Jump to content
Dogomania

Co z nim robić?


Czaki

Recommended Posts

Zaczęły się wakacje, wiec mam teraz więcej czasu dla mojego psa. Chciałbym zacząć uprawiać z nim jakiś sport, ale nie mam zielonego pojęcia jaki i jak zacząć. :)
To może krótka charakterystyka mojego czterołapa : Kundel, mały 10kg, 5,5l. Wytresowany perfekcyjnie nie jest, zna podstawowe komendy (siad, leż, daj łapę, piąteczka, stop (jeszcze w trakcie nauki), przychodzi na zawołanie. W sumie to inne komendy nie wydają mi się takie konieczne do panowania nad psem. Jest zafiksowany na punkcie piszczącej piłeczki, fisbee nic, może za nim pobiec ale nie łapie w pysk, szarpaki tak sobie. Uwielbia spacery (1 dziennie ok 2h, tak to biega po ogrodzie)
I teraz moje pytanie co mogłabym z nim robić? Jakiś sport, coś co rozwinie naszą więź i wzajemne zaufanie. Ja nie mam pomysłu, a chce żeby sprawiało to radość jemu i mi. Co proponujecie? (jakieś komendy z opisem też chętnie 'przyjmę' ;))

I żeby nie śmiecić na forum... Mam z nim taki problem (w sumie to nie wiem czy to problem) mianowicie, psisko ma szał na punkcie moich rąk, ciągle je liże, kiedy przerywam te chwile czułości on mnie łapie za ręce i podgryza, wtedy stanowcze nie i odchodzę, ma to taki efekt, że jest chwila spokoju a potem znowu... Wiem, że to moja wina, bo jak zaczynałam go czesać to pozwalałam mu na takie wybryki (teraz dostaje gryzak na czas pielęgnacji). Po za tym odnośnie czesania, mam problem, bo nie lubi czesania pod ogonem, a niestety z racji długich portek muszę mu tam wyczesywać, jak to robić żeby go nie zrazić do tego bardziej?
Help!

Link to comment
Share on other sites

możesz mu odrobinę podcinać portki,żeby podczas czesania je tylko 'machnąć',bez szarpania,rozczesywania;-)
mogłabyś spróbować z tropieniem,ale musiałby Ci ktoś na początku pomóc i pokazać jak się to robi krok po kroku,żebyś potem sama układała psu ślad:)
agility dobrze robi więzi z psem,ale myślę,że o agility czytałaś i to wiesz:)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Koszmaria']możesz mu odrobinę podcinać portki,żeby podczas czesania je tylko nie 'machnąć',bez szarpania,rozczesywania;-)
mogłabyś spróbować z tropieniem,ale musiałby Ci ktoś na początku pomóc i pokazać jak się to robi krok po kroku,żebyś potem sama układała psu ślad:)
agility dobrze robi więzi z psem,ale myślę,że o agility czytałaś i to wiesz:)[/QUOTE]
Dzięki, z portkami robiłam tak w tamtym roku, co skutkowało chwilowo (wiadomo 'włoski' rosną ;))
Szczerze mówiąc to o tropieniu nawet nie myślałam. Właśnie największy problem to będzie ze znalezieniem osoby, która jest w temacie (małe miasto)... Ale spróbuję, popytam ;)
Właśnie agility, nie wiem jak zmotywować go żeby pokonywał przeszkody :/. Jakieś propozycje? Po za tym czy kupować tor czy zrobić to samemu? (jeśli bd robić to czy jest określona wielkość przeszkód na daną wysokość psa?)

Link to comment
Share on other sites

jak psiak nie jest skoczny i ma wywalone na skakanie przez przeszkody,to bym odpuściła agility.sport z psem ma być zabawą,zacieśnianiem więzi[przynajmniej ja tak to widzę];)
ja zabawę w tropienie widzę tak-ktoś Ci pokaże i poświęci wam,powiedzmy godzinę,półtorej,a dalej umiesz robić sama ślad i bawisz się w to z psem wszędzie[jak byłam mała,to bawiłam się z psem matki w 'tropienie'-szurałam granulką karmy po podłodze,a pies szukał po tych 'ścieżkach' i znajdywał chrupkę.fajna zabawa.]
ja mam taką książkę: [url]http://merlin.pl/Kazdy-pies-to-potrafi-Sport-z-psem_Joel-Herreros/browse/product/1,260683.html[/url] ale nie wiem czy jest przydatna dla amatorów.

Link to comment
Share on other sites

Tropienie jest fajne dla psa, ale ja nie potrafiłam się za to zabrać póki mi kilku rzeczy nie pokazano i wytłumaczono "na żywo". Jeśli nie kręci Cię nauka sztuczek to polecam Rally-O. No i jeśli chcesz uczyć wielu rzeczy i zacieśniać więź, to dobrym wyjściem jest "spalenie miski". Oznacza to, że cała(albo większość jeśli wolisz) porcja jedzenia jest wydawana przez opiekuna z ręki, za wykonywanie poleceń. Masz małego psa i jeśli będziesz go uczyć na smaczki może łatwo przytyć. A biorąc do saszetki lub w kieszeń całą porcję możesz przez cały dzień zrobić mnóstwo sesji szkoleniowych, przećwiczyć wiele rzeczy i nie upaść przy tym psa.

Ja najbardziej lubię sztuczki. Oglądam filmy na youtube i jak mi się coś spodoba to dopisuję do mojej listy - "do nauczenia". Mam też listę nauczonych sztuczek/komend - na razie 35 pozycji, chociaż jakby się wdać w szczegóły to jest tego więcej.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Czaki']Właśnie agility, nie wiem jak zmotywować go żeby pokonywał przeszkody :/. Jakieś propozycje? Po za tym czy kupować tor czy zrobić to samemu? (jeśli bd robić to czy jest określona wielkość przeszkód na daną wysokość psa?)[/QUOTE]
Pisałaś, że ma fioła na punkcie piszczącej piłki... Jeśli tak, to powinien za nią zrobić wszystko. Piłka to narzędzie, nagroda, którą dostaje za zrobienie tego, czego chcemy. Nigdy nie może być tak, że piłka jest za darmo, bo po co ma w ogóle coś robić, skoro rzucisz mu ot tak? Ja bym usunęła wszystkie zabawki, którymi się z nim bawisz na spacerze i w ogrodzie. Schowała je tam, gdzie pies nie widzi, a zostawiła jakieś gryzaczki itd. do SAMOTNEJ zabawy. Mam dwie piłki do treningów i kilka szarpaków. Reszta, w tym mniej atrakcyjne piłki się walają po domu i tylko utwierdzają go w przekonaniu, że jednak zabawa z człowiekiem jest lepsza. Często mi je przynosi i prosi o zabawę, ale go olewam. Nie tylko dlatego, że miał problem z wyciszeniem się w domu, ale też dlatego, że to człowiek ma zaczynać zabawę (nie, to nie "teoria dominacji" tylko motywacja ;) ).
Jeśli mamy za sobą etap podzielenia zabawek na te spacerowe i te, którymi pies SAM bawi się w domu, to można przejść do kolejnego kroku. Zabawki muszą być dwie takie same, przynajmniej na początku. Po co? Żeby się wymieniać. Żeby utwierdzać psa w przekonaniu, że zabawa z człowiekiem jest fajna. To ta sama zabawka, nic nie traci, wręcz zyskuje, bo ma super fun z człowiekiem. Trzeba z siebie robić duuużo takiego "debila" ;). Piszczeć, uciekać, ciumciać "o boże jak fajnie, co ja tutaj mam, ojojojoj, dawaj dawaj" itd :grins:. Jak pies już się zainteresuje zabawą z nami i zacznie się szarpać czy to piłką czy szarpakiem - dajemy mu wygrywać. Przynajmniej na początku, każde, nawet lekkie szarpnięcie powoduje, że puszczamy zabawkę i dajemy psu się nią nacieszyć, pobiegać z nią itd. Po tym znowu się wymieniamy i tak intensywnie z początku przez niecałą minutę (ja robiłam ze szczeniakiem 15-30 sekund, żeby się nie znudził). Najlepiej wymyślić komendę na zabawkę, na jej złapanie. Ja mam po prostu "catch". Ważne, żeby to [B]nie było[/B] słowo, którego używamy do wszystkiego np. "weź", "chwyć" itd. Oczywiście każdy robi po swojemu i wiem, że są osoby, które komendy nie mają, ale wg. mnie w późniejszym etapie można psa fajnie podkręcać, trzymając go za obrożę i prowokując od wyrwania do zabawki. Nie wiem czy da się to zobaczyć, ale mam pod ręką nasz filmik sprzed kilku miesięcy ;): [URL]https://www.youtube.com/watch?v=32ejneLX14g[/URL]
[quote name='Koszmaria']jak psiak nie jest skoczny i ma wywalone na skakanie przez przeszkody,to bym odpuściła agility.sport z psem ma być zabawą,zacieśnianiem więzi[przynajmniej ja tak to widzę];-)[/QUOTE]
Ale to też nie jest tak, że każdy pies sam z siebie kocha agility/frisbee już od razu. Mam psa, który jak na whippeta nie jest w ogóle skoczny, musiałam go uczyć, że można podnosić dupę do frisbee, bo w ogóle nie ogarniał po co to robić, lepiej walnąć "świece" i sobie kark skręcić...
Wszystko zależy od motywacji. Jeśli pokażemy psu, że agility jest super, to on będzie uważał to za coś super. Moja koleżanka teraz biega z shibą na agility i powiem, że idzie im lepiej niż świetnie... ;)
Faktem jednak jest, że ciężko raczej będzie bez absolutnie żadnej wiedzy na temat agility i motywacji psa, dlatego poleciłabym znalezienie jakiegoś klubu, albo seminarium z jakimś dobrym zawodnikiem w okolicy, który przyjmie z chęcią psy i właścicieli kompletnie zielonych w agi (z reguły większość przyjmuje). Agility i obedience to niestety dość droga sprawa, bo oba sporty podlegają ZKwP... Lepiej już wygląda flyball, frisbee, czy rally-o, ale tam znowu nie każdy ma wiedzę jak zmotywować psa (co jest dość śmieszne, bo skoro seminaria/kursy prowadzą, to powinni wiedzieć...).

Sztuczki są świetną sprawą, ale raczej traktowałabym to jako dodatek. Wszystko zależy od psa. Jedne będą się mega cieszyć, bo mogą coś porobić, a inne zrobią to flegmatycznie i na zasadzie "bo dostanę żarcie", a w tym raczej mało jest wspólnej radości... ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Gezowa']Pisałaś, że ma fioła na punkcie piszczącej piłki... Jeśli tak, to powinien za nią zrobić wszystko. Piłka to narzędzie, nagroda, którą dostaje za zrobienie tego, czego chcemy. Nigdy nie może być tak, że piłka jest za darmo, bo po co ma w ogóle coś robić, skoro rzucisz mu ot tak? Ja bym usunęła wszystkie zabawki, którymi się z nim bawisz na spacerze i w ogrodzie. Schowała je tam, gdzie pies nie widzi, a zostawiła jakieś gryzaczki itd. do SAMOTNEJ zabawy. Mam dwie piłki do treningów i kilka szarpaków. Reszta, w tym mniej atrakcyjne piłki się walają po domu i tylko utwierdzają go w przekonaniu, że jednak zabawa z człowiekiem jest lepsza. Często mi je przynosi i prosi o zabawę, ale go olewam. Nie tylko dlatego, że miał problem z wyciszeniem się w domu, ale też dlatego, że to człowiek ma zaczynać zabawę (nie, to nie "teoria dominacji" tylko motywacja ;) ).
Jeśli mamy za sobą etap podzielenia zabawek na te spacerowe i te, którymi pies SAM bawi się w domu, to można przejść do kolejnego kroku. Zabawki muszą być dwie takie same, przynajmniej na początku. Po co? Żeby się wymieniać. Żeby utwierdzać psa w przekonaniu, że zabawa z człowiekiem jest fajna. To ta sama zabawka, nic nie traci, wręcz zyskuje, bo ma super fun z człowiekiem. Trzeba z siebie robić duuużo takiego "debila" ;). Piszczeć, uciekać, ciumciać "o boże jak fajnie, co ja tutaj mam, ojojojoj, dawaj dawaj" itd :grins:. Jak pies już się zainteresuje zabawą z nami i zacznie się szarpać czy to piłką czy szarpakiem - dajemy mu wygrywać. Przynajmniej na początku, każde, nawet lekkie szarpnięcie powoduje, że puszczamy zabawkę i dajemy psu się nią nacieszyć, pobiegać z nią itd. Po tym znowu się wymieniamy i tak intensywnie z początku przez niecałą minutę (ja robiłam ze szczeniakiem 15-30 sekund, żeby się nie znudził). Najlepiej wymyślić komendę na zabawkę, na jej złapanie. Ja mam po prostu "catch". Ważne, żeby to [B]nie było[/B] słowo, którego używamy do wszystkiego np. "weź", "chwyć" itd. Oczywiście każdy robi po swojemu i wiem, że są osoby, które komendy nie mają, ale wg. mnie w późniejszym etapie można psa fajnie podkręcać, trzymając go za obrożę i prowokując od wyrwania do zabawki. Nie wiem czy da się to zobaczyć, ale mam pod ręką nasz filmik sprzed kilku miesięcy ;): [URL]https://www.youtube.com/watch?v=32ejneLX14g[/URL]

Ale to też nie jest tak, że każdy pies sam z siebie kocha agility/frisbee już od razu. Mam psa, który jak na whippeta nie jest w ogóle skoczny, musiałam go uczyć, że można podnosić dupę do frisbee, bo w ogóle nie ogarniał po co to robić, lepiej walnąć "świece" i sobie kark skręcić...
Wszystko zależy od motywacji. Jeśli pokażemy psu, że agility jest super, to on będzie uważał to za coś super. Moja koleżanka teraz biega z shibą na agility i powiem, że idzie im lepiej niż świetnie... ;)
Faktem jednak jest, że ciężko raczej będzie bez absolutnie żadnej wiedzy na temat agility i motywacji psa, dlatego poleciłabym znalezienie jakiegoś klubu, albo seminarium z jakimś dobrym zawodnikiem w okolicy, który przyjmie z chęcią psy i właścicieli kompletnie zielonych w agi (z reguły większość przyjmuje). Agility i obedience to niestety dość droga sprawa, bo oba sporty podlegają ZKwP... Lepiej już wygląda flyball, frisbee, czy rally-o, ale tam znowu nie każdy ma wiedzę jak zmotywować psa (co jest dość śmieszne, bo skoro seminaria/kursy prowadzą, to powinni wiedzieć...).

Sztuczki są świetną sprawą, ale raczej traktowałabym to jako dodatek. Wszystko zależy od psa. Jedne będą się mega cieszyć, bo mogą coś porobić, a inne zrobią to flegmatycznie i na zasadzie "bo dostanę żarcie", a w tym raczej mało jest wspólnej radości... ;)[/QUOTE]
Już lecę posprzątać zabawki z podwórka ;) (przyznam się że się szlajają po trawie)
Co do sztuczek, to dziś zaczęliśmy uczyć się nowej, nie za bardzo nam idzie. Psisko jest, hmmm...lekko znudzone (nie zbyt chętny do współpracy).
Jeśli bym chciała na jakieś szkółki itp. jeździć to pewnie do Lublina (najbliżej) z tym, że pewnie busem bym musiała a z psem nigdy jeszcze tego nie robiliśmy i nie wiem jak się zachowa :/.
Teraz to mam mętlik w głowie, chciałabym coś na już, a wiem że to trzeba czasu i nauki...
P.S. Dzięki za liczne odpowiedzi i pomysły :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='szdzisaw']Właśnie jak poprzednik zaznaczył,daj psom pole do zabawy i do wybiegania się.[/QUOTE]
Ach to czytanie ze zrozumieniem....
Po pierwsze to nie jest 'problem' tego wątku, proszę bardzo cytaty z mojej pierwszej wypowiedzi :

[quote name='Czaki'] Chciałbym zacząć uprawiać z nim jakiś sport, ale nie mam zielonego pojęcia jaki i jak zacząć. :)
Uwielbia spacery (1 dziennie ok 2h, tak to biega po ogrodzie)
I teraz moje pytanie co mogłabym z nim robić? Jakiś sport, coś co rozwinie naszą więź i wzajemne zaufanie.
[/QUOTE]
Także pole do wybiegania się PIES JEDEN ma. Po za tym poprzednik to dziewczyna ;)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...