Jump to content
Dogomania

Metys - piękny i przyjazny 4-letni pies w typie aussie szuka stałego domu


rija

Recommended Posts

Jeśli moje słowa nie docierają do niektórych użyszkodniczek Forum, to może dotrą te, podane w dobitnej formie:

[SIZE=3][COLOR=#0000ff][I]Regulamin Forum - Dział II, pkt 5e [/I][/COLOR][/SIZE][COLOR=#0000ff][I]([/I][URL]http://www.dogomania.pl/forum/announcement.php?f=36[/URL]) -[/COLOR]

[COLOR=#ff0000][SIZE=4][B]Pisząc na forum przestrzegaj zasad ortografii i pisowni języka polskiego!
[/B][/SIZE][/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

No niestety bardzo powolne...Wczoraj próbowaliśmy się z nim bawić zabawką, plastikowym kółkiem do rzucania, ale nie był zainteresowany - na moment podszedł, powąchał - i tyle. Kiedy rzuciłam, to jakby tego nie zauważał. Dzisiaj chowałam się i wołałam go, a on szukał - jakoś tak na krótko brał w tym udział, ale widać było, że nie bardzo wie, o co chodzi i też szybko stracił zainteresowanie. Ciekawe jest też to, że "oswoił sobie" łatwiej tę część posesji, która jest blisko domu i bramy, a ogród, sad i kawałek lasku omija, wcale tam nie biega. My mamy dość duży teren i właściwie mógłby z powodzeniem biegać sobie po całości.
Ciągle jest tak, że właściwie to my przejawiamy większą inicjatywę do kontaktu z psem, niż odwrotnie...On zawołany owszem, przybiegnie, cieszy się, pokręci się przez chwilę, chętnie daje się głaskać - a potem szybko wraca na swoje miejsce. Kiedy wczoraj udało nam się nieco dłużej go zatrzymać w sadzie - był na smyczy i trochę biegaliśmy, potem ćwiczyliśmy "siad" - to potem zwiał i ukrył się na parę godzin pod świerkiem, tak jakby miał już dosyć., nie chciał nawet przez parę godzin wrócić na taras...
Chyba bardziej się boi ludzi, niż to się nam wydawało na początku. Mamy wrażenie, że naturę ma bardzo przyjazna i ufną, a jednocześnie duża rezerwę i niepewność, z tym że on aktywnie nie protestuje, też nie ucieka, ale raczej się poddaje temu, co się z nim robi...

Chcielibyśmy go też przyzwyczaić do spania w nocy w środku, w ganku, żeby nie łazikował po wsi; nie chcemy go jednak tak po prostu zamknąć na noc, zwłaszcza że on tam się nigdy nawet jeszcze nie położył...staramy się więc mieć w dzień drzwi do domu otwarte, czasem wejdzie - ale wyłącznie wtedy, kiedy ktoś jest i go zawoła, pokręci się i wraca na taras.

Link to comment
Share on other sites

O, odszczekuję - hau, hau - przed chwilą skończyła się zabawa i jednak załapał.:lol: Chowaliśmy się oboje i szukał nas na zmianę tzn. właściwie nie tyle szukał, co przybiegał na swoje imię i miał zrobić "siad" i dostawał przysmaczek; oczywiście nie za każdym razem.
100 % sukcesu!!!

Link to comment
Share on other sites

Musicie mieć dużo cierpliwości... To, co piszesz, układa się w bardzo smutną historię przeszłości Miśka. Wydaje mi się, że mógł być psem typowo podwórzowym, ot, tak, żeby sobie biegał po podwórku i ludzi odstraszał z posesji. A na zabawę i spacery to tak średnio czas był. Czasem był zabierany do samochodu, wożony do weterynarza, o tyle dobrze. Ale tak poza tym, to wiele czasu nikt dla niego nie miał :( No, i potem wyrzucony, błąkający się, może ktoś mu krzywdę zrobił nawet. Moja sunia została znaleziona na działkach w Olsztynie, prawdopodobnie przebywała tam z menelami i ludzi boi się na tyle, że mam podejrzenie, że jedni żule ją dokarmiali, a nawet dopajali (lubi wódkę! ;)), a drudzy kopali i rzucali kamieniami...

Link to comment
Share on other sites

Litterko, myślę, że możesz mieć rację...
Martwi nas ciągle to spanie na dworze...jeszcze jak śpi na tarasie, to pół biedy, ale dzisiaj znowu był pod krzakiem...z drugiej strony - gorzej nie ma, przedtem też tak sypiał, ale chciałabym go chyba tak bardziej "zsocjalizować":lol:
W dzień trzyma się w zasadzie blisko domu, dzisiaj już jest zresztą taka zmiana, że kiedy wychodzę z domu, to idzie ze mną i towarzyszy mi z własnej inicjatywy. Wprawdzie jeszcze nie zostaje przy mnie dłużej, kiedy na przykład coś robię w ogródku, ale mam nadzieję, że i do tego dojdzie.
Natomiast w nocy być może ma wrażenie że nas nie ma? I wtedy się oddala?
Wczoraj mąż zabrał go na dłuższy spacer w pola i to bez smyczy, bo ta, którą mamy, jest zdecydowanie za krótka (musimy kupić nową) i pies wprawdzie nie szedł przy nodze, ale trzymał się dość blisko, a jesli odbiegł dalej, to wracał na zawołanie.

Link to comment
Share on other sites

Myślę,że nie jest źle, a będzie jeszcze lepiej. Pies jest łagodny i troszeczkę jeszcze nieufny. Twierdzę to na podstawie zachowania mojej suni , która została podrzucona do ogrodu w wieku 3-4 mies. Jest u mnie już 4 lata. Od początku była strachliwa i to bardzo, i tak pozostało do dziś. Nie pomógł behawiorysta, nie pomogły rady forumowiczów, ani moja praca z nią. Panicznie boi się wszystkiego, obcych ludzi i nawet silniejszego podmuchu wiatru.Nie sposób wyjść z nią na spacer, czy do weterynarza. Trzymana u weterynarza przez 3 osoby potrafiła się wyrwać i zwiać na ulicę.Na spacerze zapiera się i potrafiła się wyplątać z obroży i szelek,które miała jednocześnie na sobie.Dałam sobie spokój jak weterynarz powiedział, że nic na siłę, bo może dostać padaczki.Na pewno nie była krzywdzona , bo jak nabroiła i jej pogroziłam, to była zadowolona i machała ogonem. Uważam, że ta jej lękliwość jest uwarunkowana genetycznie. Jest szczęśliwa , biega po ogrodzie, pychol zawsze uśmiechnięty,legowisko musi być przy moim łóżku, a jak jest potrzeba,to weterynarz przychodzi do domu. Jeszcze myślę spróbować obroży feromonowej. Tak,że wydaje mi się, że z Miśkiem będzie tylko coraz lepiej.

Link to comment
Share on other sites

Ja się "pochwalę" naszym nowym nabytkiem, nie mieliśmy serca go zostawić na ulicy z raną w łapie. Jest u nas od wczorajszego wieczoru, będziemy mu szukac domu, bo mamy 4 psiaki swoje. ale jeżeli można pomóc kolejnemu, to dlaczego tego nie zrobić...

[url=http://postimage.org/][img]http://s30.postimg.org/u5n3wxkgx/Maksio.jpg[/img][/url]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='rija']Jaki słodki! Jesteście naprawdę dobrymi ludźmi :lol: Mam nadzieję, że znajdziecie mu nowy dom; tak samo jak mam nadzieję, że i nam się uda.[/QUOTE]
[B]Rija[/B], z pewnością się uda, przecież to naprawdę śliczny i mądry pies :lol:. Początki mogą być trudne, przecież nie wiadomo, co Misio przeszedł ... Otwiera się jednak i powoli wszystko się poukłada, musi zaufać ludziom, a to wymaga czasu ;). Bardzo pozytywnie rokuje to,
że się trzymał męża na spacerze. My naszego Murzynka nie możemy spuścić ze smyczy, bo odkrył w sobie talent wielkiego łowcy i poluje namiętnie na ptaszki, koty, motyle, zające :-D.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='rija']Jaki słodki! Jesteście naprawdę dobrymi ludźmi :lol: Mam nadzieję, że znajdziecie mu nowy dom; tak samo jak mam nadzieję, że i nam się uda.[/QUOTE]

Uda się, w każdym razie trzeba próbować. Bo by człowiek w lustro wstydził się spojrzeć :)

Link to comment
Share on other sites

Wrzucam nowości - po pierwsze: pies od paru dni nosi inne imię, już parę osób powiedziało, że Misiek to za bardzo pospolite i niemedialne :razz:, a więc proszę państwa - nazywam się Metys:lol:. Imię ma swoją historię - otóż taka ksywę nosił kolega szkolny mojego męża, który teraz jest...weterynarzem i którego lecznicy Metys jest teraz klientem. :lol:

Ponadto wczoraj Metys doskonale sprawdził się w kontakcie z dziećmi, przez kilka godzin były u nas dzieciaki, lat 3 i 7, i pies spisał się na szóstkę! Był nimi bardzo zainteresowany, towarzyszył im - zdecydowanie chętniej niż dorosłym - chciał koniecznie lizać, dawał się cierpliwie głaskać, dotykać i oglądać ( 3-latek koniecznie chciał zobaczyć, jakie ma zęby...).

Mam wrażenie, że Metys teraz bardziej trzyma się domu, częściej w dzień waruje na tarasie lub na schodach, chyba też jakoś wie, że na tym nam zależy, bo kiedy wychodzimy z domu na zewnątrz, to nawet jeśli biegał gdzie indziej, przybiega i zajmuje swoje miejsce.
Dzisiaj tez w pewnym sensie przełomowy moment - po raz pierwszy po wejściu do domu położył się!

Edited by rija
Link to comment
Share on other sites

"Mienie" psa to też obowiązkowe spacery, w deszcz czy mróz, nowe kontakty i znajomości z ludźmi - psiarzami, i ta niezwykła magia: radosc z naszego powrotu do domu, choćby nas nie było 10 minut, przytulenie łebka do kolan, polizanie ręki, machanie ogonem, choć łepek odwrócony w inną stronę i niby nas nie widzi....

Link to comment
Share on other sites

Masz rację, [B]Jo, [/B]on rzeczywiście pokazuje coraz fajniejszy charakter. Teraz już się mniej boi i widać wyraźnie, że jego spokój i cierpliwość nie wynikały z lęku, tylko z jego prawdziwej natury. Towarzyszy mi w ogrodzie już dłużej, potrafi ze 2 godziny leżeć obok, kiedy coś robię, przenosząc się tylko z miejsca na miejsce. Nie bardzo się na tym znam, ale mam wrażenie, jakby miał naturę takiego psa stróżującego - nie jest zbyt żywy i ruchliwy, trzeba go wręcz zachęcać do biegania; za to wyraźnie pilnuje:lol:

Link to comment
Share on other sites

[B]Ado[/B]...porozsyłaj, proszę. Ja też poszukuję; mam 2 potencjalnie zainteresowane rodziny, ale kto to wie. Najgorsze, że coraz bardziej się do niego przywiązuję, a on do mnie...a naprawdę nie możemy go zatrzymać:shake:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='rija'][B]Ado[/B]...porozsyłaj, proszę. Ja też poszukuję; mam 2 potencjalnie zainteresowane rodziny, ale kto to wie. Najgorsze, że coraz bardziej się do niego przywiązuję, a on do mnie...a naprawdę nie możemy go zatrzymać:shake:[/QUOTE]
Dom dla takiego kochanego psa musi być sprawdzony, Metys już pewnie swoje przeszedł.
To naprawdę piękny i mądry pies. [B]Rija[/B], czy to nieodwołalna decyzja?

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...