elik Posted November 3, 2018 Share Posted November 3, 2018 9 minut temu, guccio napisał: Buli jak mówię na mój nowy tymczasiak według książeczki szcepiony przzeciw parwo(jechał z biedną Tiną).Olinki książeczkę gdzieś wcieło w czasie przemeblowania i remontu.Kochana ,życzę Ci dużo sił .Co za pech!Tina w cudownym domku i straszna choroba.... Nie mam siły na nic, ale muszę założyć Tinusi wątek i uzbierać na jej leczenie 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
guccio Posted November 3, 2018 Share Posted November 3, 2018 16 minut temu, elik napisał: Nie mam siły na nic, ale muszę założyć Tinusi wątek i uzbierać na jej leczenie Ja też w strachu.Okres wylgania choroby 7-14 dni.Załóż wątek koniecznie.Będę tam.trzymajmy kciuki.Daj znać co z Tiną. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
elik Posted November 3, 2018 Share Posted November 3, 2018 1 minutę temu, guccio napisał: Daj znać co z Tiną. Właśnie zakładam jej watek, ale nic mi się nie klei. Zamęt w głowie, oczy :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
guccio Posted November 3, 2018 Share Posted November 3, 2018 Z dogo wiem,że dasz radę.Dla psiaków zrobisz wszystko,pokonasz nawet własną słabość.Jak mogę Ci pomóc z tak daleka? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
elik Posted November 3, 2018 Share Posted November 3, 2018 Przed chwilą, guccio napisał: Z dogo wiem,że dasz radę.Dla psiaków zrobisz wszystko,pokonasz nawet własną słabość.Jak mogę Ci pomóc z tak daleka? Kochana, dziękuję za te słowa, ale chyba mnie przeceniasz. Są problemy, których nie da się pokonać, ominąć, czy przezwyciężyć. Surowicy praktycznie w Polsce nie można kupić. Basia przywozi od sąsiadów i tym razem, jeśli w Polsce nie zdobędziemy, to także sprowadzi z Czech. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
guccio Posted November 3, 2018 Share Posted November 3, 2018 A może ja swojego weta,takiego poza lecznicami ale mocno obrotnego zapytam jutro z rana? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
elik Posted November 3, 2018 Share Posted November 3, 2018 2 minuty temu, guccio napisał: A może ja swojego weta,takiego poza lecznicami ale mocno obrotnego zapytam jutro z rana? O surowicę? Pewnie, że popytaj. Tylko trzeba byłoby ją przesłać kurierem i w lodzie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
guccio Posted November 3, 2018 Share Posted November 3, 2018 zapytam tylko ten lód cienko widzę.Trzymaj się.Jutro się odezwę. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
elik Posted November 3, 2018 Share Posted November 3, 2018 3 minuty temu, guccio napisał: zapytam tylko ten lód cienko widzę.Trzymaj się.Jutro się odezwę. Dzięki :) Także sie trzymaj i pisz o Bulinku :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
elik Posted November 3, 2018 Share Posted November 3, 2018 Zapraszam serdecznie na wątek Tinusi, chorej na parwowirozę Bardzo proszę o pomoc dla suni maleńkiej Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
b-b Posted November 3, 2018 Share Posted November 3, 2018 ALE SIĘ ZNOWU POROBIŁO :( TRZYMAM KCIUKI ZA PSIACZKI! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ania75 Posted November 3, 2018 Share Posted November 3, 2018 Elu trzymajcie się kochane - jak będziesz miała chwilkę podeślij nr konta Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
elik Posted November 4, 2018 Share Posted November 4, 2018 7 godzin temu, ania75 napisał: Elu trzymajcie się kochane - jak będziesz miała chwilkę podeślij nr konta Aniu bardzo serdecznie dziękuję Umieram ze strachu o te biedne stworzenia Tinusię, dwa śliczne szczeniaczki i moje psiaki :( Po ósmej zadzwonię do lecznicy jak sie czuje Tinka. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ewu Posted November 4, 2018 Author Share Posted November 4, 2018 Elik , Guccio dziękuję Wam . Bulinek bezpieczny , Tinkę musimy uratować. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ewu Posted November 4, 2018 Author Share Posted November 4, 2018 Dnia 3.11.2018 o 09:09, anica napisał: ... ja wiem! uważam ,że trzeba takich 'uświadamiać' nie można wszystkiego ignorować milczeniem!... nie wiem??? czasem puste głowy są "nieświadome" ... jeśli ,Basia powiedziała ,że jej nie skreśla?.... to ja Nie znam, Basi! Basiu, przepraszam ale ... Aniu to chyba nienormalna osoba. Przecież nie dałabym psa takiemu komuś. Ela mnie nie do końca zrozumiała bo opowiadałam w nerwach. Babsko spytało czy ją skreślam z adopcji psa a ja wrednie odpowiedziałam ,że nie skreślam bo przecież może pociągiem objechać Polskę i pewnie gdzieś jej dadzą ja wszytkim nie zabronię. Nie chciałam tam robić afery bo w pokoju była niewidoma Mama i nie chciałam jej robić przykrości. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
elik Posted November 4, 2018 Share Posted November 4, 2018 1 minutę temu, ewu napisał: Ela mnie nie do końca zrozumiała Basiu doskonale Cię zrozumiałam. Wystarczająco jasno określiłaś się, że ta baba żadnego zwierzaka od Ciebie nie dostanie. To może ja niezbyt precyzyjnie wypowiedziałam się na wątku. Chciałam powiedzieć, że ja na Twoim miejscu powiedziałabym babie to co na prawdę myślę, nie usiłowałabym być grzeczna wobec niej, jak byłaś Ty. Wiem z całą pewnością, że nie dasz jej żadnego zwierzaka :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ewu Posted November 4, 2018 Author Share Posted November 4, 2018 2 godziny temu, elik napisał: Basiu doskonale Cię zrozumiałam. Wystarczająco jasno określiłaś się, że ta baba żadnego zwierzaka od Ciebie nie dostanie. To może ja niezbyt precyzyjnie wypowiedziałam się na wątku. Chciałam powiedzieć, że ja na Twoim miejscu powiedziałabym babie to co na prawdę myślę, nie usiłowałabym być grzeczna wobec niej, jak byłaś Ty. Wiem z całą pewnością, że nie dasz jej żadnego zwierzaka :) Elu kochana moja obie zajmowałyśmy się psiakami a historia o babie była opowiedziana przeze mnie w nerwach. Tak naprawdę to tylko obecność tej Mamy mnie stopowała bo inaczej to bym chyba wyrugała babsko . Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
elik Posted November 4, 2018 Share Posted November 4, 2018 6 minut temu, ewu napisał: Elu kochana moja obie zajmowałyśmy się psiakami a historia o babie była wopowiedziana przeze mnie w nerwach. Tak naprawdę to tylko obecność tej Mamy mnie stopowała bo inaczej to bym chyba wyrugała babsko . Basiu, należało się to jej, jak chłopu kalosze. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Figunia Posted November 4, 2018 Share Posted November 4, 2018 Elu, tak bardzo współczuję Ci tego, co teraz przezywasz. Oby udalo się Tinusie uratować i żeby żaden Twoj piesek sie nie zarazil. Te w schronie też. Czy oni tam cokolwiek robią, odkazaja boksy? Przecież to jakiś obłęd. Jeśli znowu pojawią się szczeniaki, to znowu bedzie powtórka...? Skąd brać kasę na leczenie? Przecież Basia pewnie jeszcze nie wyszła z poprzednich długów, liczonych w tysiącach zł. Nie wiem, po co to pisze. To jest rozpacz i bezsilność. Tak szkoda tych psow, Basi, i wszystkich, na których spada ciężar walki z chorobą. Elu, ściskam Cię serdecznie i wspieram myślami. Będzie dobrze, Tinka wyzdrowieje, Twoje psinki nie zachorują! Trzeba myśleć pozytywnie i staram się to robić, choć czasem jest to b.trudne. 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Onaa Posted November 4, 2018 Share Posted November 4, 2018 :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
elik Posted November 4, 2018 Share Posted November 4, 2018 2 godziny temu, Figunia napisał: Elu, tak bardzo współczuję Ci tego, co teraz przezywasz. Oby udalo się Tinusie uratować i żeby żaden Twoj piesek sie nie zarazil. Te w schronie też. Czy oni tam cokolwiek robią, odkazaja boksy? Przecież to jakiś obłęd. Jeśli znowu pojawią się szczeniaki, to znowu bedzie powtórka...? Skąd brać kasę na leczenie? Przecież Basia pewnie jeszcze nie wyszła z poprzednich długów, liczonych w tysiącach zł. Nie wiem, po co to pisze. To jest rozpacz i bezsilność. Tak szkoda tych psow, Basi, i wszystkich, na których spada ciężar walki z chorobą. Elu, ściskam Cię serdecznie i wspieram myślami. Będzie dobrze, Tinka wyzdrowieje, Twoje psinki nie zachorują! Trzeba myśleć pozytywnie i staram się to robić, choć czasem jest to b.trudne. Aniu kochana bardzo dziękuję za słowa wsparcia. Na szczęście wszystko na to wskazuje, że Tonusia nie będzie przechodzić wszystkich etapów tej strasznej choroby. Przekopiuję to, co napisałam na PW. Są to moje słowa więc mogę je udostępnić większej ilości osób :) Dzwoniłam dzisiaj rano i wieczorem. Rozmawiałam z lekarką, która prowadzi Tinusię. Rano nie mogła jeszcze nic obiecującego powiedzieć o stanie sunieczki, ale wieczorny telefon podniósł mnie na duchu i pozwolił mieć nadzieję, że sunia wyjdzie. z tego paskudztwa. Na razie nie ma pełnych objawów choroby. Nie ma biegunki ani wymiotów, wykazuje zainteresowanie tym, co dzieje się wokół klateczki, na widok ludzi macha ogonkiem. Lekarka powiedziała, że rokowania są dobre :) Dzięki temu, że Basia podniosła alarm i od razu zawiozłam sunię do weta, gdzie test potwierdził chorobę i od razu dostała zastrzyk surowicy, prawdopodobnie choroba zostanie zduszona w zarodku. Oby tak było, oby sunia nie cierpiała. Co niezrozumiałe w tej historii, to to, że lecznica w Bochni, gdzie akurat w sobotę pojechaliśmy, żeby zrobić to i owo na działce, miała surowicę i Tinusia od razu w sobotę dostała pierwszą dawkę surowicy. Natomiast w Krakowie dwie całodobowe lecznice nie miały surowicy. Gdyby nie fakt, że pojechaliśmy do Bochni, sunia dostałaby pierwszą dawkę surowicy dopiero dzisiaj. O jeden dzień później, a to w tej chorobie straszna różnica. Dzisiaj wieczorem odebrałam surowicę, którą przesłała Basia. Zawiozę ją jutro rano do lecznicy i Tinka będzie miała dawkę na kolejne dni. Wielkie dzięki Basiu 2 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Figunia Posted November 4, 2018 Share Posted November 4, 2018 Straszne jest to, ze czasem zycie zalezy od przypadku... Przypadkowo trafiłaś do lecznicy, ktora miala surowice, a gdybys była akurat w Krakowie...? Nieustające kciuki za Was, dzielne Dziewczyny i za sunieczkę. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
elik Posted November 4, 2018 Share Posted November 4, 2018 7 minut temu, Figunia napisał: Straszne jest to, ze czasem zycie zalezy od przypadku... Przypadkowo trafiłaś do lecznicy, ktora miala surowice, a gdybys była akurat w Krakowie...? Nieustające kciuki za Was, dzielne Dziewczyny i za sunieczkę. No właśnie. Gdybyśmy nie pojechali do Bochni, sunia dostałaby surowice z opóźnieniem, które mogłoby kosztować ją cierpienie, a może nawet... Nawet nie chcę tego pisać :( Dziękuję Aniu Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Figunia Posted November 4, 2018 Share Posted November 4, 2018 Też wolałam nie kończyć zdania... Elu, wolałabym pomóc nie tylko słowami, bo domyślam się, jak Jesteś podlamana, niepewna tego, co będzie jutro. A mogę tylko pisać... Ale z całych sił życzę, by już było po najgorszym...by się udało Malutkiej wywinać. Dzięki Tobie i Basi... 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Poker Posted November 4, 2018 Share Posted November 4, 2018 A co się dzieję z Usią? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.