Jump to content
Dogomania

Można pogłaskać? ... i inne pytania i zachowania przechodniów ...


Wiza

Recommended Posts

soft coated wheaten terriery maja specyficzną czuprynę zasłaniającą oczy.

bardzo często gdy przechodzą koło mnie dzieciaczki ze swoimi rodzicami słysze teksty typu: "mamo a te psy nie maja oczu" :diabloti: a dorośli czasami wyskakują z pytaniani czy te psy cokolwiek widzą :eviltong:

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 1.4k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Ja tam nie lubie gdy mi chca psa łapac i ugniatac. Zreszta widze ze mały tez tego nie lubi. Wiec jak ktos sie pyta to mowie ze mały GRYZIE Z RADOSCI :diabloti: i mam spokoj bo mamusie, dzieciaczki wycofuja sie odrazu zaskoczone, tym co mowie i chyba maja mnie za wariata:evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Ja mam szczęśćie - mojego psiska 3/4 ludnośći cywilnej się boi, a jeżeli już nawet nie, to się PYTAJĄ - tylko raz mi się zdarzyło, że Chrup został wygłaskany bez pytania, ale to było w przypadku 3-letniej dziewczynki, więc można wybaczyć :lol: (chociaż to że rodzice nie upilnowali że dziecko z psem się bawi...) . Ale to czasami jest tak - najpierw ludzie się 'rzucają' , ale ładny piesek, głaskają, głaskają, a jeżeli warknie - to od razu jaki agresywny i zaczyna się :mad: . Ale do niektórych nie dociera znaczenie słów NIE GŁASKAĆ, a potem mają pretensje..

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]Ja tam nie lubie gdy mi chca psa łapac i ugniatac. Zreszta widze ze mały tez tego nie lubi. Wiec jak ktos sie pyta to mowie ze mały GRYZIE Z RADOSCI :diabloti: i mam spokoj bo mamusie, dzieciaczki wycofuja sie odrazu zaskoczone, tym co mowie i chyba maja mnie za wariata:evil_lol:[/QUOTE]
Jak kiedyś powiedziałam, że szczeniak gryzie to mi dziewczyna nie uwierzyła i miała poobgryzane trochę palce u rąk. Ostrzegałam, więc nic nie powiedziała i poszła dalej ;).
Mnie jak się pytają czy mogą pogłaskać to odpowiadam, że owszem, jak się Hexa zgodzi :evil_lol:. Luzuję wtedy smycz i jak Hexolina się da to ok, jak nie chce to odskoczy i nici z głaskania. Dzieci Hexa nie lubi, więc o tym odrazu informuję- jak rodzic uparty to Hexa dziecko nastraszy skokami na boki i darciem paszczy (na moim chrześniaku ćwiczyła i działało długo ;)). Raz pan głaszcząc Hexę zapytał czy nie gryzie. Nie wiedziałam czy żartuje czy pyta poważnie, bo o takie rzeczy się pyta zanim się ręce na psie położy :roll:.

Link to comment
Share on other sites

na pytanie czy gryzie odpowiadam, że ma zęby więc może ugryźć.

ale jeśli ktoś się pyta czy może pogłaskać (dorosły) to pozwalam zwłaszcza w miejscach, w których irish się czuje niepewnie, jak ruchliwy dworzec pkp, ona zawsze gdy ktoś zaczyna ją głaskać a już w ogóle jeśli uklęknie do jej poziomu to jest zachwycona więc mam nadzieję, że to jej elementem umilającym pobyt w takich miejscach.

z dziećmi to już różnie bywa, w większości przypadków nie pozwalam.

natomiast jeżeli dziecko samo bez pytania wyciągnie ręce czy pogłaszcze zawsze mówię "a gdyby Cię ugryzła?". reakcja jest natychmiastowa, dziecko się zmywa albo zabierają je rodzice.

Link to comment
Share on other sites

Przypomniało mi sie jak kiedys wedrowałam z moim psem i siostra. Wracajace dzieciaki ze szkoły obskoczyły nas i oczywiscie pytanie CZY GRYZIE :shake: na co moja siostra: ZE TAK ALE TYLKO W ZYŁE :diabloti: reakcja to nerwowy chichot i sie rozlazły :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

byłam z koleżanką i jej labradorkiem Luisem na spacerze i już jakieś 3 dziewczyny biegną i się drą " OO jaki słodki szczeniaczeeek !" To ja Luisa, który się przestraszył krzyków na ręce i do nich
Ja: Wypada się zapytać a nie już z łapskami lecieć
One :To możemy go pogaskać ?
Paulina: Nie bo on zjada głupie dzieci

:evil_lol:


Raz stałam pod sklepem i jakieś dzieciaki ( no tak z 10-11 lat) zaczęły mi psa głaskać :angryy:

No to ja do nich, żeby się nacieszyły tym momentem bo zaraz wydam komędę to te łapska poodgryza :loveu:

Już mam z nimi spokój :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

Kiedy szłam z moją ONką to zasadniczo nikt nie chciał jej głaskać, ludzie raczej odsuwali się na bok. India zawsze była w kagańcu i szła przy nodze. Kilka razy ktoś się o nią pytał ale ręce raczej trzymali przy sobie :evil_lol:

Natomiast przy mojej briardce, to może ze 2 osoby zapytaly, czy mogą ją poglaskać. Reszta pcha się od razu do psa z łapami. Lenka lubi jak ktoś ją poglaska, czy to dziecko, czy to dorosly, więc problemy w zasadzie nie ma.
Ale tak się niekiedy zastanawiam, czy ci ludzie mają rozum? :shake:

Wcześniej to jeszcze próbowalam uświdamiać ich, że może dla ich własnego bezpieczeństwa, najpierw zapytać wlaściciela, a potem ewentualnie tarmosić obcego psa ale przecież w Polsce to sami znawcy psów mieszkają i lepiej wiedzą ;)

Link to comment
Share on other sites

Nie miałam pomysłu na dział... jeśli w złym to proszę o przeniesienie.

Sprawa nie tyle dotyczy mojego psa co ludzi - natrętnych, niby miłośników psów :mad:Więc...
Mam młodego psiaka - suńkę Bearded Collie, wiecie, takie fajne puchate, wesołe ;) Pies jest młody (7 miesięcy) i entuzjastycznie reaguje na każdy przejaw zainteresowania. Chodzimy na zajęcia i uczymy się... mamy jeszcze problemy z uwagą i skupieniem, ale przy młodym psie tak bywa.
Niemal każdy spacer kończy się awanturą z natarczywi ludzi, którzy koniecznie muszą sobie pieska pogłasać - mam dość :angryy:
Idziemy na spacer,ćwiczymy chodzenie przy nodze a tu podlatuje gdzieś od tyłu jakaś "miłośniczka", naskakuje na psa i nie dość, że psuje nam chodzenie przy nodze, skupienie, to jeszcze zachęca psa do skakania po sobie. Moje proszenie w rodzaju "proszę nie dotykać psa, proszę nie zaczepiać, nie głaskać" to jak grochem o ścianę :shake: Gdybym miała TTB to chętnych na głaskanie nie byłoby tak wielu :diabloti:
Echhh... nie spodziewam się gotowej recepty, ale może ktoś coś podpowie? :cool3:
Sytuacja jest męcząca dla mnie, dla psa zapewne też stres, bo jakby nie było widzi, że nie jestem z tego zadowolona. Nie spodziewam się, że nauczy się nagle agresji do obcych, ale... istnieje takie ryzyko! [B]Mam małe dziecko (1,5 roku) więc nie może być mowy o jakichkolwiek i do kogokolwiek nawet najmniejszych przejawów agresji.[/B] Jednocześnie nie odpowia mi, by OBCY przechodnie pchali się z łapami do mojego psa, bo taki śliczny i puchaty :mad: A robią to często i w dodatku bez pytania i z zaskoczenia!!!
Dlaczego to mi przeszkadza?
- uczą psa złych nawyków i utwierdzają w przekonaniu, że każdy przechodzień jest do zabawy
- przeszkadzają nam w nauce (pewnych rzeczy nie da się uczyć tylko i wyłącznie w domu, ogrodzie, czy na placu szkoleniowym)

Wczoraj wychodząc na wieczorny spacer zauważyłam, że Pandzisz dorwał zużytą pieluszkę i wysmarował się jej zawartością (qpka małego dziecka). Nie chciało mi się jej kąpać, bo zazwyczaj po spacerze i tak ląduje w wannie na mycie łapek i podwozia.
Idę z takim śmierdziuchem a tu podlatuje pewna paniusia i sytuacja którą znam doskonale :angryy: Z łapami do psa! Mówię, "proszę nie dotykać psa" - ZERO reakcji! Tym razem patrzę ze spokojem jak owa paniusia serdecznie wita się z moim psem, przytula go, etc... Po chwili... Dlaczego on tak śmierdzi? Z wyżutem patrzy na mnie ;) A ja z satysfakcją w głosie mówię jej, że chwilkę temu ten uroczy piesek wysmarował się w ludzkiej qpie :diabloti:
Dostało mi się, a jak? Że jak mogłam jej nie uprzedzić, a przecież mówiłam wyraźnie "proszę nie dotykać psa":eviltong:

Jednej miłośniczki już się pozbyłam, teraz owa damusia nie będzie taka chętna na zaczepianie obcych psów... ale wiem, że jak wyjdę za chwilkę na spacer to znowu ktoś mi podleci :shake: Mam wrażenie, że ludzie są głusi :angryy:

Co Wy robicie w takich sytuacjach?

Jest temat podobny, ale jednak inny,więc może nie dostanie mi się ;-) [url]http://www.dogomania.pl/forum/f25/mozna-poglaskac-inne-pytania-zachowania-przechodniow-74719/[/url]

Link to comment
Share on other sites

Są szelki z napisem "Pracuję" na allegro chyba... Ktoś na dogo pisał ;) A mówienie, że pies jest chory zakaźnie nie działa? Odgradzanie psa sobą od człowieka i chamskie powiedzenie "Nie dotykać psa!"? Jeśli nie da się normalnie, trzeba ostro... Może kup suni obrożę uzdową? Ludzie myślą, że to kaganiec i im wydaje się, że pies jest taaaki groźny. A nie będziesz go używać, niech tylko nosi na mieście...

(Ale jasny gwint - nigdy nie zrozumiem tego, że człowiek nie może mieć spokoju na spacerze ze swoim psem, bo do ludzi nie dociera, że sobie NIE ŻYCZY, żeby dotykali JEGO zwierzę :mad: Ja po pewnym czasie bym chyba nosiła ze sobą jakiś śmierdzący kioskowy dezodorant i pryskała podchodzących z łapami ludzi :evil_lol: Sposób działa na podbiegające psy, czemu nie wypróbować na ludziach? :razz:)

Link to comment
Share on other sites

Mam takie akcje, jak wyprowadzam psy cioci czy idę z koleżanką...
Ciocia ma 2 psy - doga i spanielkę.
Dożyca lata sobie po łąkach, wyszkolona dobrze, spanielkie dopiero uczymy.
Więc idzie sobie taka pańcia 'o jaki łady piesek! a jakie uszka!' i oczywiście z łapami, trzeba pomacać wszędzie :mad: A tu przylatuje dożyca a pańca odskakuje na 5 metrów 'Boże! co to jest?!'.
:evil_lol: Dog sieje postrach :razz: Ciekawe jaka byłaby reakcja na ASTa :evilbat:

Może gdzieś zamówić coś z napisem 'Gryze' ; 'Nie podchodź'

[SIZE=1]'Urywam głowy'... [/SIZE]:evilbat:

Link to comment
Share on other sites

Problem u nas jest ten sam i trwa długo... Ale o szeklach z napisem "pracuję" nie pomyślałam... Trzeba by spróbować...
Ostatnio na spacerze jakaś baba za mną łaziła i cały czas rozpraszała psa. To wchodziła mu pod nogi, to go głaskała, przewracała itp. Co z tego że już normalnie na nią wrzeszczałam - ona nic! :angryy: Aż w pewnym momencie, kudłacz staną i chciał zrobić kupe a ta baba podleciała do niego i zaczęła go zaczepiać. Tofik tak warknął że sama się przestraszyłam, pokazał zęby. I co? Oczywiście było na mnie! "Dlaczego ten pies nie chodzi w kagańcu ?!". Potem była wojna, bo ta biedna wystraszona pani nagle zapomniała jak namolnie denerwowała psa i ile razy powtarzałam "Proszę go zostawić"....:shake:

Link to comment
Share on other sites

Ja borykam się z takimi ludźmi na każdym spacerze, kiedy wyjdziemy do miasta. Mam setera irlandzkiego, w moim małym mieście są chyba tylko jeszcze dwa, czy trzy, więc zdecydowanie mój Neo zwraca na siebie uwagę na ulicy. Za każdym razem słyszę głosy "ale śliczny piesek", itp, jednak to nie jest takie męczące, jak np. ludzie, którzy właśnie bez pytania pchają się z łapami do psa. Jest to dla mnie już uciążliwe. Nie daj Boże spotkam grupkę dzieci to już po nas. Mój pies jest atrakcją, kiedy znajdujemy się tam, gdzie jest sporo ludzi. Jeszcze dzieci jestem w stanie zrozumieć, że czasami pogłaszczą psa bez pytania, ale dorosłych w ogóle. Przecież ci ludzie powinni być świadomi tego, że nie znają psa i nie wiedzą, czy przypadkiem może nie zachować się agresywnie. Zdecydowanie nie rozumiem takiego zachowania.

Link to comment
Share on other sites

Mamy halti,ale... na Pandziochu go nie widać :lol: no i ludzie często "atakują" od tyłu :angryy:
Mówicie chusta z napisem "pracuję" hmmm... może to jest jakaś metoda?
[quote name='Kisses']

Może gdzieś zamówić coś z napisem 'Gryze' ; 'Nie podchodź'

[SIZE=1]'Urywam głowy'... [/SIZE]:evilbat:[/quote]
W naszym przypadku bardziej przekonująco ten napis wyglądałby na mnie :diabloti:

Krzyczeć nie chcę na ludzi, bo pies może to po pewnym czasie odebrać jako agresję w stosunku do niego, a mnie BARDZO zależy na tym, by to był pies przyjazny i bezpieczny!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='DorkaWD']Gdybym miała TTB to chętnych na głaskanie nie byłoby tak wielu (...)[/quote]
No nie byłoby ;)

Ja bym chciała, żeby więcej osób wyciągało ręce do moich TTB, bo dla nich normalny człowiek ma się kojarzyć pozytywnie, z pieszczotami. Już dawno nikt dorosły na ulicy nie chciał zapoznać się z moimi dziewczynkami, prędzej u weterynarza, bo w poczekalni ludzie mają okazję popatrzeć na zachowanie psa i czują się ośmieleni - moje córki cieszą się do każdego i wtstarczy, że człowiek pozwoli na kontakt, a liżą ręce, kładą głowę na kolanie (z wyrazem pyska "kochaj mnie!"), dają łapki - jedną, albo dwie na raz - bo widzą, że to ludzi cieszy, a gdy ktoś im pozwoli, to całują po twarzy, po uszach, wchodzą na ławkę i siadają obok.
No i tak ma być ;)

Natomiast jeśli chodzi o dzieci, to w ostatnich miesiącach były dwa przypadki chęci pogłaskania. Raz podeszły dwie dziewczynki w wieku ok 12 lat, zapytały czy można, dały dłoń do powąchania i uświadomiły mnie, że znają się na psach, bo same mają psy i wiedzą, że nie można machać, krzyczeć, ani kłaść psu ręki na głowie - mądre dzieciaki :evil_lol: Na koniec zapytały, jaka to rasa. Mówię, że pitbulle. O, pitbulle, jak fajnie - stwierdziły nieprzejęte szczególnie dziewczynki i grzecznie się pożegnały.

Drugi raz też były dziewczynki, sztuk trzy. Plus piłka, bo dziewczynki szły na boisko. Piłka do tego stopnia podnieciła Łapę (młoda, 10 mies.), że "zapomniała", że na ludzi się nie skacze, no i na wszelki wypadek "ogłuchła", gdy jej o tym przypominałam. Ale poza próbami skakania na dzieci przez Łapę, obie suki zachowały się bardzo poprawnie - mimo, że dziewczynki były wrzaskliwe, piskliwe, wykonywały gwałtowne ruchy, próbowały głasnąć, a potem szybko cofały rękę... Padły oczywiście standardowe pytania: ile ma lat, pies czy suka, będzie mieć małe, itd. Także: jaka to rasa. Pitbull, mówię. Nie wybuchła panika.
Dzieci prasy brukowej nie czytają, czy co? pomyślałam :diabloti: ale zaraz się wyjaśniło, bo oddalając się dziewczynki szeptały przejęte: jak? psytul? pitul? :D

Jak macie dość głaskaczy, to przyślijcie ich do mnie.

Link to comment
Share on other sites

Żadne proszę zostawić - brutalniej, nie musisz prosić, masz prawo żądać! Nikt nie ma prawa dotykać Ciebie, Twoich dzieci czy psa bez zgody. Straszliwie mnie coś takiego irytuje i tępię w sposób nie miły.
W ekstremalnej sytuacji - postraszenie telefonem na policję/sm że się boję spacerować bo napastuje mnie jakaś obca kobieta:mad:

Link to comment
Share on other sites

to ja jako głaskacz coś dopiszę... :cool3: w pracy wole miziać pieski klientów niż ich obsługiwać :evil_lol: hehe. i jeszcze nikt na mnie nie nakrzyczał, wręcz jest przynajmniej o czym pogadać, branżowe pogaduszki swoją drogą, a hobbystyczne swoją :) stwierdzam że moja praca mija się z moim życiowym celem, powinnam sprzedawać w rowerowym, albo w zoologu zamiast w sklepiku z ciuszkami :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Też mam szczeniaka 7ms. i dużo chętnych do głaskania. Jeśli ktoś grzecznie zapyta, szczególnie dziecko to daję pieska pogłaskać i on to lubi i socjalizacja dobra. Jeśli się spieszę to grzecznie odmawiam. Jeśli widzę, że nadciąga osoba rwąca się do głaskania bez pytania to kieruję się w inną stronę.
Jeśli pies jest luzem to wykorzystuję wszystkich głaskaczy do trenowania przywołania w sytuacjach ekstremalnych tzn. głaskacz woła psa i idzie w jego stronę, w tym momencie przywołuję psa i gdy przyjdzie nagradzam za posłuszeństwo, głaskacz zostaje na trawniku czy chodniku z głupią miną.
Wczoraj miałam taką sytuację-babcia z dwulatkiem i mój pies luzem. Dwulatek rwie się do psa i krzyczy, babcia mówi nie wolno psa głaskać ale lezie po obsranym trawniku w stronę szczeniaka. Wołam małą, idziemy w drugą stronę i stoimy, babcia zwrot z wnuczkiem i znowu do nas, to ja znowu unik a mała grzecznie przy nodze idzie za mną, bawiłyśmy się tak dobre pół godziny aż babcia zrozumiała że jej rozdarty wnuczek psa nie pogłaszcze i koniec.No i dumna byłam z małej, że taka posłuszna (a ona bardzo lubi dzieci)jak widać nauka nie poszła w las, a z siebie też jestem dumna bo wszystkiego uczę psy sama(plus kliker oczywiście) i wychodzi mi to jak widać całkiem, całkiem;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='DorkaWD']
[B]Greven[/B] z "psytulami" zapraszam do siebie - zagłaszczę wszystkie i każdego z osobna (...)[/quote]
Tylko czemu jesteś tak daleko :placz:

Ja oczywiście preferuję dotykaczy i głaskaczy, którzy raczą uprzedzać o swoich zamiarach, ale wiem też, że moje psy są tak łaskawe dla ludzi, że można je zajść i z tyłu i z boku i znienacka :evil_lol: a one tylko będą się głupio cieszyć :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Greven'] normalny człowiek ma się kojarzyć pozytywnie, z pieszczotami. .[/quote]
Oczywiście! Tylko, że normalny człowiek pyta czy może i nie "atakuję" od tyłu z zaskoczenia ;)
Swoją córkę uczę, że pieski są fajne, ALE...dotykamy tylko te pieski które znamy i TYLKO gdy wcześniej upewnimy się, że można (przy znajomych psach chodzi mi o zdrowie).
Pandzisz zna ludzi, wita się z wybranymi obcymi i naszymi znajomymi (prawie już ma fanklub :razz:)

[B]Greven[/B] z "psytulami" zapraszam do siebie - zagłaszczę wszystkie i każdego z osobna :loveu:

Dziś trafiłam na pijaczka, który odprowadził mnie prawie pod sam dom (zakochał się czy co? :evil_lol:). Pan próbował odgadnąć jakiej rasy jest Pandzisz :lol: Coś kojarzył z reklamą farby, a potem rozbroił mnie miniaturką Bernardyna :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Ja jak widzę jakiegoś TTB to od razu zagaduję jakie to piękne psisko a potem to już tylko pytanka czy można pogłaskać itp. a jak jestem moim kundlem to się pytam, czy mogą sobie pobiegać :lol:

najczęściej spotykam się z odpowiedziami ' tak'

a jak tylko mam możliwość to miziam takiego piesa ile wlezie ponieważ moja mama, która uważa, ze nielubi tych psów z charakteru ( pomimo iż tylko jednego w życiu poznała i co lepsze bardzo go polubiła) nigdy na takiego mi nie pozwoli więc wykluczone takiego piesa mieć nie bd a bardzo bym chciała :loveu:

Mój najczęściej robi zbiorowiska chodnikowe jedna pani zagada pogaszcze podchodzi druga i już 2 głaszczą a za pare min Atos siedzi w pełni szczęścia otoczony przez 7 ( najczęściej staruszek) pań lub panów ( to żadziej) oczywiście kazda ise pyta czy pogłaskac można :lol: a jak się trafi taka co niezapyta to koniec zbiorowiska odchodze z psem :eviltong:

Link to comment
Share on other sites

Jestem z psem nad jeziorem. Pies cały utatłany, mokry i zmęczony... Podchodzi jakieś małe dziecko, gapi sią na Czikę, i co? Bez pytania zaczyna głaskać... Mówię: Lepiej nie głaszcz, bo nie wiem jak zaaraguje... Dziecko pojetne nic, nadal głaszczę. Powtarzam się raz jeszcze:angryy: Nadal brak jakiejkolwiek reakcji.... W końcu mówię : Dzieciaku, głuchy jesteś czy co?! Ten pies jest krwiożerczą bestią, a że dziś walneło się w pysk to ma taki spłaszczony to cię nie gryzie, ale opuchlizna szybko schodzi i jak cie chapnie! Młody spierniczał jak rakieta!
Mój pies nigdy by nei chapnął( wiem nigdy nie ma 100% pewności) ale w sumie nawet nie ma czym:evil_lol: To pekińczyk...
Tylko dlaczego jak prowadziłam mastifa nie było czegoś takiego jak : Oj jaki słodziuchny! trzeba iść wytarmosić..:lol:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...