Jump to content
Dogomania

Tarzanie się w smrodach


gojka

Recommended Posts

Ponieważ mój pies już trzeci raz w tym tygodniu wytarzał się w jakimś smrodzie to przyszłam po radę.Żwacze jada,jest kąpana w "psim" szamponie - aktualnie w Over Zoo przeciw linieniu.Wczesniej,gdy była kąpana w innym i także się tarzała.Kiedy była mała żarła jeszcze dodatkowo wszelkie te świństwa.Może żwacze pomogły nieco i już nie żre przynajmniej.Często bywamy w nowych miejscach i nie zawsze mam szansę wszystko ogarnąć.Dziś na przykład zniknęła na chwilkę na łące w głębokiej trawie.Ostatnio wytarzała mi się na trawniku za drzewem.I też była to chwilka.Zaczynam częściej prowadzać ją na smyczy ale w sytuacji gdy mamy do dyspozycji las czy łąkę to zwyczajnie szkoda mi,że nie może pobiegać. A i ona sama staje na takiej łące i patrzy wymownie kiedy ją odepnę.Macie jakieś doświadczenia w tej kwestii i pomysły jak odzwyczaić psa? Mam już dosyć kąpania jej trzy razy w tygodniu...

Link to comment
Share on other sites

Więc musisz nie spuszczać z niej wzroku. Lilo też się tarzała jak miała okazję, mimo wszystko chodzi bez smyczy. Jednak nie pozwalam jej się oddalać, znikać, odbiegać za daleko i nie spuszczam z niej wzroku nawet jeśli z kimś rozmawiam. W sumie wytarzać jej się udało całe dwa razy odkąd u mnie jest, po tym zaczęłam bardziej pilnować co i gdzie robi.

Link to comment
Share on other sites

To, co dla człowieka jest obrzydliwym smrodem, dla psa pachnie jak najprzedniejsze, psie perfumy.:diabloti: Są zapachy, którym, żaden pies się nie oprze. Mój poprzedni pies, który nigdy, w niczym sie nie tarzał, z dziką rozkoszą wytarzał się w końskim g...e, jak pojechaliśmy za miasto.:cool3:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Handzia55']Bo jej to spowszedniało i przestało być taką wielką atrakcją.:evil_lol: Mojemu tylko raz w życiu taki cymes się napatoczył.:diabloti:[/QUOTE]Heheh, aż boję się pomyśleć gdzie powinnam zamieszkać by przeszła jej chęć na tarzanie się w padlinie :D

Link to comment
Share on other sites

Moja sucz zrobiła tak dwa razy jak była zakropiona od pcheł.Raz ją zakropiłam z ze spaceru z córką wróciła wytarzana.Kąpiel,kolejne zakrapianie.Spacer ze mną i...tarzanie...:( Moja wytarzała się będąc na smyczy w zdechłym szczurze.Stałam pod szkołą córki i rozmawiałam z mamą jej koleżanki.Sucz bawiła się z chłopcem a ja stałam tyłem do suczy.Chłopiec mówi,że pies śmierdzi....I z takim cuchem jechałam autem.Pies przykryty starym kocem z auta i wszystkie szyby otwarte....bleh...

Link to comment
Share on other sites

No to ja Wam jeszcze opiszę starą historię sprzed wielu lat. Suczka mojej Mamy wykorzystała świąteczne zamieszanie i dała nogę z podwórka, bo ktoś nie domknął furtki.:cool3: Musiała zwizytować jakiś śmietnik:mad: bo wrócila nieprawdopodobnie brudna i śmierdząca. Wigilia, pora siadać do stołu, a my kąpiemy psa.:shake: W sierści miała łuski z karpia, ości ze śledzia i wszystko, co ludzie wywalają na śmietnik w trakcie świątecznych przygotowań. Dwa razy ją kąpałyśmy, żeby nas smród nie wydusił.:mdleje: A cośmy się osłuchaly od zgromadzonej rodziny, tośmy sie osłuchały.

Link to comment
Share on other sites

aha, to ok, bo myślałam,że częściej, wtedy też psa to drażni. Jak moją Maszę wykąpie raz na ruski rok,to przez godzinę tarza się po trawie, szoruje nosem i jest wielce nieszczęśliwa.
Ale generalnie z tarzaniem na spacerach to wiadomo jak to goldeny - śmierdzące najlepsze. Najlepszy był martwy kot i legowisko dzików. Śmierdziała kilka dni.
Raczej nie jest to wina środków na pchły czy szamponów bo wtedy pies tarza się gdziekolwiek. A jak w śmierdzącym to dlatego,że chce śmierdzieć :D
Im mocniej śmierdzi tym lepiej

Link to comment
Share on other sites

  • 4 weeks later...

O, mój kundel kocha się tarzać. Zazwyczaj zdążę nie zareagować, ale swego czasu dla nas smrodki były wybawieniem, bo tylko one były motywacją, by piesek się słuchał, po rpostu były najlepszą nagrodą i to środowiskową. Jakoś potem nauczył się, bo fajnie generalizuje, że przed smrodkiem do tarzania należy poczekać na zgodę i niemal automatycznie wykonywał kilka sztuczek, po czym czekał na moje "ok". Teraz mu trochę odpuściłam i nawet nie każę mu coś wykonać przed smrodkami, więc nagradza się sam - potrafi znaleźć smrodek, zrobić kilka sztuczek i nie czekając na moją reakcję, bach! od razu na glebę i się tarza :D. A ja nie mam sumienia mu tego zabraniać. Na szczęście na moje "nie" od razu schodzi i idzie dalej... mimo że czasem baaaardzo tego nie chce :p Tylko, że u mnie ten plus, że nawet jak pies się wytarza, to wywietrzeje na dworze, do domu wstępu nie ma. ;)

Link to comment
Share on other sites

O, mój kundel kocha się tarzać. Zazwyczaj zdążę nie zareagować, ale swego czasu dla nas smrodki były wybawieniem, bo tylko one były motywacją, by piesek się słuchał, po rpostu były najlepszą nagrodą i to środowiskową. Jakoś potem nauczył się, bo fajnie generalizuje, że przed smrodkiem do tarzania należy poczekać na zgodę i niemal automatycznie wykonywał kilka sztuczek, po czym czekał na moje "ok". Teraz mu trochę odpuściłam i nawet nie każę mu coś wykonać przed smrodkami, więc nagradza się sam - potrafi znaleźć smrodek, zrobić kilka sztuczek i nie czekając na moją reakcję, bach! od razu na glebę i się tarza :D. A ja nie mam sumienia mu tego zabraniać. Na szczęście na moje "nie" od razu schodzi i idzie dalej... mimo że czasem baaaardzo tego nie chce :P Tylko, że u mnie ten plus, że nawet jak pies się wytarza, to wywietrzeje na dworze, do domu wstępu nie ma. ;)

Nie kąpiesz psa tylko wietrzysz? :O  Żartujesz,prawda ?

Link to comment
Share on other sites

Nie kąpiesz psa tylko wietrzysz? :o  Żartujesz,prawda ?

Po części tak;). Prawda jest jednak też taka, że jest psem podwórzowym, więc jego smrodek mi nie przeszkadza. Po prostu zazwyczaj po dniu czy dwóch zapachu nie czuć (poza tym pies wg powinien pachnieć psem, a nie fiołkami, mnie nie przeszkadza czy pachnie tak czy siak, dotępu do łóżka nie ma), a kąpię go raz na rok-półtora, w razie potrzeby.

Link to comment
Share on other sites

Prawda jest jednak też taka, że jest psem podwórzowym, więc jego smrodek mi nie przeszkadza.


To ja Ci powiem jeszcze lepszą rzecz: zmysł zapachu u człowieka najszybciej z wszystkich sześciu zmysłów (a nawet dziewięciu, inaczej licząc) adaptuje się do otoczenia. Więc możesz spokojnie zapachowego psa zabierać do domu. Po godzinie już będziesz czuła tylko Chanel 5 na sobie.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Nic nie zrobisz. Musisz psa pilnować i mieć oczy dookoła głowy. Mój pies ostatnio postanowił odpocząć w kałuży na spacerze. Dosłownie się w niej położył.

Mój pies pod tym względem jest czyścioszkiem.Kałuże omija by nawet łapy nie zamoczyć.Jak mu się zdarzy to jest wielce nieszczęśliwa i otrząsa się i liże.
Ale syfy- bardzo chętnie...
Link to comment
Share on other sites

To ja Ci powiem jeszcze lepszą rzecz: zmysł zapachu u człowieka najszybciej z wszystkich sześciu zmysłów (a nawet dziewięciu, inaczej licząc) adaptuje się do otoczenia. Więc możesz spokojnie zapachowego psa zabierać do domu. Po godzinie już będziesz czuła tylko Chanel 5 na sobie.

 

Trzymanie psa na dworze nie jest uzależnione ode mnie ;). Obecnie mam w domu szczeniaka na DT i zapach zasikanych dywanów nie robi na mnie wrażenia, ale wiem, że jakby został na stałe u nas, to też by się przeprowadził na dwór, nie ta mentalność wśród mojej rodziny, by psa trzymac w domu.

A tarzanie się to kwestia indywidualna, mój to kocha i na to mu pozwalam. Nawet nie pomyślałam, by go tego oduczać. Szczeniak z kolei woli zjadać takie cudeńka, więc spokojnie mogę powiedzieć, że wolę się tulić do swojego tarzącego się psa niż całusy po takich rarytasach.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Czego nie ogarniasz? Mój pies nie jest kąpany często, bo nie widzę takiej potrzeby. Nie śpię z nim w łóżku, mieszka na dworze, więc potrzebuje warstwy ochronnej, która zmywa się podczas kąpieli. Kundel jest kąpany, gdy widzę, że jego sierść już nie błyszczy, nie jest taka w dotyku, jaka powinna być i po prostu go czuć. Tak to ładnie pachnie - mimo tarzania się w smrodach.

Pierwszy raz spotykam się z tym, że tarzanie się może być niebezpieczne. Fakt może się czymś zarazić, ale ryzyko to nie jest większe niż gdziekolwiek indziej, musielibyśmy trzymać zwierzęta pod kloszem, w sterylnych warunkach, by unikać niebezpieczeństwa. I jeszcze nie słyszałam by jakikolwiek pies czymś sie zaraził właśnie w wyniku tarzania się... aż sie dopytam wetki :p.

Link to comment
Share on other sites

Mam psy kilkadziesiąt lat i moje się nie tarzają w świństwach ale ja ich prawie nigdy nie kąpię tylko czeszę i przecieram wilgotną szmatką. Psy nienawidzą szamponów, nawet te specjalnych dla psów nie za bardzo ale szczególnie tych pachnących dla ludzi.  Moje kapią się jak mają okazję w czystych zbiornikach wodnych, poza tym są czyste, mnie się nawet wiele ludzi pyta jak często je kapię bo się świecą jak pastowane. Odpowiadam, ze wcale tylko karmię mięsem i są zdrowe to się swiecą.

Niestety wiem, że są psy kochające tarzanie się w śmierdzących rzeczach, trzeba mieć oczy dookoła głowy i przede wszystkim unikać ich "perfumowania" po naszemu bo tego się właśnie pozbyć.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...