Jump to content
Dogomania

Aster - przerażony, wychudzony mlody psiak prosi o pomoc


Recommended Posts

Skoro znalazła go między drogą a polem to pies jest porzucony. Jeśli nie ma czipa to tym bardziej.
Ze mną na spacer często chodzi mały psiak wedrowniś ale to nie znaczy że jest to mój pies bo ktoś go widuje ze mną. Po spacerze psiak idzie sobie na dalsze wędrówki.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 398
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='jolam']Skoro znalazła go między drogą a polem to pies jest porzucony. Jeśli nie ma czipa to tym bardziej.Ze mną na spacer często chodzi mały psiak wedrowniś ale to nie znaczy że jest to mój pies bo ktoś go widuje ze mną. Po spacerze psiak idzie sobie na dalsze wędrówki.[/QUOTE]Rozmawiałam przed chwilą ze znajomą która działa w odłamie pogotowia dla zwierząt właśnie i powiedziała praktycznie to samo. Jeśli pies biega wolno przez dłuższy - jest porzucony. Jeśli nie ma dokumentów i jest zaniedbany tymbardziej.
Przytoczyła mi też kwestię prawną schronisk, sm czy nawet hoteli gdzie można psa przetrzymać na kwarantannie a po 2 tyg uznaje się go za niczyjego i może znaleźć dom (tyle że to musi być pies znaleziony w takich a nie innych okolicznościach, nie zgarnięty z podwórka bo się komuś upodobało)
Były właściciel jesli nie chce podpisać zrzeczenia a kiedyś by sobie przypomniał że miał psa i znów go chce moze tylko podobno wytoczyć proces, na który podejrzewam nie będzie miał kasy. Jest też kwestia posiadania upoważnienia na takiego psa.
Rozumiem z kolei jak to może wyglądać w praktyce - sama bym się bała zgarnąć komuś psa z kim się mijam 4 razy dziennie na ulicy, nie mając żadnych podstaw prawnych ani wsparcia. Więc mimo to przydałoby się raczej to zrzeczenie i zaświadczenie weterynaryjne.
No i pytanie zasadnicze - kto w takim razie jest teraz opiekunem psa?

Link to comment
Share on other sites

[COLOR=#2F2F2F][FONT=Calibri]A teraz trochę prawa. Ustawa o ochronie zwierząt mówi, że zwierzę nie jest rzeczą, jednakże w przypadku braku przepisów w konkretnych sprawach – pies jest traktowany według przepisów dotyczących rzeczy. I tak,[FONT=inherit] jeśli znajdziemy psa i zgłosimy ten fakt [/FONT]do gminy (zaznaczając jednak, że psa zabieramy do siebie pod opiekę), schroniska czy zrobimy ogłoszenia, to pies staje się naszą własnością dopiero po 2 latach. Jeżeli [FONT=inherit]znajdziemy właściciela i w udokumentowany sposób wezwiemy go do odebrania psa[/FONT], ale ten się nie zjawi w okresie roku od wezwania, to pies przechodzi na naszą własność. Jeżeli pies [FONT=inherit]przybłąka się do nas, ale nie jesteśmy w stanie jednoznacznie stwierdzić, czy jest porzucony[/FONT] – dopiero po trzech latach nabywamy prawa własności do niego (przez zasiedzenie). Jeśli właściciel się zgłosi przed upływem tych okresów w odpowiednich przypadkach – może odebrać swojego psa po udowodnieniu, iż jest to jego pies. Wówczas możemy również [FONT=inherit]zażądać zwrotu poniesionych kosztów[/FONT] – tych, które jesteśmy w stanie udokumentować (rachunki do weterynarza, za jedzenie).[/FONT][/COLOR]
[COLOR=#2F2F2F][FONT=Calibri]Jeżeli natomiast [FONT=inherit]pies będzie wyraźnie porzucony[/FONT] (np. przywiązany gdzieś do płotu, drzewa; wyrzucony z samochodu; znaleziony na śmietniku – w momencie wzięcia psa do siebie [FONT=inherit]nabywamy automatycznie prawa własności do psa.[/FONT] Pies wówczas od razu jest nasz.

[url]http://bialyjack.pl/gdy-znajdziesz-bezdomnego-psa/[/url]

dostałam ten link na fb, dziękuję:-)


[/FONT][/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='betkak'][COLOR=#2F2F2F][FONT=Calibri]A teraz trochę prawa. Ustawa o ochronie zwierząt mówi, że zwierzę nie jest rzeczą, jednakże w przypadku braku przepisów w konkretnych sprawach – pies jest traktowany według przepisów dotyczących rzeczy. I tak,[FONT=inherit] jeśli znajdziemy psa i zgłosimy ten fakt [/FONT]do gminy (zaznaczając jednak, że psa zabieramy do siebie pod opiekę), schroniska czy zrobimy ogłoszenia, to pies staje się naszą własnością dopiero po 2 latach. Jeżeli [FONT=inherit]znajdziemy właściciela i w udokumentowany sposób wezwiemy go do odebrania psa[/FONT], ale ten się nie zjawi w okresie roku od wezwania, to pies przechodzi na naszą własność. Jeżeli pies [FONT=inherit]przybłąka się do nas, ale nie jesteśmy w stanie jednoznacznie stwierdzić, czy jest porzucony[/FONT] – dopiero po trzech latach nabywamy prawa własności do niego (przez zasiedzenie). Jeśli właściciel się zgłosi przed upływem tych okresów w odpowiednich przypadkach – może odebrać swojego psa po udowodnieniu, iż jest to jego pies. Wówczas możemy również [FONT=inherit]zażądać zwrotu poniesionych kosztów[/FONT] – tych, które jesteśmy w stanie udokumentować (rachunki do weterynarza, za jedzenie).[/FONT][/COLOR]
[COLOR=#2F2F2F][FONT=Calibri][B]Jeżeli natomiast [FONT=inherit]pies będzie wyraźnie porzucony[/FONT] (np. przywiązany gdzieś do płotu, drzewa; wyrzucony z samochodu; znaleziony na śmietniku – w momencie wzięcia psa do siebie [FONT=inherit]nabywamy automatycznie prawa własności do psa.[/FONT] Pies wówczas od razu jest nasz.[/B]

[URL]http://bialyjack.pl/gdy-znajdziesz-bezdomnego-psa/[/URL]

dostałam ten link na fb, dziękuję:-)


[/FONT][/COLOR][/QUOTE]

Bardzo dobry link!!
To ja widzę takie najprostsze i szybkie wyjście - Betkak przywiązuje Astera do swojego płotu, oczywiście na zewnątrz, robi fotkę na dowód!
Ponieważ prowadzi hotelik, to są to częste sytuacje, że ludzie tak robią, wiedząc o skupisku psów - podrzucają.
Następnie idzie do gminy i zgłasza ten fakt oraz podanie o zezwolenie na takiego mix charta - będzie 2w1!!

Link to comment
Share on other sites

Tylko, ze to oszustwo, a na forum jest na to mnóstwo dowodów. A później życzliwy zgłasza i... mamy "pseudohotelik" z głowy.
Biorąc pod uwagę ze Betkak odbierała juz telefony z propozycja odkupienia (sic!) Astera, który nawet nie jest ogłaszany, to nie taki nieprawdopodobny scenariusz.

Byłabym jednak za załatwieniem sprawy tak legalnie jak to możliwe.
Najlepiej byłoby przez jakąś fundację.

Link to comment
Share on other sites

Epe Ty poważnie? Bo jak tak to jak ominąć jeszcze fakt, że weterynarz, który prowadzi zwierzaki w hoteliku to ten sam, który opiekuje się psiakami odłowionymi na terenie Gminy i przecież wie, że Aster jest u mnie od kwietnia. I co jeśli zabiorą psiaka do naszej przechowalni?

[quote name='epe']Bardzo dobry link!!
To ja widzę takie najprostsze i szybkie wyjście - Betkak przywiązuje Astera do swojego płotu, oczywiście na zewnątrz, robi fotkę na dowód!
Ponieważ prowadzi hotelik, to są to częste sytuacje, że ludzie tak robią, wiedząc o skupisku psów - podrzucają.
Następnie idzie do gminy i zgłasza ten fakt oraz podanie o zezwolenie na takiego mix charta - będzie 2w1!![/QUOTE]

Link to comment
Share on other sites

No właśnie o tym nie pomyślałam:-( Problem w tym, że Fundacje nie odpisują.[quote name='Ayame Nishijima']Tylko, ze to oszustwo, a na forum jest na to mnóstwo dowodów. A później życzliwy zgłasza i... mamy "pseudohotelik" z głowy.
Biorąc pod uwagę ze Betkak odbierała juz telefony z propozycja odkupienia (sic!) Astera, który nawet nie jest ogłaszany, to nie taki nieprawdopodobny scenariusz.

Byłabym jednak za załatwieniem sprawy tak legalnie jak to możliwe.
Najlepiej byłoby przez jakąś fundację.[/QUOTE]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='betkak']Epe Ty poważnie? Bo jak tak to jak ominąć jeszcze fakt, że weterynarz, który prowadzi zwierzaki w hoteliku to ten sam, który opiekuje się psiakami odłowionymi na terenie Gminy i przecież wie, że Aster jest u mnie od kwietnia. I co jeśli zabiorą psiaka do naszej przechowalni?[/QUOTE]

A! Zapomniałam o tym! To zostaje tylko szczera rozmowa z wetem na zasadzie: Prosze o pomoc, pan tak się zna na wszystkim - prosze o radę, co zrobić, aby Aster miał właściciela oficjalnie.
Faceci lubia być doceniani - może akurat coś sensownego podsunie? Przecież to jego pacjent jest, może pomoże rozwiązać?
O oczekiwaniu na odp. fundacji też chyba możesz powiedzieć?

Link to comment
Share on other sites

A ja fotki wrzucam

na moje oko Aster się przywiązuje i ociupine relaksuje - wnoszę po otwartym, rozluźnionym pysku. Ale to tylko na podstawie fotek, więc nie ma co się spodziewać, ze jest super.
Za to ogon wciąż zakrwawiony :(

[IMG]https://lh6.googleusercontent.com/-7eTSxbG1T8Y/U7B9WmMB3AI/AAAAAAAADJc/IakfB5EIQto/w1053-h790-no/10458977_1433312526944551_2842473583275933606_o.jpg[/IMG]

[IMG]https://lh3.googleusercontent.com/-7u2I_SWEwPs/U7B9XWHplPI/AAAAAAAADJk/kFNNalAMeCs/w1053-h790-no/10482317_1433311773611293_3581084932786215561_o.jpg[/IMG]

[IMG]https://lh6.googleusercontent.com/-_OJG6xNEMcw/U7B9Wi5RonI/AAAAAAAADJg/J28bl-IlylA/w1053-h790-no/10494316_1433312046944599_3473789467026139657_o.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Majkowska'] sama bym się bała zgarnąć komuś psa z kim się mijam 4 razy dziennie na ulicy, nie mając żadnych podstaw prawnych ani wsparcia. Więc mimo to przydałoby się raczej to zrzeczenie i zaświadczenie weterynaryjne.
[/QUOTE] ja bym się nie bała , jeżeli widzę psa który często biega luzem ,nie jest w żaden sposób oznakowany ,nie wygląda na zdrowego bądź jest za chudzony , znalazłam psa na śmietniku i mam na to świadka , mogę rozmawiać z potencjalnym właścicielem kiedy pokaże dokumenty potwierdzające własność i aktualne szczepienie na wściekliznę, za brak wścieklizny ponosi się karę .
o jakim właścicielu mowa jeżeli chodzi o Astera skoro pies jest ewidentnie porzucony , zagłodzony , zakleszczony , nie oznakowany . O jakim pozwoleniu mowa ,jeżeli ten pies przybierze na wadze nie będzie miał z chartem nic wspólnego , chcecie pomóc temu psu czy mu zaszkodzić ? Czy myślicie , ze pijak do którego pies się przypadkowo przyplątał , przyjdzie po psa z książeczką zdrowia , aktualnym szczepieniem na wściekliznę i wyrazi zgodę na pokrycie wszystkich kosztów związanych do tej pory z psem .O zrzeczenie to ja mogę prosić osobę która ma dokumenty potwierdzające , że dany pies należy do tej właśnie osoby a ona już go nie chce bądż pies jest u danej osoby na jej posesji np przywiązany do budy.Odpuście sobie szukania igły w stogu siana

Link to comment
Share on other sites

[quote name='1izabelka1']ja bym się nie bała , jeżeli widzę psa który często biega luzem ,nie jest w żaden sposób oznakowany ,nie wygląda na zdrowego bądź jest za chudzony , znalazłam psa na śmietniku i mam na to świadka , mogę rozmawiać z potencjalnym właścicielem kiedy pokaże dokumenty potwierdzające własność i aktualne szczepienie na wściekliznę, za brak wścieklizny ponosi się karę .
o jakim właścicielu mowa jeżeli chodzi o Astera skoro pies jest ewidentnie porzucony , zagłodzony , zakleszczony , nie oznakowany . O jakim pozwoleniu mowa ,jeżeli ten pies przybierze na wadze nie będzie miał z chartem nic wspólnego , chcecie pomóc temu psu czy mu zaszkodzić ? Czy myślicie , ze pijak do którego pies się przypadkowo przyplątał , przyjdzie po psa z książeczką zdrowia , aktualnym szczepieniem na wściekliznę i wyrazi zgodę na pokrycie wszystkich kosztów związanych do tej pory z psem .O zrzeczenie to ja mogę prosić osobę która ma dokumenty potwierdzające , że dany pies należy do tej właśnie osoby a ona już go nie chce bądż pies jest u danej osoby na jej posesji np przywiązany do budy.Odpuście sobie szukania igły w stogu siana[/QUOTE]

Zgadzam się w 100% nie sądzę żeby Pan mial jakikolwiek dowód ze pies jest jego. Trzeba się skupić na pomocy Asterowi. Behawiorysta potrzebny.

Link to comment
Share on other sites

Co do własności psa decyzję musi podjąć Betkak - współczuję jej, że jest właściwie sama z tym problemem. Bo to ona poniesie ewentualne konsekwencje. Aster ma książeczkę,kto jest w niej wpisany jako właściciel?
Co do Astera i behawiorysty - zanim będą konsultacje, może warto sprawdzić, jak duża dawka biegania wpłynie na jego zachowanie?
Jeśli to mix charta, może musi być bardziej wybiegany?
Wiadomo przecież, że takie husky, gdy mają zbyt mało ruchu uciekają z posesji.
Może warto sprawdzić, jak zachowuje się wymęczony Aster?;)

Link to comment
Share on other sites

czytam wątek od dłuższego czasu i ja na Waszym miejscu bym nie brała tego zrzeczenia, jeśli facet tez prawdopodobnie "kupił"astera z butelke wodki albo i nawet nie to tez nie ma zrzeczenia od poprzedniego wlasciciela, nie ma na pewno zadnej umowy ze Aster jest jego, a moze ma juz innego psa i ani mu w glowie upominać się o astera, pies jest dwa miesace u betkak i sie nie skontaktował ani nie szuka psa, po 2 tygodniach pies jest betkak, ja mialam nie raz na dt psy z ulicy i co miałam czekac 5 lat z adopcją bo moze własciciel po roku sobie przypomni ze chce tego psa!? tak samo kiedyś mialam sunie, która tez była ewidentnie porzucona, po jakimś czasie odezwała sie jej "włascicielka"ze chce ja z powrotem bo niby uciekła a nie wyrzucili, a chce bo dziecko płacze za psem,tez wtedy nie wiedzialam co zrobić bo w sumie to był jej pies, skontakotwałam sie z kilkoma organizacjami itd i kazdy mi mówił ze nie mam oddawać a toz jak dostał ode mnie namiary na kobiete to skierował sprawę do sądu o znęcanie się. więc moim zdaniem nie ma sie co martwić o Astera, tylko faktycznie zadbaj betkak o przeczenie weta ze pies był zaniedbany po czym mozna przypuszczać ze wlasciciel sie nad nim znęcał.

Link to comment
Share on other sites

Jeśli chodzi o opinię weta to nie ma z tym problemu, wet był w pierwszym dniu jak Astera przywiozłam i cały czas go prowadzi.
Książeczkę Asterowi założyłam tutaj w hoteliku i póki co nie wpisałam nikogo jako właściciela, no bo nie wiem kogo wpisać. Pisałam do Fundacji od chartów czy nie mogliby wziąźć Astera pod prawną opiekę, napisałam że nie chodzi o pieniądze tylko żeby pies miał opiekuna prawnego-ale bez odpowiedzi.
Jeśli chodzi o bieganie to ten psiak biega z "prędkością światła" :-) pozwalam mu biegać dopuki sam do mnie nie przyjdzie zmęczony, wtedy zaczynam masaż. Tylko, że ten stan nie trwa długo, ja owszem mogę mu pozwalać biegać ile zechce, ale patrząc w przyszłość czy potencjalny DS będzie mógł sobie na to pozwolić.[quote name='epe']Co do własności psa decyzję musi podjąć Betkak - współczuję jej, że jest właściwie sama z tym problemem. Bo to ona poniesie ewentualne konsekwencje. Aster ma książeczkę,kto jest w niej wpisany jako właściciel?
Co do Astera i behawiorysty - zanim będą konsultacje, może warto sprawdzić, jak duża dawka biegania wpłynie na jego zachowanie?
Jeśli to mix charta, może musi być bardziej wybiegany?
Wiadomo przecież, że takie husky, gdy mają zbyt mało ruchu uciekają z posesji.
Może warto sprawdzić, jak zachowuje się wymęczony Aster?;)[/QUOTE]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='betkak'] pozwalam mu biegać dopuki sam do mnie nie przyjdzie zmęczony, wtedy zaczynam masaż. Tylko, że ten stan nie trwa długo, ja owszem mogę mu pozwalać biegać ile zechce, ale patrząc w przyszłość czy potencjalny DS będzie mógł sobie na to pozwolić.[/QUOTE]teraz nie trwa długo ale z czasem będzie się wydłużał , czas na to potrzebny, ten pies musi nauczyć się wyciszać .Nie pobudzać go przy witaniu , czy zabawie . Jeżeli pozwolisz takiemu psu biegać do woli czy bawić się z nim do upadłego , żeby go zmęczyć to pies ci zejdzie na zawał , takie psy nie kontrolują emocji .Wyciszanie , mówienie do niego tonem uspakajającym , masaże , skupianie uwagi psa na sobie , ćwiczenia typu siad itd , spokojne spacery na smyczy to jest praca nad psem która przyniesie z czasem efekty , z czasem bo to nie jest takie cho siup .Jeżeli pies o słabej psychice musiał sam dawać sobie radę na zewnątrz gdzie cały czas musiał być czujny i w pogotowiu bo życie psa wałęsającego się nie jest łatwe to takie są efekty , pies psychicznie się zepsuł i to trzeba ustabilizować , dać mu poczucie bezpieczeństwa i na pewno będą dobre rezultaty.

Link to comment
Share on other sites

Mam takie pytanie: Betkak, masz dobry kontakt z innymi niz harcie fundacjami. Moze nie ci od hartow ale ktos od psow w ogole moglby zaoferowac Asterowi otoczenie opieka prawna? Przyjecie pod wlasne skrzydla?
Wtedy bylby krok do przodu. Bo poki co i tak Aster do adopcji nie pojdzie, ale za jakis czas lepiej miec juz wszystko zalatwione.

Link to comment
Share on other sites

No na fb jest pełno Fundacji, więc mogłabym zapytać. [quote name='Ayame Nishijima']Mam takie pytanie: Betkak, masz dobry kontakt z innymi niz harcie fundacjami. Moze nie ci od hartow ale ktos od psow w ogole moglby zaoferowac Asterowi otoczenie opieka prawna? Przyjecie pod wlasne skrzydla?
Wtedy bylby krok do przodu. Bo poki co i tak Aster do adopcji nie pojdzie, ale za jakis czas lepiej miec juz wszystko zalatwione.[/QUOTE]

Link to comment
Share on other sites

Przepraszam, Asterku, bo to Cię nie dotyczy... ;)

Tu na wątku jest kilka Cioteczek z Krakowa...
Piszę z prośbą w imieniu DORA1020. Bardzo pilna jest wizyta PA dla szczeniaczka ze Szczebrzeszyna w Krakowie na ul. Słomczyńskiego.
Kochane, może Któraś z Was ma blisko i byłaby w stanie pomóc... :smile:
Dora poda wszystkie dane...
Do wątku szczebrzeszyniaków prowadzi błękitny banerek w moim podpisie.

Edited by Elisabeta
Link to comment
Share on other sites

ależ wy robicie z tym prawem z igły widły. jak by tak sie przejmować polskim prawem czyli bezprawiem to by człowiek nic nie zrobił w tym kraju. w pełni zgadzam sie z osobami które twierdza że aster nie ma żadnego własciciela i nikt o nim sobie nie przypomni. robienie na siłe włascicielem psa jakiegoś kolejnego pijaka który go miał lub nie miał przez chwilę jest dla mnie jakimś absurdem. rozumiem ze ten strach o bycie w zgodzie prawem wynika a ataków na betkak ale tzw prawo ma to do siebie że jest bardzo skuteczne kiedy ktoś chce komuś zrobić krzywdę przy pomocy parawa a kiedy trzeba pomóc to tzw prawo czyli gąszcz przepisów nie pozwalają ruszyć z miejsca żadnej sprawie i to dokladnie widać na tym wątku.
czytam ten wątek nadal bo jest to materiał na dobrą ksiażkę- sensacyjną tragi komedię. to co tu widzę to taki psi matrix. jeśli chcecie psu pomóc to trzeba wydostać się z MATRIKSU i po prostu robić to co należy nie oglądając się na chory system.
Oby ten pies poszerzył świadomość wielu ludzi. może taka jego właśnie rola na tym świecie.
[B]życzę psu powrotu do równowagi a wszystkim Paniom zaangażowanym na tym wątku również zrównoważenia umysłu ducha serca i ciała [/B]

Link to comment
Share on other sites

Agnilas, pewnie, łatwiej byloby działać Ale widzisz, przy tych oskarżeniach i tylu życzliwych, byłoby to jak strzał we własną stopę.
- Tyle dla Beaty.


A ja... No cóż. Ja byłam wychowana inaczej i nie umiem kombinować i robić tego co słuszne, mimo że wierzę, że to słuszne.
Jak tylko się odrobię pokombinuje jak załatwic to zgodnie z prawem.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Elisabeta']...
Piszę z prośbą w imieniu DORA1020. Bardzo pilna jest wizyta PA dla szczeniaczka ze Szczebrzeszyna w Krakowie na ul. Słomczyńskiego...[/QUOTE]
Słomczyńskiego to ulica na Białym Prądniku. To moje poprzednie okolice. Teraz mieszkam na drugim krańcu Krakowa, a do października pod Bochnią. Przykro mi, ale dla mnie to obecnie niewykonalne z różnych względów, nie tylko z powodu odległości.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...