Jump to content
Dogomania

Potrzebna pomoc dla naszego kochanego domownika :(((


Recommended Posts

[FONT=arial]Witam, pisze do Państwa bo tak naprawdę nie wiem co robić, pisałam na jednym z portali i tam pisali żebym napisała do schronisk do "TOZ" oraz tutaj. Staram się pomóc mojemu pupilkowi pisząc WSZĘDZIE :([/FONT][FONT=arial]Mam pieska który ma 11 lat, 2 miesiace temu mama przy kąpieli zauważyła małego guzka u niego, problem ten zbagtelizowaliśmy za co nam ogromnie teraz wstyd:( teraz piesek ma guza wielkości małej pięści, dużo naczytałam się o tym, prawdopodobnie to nowotwór sutka, niestety nie stać nas na operacje, planujemy iść na wizyte do weterynarza ale wiemy co powie, ze konieczna jest operacja.... Pisałam już do kilku schronisk z prośbą o pomoc. Nas piesek jest kochany jest ze mną od najmłodszych lat, jest zadbany i nic nigdy mu nie brakowało, jest kochany, wierny, od 11 lat traktujemy go jak domownika, jest naszym członkiem rodziny. Tak jak pisałam, nie stać nas na operacje, razem z mamą i młodszym bratem żyjemy z renty i zasiłku rodzinnego, mama szuka pracy na wiele sposobów, nie chce tutaj się użalać ani nic, chce tylko pomocy dla mojego psiaka którego chce jeszcze mieć w domku przez najbliższe kilka lat. Proszę a wręcz BŁAGAM o jakąkolwiek pomoc :(((((((((( mam nadzieje że moje starania nie pójdą na marne i razem pomożemy pieskowi który wabi się "ćiłała" imię śmieszne tak jak piesek :)[/FONT]
[FONT=arial]Serdecznie Pozdrawiam i z góry dziękuję za pomoc. Ksenia [/FONT]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kseniawalnik']Wstyd się przyznać ale nie byliśmy jeszcze u weterynarza, idziemy z nasza psiną jutro po południu. Poprosze o jakieś zaświadczenie, na dowód że potrzebuje on pomocy, mam nadzieje że na operacje nie będzie za późno. :([/QUOTE]

Idz jak najszybciej, moze to nic groznego bo w internecie rozne glupoty piszą.Bez wizyty u weta sie nie obedzie...A skąd w ogóle jesteś??

Link to comment
Share on other sites

Witam Kochani, z góry bardzo przepraszam że nic tak długo nie pisałam, byliśmy z pieskiem u wterynarza, weterynarz zbadał i termin operacji mamy ustalony na 21 lipca. Zapytałam o zaświadczenie ździwiony odpowiedział że może napisać po operacji, i dodał że koszt operacji to 200-250 zł. Złapałam zawiasa i jednocześnie kamień spadł mi z serca że tak mało sobie zażyczył. Damy radę ponieść koszt operacji, mam nadzieje że po wszystkim nie zażyczy sobie większej sumki... pewnie później jakieś opatrunki będą... no nie wiem.. ale czytając wcześniej na internecie że bedzie to koszt ok. 1000 zł to aż mi się słabo robiło... ale jeżeli to faktycznie będzie 250 zł to będę szczęśliwa. Mam nadzieje że wszystko dobrze pójdzie... Mama jeszcze zapytała "to bez operacji by się nie obeszło?" a weterynarz odpowiedział tylko "aaa w życiu.. trzeba operować, no chyba że chce pani psa zakopać" także jesteśmy zestresowani jak to wszystko pójdzie.. w poniedziałek mamy nic mu nie dawać jeść tylko może pić, i o 12 zacznie się ... ehhh jak to wszystko będzie wyglądać to ja nie wiem... pewnie z mamą będziemy ryczały jak głupie... Trzymajcie kciuki za mojego dzielnego ukochanego pieseła :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kseniawalnik']Witam Kochani, z góry bardzo przepraszam że nic tak długo nie pisałam, byliśmy z pieskiem u wterynarza, weterynarz zbadał i termin operacji mamy ustalony na 21 lipca. Zapytałam o zaświadczenie ździwiony odpowiedział że może napisać po operacji, i dodał że koszt operacji to 200-250 zł. Złapałam zawiasa i jednocześnie kamień spadł mi z serca że tak mało sobie zażyczył. Damy radę ponieść koszt operacji, mam nadzieje że po wszystkim nie zażyczy sobie większej sumki... pewnie później jakieś opatrunki będą... no nie wiem.. ale czytając wcześniej na internecie że bedzie to koszt ok. 1000 zł to aż mi się słabo robiło... ale jeżeli to faktycznie będzie 250 zł to będę szczęśliwa. Mam nadzieje że wszystko dobrze pójdzie... Mama jeszcze zapytała "to bez operacji by się nie obeszło?" a weterynarz odpowiedział tylko "aaa w życiu.. trzeba operować, no chyba że chce pani psa zakopać" także jesteśmy zestresowani jak to wszystko pójdzie.. w poniedziałek mamy nic mu nie dawać jeść tylko może pić, i o 12 zacznie się ... ehhh jak to wszystko będzie wyglądać to ja nie wiem... pewnie z mamą będziemy ryczały jak głupie... Trzymajcie kciuki za mojego dzielnego ukochanego pieseła :)[/QUOTE]

Może się nie znam, ale czy nie powinien lekarz najpierw wykonać prześwietlenie czy cokolwiek innego zeby wiadomo bylo z czym ma do czynienia?! No tak czy inaczej dobrze, ze koszt operacji nie jest zbyt wielki i teraz pozostaje trzymać kciuki za zdrówko piesa.Daj koniecznie znać jak będzie po wszystkim.

Link to comment
Share on other sites

Według mnie też powinien zrobić jakieś badania,moja Koda zanim poszła na operacje miała robione usg,pobieraną krew i przed samą operacją drugi raz miała robione usg,Koda miała ropomacicze ale przed operacją miała zrobione wszystkie badania.Zrobienie badań to spory koszt ale ja byłam praktycznie w takiej samej sytuacji jak KSENIAWALNIK tylko miałam tyle szcześcia że włąścicielka gabinetu rozłożyła mi na raty koszt operacji a miałam aż 850zł,nie dość ze miała operacje na ropomacicze to jeszcze po operacji zachorowała od kleszczy.KSENIAWALNIK głowa do góry bedzie dobrze,najgorsze jest czekanie kiedy pies jest operowany.Bądź z pieskiem do końca zanim nie usnie wtedy bedzie czuł się bezpieczny.Powodzenia :-)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kseniawalnik']Witam Kochani, z góry bardzo przepraszam że nic tak długo nie pisałam, byliśmy z pieskiem u wterynarza, weterynarz zbadał i termin operacji mamy ustalony na 21 lipca. Zapytałam o zaświadczenie ździwiony odpowiedział że może napisać po operacji, i dodał że koszt operacji to 200-250 zł. Złapałam zawiasa i jednocześnie kamień spadł mi z serca że tak mało sobie zażyczył. Damy radę ponieść koszt operacji, mam nadzieje że po wszystkim nie zażyczy sobie większej sumki... pewnie później jakieś opatrunki będą... no nie wiem.. ale czytając wcześniej na internecie że bedzie to koszt ok. 1000 zł to aż mi się słabo robiło... ale jeżeli to faktycznie będzie 250 zł to będę szczęśliwa. Mam nadzieje że wszystko dobrze pójdzie... Mama jeszcze zapytała "to bez operacji by się nie obeszło?" a weterynarz odpowiedział tylko "aaa w życiu.. trzeba operować, no chyba że chce pani psa zakopać" także jesteśmy zestresowani jak to wszystko pójdzie.. w poniedziałek mamy nic mu nie dawać jeść tylko może pić, i o 12 zacznie się ... ehhh jak to wszystko będzie wyglądać to ja nie wiem... pewnie z mamą będziemy ryczały jak głupie... Trzymajcie kciuki za mojego dzielnego ukochanego pieseła :)[/QUOTE]


trochę tania ta operacja, no i gdzie badania? z krwi podstawa, usg, prześwietlenie, bad serca?
dopytaj bo trochę dziwnie to wygląda
to starszy piesek więc powinien byc tymbardziej dobrze zdiagnozowany

Link to comment
Share on other sites

Troszke mnie przestraszyłyście :O :( zapytał tylko ile pies ma lat i tyle.... weterynarz jest okej, wszyscy sobie go chwalą nikt nie narzeka, no chyba że do mnie to nie dotarło, zaufam mu, nie mam wyjścia... postawimy wszystko na jedną karte. Dodam takze że moja psina od wizyty u weterynarza jest pełna życia, czuje chyba ze to jej pomoże, ja też jestem takiej myśli :) TRZYMAJCIE KCIUKI W PONIEDZIAŁEK ! :*

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Malgoska']trochę tania ta operacja, no i gdzie badania? z krwi podstawa, usg, prześwietlenie, bad serca?
dopytaj bo trochę dziwnie to wygląda
to starszy piesek więc powinien byc tymbardziej dobrze zdiagnozowany[/QUOTE]

No właśnie dlaczego nie zrobił badań psu?Moja Koda ma 8 lat jest bernardynką więc na taką rase to już staruszka na dodatek ma padaczke.Ja też postawiłam wszystko na jedną karte wiedząc ze ona ma 50 % szanse na przeżycie,ale Kodusia miała zrobione wszystkie badania,pani weterynarz sprawdziła wszystko co tylko mogła zeby postawić diagnoze.Ja w poniedziałek przed operacją kazała bym zrobić chociaż to badanie krwi.U starych psów każda operacja to ryzyko że się nie wybudzi z narkozy bo może mieć chore serce.A tak w ogóle to jaką diagnoze postawił weterynarz co to za choroba???

Link to comment
Share on other sites

Witajcie, mój kochany jest teraz u weterynarza, a ja siedze w domu z ciężką głową od tych wszystkich myśli.
Poszliśmy z mamą go zaprowadzić, byłam z nim do końca aż usnął mi na kolanach. Był ten weterynarz co byliśmy u nigo z wizytą oraz taki w średnim wieku miły Pan także weterynarz, osłuchał go, zważył, zapytał czy nie ma problemów z jedzeniem, czy nie ma zadyszki na spacerze, powiedział że jest możliwość ze pies nie wybudzi się, a jak się wybudzi to może bedzie żył 2 miesiące 3 albo 5,kiedy my z mamą mało co się nie popkłakałyśmy, zaśmiał się i powiedział że wcale tak nie musi być tylko że on ma obowiązek nas poinformować o takich rzeczach, objaśnił jak mamy się nim zajmować, że są gorące dni więc pies będzie musiał mieć chłodno. Dał zastrzyk i tak zostawiliśmy na kilka godzin naszą psine :) jesteśmy dobrej myśli, wiemy ze da rade ;) teraz czekamy na telefon żeby go odebrać.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kseniawalnik']Witajcie, mój kochany jest teraz u weterynarza, a ja siedze w domu z ciężką głową od tych wszystkich myśli.
Poszliśmy z mamą go zaprowadzić, byłam z nim do końca aż usnął mi na kolanach. Był ten weterynarz co byliśmy u nigo z wizytą oraz taki w średnim wieku miły Pan także weterynarz, osłuchał go, zważył, zapytał czy nie ma problemów z jedzeniem, czy nie ma zadyszki na spacerze, powiedział że jest możliwość ze pies nie wybudzi się, a jak się wybudzi to może bedzie żył 2 miesiące 3 albo 5,kiedy my z mamą mało co się nie popkłakałyśmy, zaśmiał się i powiedział że wcale tak nie musi być tylko że on ma obowiązek nas poinformować o takich rzeczach, objaśnił jak mamy się nim zajmować, że są gorące dni więc pies będzie musiał mieć chłodno. Dał zastrzyk i tak zostawiliśmy na kilka godzin naszą psine :) jesteśmy dobrej myśli, wiemy ze da rade ;) teraz czekamy na telefon żeby go odebrać.[/QUOTE]

I jak psinka??

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kseniawalnik']Witajcie, mój kochany jest teraz u weterynarza, a ja siedze w domu z ciężką głową od tych wszystkich myśli.
Poszliśmy z mamą go zaprowadzić, byłam z nim do końca aż usnął mi na kolanach. Był ten weterynarz co byliśmy u nigo z wizytą oraz taki w średnim wieku miły Pan także weterynarz, osłuchał go, zważył, zapytał czy nie ma problemów z jedzeniem, czy nie ma zadyszki na spacerze, powiedział że jest możliwość ze pies nie wybudzi się, a jak się wybudzi to może bedzie żył 2 miesiące 3 albo 5,kiedy my z mamą mało co się nie popkłakałyśmy, zaśmiał się i powiedział że wcale tak nie musi być tylko że on ma obowiązek nas poinformować o takich rzeczach, objaśnił jak mamy się nim zajmować, że są gorące dni więc pies będzie musiał mieć chłodno. Dał zastrzyk i tak zostawiliśmy na kilka godzin naszą psine :) jesteśmy dobrej myśli, wiemy ze da rade ;) teraz czekamy na telefon żeby go odebrać.[/QUOTE]


z niecierpliwością czekam na wieści o piesku
z trwogą, bo operacja dla starszego psa bez żadnych badań to dla mnie nowość

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Malgoska']z niecierpliwością czekam na wieści o piesku
z trwogą, bo operacja dla starszego psa bez żadnych badań to dla mnie nowość[/QUOTE]

Dla mnie to było bardzo dziwne ze ten pies nie przeszedł żadnych badań,podejście lekarzy też było dziwne,mi jakby lekarz powiedział że pies po operacji bedzie żył może 2-3 miesiące to chyba bym szukała pomocy u innego lekarza.Oby operacja się udała i żeby ten piesio żył jak najdłuzej.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...