Jump to content
Dogomania

Maleństwa ze schronu błagają o ratunek...


ewu

Recommended Posts

Basiu, nieustannie Cię podziwiam i zastanawiam się skąd Ty masz tyle siły :)

Przynosisz wspaniałe wieści. Gratuluję takich fantastycznych, psiolubnych znajomych :) Gdyby nie Ich propozycja, to nie wiem jak wytrzymały bycie z sunia tak długa podróż pociągiem  w tym upale.

Link to comment
Share on other sites

ewu,wszystko co tu napisały dziewczyny,to szczera prawda :) Jesteś tytanem pracy związanej z ratowaniem tych bidulek.Niejednokrotnie uratowałaś im życie i teraz mają wspaniałe domy! :) Tu nie trzeba dużo pisać,tylko poczytać wątek żeby wiedzieć,jaką wspaniałą jesteś osobą! :) Nie raz się zastanawiałam skąd bierzesz na to siły,ale myślę,że ta bezgraniczna miłość do zwierząt jest tym motorem napędowym.Nie wszystkim niestety uda się pomóc.Jednakże te uratowane i wiadomości, zdjęcia roześmianych pysiów z domków są najlepszym podziękowaniem za to co robisz! Życzę Tobie z całego serca dużo zdrowia i sił w dalszej pomocy zwierzętom :)

 

Podeślij mi kochana nr konta.Wyżebrałam trochę od znajomych grosza,więc tym razem pójdą na pomoc dla Twoich podopiecznych

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Wczorajsza wyprawa trwała do 1-szej w nocy ale było fajnie:)

Moi serdeczni Znajomi , którym jestem bardzo wdzięczna przejechali ze mną prawie 950 km ,żeby Tosia dojechała do swojego domu.

W podróży towarzyszyły nam oprócz Tosi trzy psiaki wiec było naprawdę wesoło.

Pieski miały materace obłożone mokrymi ręcznikami, klima działała, robiliśmy sporo przystanków żeby pospacerować , napoić sforę :) i oblać futrzaki wodą.

W sumie w aucie było komfortowo, lepiej niż na dworze.

Do MALWY jechaliśmy drogami lokalnymi bo na autostradzie był wypadek i korek , który rozładowano po 5-ciu godzinach.

Wracaliśmy autostradą.

Dzisiaj milion spraw bo we środę lecę do Niemiec,

Najważniejsze ,że Tosia w domu:) :):)

 

Brawa i gratulacje za taką podróż i wspaniałych znajomych :) Dobra kobieta przyciąga dobrych ludzi ;)

Link to comment
Share on other sites

ewu,wszystko co tu napisały dziewczyny,to szczera prawda :) Jesteś tytanem pracy związanej z ratowaniem tych bidulek.Niejednokrotnie uratowałaś im życie i teraz mają wspaniałe domy! :) Tu nie trzeba dużo pisać,tylko poczytać wątek żeby wiedzieć,jaką wspaniałą jesteś osobą! :) Nie raz się zastanawiałam skąd bierzesz na to siły,ale myślę,że ta bezgraniczna miłość do zwierząt jest tym motorem napędowym.Nie wszystkim niestety uda się pomóc.Jednakże te uratowane i wiadomości, zdjęcia roześmianych pysiów z domków są najlepszym podziękowaniem za to co robisz! Życzę Tobie z całego serca dużo zdrowia i sił w dalszej pomocy zwierzętom :)

 

Podeślij mi kochana nr konta.Wyżebrałam trochę od znajomych grosza,więc tym razem pójdą na pomoc dla Twoich podopiecznych

 

Brawa i gratulacje za taką podróż i wspaniałych znajomych :) Dobra kobieta przyciąga dobrych ludzi ;)

Bardzo Wam dziękuję:):):)

Link to comment
Share on other sites

A propos zdjęć dostałam MMSa od małej dziewczynki, która wybrała w schronie straszą bidę.

Psiak cudny, widać jak mu dobrze:)

Niestety MMSa nie umiem zamieścić :(

Zresztą ja technicznie leżę z jakimkolwiek zamieszczaniem:)

Link to comment
Share on other sites

A propos zdjęć dostałam MMSa od małej dziewczynki, która wybrała w schronie straszą bidę.

Psiak cudny, widać jak mu dobrze:)

Niestety MMSa nie umiem zamieścić :(

Zresztą ja technicznie leżę z jakimkolwiek zamieszczaniem:)

 

To ta dziewczynka, której mądra mama dała prawo wyboru, tak ?

Link to comment
Share on other sites

Dopiero dotarłam po zakręconych dwóch dniach.

Kruszynka -Tosia dojechała szczęśliwie do MALWY :)

MALWA dziękuję za miłe przyjecie , pyszny obiad a co najważniejsze za wspaniały , cudowny dom dla tej małej, kochanej suni:)

 

 

Wczorajsza wyprawa trwała do 1-szej w nocy ale było fajnie:)

Moi serdeczni Znajomi , którym jestem bardzo wdzięczna przejechali ze mną prawie 950 km ,żeby Tosia dojechała do swojego domu.

W podróży towarzyszyły nam oprócz Tosi trzy psiaki wiec było naprawdę wesoło.

Pieski miały materace obłożone mokrymi ręcznikami, klima działała, robiliśmy sporo przystanków żeby pospacerować , napoić sforę :) i oblać futrzaki wodą.

W sumie w aucie było komfortowo, lepiej niż na dworze.

Do MALWY jechaliśmy drogami lokalnymi bo na autostradzie był wypadek i korek , który rozładowano po 5-ciu godzinach.

Wracaliśmy autostradą.

Dzisiaj milion spraw bo we środę lecę do Niemiec,

Najważniejsze ,że Tosia w domu:) :):)

 

 

Basiu dziękuję za Tosię! Dziękuje Tobie za nią, bo to TY ja wypatrzyłaś w schronie i dzięki temu wypatrzeniu ona dzisiaj  jest u mnie.

 

Tosia jest wspaniała, taka kochana, nieskomplikowana sunieczka. Ona nie jest roszczeniowa, ona nic nie chce, tak naprawdę chyba jest wdzięczna, ze w ogóle żyje. Straszny z niech chudzielec, ale ja ją odkarmię i wyjdzie na piesy....

 

W sobotę po przyjeździe do mnie dostała gotowany ryż z mięskiem i marchewka, ale niewiele zjadła. Dopiero późnym wieczorem zjadła trochę kulek. W niedziele jadła niewiele trochę syneczki, kulki i niewiele gotowanego. 

 

Dzisiaj podobnie, tyle, ze gotowane zjadła prawie całą zawartość miseczki. Już wiem, ze Tosia musi jeść w osobnym pomieszczeniu. Mój pies rezydent je w pralni, tam ma wodę i legowisko. Ale to straszny łakomczuch, i jak tylko Tosia uciekała z pralni, on zaczyna jeść Tośki jedzenie. Dzisiaj gotowane dałam im osobno - Cezar jadł w pralni, a Tosia w salonie. Nikt na nią nie patrzył, to i spokojnie zjadła. 

 

Po południu dostała trochę kulek i poszłyśmy na spacer do lasu. Ale osobno. Najpierw wyprowadziłam staruszka na krótki spacer, a jak wróciliśmy Cazar poszedł spać, a Tosia na spacer do lasu.

 

Ona jest naprawdę kochana, taka spokojna, grzeczna. Nawet nie upomina sie, ze chce siusiu. Wychodzi wtedy, kiedy ja wychodzę na dwór lub kiedy wypuszczam psiaka. 

 

 

Jedyne o co się upomina to głaski i mizianie. 

 

Bardzo się cieszę, ze ta bidulka do mnie trafiła.....

  • Upvote 4
Link to comment
Share on other sites

Basiu dziękuję za Tosię! Dziękuje Tobie za nią, bo to TY ja wypatrzyłaś w schronie i dzięki temu wypatrzeniu ona dzisiaj  jest u mnie.

 

Tosia jest wspaniała, taka kochana, nieskomplikowana sunieczka. Ona nie jest roszczeniowa, ona nic nie chce, tak naprawdę chyba jest wdzięczna, ze w ogóle żyje. Straszny z niech chudzielec, ale ja ją odkarmię i wyjdzie na piesy....

 

W sobotę po przyjeździe do mnie dostała gotowany ryż z mięskiem i marchewka, ale niewiele zjadła. Dopiero późnym wieczorem zjadła trochę kulek. W niedziele jadła niewiele trochę syneczki, kulki i niewiele gotowanego. 

 

Dzisiaj podobnie, tyle, ze gotowane zjadła prawie całą zawartość miseczki. Już wiem, ze Tosia musi jeść w osobnym pomieszczeniu. Mój pies rezydent je w pralni, tam ma wodę i legowisko. Ale to straszny łakomczuch, i jak tylko Tosia uciekała z pralni, on zaczyna jeść Tośki jedzenie. Dzisiaj gotowane dałam im osobno - Cezar jadł w pralni, a Tosia w salonie. Nikt na nią nie patrzył, to i spokojnie zjadła. 

 

Po południu dostała trochę kulek i poszłyśmy na spacer do lasu. Ale osobno. Najpierw wyprowadziłam staruszka na krótki spacer, a jak wróciliśmy Cazar poszedł spać, a Tosia na spacer do lasu.

 

Ona jest naprawdę kochana, taka spokojna, grzeczna. Nawet nie upomina sie, ze chce siusiu. Wychodzi wtedy, kiedy ja wychodzę na dwór lub kiedy wypuszczam psiaka. 

 

 

Jedyne o co się upomina to głaski i mizianie. 

 

Bardzo się cieszę, ze ta bidulka do mnie trafiła.....

Agnieszko Tosia nie mogła lepiej trafić:)

Bardzo do Ciebie pasuje:)

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...