Jump to content
Dogomania

Metys - piękny i przyjazny 4-letni pies w typie aussie szuka stałego domu


rija

Recommended Posts

Tak, [B]Dana[/B], nie mamy innej możliwości. jesteśmy tylko we dwoje i mamy pracę związaną z wyjazdami - zazwyczaj 2-3 dniowymi, ale czasem dłuższymi - podczas których nie miałby się kto zająć psem. W czasie wakacji wygląda to trochę inaczej i w dodatku jesteśmy wtedy na wsi, gdzie pies może być na dworze.
A dom dla niego z całą pewnością musi być sprawdzony, dlatego na razie szukamy wśród znajomych...

Link to comment
Share on other sites

Wszyscy tak o nim mówią...Zadzwonił wczoraj pan, który jest zainteresowany adopcja Metysa i powiedział, ze się w nim zakochał:lol:
Co do innych zwierzaków - nie mamy zbyt wiele doświadczeń, ale tak: co do psów - czasem tylko przychodzi do niego "kolega" z sąsiedztwa, taki mały psiak i Metys bardzo przyjaźnie go traktuje, obwąchują się, biegają razem. Co do kotów - przychodzą do nas takie bezpańskie, które karmimy i niestety Metys je przegania tzn. goni za nimi (zresztą one są płochliwe i same nie podchodzą, kiedy go widzą) ale zawołany wraca.

Link to comment
Share on other sites

Metys nadal u nas...
Ostatnio coś się zaczęło dziać; po ogłoszeniu go i zamieszczeniu zdjęć na fb znalazły się dwie osoby, które były przekonane, że to ich pies; rozmowa telefoniczna z jedną z nich wykluczyła sprawę, w drugim przypadku sprawa była bardziej prawdopodobna, bo wchodziła w grę miejscowość oddalona około 20 km. Państwo przyjechali, w sumie 5 osób - razem z dziećmi, które bardzo płakały po psie, ale okazało się, że to nie ten...Wprawdzie podbił od razu ich serca i byli gotowi go natychmiast zabrać, ale okazało się, że ...do kojca...no jakoś nie mamy serca skazać go na zamknięcie - nie wiem, może przesadzam, ale wydaje mi się, że to nie jest dla niego...Poza tym pewnie byłby dobrze traktowany, ludzie byli sympatyczni. Sprawa jest w sumie nadal otwarta...
Poza tym była u nas też niezwykle sympatyczna para młodych ludzi z Krakowa (byli tu zresztą z sunią, którą jakiś czas temu adoptowali ze schroniska), Metys bardzo im się spodobał, wzięli go na spacer, pogadali sobie z nim :lol: ale po długim namyśle stwierdzili, że widzą, że u nich pies nie byłby szczęśliwy...tam poszedłby do bloku, ich nie ma w domu przez cały dzień, w dodatku nie bardzo wiadomo, jak byłby wtedy traktowany przez ich sukę (która jest zresztą dość trudna)...powiedzieli, że jak go zobaczyli tutaj z nami, biegającego na wolności, w ogrodzie - to nie mieliby serca skazywać go na blok w centrum miasta...

No i sprawa wygląda też tak, że coraz trudniej nam się z Metysem rozstać. Nie pisałam o nim ostatnio, ale naprawdę zrobił niezwykłe postępy ( w końcu dopiero minął miesiąc, kiedy u nas jest) - widzimy, że to jest pies nie tylko łagodny i przyjacielski, ale też bardzo inteligentny i łatwo się przywiązuje. Przestał zupełnie łazikować po wsi, nie wychodzi sam nawet wtedy, gdy brama jest otwarta, trzyma się domu, wyraźnie nas pilnuje - kiedy robimy coś w ogrodzie, to siada lub kładzie się blisko nas, ale tak, żeby mieć na widoku i nas, i bramę. Bardzo przywiązał się też do mojego męża - czasem jest to zabawne, bo kiedy widzi nas oboje oboje, to biega między nami nie wiedząc, kogo ma bardziej obskakiwać - chociaż w stosunku do innych mężczyzn nadal okazuje rezerwę. Rozumie parę komend: "siad", "zostań", "idź", "chodź", a w kontakcie z dziećmi - po prostu rewelacja.

Nie powiem, żebyśmy wciąż nie rozważali, czy nie udałoby się go zatrzymać...oznaczałoby to jednak praktycznie przeorganizowanie całego naszego życia "pod psa". Wiemy w każdym razie na pewno, że nie oddamy go byle gdzie...

Link to comment
Share on other sites

Pewnie, ze rozstania są trudne, nie zależy to też od dlugości bycia domem tymczasowym i od psiaka, serce się łamie, kruszy, rozpuszcza i co tylko moze, ale .... Ja to sobie tłumaczę tym, ze są na swiecie dobrzy ludzie (nie tylko ja ;) ), a kolejka psów w potrzebie dłuuuuga......

Link to comment
Share on other sites

Ostatnie zdjęcia Metysa - pozuje bez pasztetówki :mdrmed:

 

[URL=http://minus.com/i/UIPsq4NdKbc0]jUIPsq4NdKbc0.jpg[/URL]

 

[URL=http://minus.com/i/GwojD7qywH0z]jGwojD7qywH0z.jpg[/URL]

 

[URL=http://minus.com/i/WT1nrfdyNRge]jWT1nrfdyNRge.jpg[/URL]

 

[URL=http://minus.com/i/DoQ5LhtanGsl]jDoQ5LhtanGsl.jpg[/URL]

Link to comment
Share on other sites

Ja już za nim tęsknię na zapas...czuję się prawie jak wyrodna matka, która oddaje swoje dziecko :lookarou:

A tymczasem robi się mała kolejka po chłopaka:  "jakby tak przypadkiem ci państwo się rozmyślili, to ja zaraz po niego przyjadę" - to dzisiaj telefonicznie pan aż z Gdyni...

Link to comment
Share on other sites

Ja już za nim tęsknię na zapas...czuję się prawie jak wyrodna matka, która oddaje swoje dziecko :lookarou:
A tymczasem robi się mała kolejka po chłopaka:  "jakby tak przypadkiem ci państwo się rozmyślili, to ja zaraz po niego przyjadę" - to dzisiaj telefonicznie pan aż z Gdyni...

Rija, rozumiem Cię aż za dobrze ;-). A z adopcjami tak czasem bywa.  Kiedy przybył nam do kompletu  ;-)  Murzynek, to po  pewnym czasie kolega tak się małym zachwycił, że chcieli nam Murzynka zabierać. Ale wtedy my już wiedzieliśmy, że nikomu nie oddamy malucha :-D.

Nie dziwię się panu z Gdyni, bo Metys jest pięknym psem :smile:.

Link to comment
Share on other sites

To nie pisz. I nie pisz znów na wyprzódki jaki to ślicny domecek się szykuje, tylko najpierw rób, a potem pisz. Może nawiąż kontakt z jakimś ogólnopolskim prozwierzęcym stowarzyszeniem - zgłoś swój akces - by pomogło znaleźć Metysowi nowy dom nie tylko u scyzoryków, choć to dla Ciebie wydaje się być najprostsze, ale nawet na drugim końcu Polski, byle dobry dom. Dobry w tym sensie, że z dobrym człowiekiem, bo to jest najważniejsze dla psa - nie saloony i ogrody, ale dobry pańcio, dobra pańcia. Niebawem zaczniesz działać w desperacji, bo zima za pasem, a Ty się musisz koniecznie pozbyć psa. Jakimś wyjściem tymczasowym, prócz innego DT, jest umieszczenie psa w hotelu dla zwierząt i stamtąd na spokojnie szukanie psu DS-u. Wiem, że to kosztuje, ale trzeba było od razu dać psu kopa w dupę, gdy przylazł pod Twój dom i nie stwarzać mu nadziei na odmianę losu, a teraz w panice pozbywać się go byle gdzie, byle komu, byle mieć problem przybłędy z głowy.

Link to comment
Share on other sites

Może  Ty  coś zrobisz  dla  tego biednego  Metysa? Ryss ma  sporo  racji, to  już  prawie  2  miesiące będzie, jak  psu  szuka  się domu.Tyle tutaj  cioteczek -  dobra  rada, należało  się  do  nićh  zwrócić.Można było zrobić dużo ogłoszeń i  wybrać  ten  najlepszy  dom.Tyle DT prowdzonych  jest  na  Dogo, może  znajdzie  się  miejsce? Szkoda bardzo psa, bo  się  biedak  przywiązał, zaufał, a  do tego  jest  ładny  i  tak  dobrze  mu  z  oczu  patrzy. I  najważniejsze - trzeba  być odpowiedzialnym za to, co  się  oswoiło.

Link to comment
Share on other sites

(...) i nie stwarzać mu nadziei na odmianę losu, a teraz w panice pozbywać się go byle gdzie, byle komu, byle mieć problem przybłędy z głowy.

A kto w ogóle pisał, że chcą się psa pozbyć jak najszybciej byle komu?

 

I podpisuję się pod Litterką, bo jak na razie to Ryss nic innego nie robi tylko ględzi.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

A kto w ogóle pisał, że chcą się psa pozbyć jak najszybciej byle komu?


Ja, po przeprowadzeniu procesu, który się nazywa dedukcją.

 

 

I podpisuję się pod Litterką, bo jak na razie to Ryss nic innego nie robi tylko ględzi.


Littera docent, littera nocet...

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...