inka podniecona wrażeniami nie wiedziała co robić, w mieszkaniu wszystko nowe a na dworze gdy wyczuła odchody to się załatwiała. Około dwa tygodnie była w mieszkaniu na smyczy. Dwa dni spuszczanie tylko do zabawy i nauki, potem już coraz częściej w dzień, jedynie na noc jeszcze przez kilka dni była wiązana, a jak stwierdziłem że można już zaryzykować na noc, nie narobiła żadnych szkód. Jedyny mankament był taki że była w domu wygłodzona i miała prawdopodobnie na początku tasiemca więc za jedzenie zrobiła by wszystko. Minusem takiej przeprowadzki był taki że jej było za ciepło, taki mały piesek a piła dwie miski na dzień. Już się przyzwyczaja do warunków mieszkaniowych jak i ulicznych, wkońcu nie mieszkam w bardzo dużym mieśćie. Gdybym mósiał zabrać ją do Warszawy to starał bym się w takim miejscu gdzie miałbym możliwość pojechania z nią w miejsce gdzie jest prawie cicho i może się wybiegać. W centrum Warszawy obawiam się że psa nie spuścisz a pies chociaż na tydzień musi się dobrze wybiegać :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.